Szekspir w Zamościu
Cały świat to scena,
A ludzie na nim to tylko aktorzy.
Każdy z nich wchodzi na scenę i znika,
A kiedy na niej jest, gra różne role.
A ludzie na nim to tylko aktorzy.
Każdy z nich wchodzi na scenę i znika,
A kiedy na niej jest, gra różne role.
(William Szekspir)
Spektakl w Zamojskim Domu Kultury, który uczniowie klas pierwszych
i drugich obejrzeli 10 grudnia, to
kolejny przystanek w naszej teatralnej edukacji. Dziś jesteśmy na spektaklu, o
którym wiemy tylko tyle, że ma być związany z twórczością Williama Szekspira.
Stoimy w holu, cierpliwie czekamy. Z piętnastominutowym opóźnieniem w końcu wchodzimy,
siadamy wygodnie w fotelach, powoli milkną odgłosy rozmów i szelestu papierków, gasną ekrany telefonów -
spektakl się rozpoczyna. Na początku na scenie pojawia się dwóch aktorów,
którzy prowadzą dyskusję o Szekspirze, który w swoich utworach odchodzi od głównych
założeń dramatu antycznego. Z „wyrzutami” mówią, że dramaturg łamie zasadę
trzech jedności, gdyż autor przeniósł akcję z zamku do lasu, z lasu na cmentarz,
a z cmentarza na balkon. Podobnie dzieje się z jednością czasu, bo sztuka trwa
więcej niż jeden dzień, brakuje też jedności akcji; zasada decorum zostaje zbezczeszczona;
komizm pomieszany jest z tragizmem; nie ma miejsca dla katharsis. Po chwili
pojawia się kolejny aktor i wszyscy zaczynają dyskusję o tym, by umożliwić
kobiecie grę w teatrze. Jednym słowem wprowadzili nas w istotę teatru
elżbietańskiego.
Aktorzy bardzo się starają, mówią głośno i
wyraźnie. Podczas trwania spektaklu wcielają się w różne postacie. Prezentują fragmenty
najsłynniejszych dzieła angielskiego pisarza takich jak: „Sen nocy letniej”, „Hamlet”
„Romeo i Julia” oraz „Makbet”. Oglądamy,
zaczerpnięty ze „Snu nocy letniej”, typowy dla Szekspira zabieg teatru w
teatrze. Rzemieślnicy – aktorzy w amatorski sposób próbują odegrać
przedstawienie o Piramie i Tyzbe. Artyści bardzo mocno wczuwają się w swoje
role, widać ich ogromne zaangażowanie. Aktor - mały, chudy i z brodą - w role kobiece angażuje
się aż do przesady, chcąc idealnie je odegrać, czym wywołuje śmiech na widowni.
Wysłuchaliśmy też słynnych monologów: Hamleta - „Być, albo nie być…” i Lady Makbet, która nie może spłukać plam krwi
ze swoich rąk. Oczywiście nie ma spektaklu Szekspirowskiego bez sceny
balkonowej z „Romea i Julii”, tym razem była odegrana na wesoło.
Podczas trwania przedstawienia dowiedzieliśmy
się wiele o historii teatru The Globe w Londynie, którego Szekspir był
współudziałowcem. Przedstawiona zostaje jego budowa, charakterystyczne elementy
i okoliczności, w jakich powstawał. Teatr ma budowę okręgu, na tyłach sceny
znajdują się ukryte drzwi dla aktorów, nad sceną znajduje się dach z szerokim
otworem, na którym umieszczone są liny wykorzystywane przy spektaklach. Aktorzy
w dowcipny sposób przedstawiają historię pomyłki z umieszczeniem na dachu posągu Herkulesa.
Na koniec przy pomocy trzech uczniów z naszego
liceum został odegrany fragment „Snu
nocy letniej”. Musieli oni zagrać ścianę, księżyc i lwa. Jak się okazało, ich role
były bardzo istotne dla tej sceny i dostali od nas gromkie brawa za świetne
wczucie się w sytuację.
Po skończonym seansie aktorzy otrzymali od nas
zasłużone owacje na stojąco. Ich gra wszystkim bardzo się spodobała.
Przedstawili twórczość Williama
Szekspira, która okazała się naprawdę interesująca. Dzięki poczuciu humoru,
sprawili, że spektakl nie był nudny i chyba spełnił swoje zadanie i teraz
łatwiej nam będzie rozmawiać o utworach Szekspira na lekcji języka polskiego. A
Wy, co o tym myślicie?
Arczi
Grafika:
http://res.cloudinary.com/dk-find-out/image/upload/q_80,w_1440/THE_GLOBE_FINAL_rt_uczloq.jpg