Lepiej już było...
Nie możesz mieć lepszego jutra,
jeśli cały czas myślisz o
wczoraj.
(Charles F. Kettering)
Słowa Ketteringa
możemy z całą pewnością odnieść do naszej codzienności. Rozdrapujemy stare
rany, wracamy pamięcią do tego, co już było. Czasami tak jest łatwiej. Często
nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielką wartość mają zbierane przez nas
doświadczenia. Zarówno szczęśliwe, jak i smutne mogą wiele nauczyć. To, że było
lepiej, nie znaczy, że musi być gorzej. Idealnym przykładem jest spektakl
autorstwa Cat Delaney z przekładem Bogusławy Plisz – Góral Lepiej
już było.
Przedstawienie w reżyserii Wojciecha Adamczyka jest z
pewnością wspaniałą komedią. Wiele osób po spektaklu mówiło: Uśmiech nie znikał mi z twarzy. Podobnie
było ze mną. Kiedy sytuacja wymagała powagi – poważniałam, kiedy emocje wracały
do stanu początkowego – nie mogłam ukryć radości. Scenografia, mimo że dość
skromna, była dopasowana do przedstawianych wydarzeń. Pomagała w odbiorze
sztuki, która zyskała na zniewalającym operowaniu słowem i prawdziwym oddawaniu
emocji. Szybka zmiana tła oraz przejścia z jednej sceny do drugiej były niewątpliwymi atutami przedstawienia.
Reżyser współpracował z najlepszymi
aktorami, którzy bardzo dobrze stworzyli swoje kreacje. W rolę głównej
bohaterki Esmeraldy Quipp - wcieliła się Marta Lipińska. Wystąpili również:
Policjantka Hackett (Monika Kwiatkowska), Val (Katarzyna Dąbrowska), obrońca z
urzędu Alfred David (Sebastian Świerszcz), Jennifer Doer (Ewa Porębska),
sędzina Julius (Agnieszka Pilaszewska) i wielu innych. Gra aktorów była
naprawdę dobra, momentami wzbudzała we
mnie wiele emocji i pozytywnych odczuć. Przede wszystkim na uwagę zasługuje rola głównej bohaterki, która – jakby nie
patrzeć – była gwiazdą spektaklu. Marta Lipińska kunsztownie przedstawiła
postać Esmeraldy, dbając o najmniejsze szczegóły; począwszy od gestykulacji,
poprzez ton mowy, a kończąc na mimice twarzy. To zresztą nie dziwi, ponieważ
Lipińska jest wyjątkową i doświadczoną aktorką.
Sztuka pod tytułem Lepiej
już było opowiada o aktorce
szekspirowskiej na bardzo skromnej emeryturze, która nie dość, że traci
ukochanego kota, to również dach nad głową. Jako osoba niekonwencjonalna i
bardzo zdesperowana usiłuje w niecodzienny sposób rozwiązać własne problemy.
Dla swojego najważniejszego celu, a tym jest, przynajmniej początkowo, godny
pochówek kota, jest w stanie zrobić
wszystko. Bohaterka musi jednak zdobyć na ten cel pieniądze. Esmeralda pragnie również zacząć żyć na lepszym poziomie, niż żyła do tej pory.
Jest bardzo utalentowana, co nie przekłada się na jej sytuację finansową, a
to z kolei powoduje u niej wahania
nastroju. W staraniach o przetrwanie starszej pani bardzo się przydają
aktorskie umiejętności, poczucie humoru, optymizm i empatia. Pod wpływem
zdarzeń, główna bohaterka przechodzi do coraz odważniejszych czynów, które są
karalne. Najpierw odważa się na zakopanie kota na działce sąsiada, na co on nie
wyraża zgody. Następnie napada na bank.
Za pierwszym razem robi to z rozbrajającą szczerością, zwyczajnie
informując pracowników, że dokonuje napadu, wobec czego powinni jej oddać
pieniądze. Za drugim razem - z pistoletem (jak mniema, zabawkowym)
w ręku. Bohaterka w pewnym momencie swojego życia staje przed
sądem i trafia do więzienia, które zaczyna lubić, ze względu na całkiem niezłe
warunki życia. W więzieniu pani Quipp poznaje trzy kobiety, każdą innego
charakteru, z którymi nawiązuje przyjacielskie relacje. W wydostaniu się z
więzienia pomagają jej policjantka
Hackett oraz adwokat. Bohaterka jest bardzo intrygującą osobą, która sprzecznie do
intencji przychylnych jej ludzi, działa pod wpływem emocji, często na własną
niekorzyść. Magdalena Kuydynowicz pisze: Esmeralda w wykonaniu Marty Lipińskiej ma radosny sposób na oswojenie swojej
starości, jest pogodna i energiczna jak młoda dziewczyna. Do wszystkiego
podchodzi z przymrużeniem oka, nie brakuje jej ani wigoru ani fantazji, aby
swoje i innych życie uczynić choć na chwilę lepszym. Śledzimy jej losy z rozbawieniem, co nie przeszkadza nam
zadumać się nad smutnym losem wielu samotnych,
ale mniej sprytnych życiowo emerytek.
Sztuka Lepiej już było przedstawia historię starszej pani, ale również ilustruje
relacje między ludźmi, w przeciwieństwie do prawdziwego życia, życzliwymi i gotowymi do pomocy. Wydarzenia rozgrywają się więc w
atmosferze dobra, napawając
widzów optymizmem. Mogę
zatem śmiało stwierdzić, że
to widowisko, jest jedną z
ciekawszych propozycji Teatru Współczesnego w Warszawie na najbliższy czas. Wprawdzie jest grane już od 15
października 2016 roku, a widzów wciąż nie brakuje.
Ewelina P.
Grafika:
https://ewejsciowki.pl/api/images/8b5dda82-f289-4809-b9a5-5f4f4ed499eb?width=712&height=430
http://www.wojciechadamczyk.pl/wp-content/uploads/2017/01/63-Lepiej_juz_bylo_prev_fot.-Marta-Ankiersztejn.jpg
https://i2.wp.com/zwierciadlo.pl/wp-content/uploads/2017/03/lepiej_juz_bylo_prev_fot.-marta-ankiersztejn-3.jpeg?resize=800%2C472&ssl=1