16 listopada 2024

Przeczytane, przemyślane, skomentowane

 

               Język  a naród

 

„A niechaj narodowie wżdy postronni znają,

iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”

(Mikołaj Rej)

 

Dziś wszyscy kładziemy nacisk na naukę języków obcych. Dzięki ich znajomości dostajemy lepszą pracę oraz bez problemu komunikujemy się z wieloma ludźmi  innych narodowości. Dlaczego  więc  od urodzenia uczymy się języka polskiego, którym przecież  nie można porozumieć się z większością ludzi na świecie? Dlatego, że to nasz język ojczysty. Mówiąc tym samym językiem, czujemy ze sobą więź  i tworzymy naród.

Jak wiemy z lekcji historii, Polska zniknęła z map świata na 123 lata w wyniku rozbiorów. To był bardzo trudny okres dla polskiego narodu, który jednak przetrwał, ocalił swoją odrębność,  nie pozwolił się zgermanizować  ani zrusyfikować.  Polaków połączyło poczucie tożsamości narodowej, której podstawą są: tradycja, historia, kultura, no i język ojczysty. To są wartości, które oparły się próbom wynarodowienia.

Idealnie ten stan rzeczy obrazuje utwór Stefana Żeromskiego  „Syzyfowe prace”, który  przedstawia realia  nauczania młodych Polaków w zaborze rosyjskim. Zaborcy nie przebierali w środkach nacisku, dążąc do zrusyfikowania młodzieży. Polskie książki były surowo zakazane, a sam język polski stał się przedmiotem nieobowiązkowym. Mimo  restrykcji,  Polacy  byli wierni polskiej literaturze patriotycznej, czego przykładem było zachowanie Bernarda Zygiera. Nie bał się mówić o poezji romantycznej oraz recytować „Reduty Ordona” Adama Mickiewicza, zachęcając  swoją  postawą  szkolnych kolegów do oporu przeciw rusyfikatorom. Młodzież skupiła się w kole literackim, czytała polską literaturę. Tak więc wysiłki zaborców okazały się syzyfową pracą. O walce z zaborczą polityką kulturalną pisze również Eliza Orzeszkowa w noweli „A…B…C”. 

Trudna sytuacja polityczna Polski w okresie niewoli wyraźnie unaoczniła, jak ważny jest język ojczysty jako czynnik spajający naród. A także jako czynnik podkreślający odrębność od innych nacji.

Jak  się okazuje, odrębność językowa i kulturowa  stanowi o  każdym narodzie, nie tylko polskim. Miroslav Hoch w książce „Małe narody Europy” pisze, że kluczową rolę w każdym ruchu narodowym odgrywał  język, którym posługiwała się  dana grupa etniczna. Nie asymilowała się z językiem urzędowym, broniąc własnej odrębności kulturowej i oraz niezależności narodowej.  Tak było w przeszłości w Finlandii, Hiszpanii, w krajach Bałkańskich, Kastylii, Walii, Szkocji czy Irlandii. Wszędzie tam- podobnie jak w Polsce - przetrwały języki narodowe, jako wyznaczniki wspólnej tożsamości.

Marcin

 

Grafika:

https://media.istockphoto.com/id/1432536057/pl/wektor/jezyk-polski-j%C4%99zyk-polski.jpg?s=612x612&w=0&k=20&c=ul92W_BELmmt7cs7tnABa8gPrg2EwxaKyB_jdaSgGFI=

https://ecsmedia.pl/c/syzyfowe-prace-b-iext121643621.jpg

9 listopada 2024

Przeczytane, przemyślane, skomentowane


   Wspomnij „późny wnuku”!

 

 

Syn – minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku.

(Cyprian Kamil Norwid)

 

Urodził  się za wcześnie. Norwid przyszedł na świat w 1821 roku, a zmarł w 1883. Ważnym tematem jego poezji był konflikt między wybitną jednostką a społeczeństwem. W formie  filozoficznej zadumy  poeta przedstawiał dramat wielkich ludzi - niedocenionych,  nierozumianych i odrzuconych  przez współczesnych.  Z tej refleksji z kolei zrodził się motyw późnego wnuka  (Fortepian Szopena) i wnuka (Klaskaniem mając obrzękłe prawice). Poeta miał nadzieję,  że wnuk na nowo odczyta jego twórczość:  […] on spomni mnie... bo mnie nie będzie! Spomni, czyli zrozumie  i doceni. I  rzeczywiście „wnuk” – Zenon Przesmycki, młodopolski poeta, odkrył  poezję Norwida, publikował jego utwory w „Chimerze”,  a tym samym przypomniał rodakom, że poeta jest częścią narodowej kultury. Współcześni nie rozumieli poezji  Norwida,  nie mogli (nie chcieli) jej należycie ocenić, gdyż  była zbyt intelektualna i nowoczesna, wyprzedzała więc swoją epokę. Ksiądz Aleksander Jełowicki (duszpasterz Wielkiej Emigracji) ujął to tak:  geniusz, który dlatego dzisiaj nie dość ceniony, iż o sto może lat za wcześnie na świecie się pojawił.

