25 stycznia 2025

Spotkanie ze sztuką

 

Całkiem inaczej o alkoholizmie

 

Mówi się, że przez alkohol traci się rodzinę.

Nie […] Rodzinę się zabija.

[…] morduje się każdego z jej członków z osobna.

Na wiele sposobów –

Potajemnie […] albo publicznie, na szafocie,

ku uciesze publiczności.

(Jakub Żulczyk)

 

Z najnowszych badań wynika, że nadużywanie alkoholu dotyka ponad  2,5 miliona Polaków. W rodzinach z problemami alkoholowymi  żyje 3-4 mln osób, z  czego 1,5-2 mln to dzieci. Te zatrważające  statystyki trzeba  uzupełnić faktem,  że alkoholizm prowadzi do wielu chorób: wątroby, serca, a także problemów neurologicznych i psychicznych. Ma też na ogół  poważne konsekwencje  społeczne, takie jak rozbicie rodzin, przemoc domowa, problemy zawodowe i finansowe.  

Właśnie te dane  skłoniły nas -  członków  Zamojskiego Studia Teatralnego -  do stworzenia  spektaklu  zatytułowanego „Informacja”.  Scenariusz oparliśmy na kilku źródłach: powieści Jakuba Żulczyka  „Informacja zwrotna”,  dramacie  „Pijani” Iwana Wyrypajewa  oraz na prawdziwych  relacjach  dzieci alkoholików ( po części z obsady aktorskiej). Wśród problemów związanych z alkoholizmem  zwróciliśmy szczególną uwagę na  zagadnienie DDA, czyli dorosłych dzieci alkoholików.  Niestety, przeważnie jest to temat tabu (wielu widzów słyszało ten termin po raz pierwszy). Aby przykuć uwagę  młodzieży (również naszej szkoły), spektakl osadziliśmy w niecodziennej scenerii i utrzymaliśmy go w konwencji groteskowej. To nie wykluczało  jednak  powagi  przedstawianego problemu.  Przedstawienie rozpoczyna się od śpiewania utworu pielgrzymkowego  z akompaniamentem gitary. Bohaterowie sztuki występują w jaskrawych  ubraniach  i są otoczeni  różnymi maskotkami oraz wodnymi dmuchańcami. Dlaczego? To znak, że dorosłe dzieci alkoholików nie mogą wydorośleć, natomiast ojciec – alkoholik ubrany w różową spódnicę, z włosami związanymi w kucyk – sygnalizuje, że osoby uzależnione stają się abnegatami.  

Bohater, którego  grałem,  był sporą zagadką dla widzów. Gotował  makaron z krewetkami, tym samym rozprzestrzeniając  zapach  potrawy  na widownię. Przez większość spektaklu  nie miał  żadnych interakcji  z innymi bohaterami. To również nie było przypadkowe. Bohater  stawał się  bowiem coraz bardziej zamknięty w sobie, próbując sobie samemu poradzić  z problemami dzięki skupieniu  się na jednej czynności. Czyli na  gotowaniu.

W utworze Jakuba Żulczyka głównym bohaterem jest Marcin Kania – ojciec. To również ważna postać w naszym przedstawieniu - monologi kierowane do niego budują powagę i napięcie. Stopniowo – aż do finału, kiedy padają najcięższe oskarżenia pod adresem ojca- alkoholika. Wówczas  niejednokrotnie z  widowni słyszymy płacz, co utwierdza nas w przekonaniu, że udało się nam zwrócić uwagę widzów  i przedstawić problem w taki sposób, aby nie był zlekceważony. Spektakl  kończy się  prawdziwymi  wypowiedziami  dorosłych dzieci alkoholików, niezwykle przygnębiającymi, ponieważ  ilustrują dramatyczne  sytuacje .

Uważam, że doskonałym pomysłem reżysera Bartłomieja Miernika  było wprowadzenie  rozmowy  z  widzami. Po przedstawieniu  każdy mógł zadać pytanie dotyczące problemu, spektaklu, gry aktorskiej lub podzielić się swoimi przeżyciami. Myślę, że  te rozmowy  naprawdę  były wartościowe zarówno dla widzów, jak i twórców przedstawienia.  W trakcie rozmowy były również rozdawane  karteczki z numerami telefonów zaufania.

