Kandydat do Oskara
To film dojrzały i kompletny.
Nie obraża,
ale boli bardziej niż kopniaki upokorzeń i sińce pogardy,
rozdawane szczodrze
zgodnie z obowiązującą polityczną poprawnością.
Nie przygnębia, lecz jakby mimochodem daje przeżyć
orzeźwiające katharsis.
(o. Marek Kotyński)
Dzisiaj czytelników szkolnego
blogu I Liceum Ogólnokształcącego witają Paulina i Ola. Obejrzałyśmy film ,,Boże Ciało” w reżyserii
Jana Komasy, poruszył nas i chcemy się
podzielić naszymi przemyśleniami oraz odczuciami. Film powstał we współpracy
polsko – francuskiej i od razu został
doceniony zarówno przez widzów, jak i przez krytyków. Na 44. Festiwalu Polskich Filmów
Fabularnych w Gdyni
otrzymał aż 10 nagród (między innymi za reżyserię, scenariusz, za rolę
pierwszoplanową dla Bartosza Bieleni oraz drugoplanową kobiecą dla Elizy
Rycembel).
Trochę o fabule. O: Film opowiada historię
dwudziestoletniego Daniela, który przebywa w zakładzie poprawczym za pobicie ze
skutkiem śmiertelnym. Wychodzi z ośrodka, lecz nie ma ochoty korzystać ze
skierowania do pracy w tartaku. Wolałby zostać księdzem, ale wie, że człowiek z kryminalną przeszłością nie może
pójść do seminarium. Zamiast do stolarni,
wchodzi do kościoła i przedstawia się
jako ksiądz, a uwiarygadnia swoje kłamstwo wyjętą z torby sutanną.
P:
To był właściwie przypadek, żart. Bohater nawet chciał uciec oknem z zakrystii, ale szybko zauważył, że wszyscy mu
uwierzyli: proboszcz, kościelna Lidia i jej córka Marta. Spodobała mu się ta sytuacja
i zadomowił się w nowym miejscu.
O:
Owszem, mógł uciec, ale nieoczekiwanie
proboszcz – alkoholik poprosił go o zastępstwo, gdy sam poddawał się odwykowi.
P:
Pamiętajmy ciągle, że bycie księdzem było jego marzeniem, a z liturgią trochę
się oswoił, służąc do mszy w poprawczaku.
O:
Tak więc Daniel jako ksiądz Tomasz przejął obowiązki proboszcza: odprawiał msze, wygłaszał
kazania, spowiadał… Przejął również problemy dotyczące mieszkańców wsi –
wzajemną wrogość, niezdolność do wybaczania, wykluczanie, mimo że wszyscy uważali
się za dobrych katolików. Zaczął się mierzyć z trudnymi sprawami, rozwiązywać je i
godzić ludzi. Zyskał autorytet i
sympatię.
P:
I to jest imponujące, gdyż Daniel był księdzem Tomaszem zaledwie kilka tygodni,
ale mam wrażenie, że trwało to o wiele dłużej, bo Komasa pokazuje sporo ludzkich sytuacji
i problemów. Akcja toczy się dynamicznie, utrzymując widzów w napięciu.
O:
Dodam jeszcze, że nie ma takiego ujęcia, które byłoby zbędne. Każdy kadr jest
znaczący. A mimo to, odczułam niedosyt
po obejrzeniu filmu.
P:
Ja też miałam wrażenie, że koniec tej historii musimy sami sobie dopowiedzieć.
Trochę o Danielu. P: Głównym bohaterem filmu
jest Daniel, grany przez Bartosza Bielenię. To postać złożona i bardzo mocno zarysowana. Kwestię jego pobytu w zakładzie poprawczym możemy
interpretować jako błąd młodości.
O:
Mam wrażenie, że wyrok był niesprawiedliwy,
ponieważ bohater bronił swojego brata. Sporną kwestią –moim zdaniem – jest pytanie, kto powinien zostać skazany i kto powinien
ponieść karę za śmierć brata Daniela.
P:
Wyrok sądowy rzutuje na dalsze życie Daniela, który nie może pójść do seminarium i
zostać księdzem. Mam wrażenie, że jego los jest tragiczny jak w tragedii antycznej. Oglądałam film i widziałam, że chłopak właściwie nie udaje księdza, on staje się
księdzem, a wszyscy mu wierzą i potrzebują go.
O:
Bohater jest bardzo kontrowersyjny, ponieważ robił to, do czego nie był
uprawniony, ale jednocześnie kibicuje się mu, ponieważ spełnia swoje marzenia, podąża za
głosem serca i przede wszystkim ma dar porywania ludzi, aby stawali się lepsi. Widzi
się, że kapłaństwo jest jego powołaniem.
P:
Komasa tworzy portret Daniela, nie analizując jego winy, ale pokazując go jako chłopaka, który się zagubił i musi teraz się konfrontować z tym,
co zrobił. Bardzo mnie fascynuje to, w jaki sposób ksiądz Tomasz mówi o Bogu –
zwyczajnie, trafiając do ludzi. Jest pokazany jako zwyczajny człowiek – palący
papierosy, próbujący narkotyków, uprawiający seks. Ale jednocześnie doskonale
wchodzi w rolę księdza, któremu ufają ludzie.
O: Ufają mu, bo więcej
dla nich zrobił niż prawdziwy kapłan
przez wiele lat. Wierzą, ponieważ burzy skostniałe schematy kościelne i mówi od
serca, rozumie i kocha ludzi.
