Bohaterowie z sąsiedztwa
Nie błagamy o wolność, my walczymy o wolność.
Tak miałem napisane na samolocie.
(Witold Urbanowicz)
Wielu z nas dywizjony lotnicze kojarzą się z Wielką Brytanią, książką
Arkadego Fiedlera oraz bitwą o Anglię w 1940 roku. Powyżej zamieściłem zdjęcie lotników Dywizjonu 303 wykonane w roku 1941. Służyło
ich w czasie II wojny światowej w Polskich Siłach Powietrznych w Wielkiej
Brytanii ponad 17 000. Jednak
mało kto zdaje sobie sprawę, że niektórzy piloci, którzy walczyli w Royal Air
Force (w skrócie RAF) w czasie II wojny światowej, pochodzą z okolic Zamościa. Pamięć
o nich, na którą przecież zasłużyli, powoli zanika, a moim zdaniem należy ją
podtrzymywać, dlatego zdecydowałem się napisać post o lotnikach z Płoskiego. Wszytko zaczęło
w się w latach 1920-1921 w miejscowości Płoskie obok Zamościa, gdzie trzej
chłopcy: Stasio, Romek i Rysiek urodzili się i wychowali. To niesamowite, że mimo
pochodzenia z tak małej miejscowości, wyrośli oni na wspaniałych lotników RAF.
Stanisław Magdziak urodził się 29 kwietnia 1921 roku. W roku wybuchu wojny miał 18
lat, był zbyt młody, by zostać przyjęty do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił
Powietrznych w Dęblinie. Nie przeszkodziło to jednak w realizacji jego marzeń i
celów. Został uczniem Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Krośnie,
do której uczniowie byli przyjmowani już w wieku 16-18 lat. Po zdobyciu
wykształcenia oraz złożeniu przysięgi wojskowej udał się do Wielkiej Brytanii. Na
terenie tego kraju dość szybko powstały polskie jednostki wojskowe, w tym także
lotnicze. W bardzo krótkim czasie został pilotem Dywizjonu 303, tego samego, o
którym Arkady Fiedler napisał książkę. Podczas II wojny światowej na swoim
Mustangu IV wykonał setki lotów, ani razu nie został trafiony. Dopiero po zakończeniu
wojny 20 sierpnia 1945 roku w trakcie lotu treningowego, gdy podchodził do
lądowania, doszło do zderzenia się dwóch samolotów. W wyniku tego
nieszczęśliwego wypadku on i jego kolega z drugiego samolotu ponieśli śmierć.
Nie jest on jedynym pilotem, który zginął tuż po wojnie w wyniku
nieszczęśliwego wypadku. W czasie służby Stanisław Magdziak został odznaczony Krzyżem Walecznych oraz
trzykrotnie Medalem Lotniczym. Jego grób znajduje się na cmentarzu Hucknall w
Wielkiej Brytanii.
Romuald Bojarczuk, kolejny pilot
spod Zamościa, już jako młody człowiek postanowił związać swoje życie z
lotnictwem. Uczęszczał do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w
Dęblinie i ukończył ją w kilka dni po wybuchu wojny. Zanim dostał się do RAF-u,
przebył długą drogę przez Rumunię, Bułgarię i Francję aż do Wielkiej Brytanii. W
czerwcu 1940 roku został pilotem Dywizjonu
305 Ziemi Wielkopolskiej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. 18 stycznia 1946
roku podczas lotu
treningowego doszło do awarii jednego z silników w jego samolocie. Romuald
Bojarczuk zginął na miejscu. Został pochowany na cmentarzu War Graves w
Wielkiej Brytanii. Za swoje męstwo podczas lotów Romuald Bojarczuk został odznaczony
orderem Virtuti Militari, ponadto czterokrotnie Krzyżem Walecznych oraz
trzykrotnie Medalem Lotniczym.
Trzecim bohaterem jest Ryszard Fusiara, a jego historia jest
podobna do losów kolegów z dzieciństwa, którzy tak jak i on marzyli, by wznieść
się w przestworza. Ukończył on szkołę lotniczą, złożył przysięgę wojskową oraz
przedostał się do Wielkiej Brytanii, aby służyć w RAF. Swoje miejsce znalazł w 316
Dywizjonie Myśliwskim. Jest on jedynym pilotem z tego grona, który zginął podczas
walki w czasie II wojny światowej. 11 czerwca 1944 roku w Holandii, gdy brał udział w
ostrzeliwaniu pociągu, zderzył się z nim. Jego samolot eksplodował, a on zginął
na miejscu. Kilka dni przed śmiercią został odznaczony Medalem Lotniczym. Został
pochowany w niemieckiej miejscowości Sage. W chwili śmierci miał 23 lata.
Jak widać, bohaterowie
pochodzą z naszego najbliższego otoczenia. Każdy z przedstawionych lotników zastał
odznaczony przynajmniej dwa razy Medalem Lotniczym. A warto wspomnieć, że był
on przyznawany za dokonany w czasie wojny czyn przynoszący szczególne korzyści
lotnictwu, a wykraczający poza normalne
obowiązki. Wszyscy są pochowani poza
granicami naszego kraju, a często bywa tak, że pamięć o nich jest zachowywana jedynie w ich rodzinach. W Płoskiem –
miejscowości, gdzie się urodzili, został założony komitet społeczny. Jego
członkowie dążą do wybudowania pomnika upamiętniającego zasługi oraz
poświęcenie lotników walczących poza granicami naszego kraju w elitarnych
jednostkach lotniczych. Budowa pomnika ma na celu przypomnienie wszystkim, jak
wiele zawdzięczamy tym młodym ludziom.
Nie sposób w jednym poście zawrzeć całą wiedzę o tak zasłużonych dla historii i nas wszystkich osobach. To jedynie kilka najważniejszych informacji oraz zdjęć. Okazuje się, że warto prześledzić historię swojej małej ojczyzny - często okazuje się ona zaskakująca i niezwykła.
Nie sposób w jednym poście zawrzeć całą wiedzę o tak zasłużonych dla historii i nas wszystkich osobach. To jedynie kilka najważniejszych informacji oraz zdjęć. Okazuje się, że warto prześledzić historię swojej małej ojczyzny - często okazuje się ona zaskakująca i niezwykła.
Bartłomiej
Grafika:
http://listakrzystka.pl/?p=171780
http://listakrzystka.pl/?p=67180
http://listakrzystka.pl/?p=22480