Studniówek czar
Trwaj chwilo, jakże jesteś
piękna!
(Johann Wolfgang Goethe)
Studniówki
dziś. W
najbliższą sobotę w naszym liceum studniówka! W ostatnich dniach nauczyciele mają
marną pociechę z uczniów. Nie wiem, o
czym myślą chłopcy przed tym niepowtarzalnym balem, ale z łatwością mogę się
wczuć w udręki dziewcząt. A jest ich wiele! Czy przetańczę całą noc w
nowych butach? Czy sukienka rzeczywiście
jest ładna? Czy fryzura spodoba się koleżankom? Czy zaproszony chłopak jest na pewno miły i towarzyski? A przecież to nie wszystkie troski, więc każdy rozsądny nauczyciel powinien rozumieć, że
trzecioklasiści nie mają teraz głowy do
nauki. Tak jest w tym roku, tak było rok temu, identycznie - w poprzednich latach. To samo odczuwały
dziewczyny z pokolenia mojej mamy czy babci. W przypadku rówieśnic babci trzeba jednak wyłączyć zmartwienie
o suknie, ponieważ przyszłe maturzystki na studniówkę ubierały się o wiele skromniej
niż dziś. Z drugiej jednak strony, dzisiejsi maturzyści nie mają tak naprawdę realnych zmartwień: firma dekoracyjna zadba o
wystrój sali, firma cateringowa o
jedzenie, odpowiedni fachowcy o fryzurę, makijaż i manikiur. Przychodzą więc
„na gotowe”.
Martyna Dyszka (Dziennik Zachodni , 7 stycznia 2014)
pisze: (…) współczesne studniówki wiele straciły ze swej tradycji i nie przypominają
tych niegdysiejszych. I choć zgodnie z tradycją nieodmiennie rozpoczynają się
podniosłym odtańczeniem poloneza, to jednak niewiele już można zauważyć
uczniowskiej inwencji twórczej w ich przygotowaniu. Coraz częściej dominuje
snobizm i zwykły kicz. Impreza odbywa się w modnej restauracji czy sali
bankietowej, nad całością czuwa fachowa obsługa placówki i wynajęty didżej. Najpierw się oburzyłam na ten snobizm
i zwykły kicz, a potem zaczęłam przeglądać w Internecie zdjęcia
studniówkowe z ostatnich lat z całej
niemal Polski i z różnych typów szkół. I
coraz bardziej zgadzałam się z dziennikarką. Poniżej jeden z takich obrazków
(identycznych na wszystkich studniówkach – sprawcie sami!)
Patrzę i nie wiem, czy widzę przed sobą
uczennice czy może tancerki kabaretowe, które za chwilę odtańczą kankana.
Dziewczęta mają na sobie – zgodnie z przesądem - czerwone podwiązki, nie wiem
jednak, dlaczego pokazują je całemu światu. Niektóre suknie są również bardzo
śmiałe, jak na szkolny bal. Tak mi się wydaje,
ale ja chyba jestem jakaś niedzisiejsza. Anna Zięba (Gazeta.pl ; 18 stycznia
2016) radzi, aby zastanowić się nad
istotą balu studniówkowego, ponieważ już
dawno została zapomniana. Przywołuje też wypowiedzi rodziców: Catering - szampan, fontanna czekolady, tortille, łosoś
gotowany - to coś niespotykanego na dawnych studniówkach. Imprezy są drętwe, napuszone, ludzie się
ścigają, ile pieniędzy wydać na sukienki, na garnitury, podjeżdżają limuzynami.
To wyścig szczurów, który nie ma nic wspólnego z prawdziwą, autentyczną zabawą,
cieszeniem się, że są fajni ludzie, którzy chcą się bawić razem.
Studniówki niegdyś.
Nie wiadomo na pewno, ale
przypuszcza się, że pierwsze studniówki odbyły się na początku XIX wieku,
ponieważ wówczas wprowadzono egzaminy
maturalne. Nie wiadomo też, dlaczego bale odbywają się około 100 dni przed
maturą. Niektórzy historycy widzą związek z Napoleonem Bonaparte, który rządził we Francji przez sto dni (od powrotu
z Elby po klęskę pod Waterloo w 1815
roku). Dziwne to trochę, ponieważ od razu kojarzy się z klęską, czyli oblaną
maturą. Inni z kolei uważają, że 100 dni to okres potrzebny do powtórzenia całego materiału
przed egzaminem dojrzałości. No i wtedy jest szansa na jego zdanie.
