Dobre maniery wciąż na czasie
Kultura – to, co zostaje,
gdy już zapomnisz wszystko, czego
się uczyłeś.
(Selma Lagerlof)
Znacie?...
Znamy!” No to posłuchajcie! - mawiał pan
Jowialski, bohater komedii Fredry. Ja zachowam się podobnie, choć wiem,
że dobre maniery nie są Wam obce. Temat jest jednak na tyle ważny, że jeszcze raz warto o nim porozmawiać. Istnieją trzy obce wyrazy, używane
zamiennie, odnoszące się do dobrych
manier. Bon ton
[wym: bą tą] – pojęcie zaczerpnięte z
języka francuskiego –oznacza dobry ton, czyli umiejętność zachowania się według
przyjętych norm towarzyskich; nienaganny sposób bycia. Savoir-vivre
[wym. sawuar wiwr], pojęcie pochodzące z języka francuskiego, to
synonim znajomości i przestrzegania zasad dobrego wychowania oraz form towarzyskich. Kindersztuba - jest dziś nieco
przestarzałym słowem, wywodzącym się z języka niemieckiego –odnoszącym się do ogłady
towarzyskiej wyniesionej z domu. Mamy też polskie odpowiedniki tych pojęć: dobre maniery, dobre wychowanie, galanteria, grzeczność, kultura osobista, obycie, towarzyski
szlif, ułożenie, wyrobienie towarzyskie, etykieta.
Dobre maniery w kontaktach międzyludzkich są
niezwykle istotne, dlatego od wieków o nich pisano i mówiono, a także uczono
się ich zasad. Na pewno jej przestrzegano w Soplicowie, czego są liczne dowody
w tamtejszym codziennym życiu, ale dodatkowo Sędzia poucza młodych: Grzeczność nie jest rzeczą małą:/Kiedy się człowiek uczy ważyć, jak
przystało,/Drugich wiek, urodzenie, cnoty, obyczaje,/ Wtenczas i swoją ważność
zarazem poznaje (…) Znajomość
zasad dobrego wychowania świadczy więc o poziomie kulturalnym człowieka, a dawniej
i o pozycji społecznej. Bon ton był bowiem
najpierw przeznaczony dla klas wyższych. Z czasem został przejęty również przez
niższe warstwy społeczne. Rozluźnienie zasad grzeczności nastąpiło w latach 60. XX wieku, w okresie
liberalizmu obyczajowego, a ich powrót
do łask zaczął się w latach 90. Tak naprawdę jednak nie można uogólniać i
stwierdzać, że etykieta w ogóle się nie liczyła. Wszystko bowiem zależało od
kultury osobistej każdego człowieka. Albo ją miał, albo nie.
Od czego zacząć, aby nie rozśmieszyć albo nie
poirytować czytelników, którzy z pewnością dobrze znają zasady etykiety? Umówmy
się zatem, że moje rozważania będą formą powtórzenia i utrwalenia, jak to w szkole bywa. A skoro już o szkole
mowa, to chcę zauważyć, że w naszej bibliotece wisi sympatyczna karteczka z
informacją, że tu można się uśmiechać. Zachęca
więc – i słusznie - do tego, żeby być
miłym. Uśmiech na pewno doskonale wzmocnią słowa: dzień dobry, dziękuję, proszę, do widzenia, a jeśli trzeba – przepraszam. Takie zachowanie dotyczy każdego
miejsca, nie tylko szkolnej biblioteki. Zasady są niby oczywiste, ale czasem
jakoś nam umykają.
Kilka słów o
zachowaniu się przy stole i w towarzystwie. Jeśli jest się u kogoś z wizytą,
nie myszkuje się po kątach ani nie krytykuje jego mieszkania. Przy stole siada
się prosto, z plecami opartymi o krzesło – bez zakładania nogi na nogę. Przed
jedzeniem nie mówi się nikomu: smacznego! Może to zrobić tylko gospodyni. Do złego tonu
należy również życzenie zdrowia kichającemu. W żadnym razie nie mówi się, że
jakaś potrawa jest niesmaczna. W trakcie jedzenia nie można mlaskać i siorbać.
Ani dmuchać na gorącą zupę czy herbatę, po prostu poczekać, aż nieco wystygnie.
Jeść małymi kęsami i powoli, nie mówić z pełnymi ustami. Jeśli się pije sok
przez słomkę, nie należy wysysać resztek, aby nie wydawać nieeleganckich
dźwięków. Podczas posiłków nie wypada: rozkładać łokci na stole, czytać (książki, gazety), pisać esemesów ani rozmawiać przez telefon.
Wskazana jest natomiast rozmowa ze współbiesiadnikami, lecz nie o chorobach czy
o rzeczach nieprzyjemnych lub obrzydliwych, aby nie stracili apetytu. Należy
też być taktownym i nie wypytywać o sprawy osobiste, na przykład starsze osoby
o wiek. Jest powiedzenie, że w towarzystwie nie ma sekretów, a więc nie szepcze
się nikomu do ucha, gdyż pozostali mogą
poczuć się niekomfortowo. Nie pokazuje się nikogo ani niczego palcem. Gdy się z kimś
rozmawia, zwłaszcza z osobą starszą (ważniejszą) od siebie lub kobietą
(dziewczyną), nie trzyma się rąk w kieszeni, nie żuje gumy, nie macha rękami,
nie bawi się telefonem, no i nie poklepuje rozmówcy. Nie mówi się komuś: nie
masz racji, nic nie rozumiesz, kłamiesz, mylisz się, jesteś głupi, itd. Lepiej brzmi: mnie się wydaje, może popatrzeć na to
inaczej. Nie przerywa się rozmówcy,
zwłaszcza starszemu od siebie. Trzeba też zapamiętać, że przejście na „ty” zawsze
proponuje starszy młodszemu, a nie odwrotnie. Zwracając się do starszych od
siebie (na przykład rodziców kolegi, nauczyciela, lekarza, listonosza itd.),
mówi się: pan, pani (nigdy nie:
pani Zosiu, panie Zenku!) W złym
guście jest również plotkowanie w towarzystwie i powtarzanie niesprawdzonych
informacji. To tylko niektóre elementarne zasady etykiety.
