Komórki dające szczęście
Istnieją ludzie,
którzy dają z radością w sercu.
Właśnie ta radość jest ich nagrodą.
(Khalil Gibran)
Tytuł brzmi jak z bajki
dla dzieci, prawda? Tym razem to nie jest bajka, istnieją bowiem komórki, które naprawdę
dają szczęście! Mówię tutaj o komórkach macierzystych. Ale co to jest? Komórki macierzyste są takimi
komórkami, które są niewyspecjalizowane do pełnienia określonych funkcji, mogą
się przemienić w dowolną potrzebną komórkę. Czasem w organizmie dzieje się tak,
że tych komórek brakuje, a są bardzo potrzebne. Komórkami macierzystymi można
wyleczyć około 80 chorób, a to spora
suma, zważywszy na to, że komórki te są ciągle
wytwarzane w naszym ciele, więc możemy sami sobie pomóc. Niektórym jednak
brakuje tych komórek, dlatego powstała fundacja, by pomóc potrzebującym. Jedną
z takich fundacji jest DKMS, która zajmuje się rejestracją potencjalnych dawców
szpiku, bo komórki macierzyste właśnie tam powstają. W Polsce zarejestrowało
się już prawie 1,5 miliona potencjalnych dawców, a ponad 6 tysięcy osób już
podarowało cząstkę siebie, by uratować swojego genetycznego bliźniaka.
Niektórzy nigdy nie będą proszeni o pomoc, gdyż
znalezienie osoby, której możemy pomóc jest niezwykle trudne. Dlatego tak ważne jest, by jak najwięcej osób
się zarejestrowało, dzięki temu szansę chorych rosną.
Pewnie jesteście ciekawi,
jak wygląda pobranie materiału. Są dwa sposoby: z krwi obwodowej lub z
talerza kości biodrowej. Pobranie z krwi obwodowej jest najbardziej popularną
metodą uzyskania komórek macierzystych. Materiał z krwi obwodowej stosuje się,
gdy w chorobę trzeba uderzyć z dużą siłą. Ma on więcej „walecznych” białych krwinek, a krwiotwórcze komórki
macierzyste we krwi są bardziej dojrzałe. Cała procedura trwa 3-4 godziny, a
dawca jeszcze tego samego dnia może
wrócić do domu. Pobrane komórki regenerują się w ciągu 2-3 tygodni. Komórki
macierzyste pobiera się ze szpiku zwykle wtedy, gdy chorym jest dziecko lub są do
tego inne wskazania medyczne. Materiał jest mniej „waleczny” , ale ta metoda
pozwala uniknąć części powikłań. Zabieg przeprowadza się w znieczuleniu ogólnym
i trwa około godziny. Po zabiegu dawca pozostaje w szpitalu na obserwację przez 2-3 dni. Ubytek szpiku regeneruje się w
ciągu 2 tygodni. Co z bólem? Jestem
pewna, że każdy z was zadaje sobie to pytanie. Myślę, że to indywidualna sprawa
każdego z nas, gdyż każdy inaczej odczuwa ból. Podobno da się go wytrzymać bez
leków przeciwbólowych, więc nie jest to aż tak straszne przeżycie.
Uczniowie naszej szkoły również
wsparli DKMS, więc odbyła się u nas
rejestracja potencjalnych dawców szpiku. Niestety, mogły wziąć w niej udział
tylko trzecie klasy, ponieważ warunkiem
rejestracji jest ukończenie 18 lat. Mimo to, zarejestrowało się sporo osób
chętnych w każdej chwili do pomocy. Nie brakuje więc odważnych i gotowych do
ratowania chorych. I my więc zbilansujmy nasze ewentualne niedogodności: 2-3 tygodnie potrzebne na odnowienie komórek. To chyba nie
jest zbyt długo i myślę, że nawet nie
odczujemy ich braku, bo organizm sam sprytnie uzupełni ich ilość. Bycie dawcą
to indywidualna sprawa, każdy więc musi podjąć świadomą decyzją. Nikogo nie namawiam, jednak dla
zainteresowanych zostawię linki do stron, gdzie można znaleźć informacje o dawcach. Mam nadzieję, że oni rozwieją Wasze
wątpliwości bądź odpowiedzą na nurtujące Was pytania.
Paulina
Grafika:
https://scontent-lga3-1.cdninstagram.com/vp/d4b4c6e804629fa9cb0f84c4a1121ac7/5CB9BCD3/t51.2885-15/sh0.08/e35/c0.135.1080.1080/s640x640/44922584_363153957591245_7492811208577662690_n.jpg?_nc_ht=scontent-lga3-1.cdninstagram.com
http://tygodnikkrag.pl/cms/wp-content/uploads/2018/11/logo-DKMS-copy.jpg
własne zdjęcie