O tym, jak radzimy sobie na lekcjach
Niezapomniane
młodzieńcze lata!
Szkolne wspomnienia
niezapomniane!
(Artur Oppman)
(Z pamiętnika pierwszoklasistki oraz z gazetek szkolnych
„Bez Tytułu”)
Część III
Jedne z pierwszych lekcji angielskiego w I d (z
rozszerzonym nauczaniem języka angielskiego)
Pani Profesor Magdalena H.: Good morning.
Klasa: Good morning.
Pani Profesor
.: Sit down.
Część klasy: Sit down.
English every day. Do czytania i tłumaczenia tekstu zostaje poproszony Andrzej Ch. Po usłyszeniu polecenia, Andrzej błyskawicznie przesiada się do Anety K.
Pani Profesor Magdalena H. (podejrzliwie): Andrzej , nie masz książki, że się przysiadasz do Anetki?
Andrzej Ch.: Mam!
Aneta K. (potwierdza): Ma!
Pani Profesor (nieufnie): To dlaczego się przysuwasz?
Andrzej Ch. (brak reakcji).
Pani Profesor (domyślnie): A, ty w innym celu!
Andrzej Ch. (stanowczo): Tak, będę się zalecał.
Pani Profesor: Aaa! W innym celu! No, dobrze.
Pani Profesor
Magdalena H. wywołuje do czytania tekstu Andrzeja H. Andrzej idzie jak na
ścięcie, bo – jak zwykle – nie jest przygotowany. Kładzie zeszyt na biurku i
otwiera książkę. Pani Profesor przez
moment zerka na zeszyt, bierze go z obrzydzeniem
w dwa palce i podnosi.
Pani Profesor: Andrzej ! Co to jest? What
is this? Taki jesteś (patrzy na Andrzeja) chłopak schludny. Taki masz sweterek
ładny. Takie masz włosy zawsze czysto umyte. (ogląda zeszyt z coraz większym
obrzydzeniem) To jest tragedia! (milknie na moment).
Andrzej H.: London buses...
Pani Profesor: Poczekaj! Ja nie wiem,
czy mam cię ochotę w związku z tym pytać. To jest tragedia! Ile tu jest
charakterów pisma?! To jest brudnopis? Przepiszesz to. Rozumiesz? Jak nie
przepiszesz, dostaniesz dwie jedynki. Jedną za niechlujny zeszyt, drugą za
niewykonanie polecenia. Zrozumiałeś?
Andrzej wraca do ławki. W bezpiecznej odległości
całuje zeszyt i mówi do niego z wdzięcznością: - Uratowałeś mnie...
Pani Profesor Magdalena H. dyktuje pracę domową:
napisać kilka ćwiczeń, streścić czytankę, nauczyć się zwrotów, odpowiedzieć na
pytania, ułożyć „speech”.
Pani Profesor
: Ale
ja wam współczuję! Jak ja bym miała tyle zadane, to nie wiem, co bym zrobiła!
P jak cudzysłów. Język polski. Magda K. i
Aneta K. przeglądają zeszyt Magdy, czytając jej nieocenione notatki. Pani
Profesor Marianna Ch. zabiera im zeszyt i zaczyna kartkować. Ma pewne trudności
z odszyfrowaniem czegokolwiek, bo Magda wyjątkowo nieczytelnie pisze. W końcu
jednak udaje jej się coś przeczytać.
Pani Profesor: Magdusiu, dopiero
Andrzej został poinformowany, że „posła” w tytule „Powrót posła” pisze się małą
literą.
Magda K.: Ale to jest małe
p.
Pani Profesor: Małe p to jest
to! (pokazuje inny wyraz)
Magda K.: A nie! To jest duże
p!
Pani Profesor: Jak to: duże?
Magda K. (przygląda się
uważniej): Zaraz, ale to wcale nie jest p!
Pani Profesor: Jak to: nie jest?
Magda K. (dumna z siebie):
Oczywiście, że nie.
Pani Profesor: Aha! To jest
cudzysłów!
