Przemoc słowna
Przemoc
nie jest oznaką siły lecz słabości
(ks. Jerzy Popiełuszko)
Zanim przeczytasz mój tekst, odpowiedz sobie na kilka pytań. Ile razy usłyszałeś w swoim życiu obelgi i przekleństwa skierowane do Ciebie? Ile razy zostałeś wyśmiany, poniżony? Czy było Ci potem przykro i źle się z tym czułeś? Wiesz już więc, o co chodzi, prawda! Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że rzekomo niewinne żartowanie z kogoś może źle się skończyć. A przecież ile wulgarnych lub nacechowanych ujemnie słów używamy, kiedy jesteśmy zdenerwowani albo gdy próbujemy się bronić agresją. Zdecydowanie za dużo! Nierzadko nie jesteśmy świadomi tego, jak bardzo możemy skrzywdzić innych nawet jednym słowem. Szmata, głupek, idiota, nieudacznik to jedne z gorszych wyzwisk, a przecież większość z nas rozumie, że te słowa obrażają. Bardzo mocno rani sformułowanie: Posuń się grubasie. Gdy widzimy, jak ktoś rzuca się z pięściami na drugą osobę, próbujemy załagodzić sytuację lub pomagamy. Ale gdy dochodzi do przemocy słownej, czy możemy zareagować? Jestem świadoma tego, że niektórzy z Was byli ofiarami słów i dobrze wiedzą, o czym piszę. Ten problem –niestety - się szerzy. Wiele słyszymy na temat przemocy seksualnej, fizycznej, cyberprzemocy itd., natomiast mam wrażenie, że przemoc słowna jest zbyt często przemilczanym tematem.
Przemoc
słowna to zachowanie mające na celu poniżenie drugiej osoby.
Zalicza się do niej: obrażanie, wyśmiewanie, szydzenie, częsta krytyka,
komentowanie w przykry sposób drugiej osoby.
Kim jest napastnik? Nazywany
jest tyranem, ale to zwykły człowiek, który sam ma problemy. Nieumiejętność
radzenia sobie ze złością, coraz większymi problemami, chorymi ambicjami czy
nieosiągnięciem upragnionych sukcesów, nadmierna agresja i chęć poczucia ulgi
sprawiają, że człowiek w pewnym momencie pragnie wyżyć się na kimś. Zaczyna się od zwykłego obrażenia drugiej osoby
i próby udowodnienia jej, że jest gorsza. Takie zachowanie jest
jak narkotyk. Za pierwszym razem działa tak, jak byśmy chcieli, pomaga nam.
Jednak tylko na chwilę, ponieważ zaraz znów wraca złość, agresja i niska
samoocena. Chcąc po raz kolejny poczuć się lepiej, napastnik zaczyna używać
coraz mocniejszych określeń, działając
na psychikę swojej ofiary. W pewnym momencie przestaje panować nad tym,
co mówi. Chce za wszelką cenę zniszczyć drugą osobę, przenosząc na nią wszystkie swoje emocje i pragnąc, aby
to ona poczuła się nikim. Na początku bardzo trudno jest zauważyć
przemoc. Mówimy: Trzeba mieć dystans do
samego siebie i potrafić się śmiać z własnych niedoskonałości. Często
jednak po takiej rozmowie nie czujemy się dobrze i nie rozumiemy też, dlaczego tak jest. Słysząc któryś raz z
kolei przykrą uwagę na swój temat, zaczynamy w to wierzyć. Nasza samoocena
ulega destrukcji, źle się czujemy, zaczynamy wmawiać sobie, że to napastnik ma
rację. Pojawiają się myśli: Faktycznie
jestem beznadziejna, nie potrafię być dobrym człowiekiem, nic mi
nie wychodzi, a jedną z najgorszych może być: nie powinnam w ogóle istnieć.
Ofiara zaczyna uważać siebie za kogoś beznadziejnego, popada w coraz
większe problemy psychiczne. Potwierdza swoje przegrane życie porażkami. Taka osoba zamyka się w sobie,
przestaje wierzyć w swoje możliwości, przestaje sobie radzić. Każdy problem
coraz bardziej ją przygniata, wpada w depresję. Może nawet dojść do
samookaleczenia się, a nawet i samobójstwa. A przecież nie tego chciał
napastnik.
Czy możemy się jakoś obronić?
W początkowym etapie nie, ponieważ sami jeszcze nie jesteśmy świadomi tego, że
dane zachowanie zalicza się już do przemocy. Niestety, często też ofiara
orientuje się, gdy jest już za późno. Jednak, kiedy ktoś nas urazi czy poniży,
możemy zrobić kilka rzeczy. Po pierwsze:
zignorować to, co do nas powiedziała druga osoba. Po drugie: zmienić temat, aby nie drążyć poprzedniego. Po
trzecie: uśmiechnąć się, bo jeżeli zauważy, że Ciebie nie porusza przykre słowo, będzie bezradny, a Ty wygrasz. Po czwarte: zadać pytanie typu: co miałeś na myśli mówiąc... Po piąte: powiedzieć mu wprost, co nas
uraziło. Jest jeszcze wiele innych rad, a opisane są w książce: B. Berkchan, Inteligentny
sposób radzenia sobie z głupimi uwagami i docinkami. Samoobrona z programem
treningowym, Jedność, Kielce 2003. Najważniejsze jest jednak to, aby nie
brać wypowiedzianych w złości, wszystkich przykrych słów do siebie.
Czasami zaczyna się od
niewinnego żartu, lecz może mieć on
nieprzyjemne konsekwencje. Jeżeli usłyszysz, że ktoś kogoś obraża, nie bądź
obojętny. Zareaguj i sam uważaj na to, co mówisz.
Ewa
Grafika: