Ograniczenie czy szansa?
Droga wychowania dziecka i jego powodzenie
rozpoczyna się dużo wcześniej niż jego poczęcie,
gdyż sposób traktowania dziecka łączy się istotnie
z wyobrażeniami i oczekiwaniami,
jakie na temat posiadania własnego potomstwa
mają przyszli rodzice.
(J. Lausch - Żuk)
Co czują rodzice słysząc
diagnozę: zespół Downa? Każdemu z nas nasuwa się szereg negatywnych emocji: strach, niepewność, dezorientacja,
zagubienie. Nieuleczalna wada genetyczna
- to brzmi jak wyrok wypowiadany przez lekarza.
Taka reakcja jest całkowicie zrozumiała, ponieważ nikt z nas nie chciałby upośledzonego
dziecka. Żyjemy w świecie wyidealizowanych wzorców szczęśliwych rodzin z
gromadką pięknych, zdrowych dzieci, w które te obciążone chorobami najzwyczajniej
się nie wpisują. Wszyscy marzymy o
cudownych, w pełni sprawnych, inteligentnych i lubianych pociechach, więc
pojawienie się w rodzinie chorego dziecka zawsze jest niezwykle trudną
sytuacją, rodzącą wiele wątpliwości i pytań. Chciałybyśmy zaproponować Wam
przeczytanie niezwykłej książki pod tytułem Poczwarka,
w której autorka Dorota Terakowska opisuje rodzinę z niepełnosprawnym dzieckiem.
Poczwarka jest próbą ukazania
diametralnych różnic w postrzeganiu miłości. Ewie akceptacja i otoczenie
miłością córki przychodzi znacznie łatwiej niż mężowi. Po początkowej fazie
buntu i rezygnacji w kobiecie rodzą się uczucia towarzyszące każdej matce - pragnie
zapewnić córeczce szczęście i bezpieczeństwo za wszelką cenę. Kategorycznie
odrzuca sugestie męża o oddaniu Myszki do specjalistycznego ośrodka, który
zapewni jej profesjonalną opiekę, lecz nie zastąpi miłości rodziny. Adam
prezentuje zgoła odmienną postawę niż żona. Sytuacja, w jakiej się znalazł,
zdaje się go przerastać. Nie odnajduje się w roli ojca niepełnosprawnego
dziecka, nie potrafi zaakceptować odmienności córki. Małżeństwo oddala się od
siebie i nie jest dla siebie oparciem.
Przyjście na świat Myszki było ogromną próbą uczucia, jakim Adam i Ewa się
darzyli i którą, mimo wielu chwil zwątpienia, przetrwali. Był to też jednak ogromny dar od losu. Opieka nad
chorą dziewczynką uświadomiła Ewie, do jakich uczuć i poświęceń w imię miłości
jest zdolna. Adam zrozumiał, że towarzyszące mu ograniczenia i bariery są
skutkiem trybu życia, jaki prowadzi oraz
otoczenia, w którym się obraca. Za sprawą Myszki, w życiu Adama i Ewy dzieje
się wiele dobrego, co dostrzegają jednak dopiero z perspektywy czasu. Adam
odkrywa prawdę o śmierci swojego brata Adasia, który jak się okazało, również
cierpiał na zespół Downa. Zdaje sobie sprawę, że choroba córki nie jest winą żony, jak do tej pory uważał. Po
wielu latach odnajduje w dziewczynce cząstkę Adasia, którego jako dziecko
kochał i rozumiał, mimo jego niepełnosprawności. Uświadamia sobie, że
bariery, które pozbawiły jego córkę ojcowskiej miłości, nie towarzyszą mu od
zawsze a są wynikiem zatracenia się w pogoni za dobrobytem.
