Ślubujemy, przyrzekamy, że się nigdy nie
poddamy!
(klasa I B)
(Na
podstawie kroniki klasowej. Wszystkie zdjęcia pochodzą z kroniki. Twórcą logo z
okazji 100-lecia naszej Szkoły jest
Mikołaj Majewski z klasy 2J )
Jesteśmy klasą biologiczno-chemiczną - B. W dniu 1
września 1989 roku przekroczyliśmy próg naszej nowej szkoły, w której
spędzimy najbliższe cztery lata. Pierwsze chwile były szalenie trudne. Nasza
sala lekcyjna nr 8 (dziś – podobno nr 9)
okazała się pomieszczeniem przytulnym, choć małym. I oto weszła do klasy
wychowawczyni – Pani Krystyna K. , udzielając nam wskazówek na temat: "Jak sobie radzić, aby
przeżyć w szkole".
11 i 27 września
1989. Zbiór owoców, czyli "doktory" na śliwkach!
Zostaliśmy wywiezieni do sadu w Łapiguzie, aby zrywać owoce.
Dlaczego? Jakaś akcja ramach Ochotniczych Hufców Pracy? No to wszyscy
zrywaliśmy („do ostatka sił”), ale jeden z naszych kolegów się zbuntował. Powiedział,
że jako "doktory" (w przyszłości) nie powinniśmy pracować fizycznie. Rozpętała
się afera w sadzie i w szkole, a my już do matury byliśmy nazywani przez
wychowawczynię „doktorami”. Na razie jednak w sadzie objadaliśmy się
jabłkami i śliwkami, co niejeden odchorował. Precz z łakomstwem!
12
października 1989. Uroczyste ślubowanie uczniów klas pierwszych. No
to ślubujemy, przyrzekamy, że się nigdy
nie poddamy! (stresom, dwójom,
złym opiniom, złośliwym koleżankom i kolegom, nałogom...)
30
listopada. Andrzejki!!! Pomimo braku w klasie solenizantów,
zabawa udała się znakomicie. Była ogólnoszkolna dyskoteka, a oprócz tego w
naszej sali można się było posilić
domowymi ciastkami.
8 marca
1990. Dzień Kobiet. Wybraliśmy miss klasy I B na rok
1989/90 – Agnieszkę Z. Została nagrodzona wodą po goleniu „Rywal”.
Pierwszy dzień wiosny. Dzień zaczął się doprawdy uroczo, bo od klasówki
z fizyki. Inne obrazki z tego dnia: topienie marzanny, inwazja
skrzeku, wiosenni przebierańcy, wycieczka do obserwatorium pogody, nauka
piosenki „Nie oddamy Chinom Związku Radzieckiego”, prawdziwy upał.
Wiosna 1990. Pierwsza wycieczka. Nawet do nas dotarł
zapach rozbudzonego wiosennym słońcem Roztocza, wyruszyliśmy więc na łono
natury. Oto ciekawsze wydarzenia na wycieczce. Podczas wspinaczki na
szczyt Bukowej Góry nasz klasowy peleton rozciągnął się na dwa strzały z łuku i
zboczył ze szlaku w złą dróżkę. Na jego szczęście nie spotkał „złych i dzikich
dzików”, które prawdopodobnie zamieszkują ową górę. Potem była „żmijowa
ścieżka”, szosa przez las i zalew „Echo”, gdzie nabieraliśmy sił do dalszej
drogi. Tu nasz fenomen biologiczny - Arek M. dokonał sekcji zwłok żaby
(na szczęście martwej). Z kolei talentem budowlanym wykazały się Sylwia i Anka,
robiąc zamek z piasku. Dalej nasza trasa wiodła przez Zwierzyniec (lody!), do
stacji PKP, a stamtąd pociągiem do Zamościa.
1 czerwca 1990. Dzień Dziecka. Zostaliśmy zlekceważeni. Nikt nie
złożył nam życzeń!
Jesteśmy w
drugiej klasie!!!
30 września 1990. Dzień Chłopaka. Misterem klasy II B na rok
szkolny 1990/91 został Arek M. Nagrodziliśmy go rolką papieru
toaletowego.
Dzień
powszedni w II B. Dziewięć po siódmej – podnosi się jedna powieka,
druga na cud czeka... Cudu nie ma. Idziemy do szkoły. Siódma trzydzieści – wyjść czy nie wyjść? (z łóżka) – oto jest
pytanie. A jeśli już, to którą nogą, by szkoła nie była ci wrogą. Siódma
czterdzieści osiem – Kto ma fizę? Godzina
ósma – Dzień dobry. Dzieci wstają, uśmiechają się. Dziesiąta pięćdziesiąt pięć
– Nowa myśl naszego Profesora: „Rzeka Napo leży wyłącznie w Ekwadorze” Wniosek
uczniów: W Peru, ze względu na wysokie
temperatury, wyparowała. Jedenasta pięćdziesiąt – Victoria- nauczycielka
angielskiego: „we would like to blow u pall schools”. Dwunasta trzydzieści pięć – nagłe ustanie
oddychania, zatrzymanie akcji serca, niewyczuwalne tętno, zanik odruchów
źrenicznych, oziębienie ciała, wiotkość ciała, bladość skóry.... czas trwania:
do 50 minut. Trzynasta czterdzieści – Na razie!
