14 listopada 2020

Spotkanie ze sztuką


  Powrót syna marnotrawnego

 

Na gościńcach zdarłem buty i kapotę (…).

Padam z nóg i czuję ręce na ramionach,

Do nóg czyichś składam głowę jak pod topór.

Moje stopy poranione świecą w mroku,

Lecz panika – nie wiem skąd wiem – jest już dla mnie skończona.

(Jacek Kaczmarski)

 

Jako motto wykorzystałam słowa Jacka Kaczmarskiego, nieżyjącego  już poety, który przedstawił  w swojej piosence postać syna marnotrawnego.  Odwołując się do przypowieści, którą w swojej Ewangelii  spisał święty Łukasz, wykorzystał jej uniwersalny sens i wpisał weń  los współczesnego człowieka.  Ewangeliczna  historia mówi o ojcu, który  miał dwóch synów. Starszy został w domu ojca, by mu służyć. Młodszy natomiast,  roztrwonił otrzymany od ojca majątek, lecz  doświadczony przez życie, powrócił, by  błagać go o wybaczenie. Biblijna opowieść o synu marnotrawnym ukazuje, że Boskie miłosierdzie nie ma granic i nigdy nie jest za późno na to, aby się nawrócić  oraz  zostać przyjętym w ramiona Ojca.

Scenę powrotu do domu  młodszego syna uwiecznił holenderski malarz – Rembrandt van Rijn na obrazie „Powrót syna marnotrawnego”.  Ten genialny artysta kierował się w swych dziełach  jedną zasadą – światło komponuje obraz i wydobywa temat. Podobnie jest też na omawianym przeze mnie  obrazie.  Dzieło powstało pod koniec życia tego wielkiego artysty okresu baroku i  prawdopodobnie jest jego ostatnim. Zainteresowanie opowieścią biblijną wiąże się ze śmiercią syna malarza – Tytusa, dlatego można przyjąć, że praca nad obrazem trwała pomiędzy 1660 a 1668 rokiem. „Powrót syna marnotrawnego” to obraz  olejny na płótnie, który można podziwiać w Państwowym Muzeum Ermitrażu w Sankt Petersburgu.

Na pierwszym planie widoczne są główne postacie przypowieści: stojący i nieco pochylony ojciec oraz  klęczący młodszy syn – marnotrawny. Po prawej stronie, na drugim planie, stoi starszy syn. W tle, pogrążeni w mroku, znajdują się świadkowie  wydarzenia – kobieta i dwaj mężczyźni, być może  służba. Ani ich twarze, ani sylwetki nie wyrażają nic poza obojętnością.

Po lewej stronie obrazu stoi  brodaty starzec,  zwrócony  w kierunku widza. Przed nim klęczy młodzieniec – marnotrawny  syn. Ojciec pochyla nad nim głowę i kładzie mu ręce na ramionach na znak  przebaczenia. Jego miłosierdzie  może również oznaczać szeroko rozpostarta nad synem czerwona szata – symbol władzy i miłości.  Pociągłą twarz, na której maluje się troska oraz  spokój,  zwraca lekko w prawo.  Ma przymknięte oczy. Widzimy przed sobą obraz kochającego ojca.

Syn marnotrawny  wtula w pierś ojca lekko pochyloną głowę. To oznaka skruchy oraz prośby o przebaczenie. Spod jego bardzo krótkich włosów prześwituje jasna skóra głowy. Ogolona głowa oraz  podarte i poplamione ubranie  świadczy o jego nędzarskim życiu. Na prawej stopie znajduje się sandał ze zdartą podeszwą, lewa stopa natomiast jest bosa, co symbolizuje posłuszeństwo wobec ojca. Postać syna marnotrawnego na obrazie Rembrandta   jest uosobieniem pokory  oraz  szacunku wobec ojca.

Po prawej stronie, na drugim planie, widać starszego syna. Podobnie jak ojciec, ma brodę i jest bogato ubrany, lecz to jest jedynie zewnętrzne podobieństwo. Syn bowiem stoi sztywno wyprostowany, złączone dłonie przyciska do piersi. Nie uczestniczy w radości ojca i młodszego brata z powodu jego nawrócenia. Na jego twarzy jest widoczny żal i poczucie krzywdy. O ile ojca  otula ciepłe światło, to starszy  syn jest ukryty w cieniu,  z  którego zimne światło wydobywa jedynie jego twarz i ręce. Wprawdzie syn nie opuścił fizycznie domu ojca, ale sercem jest od niego daleko – nie potrafi zrozumieć  i wybaczyć.