Dorota Terakowska
wskazuje również na problem braku zrozumienia i wrogość ze strony środowiska, z jaką na co dzień
muszą mierzyć się dzieci z DS oraz ich rodziny. Autorka kładzie nacisk na
aspekt odrzucenia przez społeczeństwo. W miejscach publicznych Myszka wraz z
Ewą czują się niechciane, nieakceptowane. Ludzie patrzą na dziewczynkę z pogardą i
obrzydzeniem, co sprawia, że Ewie trudniej jest zaakceptować chorobę córki.
Poczucia bezpieczeństwa i zrozumienia nie daje kobiecie również mąż –
najbliższa osoba, w której Ewa zawsze powinna odnaleźć, niezbędne w tak trudnej
sytuacji, wsparcie. Z tak dotkliwym i
krzywdzącym problemem nietolerancji Ewa wraz z córką muszą mierzyć się nie
tylko na ulicy, ale również w domu.
Poczwarka w obrazowy sposób ukazuje świat z perspektywy dziecka z DS.
Myszka silnie odczuwa emocje, jednak nie potrafi ich wyrazić. Wiele rozumie z
otaczającego ją świata, lecz pewne normy i zasady pozostają dla niej
niezrozumiałą tajemnicą. Dziewczynka jest szczęśliwa widząc uśmiech na ustach matki, ale boleśnie
odczuwa zobojętnienie, a wręcz odrazę, z jaką spotyka się ze strony ojca.
Pragnie jego miłości i akceptacji, których nigdy jej nie okazywał. Myszka, mimo
ograniczeń, została obdarzona umiejętnością nawiązywania niezwykłej relacji z
Bogiem, niedostępnej dla większości zdrowych ludzi. Kiedy zostaje sama na
strychu, przenosi się do niezwykłej krainy, w której znikają wszystkie problemy
dnia codziennego. Wyzwala się z ociężałego ciała poczwarki i przeradza w lekkiego,
pięknego motyla o nieskrępowanej swobodzie ruchu i wyrażania myśli, której tak
bardzo pragnie.
Proponujemy Wam
przeczytanie tej powieści. Jest to historia napisana prostym,
przystępnym językiem, niepozbawiona jednak głębokich treści. W radykalny sposób zmienia obraz dzieci
cierpiących na DS oraz ich rodzin. Ukazanie świata z perspektywy chorej
dziewczynki pozwala lepiej zrozumieć odczucia i emocje dzieci takich jak ona.
Pozwala poznać ( choć w niewielkim
stopniu) świat, w którym żyją. A więc
Drodzy Czytelnicy, wyciągnijmy wnioski z historii Adama, Ewy oraz Myszki i
doceniajmy ludzi, których zesłał nam los.
21 marca przypada
Światowy Dzień Zespołu Downa. Data
nie jest wybrana przypadkowo. Zapis dwadzieścia jeden i trzy to oznaczenie wady
genetycznej występującej u osób chorych na Zespół Downa (trisomia 21). W ten wyjątkowy dzień zachęcamy
do założenia skarpetek w
różnych, wesołych kolorach! Skarpetki mogą być w paski, w kropki, za kolano lub
tuż przy kostce, mogą być z różnych, niepasujących do siebie par. 21 marca załóż kolorowe skarpetki nie do pary i pokaż, że integrujesz się
z osobami z zespołem Downa.
