Wspomnij „późny wnuku”!
Syn – minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku.
(Cyprian Kamil Norwid)
Urodził się za wcześnie. Norwid przyszedł na świat w 1821 roku, a zmarł w 1883. Ważnym tematem jego poezji był konflikt między wybitną jednostką a społeczeństwem. W formie filozoficznej zadumy poeta przedstawiał dramat wielkich ludzi - niedocenionych, nierozumianych i odrzuconych przez współczesnych. Z tej refleksji z kolei zrodził się motyw późnego wnuka (Fortepian Szopena) i wnuka (Klaskaniem mając obrzękłe prawice). Poeta miał nadzieję, że wnuk na nowo odczyta jego twórczość: […] on spomni mnie... bo mnie nie będzie! Spomni, czyli zrozumie i doceni. I rzeczywiście „wnuk” – Zenon Przesmycki, młodopolski poeta, odkrył poezję Norwida, publikował jego utwory w „Chimerze”, a tym samym przypomniał rodakom, że poeta jest częścią narodowej kultury. Współcześni nie rozumieli poezji Norwida, nie mogli (nie chcieli) jej należycie ocenić, gdyż była zbyt intelektualna i nowoczesna, wyprzedzała więc swoją epokę. Ksiądz Aleksander Jełowicki (duszpasterz Wielkiej Emigracji) ujął to tak: geniusz, który dlatego dzisiaj nie dość ceniony, iż o sto może lat za wcześnie na świecie się pojawił.
Nie był manekinem cywilizacji. Norwid to nieprzeciętny poeta, dramaturg, pisarz, również eseista, felietonista, rewelacyjny autor listów. Jest to także […] interesujący malarz, grafik, rytownik, akwaforcista i rzeźbiarz. Tak pisze o nim badaczka literatury Jadwiga Puzynina i uzupełnia: Istnieje bardzo wiele charakterystyk Norwida jako poety i jako myśliciela. Oto niektóre z nich: „wieszcz wolnej Polski”, „poeta kultury”, „poeta ironii”, „genialny skąpiec słowa”, „poeta i sztukmistrz”, „poeta człowieczeństwa”, „poeta myśli”, „pisarz wieku kupieckiego i przemysłowego”, „poeta historii”, „poeta dialogu”, „poeta Biblii”, „stary poeta”, „mistrz niedopowiedzeń”, „poeta milczenia”, „poeta smutku”. Do tego obrazu można dodać określenie „niepokorny” poeta i człowiek, który nie ulegał okolicznościom, buntował się przeciw wszelkim przejawom przymusu, formy i stereotypów, ceniąc sobie niezależność. Uważał bowiem, że nie można być jedynie manekinem cywilizacji (kultury). Norwid cenił wagę przekazywanych myśli i wartości, ale jednocześnie dbał o jakość formy. Stąd w jego twórczości widać bogactwo słownictwa, gry słowne, ironię, komizm i humor. Poeta mówił o sobie, że nie będzie ulegać potulnej bierności, dlatego zawsze starał się coś od siebie dodać. Tworzył więc neologizmy, neosemantyzmy, lekceważył zasady ortografii i interpunkcji, bronił zapożyczeń, kpił z puryzmu językowego (który nazywał purytanizmem).
Wyszperane informacje o Norwidzie. Cyprian Kamil Norwid o sobie w liście do Augusta Cieszkowskiego (1850): Fakta. Jako zdrowie i siła – głuchota./ Jako członek Ojczyzny – wszystkie odrzucone rękopisma./ Jako familia – bracia na tułactwie…/ Jako małżeństwo – to żem był kochany i zaręczony, ale odebrałem list, że za mąż idzie – a potem jak ten jej majątek stracił i opuścił ją – pisze mi bilecik z przypomnieniem miłości swej. Narzeczoną i pierwszą miłością Norwida była Kamila z Lemańskich (portret niżej).
Poeta wywodził się ze szlacheckiej rodziny Norwidów herbu Topór. Na chrzcie otrzymał imiona Cyprian Ksawery Gerard Walenty, a imię Kamil wybrał sobie z okazji bierzmowania. Nazwisko Norwid – jak sugeruje Tomasz Venclowa (litewski poeta i badacz literatury) - utworzono od dwóch litewskich czasowników: nereti (chcieć) i widr (widzieć), czyli Norwid to „ten, który chce widzieć”. Ze strony matki z kolei był dalekim krewnym Jana III Sobieskiego, „piątą wodą po kisielu”, ale i tak był z tego dumny. Od 1842 roku poeta przebywał poza Polską, a od 1877 roku do końca życia mieszkał w Zakładzie św. Kazimierza, przytułku dla polskich weteranów i sierot. Został pochowany w zbiorowej mogile na polskim cmentarzu w Montmorency. Norwid był samotnikiem – trochę z natury, a po części z powodu pogłębiającej się głuchoty. Formą jego kontaktów z ludźmi była bogata korespondencja – w niej wyrażał swoje przemyślenia na różnorodne tematy. W liście do Joanny Kulczyńskiej na przykład pisał: Mam przekonanie, że nic piękniejszego nie ma nad to, kiedy jeden człowiek wyzywa cały choćby świat do walki.[…] tylko na to trzeba, ażeby to był cały - człowiek – od stóp do głów – cały ![…] Człowiek ten zwycięży i wygra. Wygra często po wiekach, ale wygra!... W ostatnim liście - z marca 1883 roku - z dumą przyznawał: Cyprian Norwid zasłużył na dwie rzeczy od Społeczeństwa Polskiego: to jest aby oneż społeczeństwo nie było dlań obce i nieprzyjazne. Tak więc nie tylko w poezji, ale również w korespondencji Norwid rozważał tragizm wyjątkowej jednostki podejmującej spór ze światem, który go odpycha.
