Muzyka z Krainy Lodu
(…) nasz kraj jest bardzo mały.
Jesteśmy odizolowani od
reszty świata
i to ma pewnie spore
znaczenie.
Na naszej wyspie mamy
wszystko to, czego nam potrzeba,
oprócz słońca.
Przez dziewięć miesięcy
w roku jest ciemno
i dlatego musimy
zajmować się czymś,
co daje nam przyjemność
i sprawia,
że jesteśmy szczęśliwi.
Dlatego w Islandii
bardzo dużo ludzi zajmuje się sztuką,
nieustannym tworzeniem czegoś.
(Jón Þór Birgisson)
Pierwszy raz "usłyszałam" Islandię, oglądając
w 2009 roku film "Ondine". Choć seans nagrywany był w małym
miasteczku portowym Castletownbere w Irlandii, to jednym z utworów filmu był
"Allalright" zespołu Sigurrós, czyli róża zwycięstwa, tłumacząc z
Islandzkiego. I wtedy się zakochałam.
Gdyby instrumenty można było nazywać emocjami,
to utwory byłyby grane na samych skrajnych i najpiękniejszych uczuciach. Za
każdym razem, kiedy jest mi dane trafić na kolejny krążek pochodzący z Islandii,
dochodzę do wniosku, że mieszkając w tym miejscu, zostaje się naznaczonym
umiejętnością tworzenia cudownych brzmień. Biorąc pod uwagę niezbyt liczną
populację tego kraju, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ilość zespołów
tworzących na naprawdę wysokim poziomie jest imponująca. Pewne islandzkie
podanie mówi o ukrytym ludzie, który żyje pośród kamieni i lawy poszarpanych
gór i pochodzi od starożytnego "ducha-stróża". Ukryty lud
występuje w wielu formach. Malutkie balómalfal żyją w kielichach kwiatów, natomiast
buaalfar zamieszkują farmy. W takim właśnie tajemniczym, ukrytym
świecie zrodziła się islandzka muzyka.
SIGUR RÓS. Jak opisać muzykę
SigurRós słowami? Czy to możliwe? Spróbuję jednak. Pomiędzy nieokreślonym
lękiem a ciepłym spokojem, między cierpliwym wyczekiwaniem a spazmatycznym
szałem, między nieodgadnioną tajemnicą a rozpoznaną rzeczywistością – gdzieś
tam właśnie płynie muzyka SigurRós. Niby prosta, a wspaniała. Przede wszystkim
bardzo intymna, osobista. Słuchacz ma wrażenie, że została skomponowana i
zaadresowana specjalnie dla niego. Może nawet jest to muzyka trochę za bardzo
introwertyczna - przenosi w inny wymiar, z którego trudno jest później
wrócić do rzeczywistości. W czerwcu byłam na ich koncercie i polecam
każdemu - nawet tym, którzy nie są fanami. Wszyscy pod sceną mieli policzki
wilgotne od łez :)
MÚM. Co to znaczy Múm? Dla jednych może
to być tylko zlepek kilku liter, dla innych bliżej nieokreślone dźwięki z
dużą dozą przeszkadzajek, dla pozostałych anielskie głosy docierające jakby z
przestrzeni wszechświata. Są też tacy ludzie, dla których Múm to życie. To
zjawisko określające przestrzeń, czas, zdarzenia, planetę, na której dano im
było wylądować.
BJÖRK. Jest chyba najbardziej znaną Islandką na
świecie. Wpisała się na stałe do światowej sceny muzycznej i jest uważana za
jedną z największych wokalistek lat 90. A wszystko zaczęło się 21
listopada 1965 roku, w dniu narodzin Björk. Jej matką jest HildurHauksdóttir a
ojcem GudmundurGunnarsson. Ma trzy siostry oraz trzech braci. Jej imię oznacza
"brzozę", natomiast nazwisko Guđmundsdóttir to po prostu "córka
Gudmundur'a". Björk już od najmłodszych lat interesowała się śpiewem - Śpiewałam od dziecka.
Śpiew był naturalną reakcją na to, co się wokół mnie działo. Mój ojczym związał
się z moją matką, kiedy miałam 4 lata. Puszczał mi dużo muzyki i zawsze miał
dla mnie mnóstwo czasu. Bywało, że siadywał ze mną każdego wieczoru i pisaliśmy
wiersze, dobieraliśmy akordy.
ÓLAFUR ARNALDS. Dorastał na
przedmieściach Reykjaviku, od najmłodszych lat interesując się muzyką.
Szczególnie mocno fascynowało go zacieranie granic między muzyką klasyczną a
brzmieniami pop, stąd też chętnie łączył w swych produkcjach dźwięki fortepianu
i instrumentów smyczkowych z muzyką elektroniczną. Pierwszy sukces przyniosła
mu współpraca z niemieckim zespołem HeavenShallBurn, dla którego w wieku
szesnastu lat skomponował trzy utwory: „Echoes”, „Rsandi Von” oraz „Deyjandi
Von”. Współpraca ta trwa do dziś.
Mam nadzieję, że po paru przesłuchanych utworach
podzielicie się swoimi wrażeniami na temat
islandzkiej muzyki. Czekam na wasze komentarze.
Steffi~z~bajki~~
Grafika:
http://www.kuczkowski.net/wp-content/uploads/2014/07/_MG_7514.jpg