Lecz
koniec żałosny. Pani Profesor Marianna Ch. (usprawiedliwia się):
Waszych prac jeszcze nie sprawdziłam, musiałam najpierw wykończyć IV c.
Polish non
stop. Kilka
minut po dzwonku na przerwę. I d, tradycyjnie już, siedzi w klasie. Pani
Profesor czyta jakiś tekst i wcale nie
zanosi się na to, żeby w najbliższym czasie miała skończyć. Nagle:
Ryk za drzwiami: Przerwa!!!
Dlaczego? Język polski.
Omawianie liryku Tetmajera ”Melodia
mgieł nocnych” (Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym). Andrzej Ch. przez cały czas
(raz głośniej, raz ciszej) usiłuje
dopytać się, dlaczego staw nazywa się Gąsienicowy. Klasa na różne sposoby stara
się mu wyjaśnić zagadnienie, ale Andrzej nie jest usatysfakcjonowany. W końcu
Pani Profesor, zostawiając Andrzeja z jego wątpliwościami, mówi: - Przechodzimy
do następnego wiersza: „Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej”. Tylko,
Andrzej, błagam, nie pytaj, dlaczego Wierchcichej.
Andrzej Ch.: A dlaczego: Świnicy?
Na fizyce
też mamy się dobrze. Pani
Profesor Teresa H. wyprowadza wzór na
tablicy.
Ktoś: Między ułamkami jest „razy”?
Pani
Profesor:
No, przecież nic nie ma. Jak nie ma nic, to jest „razy”. Jakby był plus, to by
nie było „razy”.
Pani Profesor Teresa H. przytacza sytuację z klasy III
c.
Pani Profesor: Jak ja wam mówię : „zmiana
strumienia indukcji magnetycznej”, to wy natychmiast reagujecie: „powstaje prąd
indukcyjny”. Jak pies Pawłowa. No, więc mówię: „zmiana indukcji magnetycznej”,
a wy?
Ktoś (poważnie): Hau, hau.
I na
rosyjskim sobie radzimy. Andrzej Ch. usiłuje
opowiedzieć o swoim ulubionym spektaklu teatralnym, nie zna jednak słówek.
Klasa stara się mu pomóc.
Mariusz
S.: Akt
to „diejstwie”!
Andrzej Ch. – brak reakcji.
Mariusz
S.:
„Diejstwie”! „Diejstwie”!
Andrzej Ch. – jw.
Mariusz
S.: No,
„diejstwie”! Akt to „diejstwie”!
Andrzej Ch. – konsekwentnie nie
reaguje.
Mariusz S. (zniecierpliwiony, na
cały głos): Głupi! Głupi!
Jeśli
dobrze pamiętam... zdarzały
się również rzeczy mniej wesołe i mniej przyjemne, czasami też spędzałam czas na nauce, ale czy takie
sprawy warto rozpamiętywać?
Aneta
K., matura 1995
Grafika: własna
Te ostatnie 3 części kronik klasowych ze starszych lat przeczytałam z uśmiechem na twarzy. W tym artykule najbardziej rozśmieszyła mnie lekcja polskiego klasy I d i fizyki klasy III c. Mimo, ze dopiero jestem w 1 klasie liceum, mam nadzieje, że też będę miło wspominać te moje szkolne 3 lata. Bardzo lubię czytać tego rodzaju kroniki ze starszych klas. Oby takich więcej! ;)
OdpowiedzUsuńKolejny post pełen miłych wspomnień, który czyta się z zapartym tchem.
OdpowiedzUsuńKolejne zdania, które coraz głębiej wprowadzają nas w atmosferę, jaka panowała kilkanaście lat temu. Już pierwsza historia, przedstawiająca zbawienną rolę zeszytu Andrzeja Ch, wywołuje ogromny uśmiech. Przypomnijmy sobie ile to razy my, próbowaliśmy wymyślić cokolwiek byle uniknąć odpowiedzi. O naszych "metodach" można byłoby wprost napisać poradnik :)
I jeszcze to znajome uczucie, gdy niestety stoisz już pod tablicą, w głowie pustka i oczami pełnymi nadziei zerkasz w stronę klasy, bo może akurat ktoś szepnie podpowiedź. Ciekawi mnie dlaczego Andzej Ch. nie skorzystał z podpowiedzi klasy, a jedynie milczał...