Sabina i Julka
Grafika:
https://img.myloview.cz/plakaty/butterfly-metamorphosis-development-stages-caterpillar-larva-pupa-adult-insect-set-hand-drawn-watercolor-illustration-isolated-on-white-background-400-211408168.jpg
https://ksiazki.wp.pl/poczwarka-6146595905874049c
https://sprabien.edu.pl/images/glowne/301-1530.png
W dzisiejszych czasach temat ten jest raczej omijany. Bardzo dobrze, że autorki zwróciły uwagę na problem, z którym spotyka się część społeczeństwa. Książka 'Poczwarka' wydaje mi się być bardzo ciekawa i z chęcią ją przeczytam. Jestem zdania, że tak poważny temat nie powinien być omijany. Ludzie z zespołem Downa to też ludzie, tacy sami jak my. Należy im się więc szacunek taki sam, jak do zdrowych. Bardzo przyjemnie się czytało ten post :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już kiedyś o książce "Poczwarka", więc teraz po dodatkowej zachęcie na pewno ją przeczytam. Tematy chorób są bardzo trudne, więc gratuluję dziewczynom, że podjęły się pisania do zespole Downa. Dzięki temu, że częściej będziemy rozmawiać na ten temat zdobędziemy większą wiedzę i miejmy nadzieję, że kiedyś nie będzie przykrych opinii i odrzucania osób chorych.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tak trudny temat jest poruszany na blogu. W dzisiejszych czasach często pomijamy ten temat . Dzięki temu wpisowi może przestaniemy być obojętni na te tematy i będziemy obdarzać te osoby takim samym szacunkiem jak osoby zdrowe. Miejmy nadzieje że ten przekaz trafi do większości osób na tym Świecie. Bardzo dobry wpis.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak zareagowałabym na miejscu Adama i Ewy, ale dzieci z zespołem downa także zasługują na miłość. Nikt z nas na codzień nie zastanawia się nad życiem takiego dziecka ani jego rodziców. Nie myślimy o tym, bo mamy swoje problemy, które z porównaniu z tą chorobą są jak ziarnko piasku. Chociaż w ten jeden dzień pomyślmy o tych małych istotkach, pomóżmy im jakoś, nawet wysyłając SMSa który dla nas nic nie znaczy a im może pomóc. Artykuł bardzo ciekawy!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Doroty Terakowskiej. "Poczwarka" była moją druga z pięciu książek, które jak dotąd przeczytałam. Bardzo zachęcam do niej tych, którzy jej nie czytali. Historia jest bardzo realistyczna, choć nie brakuje wątku fantastycznego - ogrodu na strychu, gdzie Myszka zrzuca powłokę poczwarki. Książka skłania do wielu przemyśleń, refleksji. Na pewno jest warta uwagi.
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam o książkach Doroty Terakowskiej, ale nie miałam okazji przeczytania żadnej z nich. Ten wpis zdecydowanie mnie do tego zachęcił, gdyż historia zawarta w „Poczwarce” porusza bardzo ważny temat.
OdpowiedzUsuńWedług mnie literatura ukazująca takie problemy społeczne jest bardzo potrzebna- dzięki niej ludzie mogą się wiele nauczyć. Gdyby na świecie istniały tylko tak mocno kochające matki jak Ewa, wiele dzieci miałoby szczęśliwsze życie. Miłość należy się każdemu bez względu na to, czy jest zdrowy, czy chory.
OdpowiedzUsuńWciągający artykuł, losy bohaterów książki "Poczwarka" bardzo mnie zaciekawiły, poruszają temat zapomniany a jak ważny, myślę że wpisy na takie tematy powinny pojawiać się częściej bo zapominamy o tym co nas nie dotyczy a możemy pomóc tym ludziom przez najmniejszy gest wspierając daną fundację.
OdpowiedzUsuńW gimnazjum miałem do czynienia z książką "Poczwarka" bardzo skłoniła mnie do refleksji wtedy ,lecz zauważyłem ,że nikt nie porusza tego tematu, bardzo mnie cieszy widząc ,że ktoś jest w stanie napisać o tym bardzo porządny artykuł. Zespół downa to nie choroba lecz styl życia.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i bardzo mi się podobała. Jest napisana bardzo "lekkim" językiem, a porusza trudny temat jakim jest Zespół Downa. Dzisiejszego dnia dołączyłam do osób, które wspierają chorych i miałam dwie różne skarpetki. :)
OdpowiedzUsuń"Poczwarka" Doroty Terakowskiej jest lekturą, którą dobrze wspominam. Książka jest wzruszająca oraz uświadamia czytelnika, jak ciężko jest żyć z nieuleczalną chorobą. Zdecydowanie powinniśmy wspierać osoby z Zespołem Downa takimi małymi akcjami. Rewelacyjny pomysł na tekst :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Miałam już okazję przeczytać "Poczwarkę" i jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. W niesamowity sposób porusza tak trudny temat, jakim jest zespół Downa. Naprawdę warto po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńUważam, że poruszanie tematów chorób i braku akceptacji ludzi chorych ze strony społeczeństwa jest bardzo ważne. W końcu nie mamy wpływu na to jacy się rodzimy, kim jesteśmy. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że w żartach śmiejemy się z takich ludzi i z czasem wchodzi nam to w nawyk, dlatego książka Doroty Terakowskiej jest jak najbardziej odpowiednią pozycją do tego, aby uświadomić nie tylko młodzież, ale także ludzi dorosłych, że Zespół Downa nie jest wykluczeniem ze społeczeństwa i miana człowieka.