Moja rola nie była duża, ale uważam, że bardzo  wartościowa, zarówno dla samego spektaklu, jak i dla mnie. Pokazała mi, jak ważne są emocje w sztuce (oddziaływanie  aktora na widzów oraz wpływ atmosfery na widowni na grę aktora).  Kiedy widziałem wzruszenie  publiczności, grałem mocniej i bardziej emocjonalnie.  W jeszcze większym stopniu utożsamiałem się granym przez siebie chłopakiem,  który  najpierw zamyka się w sobie, potem wyrzuca z siebie  nagromadzone  emocje, aby w końcu móc normalnie żyć, bez ojca alkoholika.

Spektakl graliśmy we wrześniu dla szkół ponadpodstawowych w Zamościu. Będziemy również  grać, lekko zmodyfikowaną  jego wersję,  w Lublinie na festiwalu teatralnym „Zwierciadła”. Ten spektakl jest ważny, ponieważ problem alkoholizmu dotyczy wielu ludzi, również  siedzących  na widowni. Jest na tyle poruszający, że długo po jego zakończeniu pozostaje w widzach.  A przecież o to chodzi. Tak powinien oddziaływać teatr.          

Szymon

 

Grafika:

Zdjęcia własne

18 stycznia 2025

Co w trawie piszczy?

 

Karnawał-mięsopust-zapusty

 

W karnawale, w karnawale
Dookoła wielkie bale.

(Zbigniew Dmitroca)

Mięsopusty, zapusty.

Nie chcą państwo kapusty.

Wolą sarny, jelenie. I żubrowe pieczenie.

(Kiermasz wieśniacki, pocz. XVII wieku)

 

Karnawał.  Według Zygmunta Glogera (polskiego etnografa)  słowo wywodzi się od włoskiego zwrotu: carne vale (czyli: mięso, żegnaj.). To wyjaśnia pochodzenie tożsamych niegdyś  polskich  nazw  karnawału: mięsopust lub zapusty,  odnoszących się do obrzędowego pożegnania mięsa przed Wielkim Postem. Okres karnawału  trwa  od Nowego Roku lub święta Trzech Króli do wtorku poprzedzającego  Środę Popielcową oraz  Wielki Post. Jak wiele innych tradycji, ta również ma źródło w pogańskich świętach i wierzeniach, a konkretnie -  w luperkaliach  i  bachanaliach, a także  kulcie Izydy, egipskiej bogini płodności. Wóz uczestniczący w procesji w czasie tych świąt nazywał się carrus navalis, stąd  także  być może  bierze początek  nazwa naszego obrzędu. Co się działo w czasie karnawału? Było chodzenie po kolędzie, odbywały się biesiady,  zabawy  taneczne, bale maskowe, kuligi, pochody przebierańców itd. Zgorszeni tymi rozrywkami księża mieli zwyczaj  nazywać zapusty „rozpustami”, dlatego też wprowadzili w tym czasie nabożeństwa czterdziestogodzinne, aby chronić ludzi przed nadmiernymi lub grzesznymi  przyjemnościami. Zygmunt Gloger  pisał o karnawałowych uciechach: Patrząc na te płoche zabawy, jeden z ambasadorów Solimana II,  powróciwszy do Stambułu, rozpowiadał, że w pewnej porze roku chrześcijanie dostają wariacji   i  że dopiero jakiś proch sypany im potem w kościołach na głowy leczy takową. Karnawał  to czas obżarstwa, opilstwa, rozpasania, braku porządku, pomieszania wartości — słowem jest to po prostu świat na opak, który jest odpowiedzią człowieka na jego naturalną potrzebę […] oczyszczenia z niewolących go przez cały rok zależności. Nie praca zatem króluje, lecz zabawa. (https://ox.pl/miesopust-czyli-karnawal) W Polsce bawili się przedstawiciele  wszystkich stanów, a wyjątkowo huczne były zabawy ludowe, które miały  również charakter obrzędowy. Wiązały się  rytuałami  agrarnymi, które - jak wierzono -   gwarantowały płodność zwierzętom  i urodzaj roślinom, a zdrowie ludziom. Zabawy  karnawałowe  odbywały się już w średniowieczu,  a  Kościół –potępiając  te praktyki – nazywał  je Świętem Głupców. W wieku XVI jezuita  Jakub Wujek piętnował swawole i głosił, że  mięsopusty od czarta wymyślone. Z kolei kaznodzieja kalwiński Grzegorz z Żarnowca przestrzegał: Większy zysk czynimy diabłu trzy dni rozpustnie mięsopustując, aniżeli Bogu czterdzieści dni nieochotnie poszcząc.

