Moc symboliki filmowej
a ja, Antonius Block,
toczę walkę ze Śmiercią.
(Ingmar
Bergman, Siódma pieczęć)
Czy zachwyca nas jeszcze magia biało – czarnego
filmu? W tym filmie treść góruje nad oprawą. A może jednak się równoważą?
Mowa tu o „Siódmej pieczęci” Ingmara Bergmana z 1957 roku, której możliwość
obejrzenia miały pierwsze klasy w kinie „Stylowy”. Właściwie nie znając
twórczości tego reżysera, nastawiłam się na przeciętny film utrzymany w starym
klimacie. Ku mojemu zaskoczeniu okazał się pełnym refleksji i odwołań do
współczesności moralitetem. Rzadko można obejrzeć takie filmy i często jesteśmy
przekonani, że stary film to nuda. Łamiąc utarte stereotypy, zagłębiam
się w to dzieło z połowy XX wieku.
Na wstępie - twórca filmu - Ingmar Bergman. Był
reżyserem filmowym i teatralnym, uważanym za największego szwedzkiego artystę
od czasu Strindberga i jednego z największych artystów w historii kina
obok Federico Felliniego. Zadebiutował w filmie w latach 40., najpierw jako
scenarzysta, potem jako reżyser. W latach 50. zaczął realizować filmy według
własnych scenariuszy. Sukcesy filmów: Uśmiech nocy, Siódma pieczęć
i Tam, gdzie rosną poziomki na festiwalach filmowych w Cannes i w
Berlinie w latach 1956 i 1957 umocniły jego pozycję i pozwoliły na twórczą
swobodę. Większość jego filmów to pesymistyczne dramaty psychologiczne, za
pomocą których ukazał nieograniczone możliwości kina jako medium. Jego
filmy są bardzo osobiste i zarazem uniwersalne; zawierają spójną wizję
człowieka i świata. Bergman zrealizował ponad 40 filmów i 140 przedstawień
teatralnych.
„Siódma pieczęć” to film fabularny osadzony w
średniowiecznych realiach, którego głównym bohaterem jest rycerz Antonius
Block wracający z wyprawy krzyżowej wraz ze swoim giermkiem: Jőnsem. Pogrążony
w marazmie, próbuje odnaleźć sens istnienia, obudzić w sobie ponownie wiarę w
Boga. Jednak to, co widzi wokół, nie napawa go optymizmem. Europę bowiem trawi
zabójcza plaga, ludzi ogarnia panika, niewinne dziewczyny są oskarżane o
kontakty z diabłem i palone na stosach. Szybko okazuje się, że także i
niepokonany wojak musi poddać się Śmierci, która zgłasza się do niego
osobiście. Rycerz odwlekając wyrok, jaki na niego został wydany, wyzywa
mrocznego posłańca na pojedynek szachowy. Od wyniku gry będzie zależało jego
życie. Block ma nadzieję, że jego przeciwnik potrafi odpowiedzieć na dręczące
go pytania oraz rozwiać jego wątpliwości na temat istnienia Boga. W czasie, gdy
rozgrywa się „walka” o życie, na jego drodze pojawiają się : Jof, Mia i
Mikael – trupa aktorska. Film kończy scena danse macabre, w której uczestniczą
bohaterowie moralitetu, nie wszyscy jednak...
Pomysł filmu był
nawiązaniem do dzieciństwa Bergmana. Gdy towarzyszył ojcu - pastorowi w
podróży, w jednym z kościołów zobaczył fresk, na którym widniała Śmierć grająca
w szachy z człowiekiem. Źródłem dla szwedzkiego reżysera były także drzeworyty
z 1523 roku i to ostatecznie dało początek pracy nad filmem.
„Siódma
pieczęć” jest skarbnicą symboli, każdy szczegół ma ukryte bądź przenośne
znaczenie. Już sam tytuł daje widzowi do myślenia, ponieważ wywodzi się z
Biblii, a konkretnie z Apokalipsy św. Jana. Według Apostoła, chodzi o Siedem
Pieczęci na Księdze trzymanej przez Chrystusa. Złamanie każdej z nich ukazuje
następujące po sobie ery, które dzielą nas od ponownego przyjścia Jezusa. Rola
Apokalipsy św. Jana na tytule się nie kończy, jej fragmenty czytane są na
początku i pod koniec filmu, okalają fabułę, podkreślając siódmą tajemnicę
przyszłości świata. Szczególną cechą filmu są kolory: biel i czerń,
które doskonale obrazują koncepcję Bergmana - przedstawienie świata jako
szachownicy, na której toczy się gra, ściera się dobro ze złem, a
ludzie są pionkami. Interesująca jest także postać Śmierci: połączenie trupiej
czaszki i maski klowna. Widz obserwując tak przedstawioną postać, odczuwa
grozę pomieszaną z groteskowym komizmem. Inne postacie również, a także wybrane
sceny, mają swoje znaczenie. Przeżywający rozterki egzystencjalne Rycerz jest
alegorią każdego człowieka i jego losu. Jof i Mia to prości i ufni ludzie,
którzy sens życia widzą w miłości i sztuce. Wszystkie elementy układają się w
spójną całość, lecz za pierwszym razem niełatwo uchwycić ukryte w filmie
symbole. Mówiąc o sensie filmowego problemu, trzeba się odwołać do istoty, jaką
jest człowiek. Od zarania dziejów ludzie zadają sobie pytania: Czy Bóg istnieje?
Czy można oszukać śmierć? Człowiek myślący zastanawia się nad sensem życia, nad
porządkiem świata i chce usłyszeć odpowiedź. Takie problemy często nurtują
ludzi, którzy przeżywają kryzys wiary, w tym przypadku jest nim nasz filmowy
Rycerz. Pyta, lecz nie otrzymuje odpowiedzi. Ma to uświadomić widzowi, że
nigdy nie dowie się prawdy o „tamtym” świecie i nawet Śmierć – pośrednik między
żywymi a umarłymi - nie może mu jej wyjawić.
Film wydał mi się „mistyczny”, a także
przejmujący i poruszający, a tego wrażenia nie osłabiły komiczne i groteskowe
fragmenty. Takie pomieszanie sprawiło, że był ciekawy i nawet ja –
wybredna i nieoswojona jeszcze z tak ambitnym kinem nastolatka – oglądałam go z
szeroko otwartymi oczami.
Oprócz filmu, bardzo podobało mi się
zdanie wykładowcy wypowiedziane do smakoszów na początku filmu: „Na dobrym
filmie podobno popcorn nie smakuje”. Moim zdaniem, miał zupełną rację!
Nika
Grafika:
http://gutekfilm.pl/wp-content/uploads/sites/2/2015/03/pieczec-e1427797985211.jpg
http://www.cyfraplus.pl/ms_galeria/galeria/40625_3.jpg
https://andrzejosinski.files.wordpress.com/2012/02/sjunde-inseglet-det-3-bergman1.jpg