Nie był manekinem cywilizacji. Norwid to nieprzeciętny poeta, dramaturg, pisarz, również eseista, felietonista, rewelacyjny  autor listów. Jest to także […] interesujący malarz, grafik, rytownik, akwaforcista  i rzeźbiarz. Tak  pisze o nim badaczka literatury Jadwiga Puzynina i  uzupełnia: Istnieje bardzo wiele charakterystyk Norwida jako poety i jako myśliciela.  Oto niektóre   z nich: „wieszcz wolnej Polski”, „poeta kultury”, „poeta ironii”, „genialny skąpiec słowa”, „poeta i sztukmistrz”,  „poeta człowieczeństwa”, „poeta myśli”, „pisarz wieku kupieckiego i przemysłowego”, „poeta historii”, „poeta dialogu”, „poeta Biblii”, „stary poeta”, „mistrz niedopowiedzeń”,  „poeta milczenia”, „poeta smutku”.  Do tego  obrazu można dodać  określenie „niepokorny” poeta i człowiek, który nie ulegał okolicznościom, buntował się przeciw wszelkim przejawom  przymusu, formy i stereotypów, ceniąc sobie niezależność. Uważał bowiem, że nie można być jedynie manekinem cywilizacji (kultury). Norwid cenił  wagę  przekazywanych  myśli i wartości, ale jednocześnie  dbał o jakość formy. Stąd  w jego twórczości  widać bogactwo  słownictwa,  gry słowne, ironię, komizm i humor. Poeta mówił o sobie, że nie będzie ulegać  potulnej bierności, dlatego  zawsze starał się   coś od siebie dodać. Tworzył więc neologizmy, neosemantyzmy, lekceważył zasady ortografii i interpunkcji, bronił zapożyczeń, kpił z puryzmu językowego (który nazywał purytanizmem).

Wyszperane   informacje o Norwidzie. Cyprian Kamil Norwid  o sobie w liście do Augusta Cieszkowskiego (1850): Fakta. Jako zdrowie i siła – głuchota./ Jako członek Ojczyzny – wszystkie odrzucone rękopisma./ Jako familia – bracia  na tułactwie…/ Jako małżeństwo – to żem był kochany i zaręczony, ale odebrałem list, że za mąż idzie – a potem jak ten jej majątek stracił i opuścił ją – pisze mi bilecik z przypomnieniem miłości swej. Narzeczoną i  pierwszą miłością Norwida była Kamila  z  Lemańskich (portret niżej).

Poeta wywodził się ze  szlacheckiej  rodziny Norwidów  herbu Topór. Na chrzcie otrzymał imiona Cyprian Ksawery  Gerard  Walenty, a  imię  Kamil wybrał sobie  z okazji  bierzmowania.  Nazwisko Norwid – jak sugeruje Tomasz Venclowa (litewski poeta i badacz literatury)  - utworzono od dwóch litewskich czasowników: nereti (chcieć) i widr (widzieć), czyli Norwid to „ten, który chce widzieć”. Ze strony matki z kolei  był  dalekim krewnym Jana III Sobieskiego, „piątą wodą po kisielu”, ale  i tak był z tego dumny. Od 1842  roku  poeta przebywał  poza Polską, a  od  1877  roku  do końca  życia mieszkał w Zakładzie św. Kazimierza, przytułku dla polskich weteranów i sierot. Został pochowany  w zbiorowej mogile na polskim cmentarzu w Montmorency.  Norwid był samotnikiem – trochę z natury, a po części z powodu pogłębiającej  się głuchoty. Formą  jego kontaktów z ludźmi była bogata  korespondencja – w niej  wyrażał swoje przemyślenia na różnorodne tematy. W liście do Joanny Kulczyńskiej na przykład pisał: Mam przekonanie, że nic piękniejszego nie ma nad to, kiedy jeden człowiek wyzywa cały choćby świat do walki.[…] tylko na to trzeba,  ażeby to był cały - człowiek – od stóp do głów – cały ![…] Człowiek ten zwycięży i wygra. Wygra często po wiekach, ale wygra!... W ostatnim liście - z marca 1883 roku - z dumą  przyznawał: Cyprian Norwid zasłużył na dwie rzeczy od Społeczeństwa Polskiego: to jest aby oneż społeczeństwo nie było dlań obce i nieprzyjazne. Tak więc nie tylko w poezji, ale również w korespondencji  Norwid rozważał tragizm wyjątkowej jednostki podejmującej spór ze światem, który go odpycha.

Norwid  o Polakach.  Stefan Sawicki (literaturoznawca) pisał o Norwidzie: Żył na emigracji - Polską i dla Polski, polskością był niemal „opętany". Ale równocześnie, jak rzadko kto, dostrzegał wady Polaków, demaskował i smagał: brak instynktu społecznego, skłonność do naśladownictwa („po-tworzenia"), przerost  energii nad inteligencją,  ujawniał prymitywizm kulturalny szlachty. […] Miłość do ojczyzny nie zasłaniała mu rzeczywistości.Przewertowałam korespondencję  Norwida i znalazłam w niej kilka wypowiedzi zaprawionych ironią i boleśnie obnażających prawdę o rodakach. W  liście do Józefa Ignacego Kraszewskiego (1866) na przykład pisał: „Pan Tadeusz”  to jest: poemat narodowy, w którym jedyna figura serjo jest Żyd… Zresztą: awanturniki, safanduły, facecjoniści, gawędziarze […] w którym jedzą, piją, grzyby zbierają i czekają aż Francuzi przyjdą zrobić im Ojczyznę… Do Konstancji Górskiej (1859) biada…  biada… I oni myślą o odbudowaniu narodu!… - Kiedy Byron w nieswojej ojczyźnie, bo w Grecyi skonał: cała Grecyia  przez rok nosiła żałobę aż do pastucha dzikiego, co gdzieś pod Olimpem woły pasł – i ten nosił czarną szmatę u kija swego. Kiedy Zygmunt (Krasiński) umierał, nie można było odmówić balu – i dozwolono nareszcie, aby, kto chce  z Polaków, nie tańczył. Do Mariana Sokołowskiego (1864) Nad grobem Juliusza Słowackiego nikt słowa jednego nie powiedział… Na pogrzebie Zygmunta Krasińskiego nikt mowy  żadnej nie miał –zaś gdy konał, był bal polski tańczący. Na pogrzebie Adama Mickiewicza jeden człowiek z obowiązku zbyt bliskiego zmuszony był parę słów przemówić mniej więcej. Do Mariana Sokołowskiego (1864)  […] pochodzimy ze społeczeństwa jedynego na globie, w którym nie ma ani jednego czemkolwiek bądź  wyższego obywatela, który – by zelżonym od rodaków albo upoliczkowanym  i nawet obitym nie był. W innych miejscach  Norwid wypowiadał równie gorzkie oceny. Jestem z narodu, w którym od lat blisko stu każda książka wychodzi za późno, a każdy czyn za wcześnie. To jedno poprawiwszy można zbawić naród.// U nas (…) energia wyprzedza zawsze inteligencję – i co pokolenie jest rzeź.//  Polacy nikogo i nigdy nie oceniali i nie cenili – nigdy. Zawsze albo lekceważyli, albo bałwochwalili (…). Do dziś wyraz „krytyka” znaczy: ubliżenie – „skrytykować kogo” znaczy: ubliżyć mu […] // Umiemy się tylko kłócić albo kochać, ale nie umiemy się różnić pięknie i mocno…

Wspominam Cypriana  Kamila Norwida  dlatego, że „wielkim poetą był” – jakby to ujął Witold Gombrowicz. Jego intelektualną i artystyczną oryginalność doceniono zbyt późno. Sam Norwid w wierszu Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie pisał, że historię tworzą ludzie nieprzeciętni, ale  takich świat nie może/Od razu przyjąć na spokojne łoże,/I nie przyjmował  nigdy, jak wiek wiekiem. Może więc już najwyższy czas, żeby dorosnąć do idei zawartych w poezji Norwida oraz nauczyć się różnić pięknie i mocno…  

Agnitia

 

Grafika:

https://api.culture.pl/sites/default/files/styles/1920_auto/public/2021-09/cyprian-kamil-norwid-autoportret-rzymski-1947-fot-domena-publiczna-biblioteka-jagiellonska.jpg?itok=Bf-HZnfX

https://i.ytimg.com/vi/HvfVzosSl34/maxresdefault.jpg

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRGOh1or-stLaLKo-UXnLfjzU7IiRm9UHljyVEr-z_XmgLYa05TK9zLUN7EULzKGK3m5eo&usqp=CAU

https://coniecoosztuce.files.wordpress.com/2019/06/cyprian-kamil-norwid-autoportret.-biblioteka-narodowa.-polona.jpg