Opowieść
o życiu
Śpieszmy się kochać ludzi…
(Jan
Twardowski)
Niektórzy z was z pewnością są już po lekturze tej książki, gdyż znajduje się ona w naszej szkolnej bibliotece. Wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem. Wahałam się jeszcze, czy wybrać akurat tę książkę, ale ciekawość wzięła górę. Tytuł mnie zaintrygował. Zastanawiałam się, jaka tematyka będzie w niej poruszona. Okazało się, że to opowieść o życiu matki i córki, o ich codzienności. To książka o rzeczach zwykłych, opowiedzianych w niezwykły sposób. Przedstawione są w niej dwie bohaterki: zapracowana matka i zabiegana córka. Komunikują się one ze sobą, zostawiając informacje na drzwiach lodówki. W pewnym momencie matka dowiaduje się, że jest chora na raka. Jej relacje z córką nie zmieniają się, zostają jedynie wzbogacone o wzajemną troskę o siebie. Ich życie toczy się jak dotychczas. Choroba nie zmienia wiele, ale wciąż zabiera cenny czas, który pozostał im na to, by się do siebie zbliżyć.
To piękna opowieść o życiu. Po prostu o życiu i o tym, co w nim najważniejsze, a czego zdajemy się nie zauważać. Książka ta zmusza do refleksji i przypomina o tym, że zawsze powinniśmy znajdować czas dla bliskich. Muszę przyznać, że lubię takie książki. Nie chodzi o opisywane w nich cierpienie, które jest nieuchronnym elementem choroby. Chodzi o przesłanie. Przesłanie, dzięki któremu choć na chwilę odrywamy się od codziennych spraw i spoglądamy na swoje życie okiem wdzięcznego człowieka, który zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę posiada wszystko, co potrzebne mu jest do szczęścia. Poza tym, muszę przyznać, że książkę tę bardzo szybko się czyta, ponieważ wciąga w swój świat. Świat wiary, nadziei, trochę także i złudzeń, a więc świat bliski każdemu nas. Ja pochłonęłam ją w jeden wieczór.
Przyjemnej lektury ;)
Kamila B.
Grafika:
https://media.merlin.pl/media/original/000/004/842/56bb0cafe4ecf.jpg