OdpowiedzUsuńInteresujący post i dający wiele do myślenia . Oprócz skarpetek można też narysować sobie na wewnętrznej stronie dłoni prostą linie ,zrobić zdjęcie ,wstawić na pewien portal społecznościowy , oznaczyć #prostalinia i w ten sposób pomożemy tym osobom finansowo !
OdpowiedzUsuńCiesze się że poruszane sa takie tematy rzadko kiedy można usłyszeć o tego typu sprawach. A książka jest naprawde godna polecenia, przeczytałem ją jako lekturę w gimnazjum już parę lat temu, ale do tej pory pamiętam jak silne emocje mi towarzyszyły przy jej czytaniu. Gorąco polecam.
OdpowiedzUsuńWzruszająca historia. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce. Myślę teraz ,że warto po nią sięgnąć. Nie słyszałam również o akcji ze skarpetkami nie do pary. Dzień przed pojawieniem się postu zobaczyłam informacje na facebooku o kolorowych skarpetkach. Nieświadoma tego co one oznaczają w ten dzień, postanowiłam że je ubiorę:) Świetny post!
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Ludzie z zespołem downa są traktowani jak ludzie gorszej kategorii. Każdy przejaw inności ludzi jest traktowany z pogardą i odrzuceniem. Mam nadzieję, że zmieni się to i będziemy traktować takich ludzi jak równych sobie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post. Poruszony został bardzo waży wątek. Ludzie z zespołem downa są traktowani jak gorsi,zostają wytykani palcami. Każdy z nas mógł urodzić się z taką chorobą. Czy chcielibyśmy być traktowani jak coś najgorszego? Mam nadzieję, że zaczniemy tolerować wszystkich bez względu na to czy jest się chorym czy też nie.
OdpowiedzUsuńDobra robota! Ludzie z zespołem Downa powinni być traktowani tak jak wszyscy inni. Należy im okazywać takie same uczucia jak innym, zdrowym osobom. Oni również potrzebują odrobinę miłości od drugiej osoby.
OdpowiedzUsuńW poście został poruszony ważny temat. Ludzie z zespołem downa nie powinni być traktowani jako gorsi,im też należy się szacunek i miłość, ale przede wszystkim pomoc drugiej osoby.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że coraz częściej słysząc właśnie taką diagnozę przyszli rodzice zaczynają myśleć właśnie o sobie, jak ten świat będzie ich postrzegał. Dochodzi też do barbarzyństwa jakim jest aborcja, tylko dlatego, że dziecko jest niepełnosprawne i może dlatego w ogóle nie powinno być uznane za człowieka. Ale przecież to jest normalny, zdrowy człowiek, który, o czym coraz częściej się przekonuje, jest zdecydowanie bardziej inteligentny od "zdrowych" ludzi. Najgorsze jest to, że oni, jeżeli można ich nazwać ludźmi, w dalszym ciągu tego nie rozumieją, a takie dzieci uważają za wyrzutki społeczne.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry opis powieści, dużo oddaje, książka jest jedną z najbardziej wartościowych jakie w ogóle czytałam. Myślę, że z roku na rok jest coraz lepiej, społeczeństwo jest bardziej tolerancyjne na chorych niż kilka lat temu. Niedługo ten problem całkowicie zniknie.
