15
października – dzień wyjątkowy dla każdego ucznia klasy pierwszej.Elegancko
ubrani wkroczyliśmy niepewnie do szkoły, by właśnie w ten dzień stać się
prawdziwymi uczniami. Chłopcy w garniturach, dziewczyny w galowych sukienkach,
wszyscy pierwszoklasiści, zgromadziliśmy się w auli, by ślubować wierność
naszej szkole. Tuż przed obrzędem ślubowania, pani dyrektor Bożena Krupa
zwróciła nam uwagę na kilka bardzo ważnych kwestii. W swoim przemówieniu
wspominała, że „każdy, dla dobra swojego i innych, musi być człowiekiem”. W
słowach kierowanych do nas, życzyła nam także owocnej pracy i osiągnięć, ale
zarówno też nawiązania nowych przyjaźni. Natchnieni tymi słowami przystąpiliśmy
do ślubowania. Przedstawiciele każdej klasy wstąpili na scenę, zaś wszyscy
uczniowie powtarzali za słowami przyrzeczenia „ślubuję”. Z pozoru słowo, jak
każde inne, ale niosło ze sobą ogromną moc – zdawaliśmy sobie sprawę, jak
ważnym wydarzeniem jest dla nas to ślubowanie. Już jako pełnoprawni uczniowie
odśpiewaliśmy wspólnie hymn naszej szkoły – brzmiał wyjątkowo głośno, jakby
jego słowa płynęły prosto z serca każdego pierwszoklasisty. Nic dziwnego, że w
takiej atmosferze wszyscy zrozumieliśmy, że przynależymy do społeczności, jaką
jest nasze liceum.
Tuż po części oficjalnej zaczęliśmy się przygotowywać do otrzęsin, które przygotowała dla nas klasa 2a pod kierunkiem pani profesor Barbary Kowalczyk. Mogliśmy się spodziewać, że przyjęcie nas do szkolnego grona będzie wymagało poświęceń. Drugoklasiści nie zawiedli. Zaczęliśmy od przedstawiania klasowych transparentów i hymnów. W auli zaczęły rozbrzmiewać przeboje zespołów tj. Wham, Big Cyc czy też Andrzeja Rosiewicza, oczywiście ze zmienionym teksem dotyczącym danej klasy. Pierwszoklasiści wykazali się dużą pomysłowością, a także zaprezentowali swoje talenty muzyczne.
Po tej konkurencji przyszedł czas na skromny posiłek od klasy 2a. Nie był to jednak miły gest, a kolejna konkurencja, polegająca na jedzeniu jogurtu na czas z zasłoniętymi oczami. Konkurencja przyniosła wiele śmiechu i rozluźniła atmosferę po części oficjalnej.
Następnie przyszła pora na wychowawców. Ich zadaniem było zanucenie piosenki, którą usłyszeli przez słuchawki tak, aby przedstawiciele klasy mogli odgadnąć jej tytuł. Choć nie wszystkim wychodziło to idealnie, naszych nauczycieli nie opuszczało poczucie humoru. Przecież sam Jerzy Stuhr śpiewał: „Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi, jak co komu wychodzi.” Trzymając się tej zasady przeszliśmy do kolejnej konkurencji muzycznej, pod nieznanym nam tytułem „Jak to się kończy?”. Tym razem talentem oraz znajomością słów wykazali się uczniowie, którzy musieli zaśpiewać słowa danej piosenki, w miejscu, w którym została ona przerwana. Na sali mogliśmy usłyszeć wiele znanych przebojów z różnych lat, a w większości przypadków okazało się, że pierwszacy mają dobrą pamięć i udało im się tekst odgadnąć.
Ostatnie dwie konkurencje niezwiązane były już z tematem muzyki. Uczniowie klasy 2a postanowili zadać nam kilka, z pozoru łatwych zagadek. Niektóre z nich były nam już dobrze znane, inne okazały się zbyt trudne. Mimo wszystko jednak, poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Na koniec pozostawiono konkurencję wszystkim znaną, a mianowicie popularne „krzesełka”. Przedstawiciele klas bardzo się w to zaangażowali, w końcu do zdobycia było 20 cennych punktów.
Po podliczeniu punktów okazało się, że zwyciężyła klasa 1F, której wychowawczynią jest pani profesor Marta Dynowska. Uczennice z biol- chemu pokazały, że w dziewczynach tkwi siła – w końcu są klasą składającą się z samych przedstawicielek płci pięknej.
Już po lekcjach, o godzinie 18 rozpoczęła się w naszym liceum dyskoteka. Uczniowie bawili się świetnie, aula pełna była roztańczonej młodzieży, która do godziny 22 nie zeszła z parkietu. Było to wspaniałe zakończenie pełnego emocji dnia. My, pierwszaki, zapamiętamy z pewnością ten dzień na bardzo długo.
Czarna
Grafika:
http://www.zso35.edu.pl/grafika/swiadectwo.jpg