Katharsis z Mickiewiczem
Patrz, jak te myśli dobywam sam z siebie,
Wcielam w słowa, one lecą,
Rozsypują się po niebie,
Toczą się, grają i świecą.
(Adam Mickiewicz)
W ramach projektu Objazd mickiewiczowski – wzorem Reduty dnia 13 listopada 2019 roku
w Zamojskim Domu Kultury aktorzy Teatru
Wierszalin z Supraśla wystawili spektakl oparty na trzeciej części Dziadów Adama Mickiewicza.
Przedstawienie, w reżyserii dyrektora teatru – Piotra Tomaszuka, jest
zatytułowane Dziady – Noc Druga.
Dramat Mickiewicza został opracowany i zrealizowany wzorowo, a przy
tym niestandardowo. Możliwość uczestniczenia w tym artystycznym wydarzeniu
wiązała się z dużym emocjonalnym doświadczeniem.
Już pierwsze chwile sztuki zaskoczyły
oryginalnością. W momencie pojawienia się na scenie postaci Konrada można
było odnieść wrażenie, że jest on alter ego Mickiewicza. Na samym początku
Konrad odkrywał sam siebie, poznawał swoją przeszłość, aż do momentu pojawienia
się w pierwszych wersach romantycznej tragedii.
Ciekawym zabiegiem było ujęcie dramatu w ramy
kompozycyjne, które stanowiła noc dziadów. Kwestia układu zdarzeń w sztuce
powróciła jeszcze na sam koniec. Wtedy to scena w salonie warszawskim, bal
u Senatora, modlitwa Ewy i sen senatora Nowosilcowa są odgrywane na scenie
jednocześnie. To rozwiązanie sceniczne wymagało od odbiorców ogromnego
skupienia i dobrej znajomości tekstu. Każda z tych sytuacji mogła wydarzyć
się w tym samym momencie, ale w różnych miejscach. Daje to
interesujące spojrzenie na objętość chwili, a więc na to, ile rzeczy dzieje się
właśnie teraz w najróżniejszych miejscach świata.
Szczególne znaczenie miała także gra świateł. Cienie aktorów
pojawiające się na ścianach sali, na suficie, a także na półprzezroczystej
kotarze, były niezwykle ujmujące i potęgowały nastrój tajemniczości i
grozy. Ponadto w Wielkiej
Improwizacji i egzorcyzmach
księdza Piotra umiejętne władanie światłem podkreśliło dramaturgię wydarzeń.
Spektakl uświetniła na pewno muzyka wykonywana
na żywo. Urokliwy akordeon dodawał kwestiom śpiewanym naturalności. Poza tym
aktorzy podczas wykonywania pieśni bluźnierczych zachowywali się dokładnie tak,
jak mogli naprawdę zachowywać się w takiej sytuacji prawdziwi więźniowie.
Nic nie zostało tutaj przerysowane. Uniknięto patosu, który mógłby naznaczyć tę
scenę kiczem. Aktorzy nie silili się na wokalne popisy. Niekiedy wpadali
w gniew, a mantrowo wyrzucane przezeń wersy zyskiwały na mocy
oddziaływania na widownię.
Największy popis aktorski był dany publiczności
podczas Wielkiej Improwizacji i egzorcyzmów księdza Piotra. Aktor
grający Konrada, Rafał Gąsowski, grał całym sobą. Operował głosem w sposób
profesjonalny. Jego brzmienie i moc zmieniały się w zależności od
poziomu napięcia emocjonalnego podyktowanego przez wersy Mickiewicza. Jednak
nie tylko słowa, ale i gesty miały tu ogromne znaczenie. Miało się
wrażenie, że Konrad faktycznie improwizuje. Słowa były wyrzucane przez bohatera
czasem z niepewnością, czasem z agresją, a czasem ze stoickim spokojem, co
przydawało monologowi realizmu. Konrad próbujący wyszarpnąć łańcuchy
symbolizujące niewolę narodu i jego samego, do których był przykuty, chwytał za
serce. Napięcie emocjonalne sięgało wtedy zenitu. Podobnie jak wtedy, gdy
desperacko rzucał się na kraty w oknie celi, jakby chciał wyrwać je z murów. Albo kiedy pod wpływem modlitw
księdza Piotra jego ciało rzucało się na więziennej podłodze, by mógł z niego ujść szatan. Choćby za te chwile
(jeżeli nie wszystkie wymienione wyżej) należały się owacje na stojąco.
Słowem podsumowania – sztuka ta okazała się
warta obejrzenia. Choć obejrzenie to czynność niewystarczająca. Ten spektakl
należało przeżywać. Gra aktorska i rozwiązania sceniczne mocno angażowały
widza emocjonalnie. Można powiedzieć, że Mickiewicz byłby co najmniej
usatysfakcjonowany taką interpretacją. Aktorzy z Teatru Wierszalin spisali
się znakomicie. Ilość czasu poświęcona temu dramatowi była zauważalna
i wydała dobry owoc w postaci niniejszego występu. Sam reżyser
wspominał, iż cały zespół pracował nad Dziadami
przez dwa lata. Ci, którzy pojawili się w Zamojskim Domu Kultury i doświadczyli Dziadów, części III, z pewnością pojawią się na następnej
interpretacji aktorów z Supraśla, z którą – mam na dzieję – przybędą
do Zamościa w przyszłości.
Mateusz
Grafika: