15 maja 2019

Kącik motywacji

      
           Komórki dające szczęście


Istnieją ludzie,
którzy dają z radością w sercu.
Właśnie ta radość jest ich nagrodą.
(Khalil Gibran)


Tytuł brzmi jak z bajki dla dzieci, prawda? Tym razem to nie jest  bajka, istnieją bowiem komórki, które naprawdę dają szczęście! Mówię tutaj o komórkach macierzystych. Ale co to jest? Komórki macierzyste są takimi komórkami, które są niewyspecjalizowane do pełnienia określonych funkcji, mogą się przemienić w dowolną potrzebną komórkę. Czasem w organizmie dzieje się tak, że tych komórek brakuje, a są bardzo potrzebne. Komórkami macierzystymi można wyleczyć około 80 chorób, a  to spora suma,  zważywszy na to, że komórki te są ciągle wytwarzane w naszym ciele, więc możemy sami sobie pomóc. Niektórym jednak brakuje tych komórek, dlatego powstała fundacja, by pomóc potrzebującym. Jedną z takich fundacji jest DKMS, która  zajmuje się rejestracją potencjalnych dawców szpiku, bo komórki macierzyste właśnie tam powstają. W Polsce zarejestrowało się już prawie 1,5 miliona potencjalnych dawców, a ponad 6 tysięcy osób już podarowało cząstkę siebie, by uratować swojego genetycznego bliźniaka. Niektórzy nigdy nie będą proszeni o pomoc, gdyż  znalezienie osoby, której możemy pomóc jest niezwykle trudne.  Dlatego tak ważne jest, by jak najwięcej osób się zarejestrowało, dzięki temu szansę chorych rosną.
Pewnie jesteście ciekawi, jak wygląda  pobranie materiału.  Są dwa sposoby: z krwi obwodowej lub z talerza kości biodrowej. Pobranie z krwi obwodowej jest najbardziej popularną metodą uzyskania komórek macierzystych. Materiał z krwi obwodowej stosuje się, gdy w chorobę trzeba uderzyć z dużą siłą. Ma on więcej  „walecznych” białych krwinek, a krwiotwórcze komórki macierzyste we krwi są bardziej dojrzałe. Cała procedura trwa 3-4 godziny, a dawca jeszcze  tego samego dnia może wrócić do domu. Pobrane komórki regenerują się w ciągu 2-3 tygodni. Komórki macierzyste pobiera się ze szpiku zwykle wtedy, gdy chorym jest dziecko lub są do tego inne wskazania medyczne. Materiał jest mniej „waleczny” , ale ta metoda pozwala uniknąć części powikłań. Zabieg przeprowadza się w znieczuleniu ogólnym i trwa około godziny. Po zabiegu dawca pozostaje w szpitalu na obserwację  przez 2-3 dni. Ubytek szpiku regeneruje się w ciągu 2 tygodni.  Co z bólem? Jestem pewna, że każdy z was zadaje sobie to pytanie. Myślę, że to indywidualna sprawa każdego z nas, gdyż każdy inaczej odczuwa ból. Podobno da się go wytrzymać bez leków przeciwbólowych, więc nie jest to aż tak straszne przeżycie.
Uczniowie naszej szkoły również wsparli DKMS, więc  odbyła się u nas rejestracja potencjalnych dawców szpiku. Niestety, mogły wziąć w niej udział tylko trzecie  klasy, ponieważ warunkiem rejestracji jest ukończenie 18 lat. Mimo to, zarejestrowało się sporo osób chętnych w każdej chwili do pomocy. Nie brakuje więc odważnych i gotowych do ratowania chorych. I my więc zbilansujmy  nasze ewentualne niedogodności: 2-3 tygodnie  potrzebne na odnowienie komórek. To chyba nie jest zbyt długo i myślę, że  nawet nie odczujemy ich braku, bo organizm sam sprytnie uzupełni ich ilość. Bycie dawcą to indywidualna sprawa, każdy więc musi podjąć świadomą decyzją.  Nikogo nie namawiam, jednak dla zainteresowanych zostawię linki do stron, gdzie można znaleźć informacje o  dawcach. Mam nadzieję, że oni rozwieją Wasze wątpliwości bądź odpowiedzą na nurtujące Was pytania.


Paulina

Grafika:
https://scontent-lga3-1.cdninstagram.com/vp/d4b4c6e804629fa9cb0f84c4a1121ac7/5CB9BCD3/t51.2885-15/sh0.08/e35/c0.135.1080.1080/s640x640/44922584_363153957591245_7492811208577662690_n.jpg?_nc_ht=scontent-lga3-1.cdninstagram.com
http://tygodnikkrag.pl/cms/wp-content/uploads/2018/11/logo-DKMS-copy.jpg
własne zdjęcie