Kim właściwie jestem?
Jestem kim jestem.
Niepojęty przypadek jak każdy przypadek.
(Wisława Szymborska)
Kim ja właściwie jestem? To pytanie zadaje sobie wielu ludzi i to od zawsze. To cecha refleksyjnych natur. Zastanawia się też nad tym, co ma być treścią życia i jak osiągnąć zamierzone cele. Wreszcie, czy obrana droga jest właściwa.
Kiedyś usłyszałam bardzo ważną myśl: Ludzie wciąż tracą czas na bycie kimś, kim tak naprawdę nie chcą być. To chyba najsmutniejsza prawda o człowieku, który tak bardzo boi się swojej wielkości i tego, kim naprawdę może być, że wciąż tkwi w przeciętności. A przecież: Nigdy nie jest za późno, by zmienić trasę swojej wędrówki przez życie – usłyszałam gdzieś indziej.
Nie lubię słowa przeciętność! To najgorsze słowo, jakie może istnieć. Dlaczego?
Ponieważ oznacza ono po prostu:banalność, brak oryginalności, brak polotu, nijakość, pospolitość, prozaiczność, zwyczajność. Dlatego nie rozumiem, dlaczego człowiek tak bardzo boi się wyjść ze strefy swojego komfortu i wciąż tkwi w klatce pod nazwą przeciętność. A przecież ta etykieta brzmi średnio, prawda? Dlaczego więc wielu z nas nie potrafi stać się kimś wyjątkowym, o kim w głębi serca marzy? Chyba mam na to odpowiedź. Moim zdaniem, to strach przed wysiłkiem ogranicza człowieka i jest jego największym wrogiem. Najłatwiej jest uciec w błogą gnuśność, a życie przecież jest ciągłym wyzwaniem. Zbigniew Herbert pisał o życiu – podróży w ten sposób: Jeśli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa/ wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku/ żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi/ i abyś całą skórą zmierzył się ze światem.
Obecnie istnieje przekonanie, że młodość jest po to, żeby się bawić. Owszem, to prawda, należy znaleźć czas na zabawę. Problem jednak w tym, że młodzi ludzie zatracają się w niej niemal całkowicie. A przecież młodość to również okres wzięcia odpowiedzialności za swoje życie, czas edukacji, poznawania siebie, spełniania swoich marzeń. Nie pozna się siebie ani ludzi tylko w sytuacji zabawy, bo tak naprawdę to trudne sytuacje są sprawdzianem wartości człowieka. Nie nakreśli się prawdziwego celu w życiu, jeśli za wszelką cenę szuka się głównie wygód i przyjemności. Taka postawa prowadzi do przeciętności, a warto być kimś wyjątkowym. Znam pewną osobę, która chodzi do dwóch szkół. Ma znacznie więcej zajęć niż inni. Kiedy inni umawiają się na rowery, ona się uczy. Kiedy inni idą na imprezy, ona nadrabia lekcje. Kiedy inni śpią, ona pracuje. Czują się podświadomie od niej lepsi i nie chcą mieć tak ciężkiego życia. Nie zauważają jednak sedna sprawy. Bo kiedy oni narzekają i nie wiedzą, co mają robić w przyszłości, ona już teraz spełnia marzenia. Zabawne, prawda? Osoba, która ma - wydawałoby się - gorsze życie, ma tak naprawdę lepsze, bo wie, co to ciężka praca. Sprawdza się bowiem powiedzenie nieznanego autora: Im bardziej w życiu mamy pod górkę, tym piękniejsze będą później widoki.
Kiedyś powiedziano mi, że na nic moje starania, nauka, ciężka praca, skoro i tak są ludzie, którzy bez żadnego wysiłku urządzą się lepiej w życiu. Sprzeciwiłam się takiemu twierdzeniu. Widzę bowiem wielką różnicę między człowiekiem, który wszystko zdobył dzięki szczęściu a osobą, która zasłużyła na coś dzięki swojej ciężkiej pracy. Uważam, że szczęśliwszy jest ten, który walczył, by osiągnąć w życiu sukces. Kosztował go wiele trudu i to jest właśnie piękne, bo wszystko zawdzięcza sobie. Jest tak, jak powiedział Menander: Trud człowieka uczciwego zawsze zaowocuje. Taki człowiek potrafi docenić wartość pracy i uszanować innych, gdyż ma w sobie pokorę. Potrafi się cieszyć z tego, co osiągnął. Wie, co to prawdziwe życie i w trudnych momentach potrafi sobie poradzić z przeciwnościami, bo jest zahartowany w walce z nimi. Natomiast człowiek, który wszystko dostał ,,w gratisie’’ od życia, nigdy nie doceni tego, co ma, bo uważa, że mu się po prostu to należy. Na ogół też uzależnia się od łaski lub niełaski innych ludzi. Władysław Broniewski napisał: Nie głaskało mnie życie po głowie,/ nie pijałem ptasiego mleka -/ no i dobrze, no i na zdrowie:/tak wyrasta się na człowieka. I właśnie w jego słowach zawiera się cała prawda o dojrzewaniu do człowieczeństwa.
Nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś nikim – oto moja dewiza! Kiedy byłam młodsza, bardzo lubiłam matematykę. Teraz jej nienawidzę. Dlaczego taka zmiana? Bo nie znoszę liczb i wszystkiego, co się z nimi wiąże. Liczby ograniczają człowieka, który jest wciąż przez nie klasyfikowany, choćby poprzez oceny.1-jesteś bezwartościową osobą, która nic nie osiągnie w życiu. 2-nadal jesteś nikim, ale czasami trochę się starasz. 3 –jesteś przeciętny. 4-jesteś dobry, ale wciąż czegoś ci brakuje. 5- jesteś bardzo dobry, ale nie jakiś wyjątkowy. 6-musisz naprawdę nie mieć życia albo jesteś lizusem. Ale to nie wszystko, poza ocenami mamy jeszcze przecież portfele, prawda? Masz pieniądze, jesteś kimś, nie masz ich, to na pewno jesteś jakąś patologią…Nie pozwól na to, by ten chory system cię określił. Nie jesteś nikim!
Tak więc, kim niby jestem? Maria Pawlikowska - Jasnorzewska pisała: kim jestem bez mojego/świadectwa , dobrych ocen,/egzaminów./Kim jestem gdy zdejmę modne ciuchy (…)/Kim jestem w oczach tych,/którzy co dzień przechodzą/obok na zatłoczonej ulicy. Jestem tą, która nie godzi się na przeciętność, ma marzenia i stara się je spełniać. Tą, która walczy o lepszą wersję siebie i wie, że swoje życie musi przejść sama, bez wyręczania się innymi. Jestem kimś!
Weronika
Grafika:
https://wallup.net/wp-content/uploads/2018/09/27/335516-alex-cherry-748x561.jpg
https://wallup.net/wp-content/uploads/2018/09/27/335516-alex-cherry-748x561.jpg
https://wallup.net/wp-content/uploads/2018/09/27/335516-alex-cherry-748x561.jpg