Kolędowanie.  W Polsce  ten zwyczaj    był  znany i praktykowany już w średniowieczu – we wszystkich regionach, zarówno na wsi, jak i w mieście. Grupy kolędników (dzieci i młodzież z biednych rodzin, studenci, czeladnicy) chodziły od domu do domu, składały  życzenia, śpiewały kolędy, a czasem odgrywały jasełka, obrzęd miał więc  charakter widowiska teatralnego. W zamian kolędnicy  otrzymywali pieniądze lub świąteczne przysmaki. W skład  grupy kolędniczej wchodzili: Herod, Żyd, Diabeł, Anioł, Dziad, Śmierć (czasami Żandarm). Na niektórych terenach były dodatkowo takie postacie: Żołnierz, Żebrak, Rodzina Święta, Trzej Królowie, Grabarz, Ksiądz, Czarownica. Kolędnicy chodzili z gwiazdą,  z szopką, z „maszkarami” zwierzęcymi  (turoniem, konikiem, niedźwiedziem, bocianem, kozą), a także z żywymi zwierzętami. Obchody kolędnicze dały początek ludowemu teatrowi, który przetrwał nawet do  czasów po II wojnie światowej.

Karnawał  był okresem  wiejskich zabaw  tanecznych  oraz  dworskich balów. W XVIII wieku w miastach  modne stały się  bale redutowe, organizowane dla wszystkich –niezależnie od pozycji społecznej. Do wejścia upoważniały – bilet oraz maska.  Oprócz maski ważny atrybut […]  stanowiły […] obszerne płaszcze z kapturem, które przydawały gościom tajemniczości. […] Przykrycie twarzy pozwalało zwykłemu człowiekowi z gminu jak równy z równym rozmawiać z samym królem, magnatem czy urzędnikiem.  Na redutach bywało się, by potańcować, przypatrywać się sobie nawzajem, odgadywać tożsamość gości w maskach,  flirtować, romansować, grać w karty, plotkować. (Ciekawostki historyczne.pl)  Karnawał  był również  czasem  uczt, sąsiedzkich odwiedzin i poczęstunków z dużą ilością tłustego jedzenia, a także alkoholu. Przepych  panował  zwłaszcza  w  bogatych domach – szlacheckich  i magnackich (głównie dziczyzna: pieczone sarny, kuropatwy, zajęcze combry, szynki z dzika, a także indyki i kapłony). Ale i w chłopskich domach gotowano „kraszone jadło”, na przykład kaszę i kapustę ze skwarkami, jedzono też sadło i słoninę. Na porządku dziennym były  także przeróżne swawole. Wszyscy chcieli  przecież  użyć  radości, zanim nastanie 40-dniowy post.