Po prawej  ręce starszego syna, już w tle obrazu, siedzi wąsaty mężczyzna w czarnym kapeluszu na głowie. Obok znajduje się brązowy filar. Górną część kolumny porasta roślina z dużymi, ciemnozielonymi liśćmi wyłaniającymi się z głębokiego cienia. Po lewej stronie filaru znajduje się twarz stojącego, młodego mężczyzny. Cień pochłania głębię obrazu, zmieniając się w nieprzeniknioną, gęstą czerń. Z niej, po lewej wyłania się fragment kobiecej twarzy.

Światło wydobywa się z lewej, górnej części obrazu. To ono nakreśla stopień obecności sześciu postaci ukazanych na płótnie. Sprawia, że ojciec i syn, przedstawieni na pierwszym planie, stają się głównymi bohaterami opowieści. Kolejne postaci coraz bardziej zatapiają się w gęstym cieniu, zasnuwającym głębię obrazu. Czerń kontrastuje z żółcią, czerwienią i odcieniami brązu. Barwy na pierwszym planie są jasne, świetliste, a w głębi ciemne i zgaszone.

Rembrandt uchwycił w swoim dziele uniwersalny sens biblijnej przypowieści. Należy zwrócić uwagę przede wszystkim na postać syna marnotrawnego. Jego odwrócona postawa stanowi wymowny znak.  Kierunek patrzenia syna jest zgodny z kierunkiem wzorku widza. Tym samym odbiorca nie tyle zwraca uwagę na młodego człowieka, ile obserwuje scenę niejako jego oczami. Syn marnotrawny  jest zatem postacią, z którą może  się utożsamić.

Artysta wydobywa więc z przypowieści znaczenie alegoryczne. Ojciec jest Bogiem, do którego powraca skruszony grzesznik, czyli  każdy z nas. Reakcja ojca na powrót syna różni się od wszystkich pozostałych osób. Mimika  jego twarzy i postawa wyrażają miłosierdzie. Ojciec  nie okazuje litości  ani złośliwej satysfakcji. Jego postawa najpiękniej ukazana jest przez Rembrandta w jego dłoniach. Prawa dłoń – kobieca, delikatna i subtelna z długimi palcami, to dłoń matki. Lewa natomiast, szeroka, o grubych palcach, jest dłonią ojca. To kwintesencja miłości rodzicielskiej, chociaż matki w tym obrazie nie ma, symbolicznie jej obecność została tu zaznaczona. Spotkałam się też z interpretacją mówiącą, że męska dłoń jest wyrazem surowości i wymagań wobec dziecka, kobieca natomiast  oznaką  miłosierdzia. Kobieca dłoń chroni przed cierpieniem, męska daje siłę – obie więc razem obrazują mądrą miłość.

Rembrandt był malarzem baroku, a dla wszystkich artystów barokowych powierzchnia obrazu była czymś w rodzaju sceny teatralnej, na którą pada bardzo zdecydowany reflektor – snop światła. To rodzaj teatralizacji  życia w celu uwydatnienia pewnych tylko elementów – emocji. Służy nie tylko kompozycji obrazu, ale także wywołaniu silnych wrażeń u odbiorcy.

Dzieło urzeka mnie swoją prostotą oraz ciepłem, które bije od ukazanych w nim postaci. Porusza jedne z ważniejszych problemów  naszego życia – miłości rodzinnej oraz  przebaczenia. Przekazuje  prawdę, która mówi o tym, że prawdziwa miłość nie może być „zapłatą za żadne zasługi”. Obraz  napawa również wielką nadzieją, ponieważ ukazuje, że nawet jeśli popełniamy najgorsze grzechy, na nawrócenie nigdy nie jest za późno. Bóg bowiem  - jak dobry i miłosierny ojciec - czeka na swe dzieci, które do Niego powrócą.

Karolina

Grafika:

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/93/Rembrandt_Harmensz_van_Rijn_-_Return_of_the_Prodigal_Son_-_Google_Art_Project.jpg/800px-Rembrandt_Harmensz_van_Rijn_-_Return_of_the_Prodigal_Son_-_Google_Art_Project.jpg

https://wf2.xcdn.pl/files/comms/ODQzMmIwYjc2YWNj/19/03/30/080c7c749db2478fb0cbb7adb948097c_C1200x1200-z8sW03.png.webp?conv=JGQFAAAABLAEsACZDq9N