28 marca 2015

Podróże kształcą



  Tatarzy na Zamojszczyźnie                                             i na Podlasiu


O to, co dzieje się w twojej wsi,
pytaj w innej  wsi;
o to, co dzieje się w twym domu,
pytaj sąsiada.
(przysłowie tatarskie)


Zamojszczyzna ma bardzo bogatą i interesującą historię, sięgającą niejednokrotnie w odległą przeszłość. Mimo to,  jest raczej mało znana. Są dość obszerne monografie  głównych miejscowości: Zamościa, Biłgoraja, Grabowca, Hrubieszowa, Józefowa, Szczebrzeszyna, Tarnogrodu, Tomaszowa  i Zwierzyńca.  Niewiele jednak wiemy o losach ludności innych  miejscowości. Próbę szkicowego zarysowania  wycinków historii mojej miejscowości stanowi niniejsza praca. Gdy napotka się kogoś ze starszych ludzi mieszkających w Bodaczowie i zapyta o Tatarów, odpowiedzą, iż dawniej nikt nie nazywał mieszkańców Bodaczowa inaczej niż właśnie „Tatary”. Ciekawe jest bardzo,  jak długo w świadomości mieszkańców wsi istnieje  pamięć  swojego wschodniego pochodzenia.

Jako harcerka na zbiórkach dowiedziałam się więcej o historii naszej miejscowości - Bodaczowa oraz miast z najbliższej okolicy. Harcerze poszczególnych zastępów przygotowali i zaprezentowali zdobyte na ich temat informacje. Na kolejne zbiórki zaprosiliśmy pana Bogusława Garbacika i pana Edwarda Szponara, którzy bardzo ciekawie przedstawili nam historię naszego regionu, szczególnie w czasie II wojny światowej. Dowiedzieliśmy się  na przykład, że Bodaczów został założony w 1389 roku.

Według legendy nazwa naszej wsi pochodzi od charakterystycznych bud, w których mieszkali Tatarzy przebywający na terenie naszej miejscowości. Zostali oni zatrudnieni przez Jana Zamoyskiego, aby pilnować jego posiadłości, znajdującej się w pobliskim parku.
Nie ma w Bodaczowie  - tak jak w innej ,,tatarskiej” miejscowości - Kocudzy – kapliczek ze znakiem półksiężyca lub koguta,  jednak mieszkańcy wioski od wieków wspominają o bohaterskich przodkach, którzy mieliby walczyć przy boku kanclerza Jana Zamoyskiego ze Szwedami. Waleczność przodków (jak mówią miejscowi) do tej pory można odczuć  na przykład na zabawach wiejskich, kiedy to chłopcy z Bodaczowa są zawsze górą, a ich  przeciwnicy muszą czmychać jak najdalej…  

Niedzieliska (miejscowość po drugiej stronie rzeczki Świnki) być może także niegdyś były zamieszkane przez ludność o rysach azjatyckich.  Do dziś na mieszkańców Niedzielisk zdarza się mówić: „Chińczyki”. Brakuje – niestety -  dokumentów historycznych, które poświadczałyby osadnictwo tatarskie w okolicach Zamościa, nie możemy tym samym potwierdzić, kiedy zamieszkali   i czy zostali sprowadzeni jako jeńcy, czy też jako  nasi sojusznicy, dlatego też przeszłość tatarska wielu miejscowości czeka jeszcze na odkrycie.

Na poniższej fotografii  widzimy kapliczkę z kogutem i półksiężycem,  tatarskim symbolem przemijania, znajdującą się w Kocudzy koło Biłgoraja.  
Charakterystyczną cechą okolic Kocudzy była architektura starych chałup w stylu tatarskim, która występuje już w niewielu miejscach w kraju. Na poniższym zdjęciu widzimy taką właśnie  zagrodę, ale – niestety – z Kruszynian…
Tatarzy przybyli na Zamojszczyznę  z wojskiem Chmielnickiego. Część  z nich  Zamoyski osiedlił w okolicach Zamościa: w Biłgoraju, Krasnobrodzie, Górecku Kościelnym, Kocudzy, a także w Bodaczowie.  Dziś na próżno by ich szukać na naszym terenie, spolonizowali się, wymieszali  z Polakami . Niektórzy mieszkańcy mojej  wsi mają wciąż rysy tatarskiej urody: nieco ciemniejszą cerę, czarne włosy, skośne oczy. Ot, taki powiew egzotyki na naszych ziemiach.