Studniówkę rozpoczynał (i nadal rozpoczyna)
polonez, taniec z przełomu XVI i
XVII wieku. Dr Grzegorz Odoj, etnolog z Uniwersytetu Śląskiego
mówi: (…) należało czymś oficjalnym rozpocząć bal. Do tego najlepiej nadawał
się polonez, ponieważ (…) stanowił element ceremoniału dworskiego. Właściwie to
była taka parada, prezentacja uczestników przed osobami, które były szczególnie
ważne podczas tego balu. W przypadku studniówki to byłoby chyba grono
nauczycielskie, przed którym przechodzi właśnie korowód tańczących. (Gazeta.pl; 15 grudnia 2015). Przed laty studniówki odbywały się w
szkole – w sali gimnastycznej, a w
naszym liceum – w auli. Kilka dni przed balem młodzież sama robiła dekoracje, wykorzystując brystol,
kolorowy papier, bibułę, mazaki, farby, klej, balony, czasem siatki maskujące
pożyczone z wojska (świetnie nadawały się do obniżenia sufitu). Często powstawały przepiękne, nastrojowe
dekoracje, a zawsze była duma z wysiłku włożonego we wspólną zabawę. Na ten niezwykły bal dziewczęta ubierały się w białe bluzki oraz w czarne lub granatowe
spódnice. Chłopcy – w ciemne garnitury i
białe koszule.
Młodzież na studniówce
najczęściej jadła kanapki i
ciasta oraz piła zimne napoje bezalkoholowe, na przykład lemoniadę (oranżadę). Niżej
zdjęcie ze studniówki Marka Niedźwieckiego (znanego dziennikarza
muzycznego). Niemal identyczne w swoich
zbiorach ma moja babcia.
Kiedyś studniówka była traktowana jako
wydarzenie kulturalne - maturzyści
pomagali w jej organizacji, sami
przygotowywali dekorację, ustalali scenariusz przedstawienia, uczestniczyli w próbach, a potem
je wystawiali dla nauczycieli i kolegów. Na ogół taka część artystyczna miała
charakter komediowy, nierzadko dotyczyła nauczycieli i szkoły, choć ujmowała temat
w taktowny sposób. Oczywiście, tańce były również ważne, lecz nie wyczerpywały
całego spotkania uczniów i nauczycieli. Bardzo istotne było, że uczniowie
znajdowali czas na rozmowę z
nauczycielami, zapraszali wychowawcę do
wspólnej zabawy, a rodzice bawili się
wspólnie z nauczycielami. Było bardziej rodzinnie i serdecznie niż dziś. Niżej: zdjęcie ze studniówki w naszym liceum -1985. Przyszli maturzyści razem z nauczycielami oglądają część artystyczną. Wszyscy znajdują się w auli zamienionej przez uczniów na grotę.
Wbrew mojemu młodemu wiekowi, zdecydowanie wolę dawne studniówki, choć wiem doskonale, że młodzież nigdy nie pozwalała się do końca „upupić”.
Zawsze jej część jakoś omijała szkolny rygor. Dziewczęta potrafiły jakimś cudem
zdobyć zagraniczną bluzkę albo spódnicę (niekoniecznie z kołnierzykiem), albo je
uszyć według najnowszego wykroju z „Burdy”.
Układały sobie wymyślne fryzury i utrwalały je lakierem, malowały paznokcie (choć na
pastelowy kolor), robiły makijaż (ale delikatny). Zakochani natomiast zawsze
znaleźli sposób, aby przytulić się w tańcu.
Marzy mi się, że powróci czas, gdy
uczniowie szanujących się szkół – takich jak nasze liceum – wystąpi na
studniówce ubrana tak jak na powyższym zdjęciu. Przynajmniej
w oficjalnej części uroczystości! A zdjęcie pochodzi z Liceum im.
Stanisława Staszica w Hrubieszowie – z roku 2017.
Jestem ciekawa Waszych opinii. Jakie
są Wasze studniówkowe marzenia i wyobrażenia? Jak swoje bale zapamiętali
Wasi rodzice i dziadkowie?
Alia
Grafika:
http://www.bryan.k12.oh.us/docs/_Thumb_/district/16-17/prom.jpg?id=3359&thumbwidth=400&fullwidth=500
https://archiwum.moja-ostroleka.pl/uploads/archiwum/2016/01/studniowka-1-lo-2016-jpg_17_01_2016_03_05.jpg
https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/d7/43/50f6cb53c54e0_p.jpg?1400635977
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR2qTE3EWRI4vZLHY8JhgqzAqahps-u5WCPW3b3O0r7p-elVG5pQcgje5WUh21c610r_c-EwUfzuwzbxiLzj3c4bcp-4b7P0kJt-9J9XhR8BgNArhqMMMG-5jlgW1_DOOgNA_Dd82JE-g/s1600/olimp.png
http://www.marekniedzwiecki.pl/_img/_usrimg/35f3c0b6f4fb1abccbb8448172df0a8a.jpg