Refleksje o samotności
Samotność
nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.
(Erich Maria Remarque)
Jak zdefiniować samotność? Wikipedia
podaje, że jest to zjawisko subiektywnie odczuwane, stan emocjonalny człowieka wynikający
najczęściej z braku pozytywnych relacji z innymi osobami.
Współczesny człowiek boi się samotności, ucieka
od niej do ludzi lub też w jakiekolwiek zależności, na przykład w pracę,
rozrywkę czy używki. Wydaje się, że całe ludzkie życie jest zależne
od relacji z innymi. Coraz bardziej rozpowszechnia się przekonanie,
że niepokój, niezadowolenie, frustracja, depresja biorą się z nieumiejętności
utrzymania zadowalających stosunków z otaczającymi nas ludźmi. Nieumiejętność
kierowania relacjami jest oznaką nieprzystosowania czy choroby, która zamyka człowieka
na otaczający świat. Wśród czynników psychologicznych zwiększających
poczucie samotności wymienia się niską samoocenę, nieumiejętność komunikowania
się, obawę przed bliskością emocjonalną czy czynniki poznawcze, składające się
na budowę obrazu siebie. Nieumiejętność radzenia sobie z samotnością może
prowadzić do dezintegracji osobowości, alienacji, wstydu, poczucia winy czy
braku zaufania. Samotność może objawiać się negatywnie jako nieufność,
nadmierna obowiązkowość lub lęk przed bliskością czy zranieniem, ale także
pozytywnie poprzez akceptację siebie, prawdziwą i dobrą bliskość z rówieśnikami
czy rodzicami.
Samotność jest nieuniknioną rzeczywistością, która dotyka każdego człowieka, niezależnie od wieku, stanu czy pozycji społecznej. Jest zjawiskiem dość powszechnym, szczególnie w naszych czasach rozpadu wspólnot rodzinnych. Jest nieustannie obecna w miłości do kogoś, w miłości kogoś do nas, w pracy, w szkole... Wydaje się, że w pełnej rodzinie, niedotkniętej alkoholizmem, bezrobociem, nie ma podstaw do mówienia o samotności dziecka. Istnieje stereotyp, iż problemy dotykają tylko rodziny zagrożone patologią, rodziny niepełne, a także instytucjonalne formy opieki. Otóż nie! Coraz szybsze tempo życia, walka o byt, a co za tym idzie, brak czasu rodziców sprawiają, że dzieci stają się samotne. Po pierwsze, brak obecności powoduje samotność. Potęguje ją jeszcze osamotnienie w szkole, gdzie ogrom przekazywanej wiedzy i nacisk na realizację programu nie sprzyjają tworzeniu więzi między uczniem a nauczycielem. Często prowadzi to do wyizolowania młodego człowieka i zamykania się w sobie, ponieważ dotkliwie odczuwa brak kogoś bliskiego. Czuje się niechciany, niekochany, odrzucany, zły czy bezwartościowy. Niebezpieczne jest także szybkie tempo życia rodziny. Taki tryb życia prowadzi do samotności i obojętności wobec świata.
Samotność jest nieuniknioną rzeczywistością, która dotyka każdego człowieka, niezależnie od wieku, stanu czy pozycji społecznej. Jest zjawiskiem dość powszechnym, szczególnie w naszych czasach rozpadu wspólnot rodzinnych. Jest nieustannie obecna w miłości do kogoś, w miłości kogoś do nas, w pracy, w szkole... Wydaje się, że w pełnej rodzinie, niedotkniętej alkoholizmem, bezrobociem, nie ma podstaw do mówienia o samotności dziecka. Istnieje stereotyp, iż problemy dotykają tylko rodziny zagrożone patologią, rodziny niepełne, a także instytucjonalne formy opieki. Otóż nie! Coraz szybsze tempo życia, walka o byt, a co za tym idzie, brak czasu rodziców sprawiają, że dzieci stają się samotne. Po pierwsze, brak obecności powoduje samotność. Potęguje ją jeszcze osamotnienie w szkole, gdzie ogrom przekazywanej wiedzy i nacisk na realizację programu nie sprzyjają tworzeniu więzi między uczniem a nauczycielem. Często prowadzi to do wyizolowania młodego człowieka i zamykania się w sobie, ponieważ dotkliwie odczuwa brak kogoś bliskiego. Czuje się niechciany, niekochany, odrzucany, zły czy bezwartościowy. Niebezpieczne jest także szybkie tempo życia rodziny. Taki tryb życia prowadzi do samotności i obojętności wobec świata.
Najczęstszymi przyczynami
samotności są: brak rozmowy z drugą osobą i brak zaufania do niej,
nieumiejętność mówienia o swoich emocjach i uczuciach, niska samoocena,
nieśmiałość. Samotność nie dotyczy tylko młodzieży pochodzącej z rodzin
patologicznych, ale też tej żyjącej w domu pełnym luksusów, w którym nierzadko
rodziców zastępują gry komputerowe, telefony nowej generacji i markowe ciuchy.
Jak reagować na samotność? Najważniejsze jest,
żeby ją zaakceptować. Nie należy na siłę szukać wsparcia w Internecie, czatując
z nieznajomymi i wchodzić w świat wirtualny, który z początku wydaje nam się
przyjaźniejszy niż ten prawdziwy. Nie trzeba też zamartwiać się zbytnio i od
razu umawiać się z psychologiem. Ksiądz Dariusz Buksik pisze: naturalnym
elementem ludzkiego życia jest z jednej strony potrzeba bycia z innymi,
bycia w grupie, bycia akceptowanym i kochanym, natomiast z drugiej strony
potrzeba stawania się samodzielnym, wolnym. Nie bójmy się
więc samotności,
bo ona także jest nam w życiu potrzebna. Przecież najczęściej tylko w
samotności możemy zastanowić się nad swoim losem, zachowaniem, możemy poukładać
pewne sprawy i znaleźć sens swojego życia. Autor artykułu nawołuje do pokochania
samotności w zgiełku współczesnego świata, bo to jest potrzebne do ostatecznego
odkrycia siebie, polubienia i zrozumienia ludzi. Przekonuje więc, że
samotność może mieć też wydźwięk pozytywny - może być czymś dobrym,
prowadzącym do akceptacji samego siebie, zbliżenia się do ludzi.
Mam nadzieję, że teraz nikt nie będzie cierpiał
z powodu chwili samotności, lecz postara się ją docenić i dobrze wykorzystać.
Na koniec jeszcze informacja o obrazach: pierwszy - Sonia Pajgert, Samotność, a
drugi - Władysław Wankie, Samotna w parku.
Doris
Grafika:
http://www.touchofart.eu/photos/Sonia_Pajgert/big/Samotnosc_sp66.jpg
https://www.pinakoteka.zascianek.pl/Wankie/Images/Samotna_w_parku.jpg