Pytania postawione przez twórców filmu. P: Film zmusza myślących widzów do refleksji na różne
tematy. Mówi o kryzysie wiary i kryzysie kapłaństwa. Pyta o sens kurczowego
trzymania się skostniałych formuł kościelnych, które niczego nie rozwiązują i
pozostawiają ludzi z powierzchowną wiarą. Pyta, czy potrafimy wybaczać. Czy
jesteśmy uczciwi? I w końcu – czy jesteśmy naprawdę wierzący? Dlatego pewnie
zrobiła na mnie wrażenie scena spowiedzi. Ksiądz Tomasz matce bijącej własne
dziecko nie każe w ramach pokuty odmawiać litanii, lecz wybrać się z nim na
rower.
O: No właśnie, reżyser Jan Komasa oraz scenarzysta Mateusz
Pacewicz poruszają wiele problemów natury społecznej i moralnej: wrogość wśród
ludzi, przemoc wobec dzieci, zepsucie kleru.
Poruszające sceny.
P: Bardzo mnie poruszyła scena, w której Daniel idzie do umierającej kobiety. Na
dworze szaleje burza, jakby zbliżała się już śmierć. Młody ksiądz podaje rękę kobiecie
i mówi: ,,Nie umrzesz” i w momencie,
kiedy kobieta umiera, wydaje się, że śmierć
przeszła przez samego bohatera. Wtedy za
oknem staje się jasność. Moim zdaniem, to
symboliczna scena.
O:
Dla mnie wstrząsającym momentem jest wizyta Daniela i Marty u wdowy, którą
napiętnowali sąsiedzi. Dokonali samosądu - nie pozwolili na pogrzebanie prochów jej męża, wysyłali anonimowe groźby, umieszczali na jej
mieszkaniu obelżywe napisy.
P:
Zastanowiła mnie również scena erotyczna
rozgrywającą się między Danielem i Martą. Jest przesycona kontrastami, z jednej strony
widzimy Daniela w sutannie, a za chwilę jest nagi, a wszystko ma miejsce pod obrazami Jezusa i Maryi. Grzech i boskość
na jednym kadrze. W tym momencie zadałam sobie pytanie, czy faktycznie konieczny
jest celibat.
O:
Na to pytanie odpowiada w filmie Daniel. Mówi, że zasady po coś zostały
wprowadzone i czemuś mają służyć. Jeżeli
się coś robi, to wchodzi się w to całym sobą.
P:
Genialna jest też scena wyjścia Daniela
z kościoła. Kiedy jest zmuszony przez prawdziwego księdza Tomasza do wyjawienia
oszustwa, zrzuca ubranie i wychodzi nagi z kościoła. Nagość jest tu symboliczna
- oznacza szczerość i czystość, a może też oddanie się pod osąd Boga.
Tytuł filmu. O: „Boże Ciało” to w filmie
Komasy nie tylko uroczystość liturgiczna. Nie tylko symbol
Komunii i Przeistoczenia. Nie tylko nagi tors wyrzeźbionego Chrystusa. To także
ciało człowieka – pokryte tatuażami i obnażone. Ciało Daniela, który
chciał coś zmienić w życiu – stać się
kimś ważnym dla innych.
P:
I chyba jednak coś mu się udało zmienić. Daniel wiele z siebie daje ludziom, ale i on także coś od nich dostaje. Siłę, która pozwoli mu obronić się
przed oprawcą z przeszłości. Niestety, zabija po raz drugi. Na razie ocala siebie, nie
wiemy jednak na jak długo, bo film się urywa.
W podsumowaniu. O: Niewątpliwie ,,Boże Ciało” zadaje wiele pytań.
I bardzo dobrze, że powstał taki film, który skłania odbiorcę do poważnych
refleksji.
P: Ja natomiast znalazłam wypowiedź Janusz
Wróblewskiego („Polityka”,
12 października 2019). Wydaje mi się ona dobrym podsumowaniem
naszych rozważań na temat „Bożego Ciała”.
To film o fasadowej wierze
i polskim piekle. Minitragedia antyczna o potrzebie duchowego
oczyszczenia, w której skłóceni mieszkańcy prowincjonalnego miasteczka na
Podkarpaciu uważają siebie za dobrych, przykładnych obywateli, a w środku
zżera ich nienawiść, kultywują poczucie krzywdy, nie potrafią wybaczać, szukają
kozła ofiarnego. Rolę uzdrowiciela wspólnoty przywracającego kruchy ład moralny
pełni przybysz znikąd (wybitna kreacja Bartosza Bieleni) – dobry grzesznik
nieuprawniony do pełnienia żadnych funkcji publicznych. Ani kapłan, ani
psychoterapeuta. Taki sam człowiek jak wszyscy, tyle że szczery i wolny od
uprzedzeń, niezaczadzony pragnieniem władzy, świadomy absurdu sytuacji,
a jednak głoszący dobrą nowinę ponad zasadami kanonicznymi, w poprzek
instytucjonalnego Kościoła.
Ola i Paulina
Grafika:
https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-FsyL-u9WQ-tUS7_kadr-z-filmu-boze-cialo-w-rezyserii-jana-komasy-664x442-nocrop.jpg
https://www.vogue.pl/uploads/repository/jan_komasa_wywiad/boze-cialo-3.jpg