OdpowiedzUsuń"Poczwarka" była moją lekturą w gimnazjum i ta naprawdę dopiero od tej książki zaczęłam szukać informacji na temat osob z różnymi zaburzeniami zarówno rozwojowymi jak i getycznymi. Polecam ją każdemu!
OdpowiedzUsuńŚwietny opis książki, zachęcił mnie do przeczytania jej. Dzięki takim książkom łatwiej nam traktować chore osoby jak normalnych ludzi. Zasługują na nasz uśmiech i miłość jak zdrowe osoby. Musimy nauczyć się tolerancji. Ta choroba nie jest winą rodziców, im tez należy się pomoc i wsparcie.
OdpowiedzUsuńAutorki poruszają bardzo ważny temat a mianowicie stosunek społeczeństwa do chorych ludzi, osób wyglądających trochę inaczej.To przykre, że bardzo często spotykają się oni z odrzuceniem nawet ze strony najbliższych.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest mi doskonale znana. Przeczytałam ją kilkakrotnie, za każdym razem z ogromnym wzruszeniem. Wydaje mi się, że jesteśmy coraz bardziej tolerancyjni na "inność". Post jest świetnie napisany. Myślę, że zachęci wiele osób do przeczytania książki. Ja również zachęcam do lektury.
OdpowiedzUsuńKilka razy słyszałam o tej książce, jednak nigdy jej nie przeczytałam. Ten post bardzo mnie zachęcił, dlatego myślę, że sięgnę po nią w najbliższym czasie. Ta historia wydaje się wzruszająca, refleksyjna, a takie lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, muszę przyznać, że wykonałyście naprawdę dobrą robotę pisząc ten post. Według mnie trzeba pisać o takich tematach i zwiększać świadomość ludzi, którzy nie są otwarci na coś innego niż podstawowe wzorce i "szufladki" nadane przez społeczeństwo.
OdpowiedzUsuńŚwietnie udało Wam się przedstawić wagę treści jaką niesie za sobą opisana przez was książka i zdecydowanie umieszczam ją na liście książek, które muszę koniecznie przeczytać! Pozdrawiam.
Autorka pokazuje tutaj dwa skrajne stanowiska, które przyjmują ludzie w zetknięciu z niepełnoprawnością. Jest to albo akceptacja i szczera miłość, albo izolacja i pogarda. Obie postawy zależą od poglądu na świat, matka chociaż z początku sceptyczna w końcu staje się jedynym opiekunem tej bezbronnej istoty, uświadamia sobie, że przecież dziewczynka nie jest winna swojej choroby. Ojciec z kolei wypiera przeszłość, która przejawia się wstrętem wobec córki, ostatecznie bariera pęka, niosąc wniosek, że każdemu należy się uwaga i poświęcenie.
OdpowiedzUsuńPolecam książkę nie tylko z uwagi na fakt, że oswaja z niepełnosprawnością, ale również dlatego że przenosi w świat dziecięcej wyobraźni, która trwa nawet w chorym ciele i jest niezmienna. Spotkania Myszki z Bogiem i wspólne tworzenie świata to dla małej mistyczna chwila zapomnienia o doczesności i spełnienia marzenia bycia motylem- wolnym, nieskrępowanym w swej postaci i pięknym.
Prawdziwa miłość powinna wytrzymać każdą próbę, więc uczucie,które łączyło Ewę i Adama tak naprawdę nie było prawdziwe. Ich życie przed narodzinami Myszki było idealne, niczego im nie brakowało. Jednak gdy ich małżeństwo zostało wystawione na próbę, którą było urodzenie córeczki z zespołem Downa, para zaczęła się od siebie oddalać. Postawa Adama jest okrutna, mężczyzna nie kochał swojego dziecka,bo było inne, chore, przez to chciał je oddać. Ewa natomiast po chwili zwątpienia obdarzyła miłością swoje dziecko. Dopiero w ciężkich sytuacjach okazuje się kto jest nam bliski, a kto nie. Uważam, że odtrącanie ludzi z zespołem Downa jest niehumanitarne. Niestety w tych czasach nawet żartuje się z osób chorych, wytyka palcem, kpi. To nieludzkie, okrutne. Choroba mogła dotknąć każdego z nas.
