Rozejm bożonarodzeniowy
Rozmawialiśmy, jakbyśmy znali się od lat.(...)
Cóż za widok – grupki Niemców i Brytyjczyków
utworzyły się na prawie całej długości naszego frontu!
Z ciemności mogliśmy usłyszeć śmiech
i zobaczyć rozpalone zapałki,
gdy jakiś Niemiec podpalał Szkotowi papierosa i na odwrót.
(John Ferguson – brytyjski kapral)
I wojna światowa, nazywana również Wielką Wojną,
to największy konflikt zbrojny w Europie od czasu wojen napoleońskich. Trwająca
od 1914 roku, była też jedną z najkrwawszych wojen w historii ludzkości.
Każdego dnia ginęło tysiące żołnierzy. Szacuje się, że na wszystkich frontach
zginęło ponad 8 milionów żołnierzy. Ze względu na sposób prowadzenia bitew na
froncie zachodnim wojnę tę nazywano wojną
pozycyjną. Żołnierze obu stron konfliktu miesiącami przesiadywali w okopach, a
wyjście z nich groziło śmiercią.
Niemiecki plan wojenny Schlieffena zakładał
pokonanie Francji w sześć tygodni. Ta strategia nie powiodła się jednak, co oznaczało, że
żołnierze obu stron konfliktu musieli spędzić święta Bożego Narodzenia na
froncie. Ówczesny papież Benedykt XV wzywał do zawieszenia działań zbrojnych.
Jego wezwanie nie zostało jednak wysłuchane. Nic nie zapowiadało ustania walk
na froncie zachodnim, jednak w Wigilię 1914 roku miało miejsce wydarzenie, które
przeszło do historii jako rozejm bożonarodzeniowy. W rejonie miasta Ypres we
Flandrii 24 grudnia tego roku, niemieccy
żołnierze udekorowali lampkami zajmowane przez siebie okopy. Rozstawili również
świąteczne choinki. Nieoczekiwanie z ukrycia wyszedł niemiecki żołnierz,
całkowicie odsłaniając się na atak nieprzyjaciela i wykrzyczał życzenia
świąteczne. Ku zdziwieniu Brytyjczyków, Niemcy zaczęli głośno śpiewać kolędę Cicha noc. Po chwili do Niemców dołączyli Brytyjczycy. Niemieccy żołnierze, słysząc odzew ze strony
wroga, zaczęli wychodzić ze swoich okopów na środek pola bitwy. Brytyjczycy
mimo zakazu opuszczania pozycji (za opuszczenie okopów groziły surowe kary),
widząc zbliżających się niemieckich żołnierzy śpiewających kolędy, również
wyszli z ukrycia. Brytyjscy dowódcy byli
sceptyczni, gdyż obawiali się, że może to być wroga prowokacja, jednak nie
zdołali zatrzymać żołnierzy, którzy wychodzili z okopów na środek ziemi
niczyjej, aby przywitać Niemców. Oficerowie
zakazali wtedy strzelania w kierunku nieprzyjaciela.
Wieści o zawieszeniu broni dotarły do wodzów obu
armii, znajdujących się daleko poza frontem. Ustalili wspólnie rozejm na czas
trwania Świąt Bożego Narodzenia. Delegacje obu stron konfliktu podarowały sobie
prezenty – Niemcy ofiarowali Brytyjczykom beczkę piwa, Ci natomiast
odwdzięczyli się puddingiem śliwkowym. Czas zawieszenia broni został również wykorzystany
do oczyszczenia pola bitwy z ciał poległych żołnierzy oraz godne ich pochowanie. Nad grobami poległych
gromadzili się zarówno brytyjscy, jak i niemieccy żołnierze. Wspólnie modlili się
oraz recytowali Psalm 23. Czasu
chwilowego rozejmu nie wykorzystano
tylko na śpiewanie kolęd, wręczanie sobie prezentów czy grzebaniu zmarłych, ale
również na chwile rozrywki. Pomiędzy
okopami, na środku ziemi niczyjej, w wielu rejonach frontu rozgrywano mecze
piłki nożnej. Najbardziej znane spotkanie odbyło się w okolicach miejscowości
Armentieres. Według relacji żołnierzy, rozgrywka zakończyła się wynikiem 3:2 i
zwycięstwem Niemców.
Niestety, w niektórych miejscach na froncie
zachodnim, mimo starań wojsk niemieckich, nie doszło do rozejmu. W przeddzień Wigilii
zdarzały się przypadki strzelania do niemieckich choinek, a w czasie rozejmu
oddawano nawet strzały do zbliżających się wrogów. Drugiego dnia Świąt około
godziny 8:30 brytyjski oficer oddał trzy strzały ostrzegawcze, po chwili
zawtórował mu niemiecki dowódca. Był to umówiony sygnał oznaczający zakończenie
rozejmu. Od tego momentu żołnierze obu
stron konfliktu ponownie stali się wrogami. Pod Ypres rozejm bożonarodzeniowy
dobiegł końca. Dla wielu uczestników tych wydarzeń, powrót do codzienności
wojny był trudny. Jak można strzelać do kogoś, z kim przed chwilą rozmawiało
się jak z przyjacielem, wymieniało się podarunkami? Dowództwo obu armii
rozumiało ten problem, dlatego też często wymieniało żołnierzy, którzy
stacjonowali zbyt długo na jednym
froncie. Jakiekolwiek próby porozumienia się z nieprzyjacielem od tej pory były
karane śmiercią.
Rozejm bożonarodzeniowy pokazuje absurd wojny.
Dobrzy ludzie są zmuszani do walki. Żołnierze stają się wrogami nie dlatego, że czują taką potrzebę, lecz z rozkazu dowódców –
często znajdujących się poza obszarami walk i niemających nic wspólnego z trudami wojny. W następnych latach
wojny nie doszło już do takich zdarzeń, wojna stawała się coraz bardziej okrutna. Jednak
tego pamiętnego grudnia 1914 roku nad strachem i nienawiścią zwyciężyło człowieczeństwo
wbrew rozkazom i interesom politycznym. Wydarzył się cud bożonarodzeniowy
potwierdzający, że ludzie tak naprawdę chcą żyć w pokoju i w przyjaźni z
innymi. Tamte wydarzenia na trwałe zapisały się w historii, został im też poświęcony
film z 2005 roku pod tytułem Joyeux Noël (Boże Narodzenie) w
reżyserii Cristiana Cariona. Zachęcam do jego obejrzenia!
K.W.
Grafika: