„Hamlet” w Andersenie
„Być albo nie być” w przestrzeni,
w której science-fiction i klasyka łączą się w całość
za sprawą androida, Homera16 i Szekspira.
(Anna Pawelczyk)
Kilka dni temu uczniowie klasy 1e w ramach
nagrody uzyskanej w plebiscycie Super klasa,
zorganizowanym przez Gazetę Regionalną Kurier
Lubelski, mieli przyjemność obejrzeć w Teatrze im. J. CH. Andersena w
Lublinie niezwykle zaskakujący i pełen tajemnic spektakl pt. hmlt. Sztuka, wyreżyserowana przez Magdę
Szpecht, łączyła w sobie fragmenty Hamleta
Williama Szekspira oraz utworu HMLT dramaturga Łukasza Wojtyski. Spektakl składał się z dwóch
części, oddzielonych przerwą. Pierwsza z nich była poświęcona eksperymentom i
technologii. Znajdowaliśmy się w laboratorium, w którym aktorzy byli przedstawieni
jako naukowcy przydzieleni do określonych ról. Zostali oderwani od płciowości,
porównano ich do robotów, które nie wiedzą, co jest dobre, a co złe. Druga
część przedstawiała właściwą historię Hamleta w oparciu o wyrażone w pierwszej
części aspekty. Zaczęło się od eksperymentu naukowego. Jak można ucywilizować roboty, jeśli nie ma czegoś takiego, jak
podręcznik bycia człowiekiem? Systemy komputerowe muszą dużo czytać i w
ten sposób nauczą się odróżniać dobro
od zła. A skoro mówi się, że Szekspir stworzył nowoczesnego człowieka i
skatalogował świat ludzkich emocji – niech przeczytają Szekspira, naszą najlepszą literaturę. (Łukasz Wojtysko, Wejściówki.pl). W ramach badań nad
sztuczną inteligencją zbudowano android - Homer16, którego zadaniem miało być czytanie
książek i ich streszczanie. Podczas lektury ponadczasowego dzieła Szekspira,
śledząc losy tytułowego Hamleta, android uczy się zaskakujących rzeczy, na
przykład, że wrogów należy zwalczać, w innym przypadku to oni nas pokonają. Gdy
analizuje sposoby postępowania, wybiera opcję skuteczności, nie analizując
aspektu moralnego działania. Bardzo szybko okazuje się, że maszyna nie
zrozumiała słynnego pytania: Być albo nie
być. Jej sztuczna inteligencja stanowi duże ograniczenie. Tym samym
widzowie też muszą się zastanowić: jaki jest sens tego pytania?
Pomysł na przedstawienie był bardzo zadziwiający
i nowatorski. Niespodzianką okazały się między innymi: scenografia złożona z
platform i podestów, współczesne kostiumy ( z dominujących dresem i trampkami)
oraz umieszczenie widzów podczas sztuki
na scenie. Została zatarta granica między sceną a widownią, między aktorami a
publicznością.
Scenografia nawiązywała do przyszłości, kiedy
ludziom zacznie brakować przestrzeni do życia. Minimalistyczne elementy miały
być odzwierciedleniem małych bloków mieszkalnych. Według scenografki - Zuzy Golińskiej
- w przyszłości będzie coraz więcej
ludzi, w związku z tym mniej miejsca dla każdej jednostki. Kolejną
niespodzianką był podział ról. Niektóre role męskie grały kobiety, a damskie -
mężczyźni np. w rolę Hamleta wcieliła się doświadczona aktorka, absolwentka
białostockiego Wydziału Sztuki Lalkarskiej - Maria Wąsiel.
Takie wytrącenie z przyzwyczajeń przyczyniło się do głębszego
przeżywania, późniejszych refleksji i niezwykłych wrażeń. Podstawą spektaklu
było ukazanie nowoczesności i wizji człowieka przyszłości. Podkreślono, że
jesteśmy zależni od tego, co się wokół nas dzieje oraz ukazano naszą podatność
na wpływ innych osób. Kolejną kwestią, poruszoną podczas przedstawienia, była
pewnego rodzaju prowokacja, by nie szufladkować ludzi. Uświadomienie, że
podział na kobiety i mężczyzn nie pokazuje, jak bardzo wartościowymi osobami
jesteśmy. Moim zdaniem, reżyserka chciała przekazać widzom, że każdy człowiek
jest inny, niepowtarzalny, a jednocześnie bardzo skomplikowany. Aby
odpowiedzieć na pytanie: Kim jestem,
trzeba kierować się ludzkimi uczuciami i żyć bez ograniczeń, wynikających z
presji otaczającego świata. Nie można się upodabniać się do maszyny, która
postępuje według określonych schematów, bo uległy robot z czasem nie zrozumie
najprostszego dylematu.
Chociaż nasze pierwsze wrażenia w teatrze zdominowało
zaskoczenie, zdziwienie i każdy chyba choć raz zadał sobie pytanie, o co w tym
wszystkim chodzi? To w sumie jesteśmy zafascynowani możliwością obejrzenia
takiej wersji Hamleta. Dzięki temu wiemy, jak funkcjonuje sztuka nowoczesna. Po
spektaklu została zorganizowana domówka, czyli spotkanie z aktorami poprzedzone
występami młodych artystów. Dzięki temu mogliśmy osobiście poznać aktorów,
zadać im nurtujące nas pytania i podzielić się wrażeniami. Było to niezapomniane
przeżycie!
Agata
Grafika:
http://www.dziennikwschodni.pl/galeria.html?gal=999679916&art=1000216648&f=1
https://centrum.fm/92592-2/
https://www.radio.lublin.pl/news/lublin-gdyby-hamlet-byl-androidem-szekspir-w-wersji-science-fiction
http://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2018/2018-04/bd123f563c2a875450f3e9f1e25e688d.jpg