Osobnym tematem
jest zachowanie na ulicy i w autobusie (pociągu). Nieraz widzi się głośno przerzucających się wulgaryzmami młodych ludzi, palących w
niedozwolonych miejscach oraz (obrzydliwość!) spluwających na ziemię. Nie
wypada tego robić! Nie wolno również śmiecić na jezdni, chodniku, trawniku,
zwłaszcza że wokół są śmietniki. Jeśli ich nie ma, własne śmieci zabiera
się do domu. Kulturalne zachowanie
obowiązuje też w środkach lokomocji, gdzie na przykład nie hałasuje
się, bo to przeszkadza innym
pasażerom oraz kierowcy. Wsiada się do nich kulturalnie – bez przepychania się -
i dopiero wtedy, gdy inni wysiądą. Do dobrego tonu należy przepuszczenie
w drzwiach starszych, niepełnosprawnych
oraz kobiet , a także ustąpienie im miejsca
siedzącego. Zanim się otworzy okno, trzeba zapytać o zgodę innych pasażerów.
Jeśli ktoś musi porozmawiać przez telefon, robi to cicho i dyskretnie. Ani w
autobusie, ani na ulicy nie komentuje się głośno stroju, zachowania czy wyglądu
innych.
To i owo o
codziennej kulturze. Piszecie mejle? Piszecie! Warto to więc robić
właściwie. Najczęstszym i dużym błędem
jest zaczynanie od słowa: witam. Kto
może witać? Gospodarz w swoim domu, osoba starsza osobę młodszą, szef
podwładnego. Owo witam oznacza nadrzędność
tego, kto wita. W mejlach do osób nieznanych, mniej znanych, nauczycieli
lub starszych należy się zwrócić: Szanowna Pani/Szanowny Panie. W mniej
oficjalnych (do znanych nam osób): Pani
Mario, Panie Zbigniewie, Marysiu, Zbyszku. Oficjalnego listu nie kończy się
słowami: pozdrawiam czy buziaczki,
lecz: z wyrazami szacunku lub z poważaniem. Koniecznie należy podać
temat wiadomości. Nie wysyła się samych załączników (post, referat, zdjęcia,
zadania z fizyki…), lecz trzeba napisać kilka słów do adresata. Oczywiście,
napisać bez błędów ortograficznych, interpunkcyjnych czy językowych, bez
nadużywania wielkich liter i emotikonów. Mejl powinien być podpisany (oficjalny
- imieniem i nazwiskiem). Zawsze należy odpisywać i to jak najszybciej. Kulturalny człowiek
potrafi również właściwie napisać zaproszenie – na przykład na urodziny czy
studniówkę. Jeśli zaprasza się dwie osoby (parę), najpierw kobietą, potem
mężczyznę. Jeśli gość ma podwójne nazwisko, należy wymienić oba: Zapraszam Barbarę Dec-Majewską. No i
elementarna sprawa, koniecznie trzeba
odmieniać nazwiska. Telefon
– kiedy dzwonić? Nie wypada dzwonić przed 9 oraz po 22, wyjątkiem może być
bardzo ważna sprawa. Najpierw trzeba powiedzieć dzień dobry, potem się
przedstawić (a nie pytać: wiesz kto
dzwoni?; poznajesz mnie?). W towarzystwie, ale również na lekcji czy w kinie, nie rozmawia się przez telefon ani
nie pisze esemesów. Najlepiej aparat wyłączyć lub wyciszyć. Ubranie to także element etykiety.
Ważniejsza od mody jest elegancja, czyli dostosowanie odpowiednich dla siebie
ubrań, butów i fryzur. O kulturze
świadczy ubieranie się stosownie do okazji – inaczej do szkoły, kina, teatru
czy lasu. Wszędzie jednak ubranie powinno być zadbane, buty i włosy czyste. Będąc
w kinie lub w teatrze, trzeba również przestrzegać
zasad etykiety. Przede wszystkim, nie spóźniać się, gdyż przeszkadza się
zarówno widzom, jak i aktorom! Do swojego rzędu wchodzić przodem do siedzących.
W teatrze nie wolno jeść (chyba że w antrakcie), komentować gry aktorów
ani śpiewać (recytować) razem z nimi. Do
teatru należy się ubrać starannie, a więc nie w dżinsy i sweter czy bluzę oraz
schodzone sportowe buty.
Przypomniałam zaledwie część zasad składających się na dobre maniery. Jest ich o
wiele, wiele więcej. Będą nam towarzyszyć przez całe życie. Może się wydawać, że
są ciężarem i ograniczeniem, ale wystarczy je przyswoić, a staną się naszą
drugą naturą. Im wcześniej zaczniemy je stosować, tym lepiej. Wiadomo!
Kindersztuba zaczyna się już w rodzinnym
domu.
Ava
Grafika:
https://zs6.szczecin.pl/images/logo_3.png
https://userscontent2.emaze.com/images/3a29c040-a1f8-49ba-bab5-935166ca92af/0568b39cfc7cf80d418287153e3c5d2f.jpg
http://www.sp95.com.pl/uploads/slajdy/thumbs/bon%20ton_1.jpg