Urodzona z uzależnieniem
Życie wydaje się toczyć bez wysiłku,
kiedy wypełnia je muzyka.
(George Eliot)
Mam wrażenie, że urodziłam się z uzależnieniem od muzyki. Tak zresztą kiedyś się wyraziłam w rozmowie z ciocią. Potem długo rozmyślałam o własnych słowach i wiem, że sporo w nich racji. Dlatego mój post będzie o tym, jak muzyka nadała sens mojemu życiu.
Pozwólcie, że zacznę od początku. Muzyka jest obecna w mojej rodzinie od pokoleń. Gra na instrumentach i śpiew były nieodłącznym elementem życia moich dziadków i rodziców. W 2005 roku pojawiłam się ja i od pierwszych dni mojego życia otaczały mnie dźwięki muzyki. Gdy poszłam do szkoły, to już w zerówce dołączyłam do szkolnego zespołu wokalnego. W drugiej klasie szkoły podstawowej wraz z rodzicami podjęłam decyzję o rozpoczęciu nauki w szkole muzycznej i tak w wieku ośmiu lat rozpoczęłam swoją przygodę z saksofonem, pianinem i śpiewem. Nie chciałabym, aby ten wpis był autobiografią, więc przechodzę do sedna.
Nazwałam mój wpis „Urodzona z uzależnieniem”, ponieważ urodziłam się z muzyką w sercu. Nie potrafię ująć w słowa tego, co czuję myśląc o muzyce. Ona mnie ukształtowała, nauczyła mnie wrażliwości i wykreowała mój światopogląd. Muzyce zawdzięczam moje życie, bo gdyby nie ona, nie wiem, czy byłabym dzisiaj szczęśliwym człowiekiem. Moją największą miłością jest śpiew, choć gra na saksofonie, pianinie, ukulele i gitarze również ma swoje miejsce w moim sercu.
Podczas pandemii nadszedł dla mnie bardzo trudny okres. Były chwile, gdy nie miałam ochoty wychodzić z łóżka i nie miałam siły nic robić. Wtedy zaczęłam pisać własne piosenki i komponować do nich muzykę. Bardzo szybko to stało się moim ulubionym zajęciem. Zaczęłam przelewać na papier to, co czuję i nadawać słowom barwy komponując muzykę. Tak bardzo „wkręciłam” się w tworzenie własnych kompozycji, że w tej chwili nie wyobrażam sobie bez tego życia. Wcześniej nie przypuszczałam, że „stanę się muzyką”, bo mojego zamiłowania nie można nazwać jedynie pasją, to jest już uzależnienie.
Czym jest dla mnie muzyka? Jest źródłem nieskończenie wielu pięknych emocji. Stworzyła mój świat, w którym największą rolę odgrywają muzyczne marzenia. Muzyka pomogła mi odnaleźć siebie i stać się lepszym człowiekiem. Nie wyobrażam sobie dnia bez śpiewania oraz słuchania muzyki, dlatego już od rana (zaraz po przebudzeniu) słucham muzyki z ulubionej playlisty.
Muzyka stała się moim uzależnieniem i muszę przyznać, że żaden odwyk mi nie pomoże. Zwłaszcza że nie chcę z niego wychodzić. Warto mieć takie piękne uzależnienie! Spróbujcie i dla siebie coś znaleźć.
Wild Soul
Grafika:
Archiwum własne