Dewiza klasowa: Jeśli chcesz być lekarzem, to nie możesz mieć żadnych innych marzeń,
tylko kuć, kuć i kuć!
2
listopada 1990. My jednak mieliśmy marzenia, a nawet ogarnął nas
młodzieńczy bunt! Drugiego listopada, czyli w Dzień Zaduszny, kazano nam iść do
szkoły. To nie w porządku! W ramach protestu udaliśmy się na Rotundę uczcić ten
Dzień Święty – pomyśleć i zapalić znicze. Pytanie: czy uczniowie mogą sobie
zrobić dzień wolny? Może i mogą, ale
tylko wtedy, gdy nie muszą pokutować za ucieczkę. My mieliśmy odpracować
ten dzień w sobotę. A największy myśliciel w naszej klasie powiedział przecież:
„Ludzie dzielą się inteligentnych i na tych, którzy chodzą w soboty do szkoły”.
Kto pamięta, czy odrobiliśmy te nieszczęsne Zaduszki?
Jesień
1990. Po raz drugi opuściliśmy mury szkoły, aby
pojechać w Bieszczady. Pierwszego dnia – Sanok. Przewodnik deklamujący wiersze
i dobrze znający łacinę. Zainteresowaliśmy się starą studnią i związaną z nią
historią o wojnie i trupie (Marek utrzymywał, że widział tego trupa, my – nie). Był
skansen, ikony w zamku i inne zabytki tego miasta. Drugiego dnia –
Połonina Wetlińska. Przewodnik bieszczadzki wraz z Robertem, Darkiem i Mirkiem narzucili takie
tempo, że nie wytrzymała Danka, którą trzeba było sprowadzić na dół. Herbatka
na szczycie, a potem szalone zejście. Szkoda, że nie było żadnego niedźwiedzia
ani wilka. Trzeciego dnia – Solina, muzeum przyrodnicze i żegnajcie góry!
Zima 1991. Kulig w Krasnobrodzie i ognisko. Wszyscy
szczęśliwi, co potwierdza zdjęcie.
8 marca
1991. Dzień Kobiet. Miss klasy II B została Ania M. W
nagrodę otrzymała włochate różowe stworzonko (na sznurku).
Karnawał 1991. Jest rysunek, nie ma żadnego komentarza. Było aż
tak źle czy aż tak dobrze?
23
stycznia 1991. II B – kilka dni przed klasyfikacją. Następna
strona zamalowana na czarno! Ależ z nas optymiści! I na tej informacji
kończy się klasa II. Co robiliśmy potem?
A teraz deser! Hi-cha-wki zza biurka i szkolnej ławki.
Język polski. Bajka „Lew i zwierzęta” Krasickiego. Jaki to władca, który zjada swoich
poddanych? – pyta Pani Profesor Krystyna K. Arek: „Głodny”.
Łacina. Pan Profesor Antoni K.:
„Już Mickiewicz pisał – nie sięgaj tam, gdzie wzrok nie sięga”.
Geografia. Pan Profesor Ryszard
K.: „Na sprawdzian z Azji przygotujcie: góry, niziny, wyżyny, rzeki,
jeziora... I stawy rybne – podpowiada Maksio M.
Przysposobienie
obronne.
Pytanie w stylu Profesora Janusza K.: „ Jeśli wygniemy lufę, to czy
będzie można trafić kogoś stojącego za rogiem”? Tak – odpowiada Kaśka T.
Biologia. Pani Profesor Janina P.
składa świąteczne życzenia: „Wesołych Świąt i dobrego trawienia”.
Po matematyce
z Panią Profesor Janiną B. Arka oświeciło. Wymyślił zadanie: „Po pniu drzewa
wspina się gąsienica. Wiedząc, że posuwa się z szybkością 7 cm/h, drzewo ma 20
m oraz 36501 liści – oblicz, kiedy spadnie deszcz”.
Chemia. Mirek usiłuje
podpowiedzieć Konradowi stojącemu przy tablicy. „Co wy tak szepczecie?
Amfoteryczni jesteście?!” – pyta Profesor Teofil L.
Religia. Ksiądz zdradza nam
tajemnicę dorosłych „Istnieją dwa rodzaje małżeństw – poligamia i monotonia”.
Ania M.
Grafika: własna