Norwid o Polakach. Stefan Sawicki (literaturoznawca) pisał o Norwidzie: Żył na emigracji - Polską i dla Polski, polskością był niemal „opętany". Ale równocześnie, jak rzadko kto, dostrzegał wady Polaków, demaskował i smagał: brak instynktu społecznego, skłonność do naśladownictwa („po-tworzenia"), przerost energii nad inteligencją, ujawniał prymitywizm kulturalny szlachty. […] Miłość do ojczyzny nie zasłaniała mu rzeczywistości.Przewertowałam korespondencję Norwida i znalazłam w niej kilka wypowiedzi zaprawionych ironią i boleśnie obnażających prawdę o rodakach. W liście do Józefa Ignacego Kraszewskiego (1866) na przykład pisał: „Pan Tadeusz” to jest: poemat narodowy, w którym jedyna figura serjo jest Żyd… Zresztą: awanturniki, safanduły, facecjoniści, gawędziarze […] w którym jedzą, piją, grzyby zbierają i czekają aż Francuzi przyjdą zrobić im Ojczyznę… Do Konstancji Górskiej (1859) biada… biada… I oni myślą o odbudowaniu narodu!… - Kiedy Byron w nieswojej ojczyźnie, bo w Grecyi skonał: cała Grecyia przez rok nosiła żałobę aż do pastucha dzikiego, co gdzieś pod Olimpem woły pasł – i ten nosił czarną szmatę u kija swego. Kiedy Zygmunt (Krasiński) umierał, nie można było odmówić balu – i dozwolono nareszcie, aby, kto chce z Polaków, nie tańczył. Do Mariana Sokołowskiego (1864) Nad grobem Juliusza Słowackiego nikt słowa jednego nie powiedział… Na pogrzebie Zygmunta Krasińskiego nikt mowy żadnej nie miał –zaś gdy konał, był bal polski tańczący. Na pogrzebie Adama Mickiewicza jeden człowiek z obowiązku zbyt bliskiego zmuszony był parę słów przemówić mniej więcej. Do Mariana Sokołowskiego (1864) […] pochodzimy ze społeczeństwa jedynego na globie, w którym nie ma ani jednego czemkolwiek bądź wyższego obywatela, który – by zelżonym od rodaków albo upoliczkowanym i nawet obitym nie był. W innych miejscach Norwid wypowiadał równie gorzkie oceny. Jestem z narodu, w którym od lat blisko stu każda książka wychodzi za późno, a każdy czyn za wcześnie. To jedno poprawiwszy można zbawić naród.// U nas (…) energia wyprzedza zawsze inteligencję – i co pokolenie jest rzeź.// Polacy nikogo i nigdy nie oceniali i nie cenili – nigdy. Zawsze albo lekceważyli, albo bałwochwalili (…). Do dziś wyraz „krytyka” znaczy: ubliżenie – „skrytykować kogo” znaczy: ubliżyć mu […] // Umiemy się tylko kłócić albo kochać, ale nie umiemy się różnić pięknie i mocno…
Wspominam Cypriana Kamila Norwida dlatego, że „wielkim poetą był” – jakby to ujął Witold Gombrowicz. Jego intelektualną i artystyczną oryginalność doceniono zbyt późno. Sam Norwid w wierszu Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie pisał, że historię tworzą ludzie nieprzeciętni, ale takich świat nie może/Od razu przyjąć na spokojne łoże,/I nie przyjmował nigdy, jak wiek wiekiem. Może więc już najwyższy czas, żeby dorosnąć do idei zawartych w poezji Norwida oraz nauczyć się różnić pięknie i mocno…
Agnitia
Grafika:
https://api.culture.pl/sites/default/files/styles/1920_auto/public/2021-09/cyprian-kamil-norwid-autoportret-rzymski-1947-fot-domena-publiczna-biblioteka-jagiellonska.jpg?itok=Bf-HZnfX
https://i.ytimg.com/vi/HvfVzosSl34/maxresdefault.jpg
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRGOh1or-stLaLKo-UXnLfjzU7IiRm9UHljyVEr-z_XmgLYa05TK9zLUN7EULzKGK3m5eo&usqp=CAU
https://coniecoosztuce.files.wordpress.com/2019/06/cyprian-kamil-norwid-autoportret.-biblioteka-narodowa.-polona.jpg