Tatarzy mieszkają natomiast na Podlasiu od XVII wieku. Są potomkami wojowników, sprowadzonych na te tereny przez Jana III Sobieskiego, który za zasługi w walce obdarzał  ich ziemią i  przywilejami szlacheckimi. Najwięcej Tatarów mieszkało we wsiach: Bohoniki, Kruszyniany, Drahle, Malawicze. Obecnie na Podlasiu mieszka około  3 tysięcy  Tatarów, większość z nich w Białymstoku i Sokółce. Niektórzy przenieśli się do większych miast – Warszawy, Gdańska, Bydgoszczy, ale na święta Kurban Bajram (Święto Ofiarowania) wracają do Kruszynian i Bohonik. Nie uważają się  za odrębny naród, ale za Polaków pochodzenia tatarskiego. Swój język zatracili już pod koniec XVII wieku i używają go tylko do modlitwy. Na tych ziemiach Tatarzy od zawsze czuli się Polakami  i mówili   po polsku, ze swej mowy zachowując nieliczne słowa. 


W Kruszynianach znajduje się zarówno meczet, jak i  cmentarz  tatarski (Mizar), a na nim najstarsze nagrobki z końca XVIII wieku. Zgodnie z tradycją muzułmańską zmarli są chowani głową w kierunku Mekki. Na tatarskich nagrobkach początkowo nie było napisów. Zaczęły się pojawiać wraz  z polonizacją Tatarów. 
W Białymstoku w Szkole Podstawowej nr 28 w każdą niedzielę młodzi Tatarzy poznają tajniki islamu i alfabetu arabskiego. W południe lekcje są przerywane na czas modlitwy. Tak jak w meczecie, w trakcie modlitwy, dziewczynki zajmują miejsce za chłopcami.  
W wielkim skrócie przedstawiłam  ciekawy – moim zdaniem – problem współistnienia obok siebie ludzi o różnych korzeniach. Przez wieki łączyli się, „mieszali” ze sobą, tworząc interesujący konglomerat. Śmieszy mnie więc postawa zacietrzewienia tak zwanych prawdziwych Polaków. Powinni raczej pogrzebać w swojej przeszłości, a nuż znaleźliby coś ciekawego na swój temat.  

Lipka

Grafika:
http://www.fantour.pl/userfiles/images/Suprasl/01_DSCN1323_0.jpg
grafika własna
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirfAg3EQBBUTfuTTzZTmwgivrdw4xy_dydfKGrVs3cNcBuSK3VN_ewutrosKhllW7lt4IDPSOSW3y7xRgJkxXsOE1ylm_qUCzobYkdsm_DJijpHR2N3zbPk9_K_ubrKEGTVM60CDLK8TU/s1600/tatarzy+3.png
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgC-iiKuUQcjmOhsOC2a9OH1gpLdBXhKC5hkhaJTentGo4I1gu6536M21qHn3lC1ZIdAq4mgfxpURoaw3nxhVdfdPLIcnsUyj2kQTtvLX8Ox4pmiFrs-7ydha1Nc97_TXg0KhnARwSVQro/s1600/tatarzy+5.png
http://s3.flog.pl/media/foto/5743796_meczet-i-mizar-w-kruszynianach.jpg
http://blogi.dziennikzachodni.pl/dziwnytenswiat/wp-content/uploads/sites/13/2014/05/Kruszyniany-10.jpg
http://www.polskaniezwykla.pl/pictures/original/275115.jpg