OdpowiedzUsuńJa również 21 marca założyłem dwie różne skarpetki. Fajna inicjatywa.
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale teraz jestem przekonana, że muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie można unikać rozmów o chorobach, są one częścią życia. Przykre jest to, ze chorzy są często odrzucani przez społeczeństwo. Jest jednak nadzieja w osobach takich jak autorki postu czy autorka książki. Warto rozmawiać, warto uświadamiać i warto w pełni akceptować osoby chore.
OdpowiedzUsuńKiedyś chodziłam do szkoły muzycznej, w której spotkałam bliźniaków chorych na zespół Downa. Myślałam, że nie będzie dało się nawiązać z nimi kontaktu. Tak bardzo się myliłam. Chłopcy nie dość, że byli bardzo rozgadani to jeszcze śpiewali i robili wokół siebie największe "zamieszanie". Wszystkim bardzo się podobała ich pozytywna energia, która na koncertach zarażała wszystkich do tańca. Od tamtej pory uważam, że osoby z zespołem Downa są tak niesamowite, że często powinniśmy się od nich uczyć jak żyć, żeby cieszyć się z życia i nie bać się opinii innych :)
OdpowiedzUsuńWszyscy powinni być traktowani na równym poziomie, a nie na lepszych i gorszych. Ten post zachęca do przeczytania tej książki i może ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPoczwarka jest jedną z moich ukochanych książek. Płakałam na niej i nie boję się do tego przyznać. Dlaczego? Sama chodziłam do szkoły z dziewczynką chorą na zespół Downa i wiem co to znaczy. Te osoby są wytykane palcami przez swoją chorobę,przez inność. Wielu ludzi nie rozumie takich osób. Idąc przez miasto czasem widzę osoby niepełnosprawne i słyszę komentarze innych typu "Matko Boska, ale to ciężar mieć takie dziecko". Wtedy moje nerwy są na skraju wytrzymałości. Dzieci nie są niczemu winne. Dorota Terakowska cudownie przedstawiła to w swojej książce. W dzisiejszym świecie, gdzie każdy jest chory na znieczulicę, te dzieci mogą pokazać nam i nauczyć czym jest miłość i empatia.
OdpowiedzUsuńNie czytałam wcześniej książki o której wspomniałyście, ale z chęcią to zrobię. Uważam, że warto poruszać takie tematy dotyczące osób z zespołem downa. Myślę, że każdy powinien wiedzieć z czym zmagają sie takie osoby i ich bliscy.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem ludzi, którzy z wrogością i niechęcią odnoszą się do ludzi niepełnosprawnych. Znam osobiście dziecko z zespołem Downa. Jest ono dużo bardziej szczere i pełne miłości do świata, niż niejedno dziecko bez żadnych dysfunkcji. Świetny post! Nasze społeczeństwo potrzebuje lepiej zrozumieć ludzi niepełnosprawnych, chociaż jest to trudne ze względu na brak doświadczenia z takimi ludźmi.
OdpowiedzUsuńMyślę, każdy człowiek jest człowiekiem i ma prawo do życia takiego wszyscy. Dobrze, że został poruszony ten temat. Książkę przeczytałam jest bardzo ciekawa i wzruszająca. Bądźmy ludzmi i szanujmy siebie nawzajem.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry post. Nieraz kiedy idę się ulicą słyszę jak czyjaś choroba czy niepełnosprawność jest powodem do śmiechu wielu osób. Takie zachowanie jest przykre, gdyż każdy niezależnie od stanu zdrowia zasługuje na szacunek, miłość i akceptację.
OdpowiedzUsuń