Kulig. Lecim saniami,/I jadą z nami/ Wrzawa, śmiech pusty – pisał Antoni Malczewski, poeta romantyzmu. Przejażdżki saniami - z dzwoneczkami, pochodniami, muzyką, a następnie ucztowanie  i tańczeniem  w kolejnych dworach,   były ulubioną rozrywką  karnawałową  szlachty. Kulig pędził przez lasy i pola, od dworu do dworu, a jego uczestnicy  chełpili się swoimi sańmi, końmi zaprzęgowymi, uprzężą, wierzchowcami, a także sforami psów. Często kuligi przekształcały  się w objazdowe uczty i pijatyki. Bywało,  że:  dobrze już podchmielone, zaopatrzone w szable towarzystwo traciło kontrolę nad sobą i nad zabawą. Zdarzało się więc, że napotkany przypadkowo człowiek, który nie spodobał się podróżującym imprezowiczom, mógł skończyć marnie. W czasie kuligów i korowodów zdarzało się, że polała się krew. (Ciekawostki historyczne.pl) 

Tłusty Czwartek  - rozpoczynał ostatni tydzień karnawału. Tego dnia dominowały  słodkie ciasta smażone na tłuszczu: racuchy, bliny, pampuchy, pączki, chrusty. Pączki były różne. Wykwintny -  tak pulchny, tak lekki, że ścisnąwszy go w ręku, znowu się rozciąga do swej objętości, a wiatr zdmuchnąłby go z półmiska – pisał Jędrzej Kitowicz, znawca staropolskich obyczajów. Smażony na wsi z kolei, był wielki i twardy, że  trafiwszy oko, mógłby je podsinić – znowu oceniał  Jędrzej Kitowicz. Po Tłustym Czwartku następowały  istne  szaleństwa, zwłaszcza w ostatnich trzech dniach przed Popielcem. Te  kończące karnawał  zabawy nazywano diabelskimi, szalonymi, kusymi, mięsopustnymi albo ostatkami.  Oskar Kolberg pisał w XIX wieku: Każdego [..] wieczora  włościanie tańcują do upadłego, a z wtorku na środę do północy, to jest dopóty, dopóki dzwon kościelny nie ogłosi zaczęcia wielkiego postu.  

Nie ma zgodności co do nazwy obrzędu. Z  jednej strony uważa się, że karnawał ma równorzędne określenia: zapusty i mięsopust. Z  drugiej  jednak, w niektórych  źródłach (na przykład w Encyklopedii staropolskiej) czytamy, że mięsopustem  zwano ostatnie trzy dni zapustne przed Wielkim Postem, przeznaczone na tańce i biesiady. Podczas  zabaw, które kończyły się o północy, wraz z nastaniem Środy Popielcowej,  żegnano się  z  różnymi symbolami  karnawału, na przykład - tłustym jedzeniem, wódką, instrumentami muzycznymi. Jako znak Wielkiego Postu w   chłopskich karczmach  pojawiał się garnek z postnym żurem, śledź na patyku albo rybi szkielet. W domach szlacheckich i mieszczańskich – jedzono późną kolację, zwaną podkurkiem (tuż przed pianiem kura), na którą się składały:  śledź, ryby, nabiał i pieczywo.

A dziś?  Mamy  jedynie  pozostałości  dawnych  karnawałowych obrzędów  i to na ogół  w formie inscenizacji  przygotowanych  przez regionalne zespoły. Zachowały się też  ciekawe  słowa staropolskie: mięsopust, mięsopustnik (hulaka zapustny) oraz  mięsopustować (hulać w mięsopust). Czas płynie, dawne  tradycje stają się przeszłością, teraźniejszość tworzy  nowe. Z jednej strony to naturalne zjawisko, lecz z drugiej  strony – trochę  żal.

Rita


Grafika:

https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/radiozetsg/storage/images/co-gdzie-kiedy-jak/karnawal-2021-od-kiedy-ile-potrwa-i-kiedy-sie-zakonczy-data-termin/14911881-1-pol-PL/Karnawal-2021-od-kiedy-ile-potrwa-i-kiedy-sie-zakonczy-DATA-TERMIN_article.jpg

https://sztuka.agraart.pl/media/piece_of_art/0001/10/5897a73d6af0bb70a14c8e6ba8adb2e0334b3e95.jpeg

https://nikidw.edu.pl/wp-content/uploads/2022/01/Wlodzimierz_Przerwa-Tetmajer_Tance_w_karczmie-960x590.jpg

https://img1.onebid.pl/img/4336/1105496_1b.jpg

https://folklorysta.pl/wp-content/uploads/2019/02/51571_1197664716_3dfb_p.jpeg