Spodobały mi się te "wspomnieniowe" posty :) Przyjemnie się je czyta, a dodatkowo można poczuć, jak kiedyś wyglądała szkoła. Oczywiście z niecierpliwością czekam na następny wpis.
W mojej klasie juz zauważam śmieszne sytuacje i lekcje, na których podobnie jak opisana klasa "radzimy sobie na wszystkie możliwe sposoby". Liczę na to że w przyszlosci będziemy mieli okazję do wspominania tych zabawnych historii. Oczywiście nauka też jest ważna ale jej najprawdopodobniej rozpamiętywać nie będziemy :)
OdpowiedzUsuńKolejna część pięknych wspomnień. Na pewno miło sobie powspominać sobie dobre chwile po kilku latach od zakończenia szkoły. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTacy Andrzeje muszą byc wyjątkowo cenni - zarówno dla wspomnień uczniów, jak i nauczycieli. Takich to pamięta się chyba do końca życia :)
OdpowiedzUsuńNauczyciele to jednak szczęściarze. My chodzimy do szkoły tylko kilka lat i na tym się kończą nasze ciekawe wspomnienia. Oni niekiedy przeżywają takie sytuacje całe swoje życie. To jest dopiero powód, by na łożu śmierci uświadomic sobie, że lepiej nie dało się go przeżyc!
Rzeczywiście pamięta się "takich Andrzejów". Pamięta się uczniów z osobowością. Takich, którzy się czymś wyróżniali: dowcipem, pomysłowością, otwartością na innych, sympatycznych, uśmiechniętych, chętnych do działania, pomocy. Nieważne, że bywali leniwi, bo kto czasem nie jest? Ale jeśli potrafili się do tego przyznać i nie obwiniali o złe oceny całego świata, to naprawdę coś! Niekoniecznie pamięta się tych, którzy osiągali najwyższe oceny, ale skupiali się wyłącznie na sobie (często - niestety - to idzie w parze). Wyrzuca się z pamięci złośliwych, donosicieli, skarżypytów, egoistów, roszczeniowców. Oni giną w mrokach niepamięci, bo nie warto zatruwać sobie życia.
UsuńPost warty przeczytania. Fajnie jest poznać historie absolwentów naszego liceum. Może za 20 lat sam napisze post o swoich przeżyciach w tej szkole.
OdpowiedzUsuńPost o wspomnienach zawsze rozbawia. W tak ponury dzień dobrze jest przeczytać coś takiego.
OdpowiedzUsuńA co do treści- dobrze że teraz nauczyciele nie każą nam przepisywać zeszytów za nieczytelne pismo.
Kolejny post o wspomnieniach dotyczących naszej szkoły. Warto jest przeczytać taki wpis i dowiedzieć się czegoś o zdarzeniach, historii absolwentów naszego liceum oraz jak ono funkcjonowało wcześniej. Nie mogę doczekać się kolejnej dawki wspomnień.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszy ponury dzień byłam przekonana,że nic mnie już nie rozbawi.A jednak! Sytuacja z interpretacją wiersza wywołała na mojej twarzy uśmiech.W końcu nie zawsze nazwy różnych miejsc czy zabytków są takie oczywiste :)Po raz kolejny, stwierdzam że te "wspominkowe" posty są interesujące,niebanalne, stanowią dla nas, nowych uczniów tego liceum możliwość zgłębienia wiedzy o naszej szkole, która jest przekazywana w prosty i sympatyczny sposób.Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny wpis :)
OdpowiedzUsuńAh, te wspomnienia..
OdpowiedzUsuńJestem w 1 klasie, mam nadzieję, że też spotka mnie wiele ciekawych sytuacji i zapamiętam je,a po jakimś czasie będę wspominać z uśmiechem na twarzy.
Czy każdy Andrzej ma w życiu tak wesoło?
Andrzej Andrzejowi nierówny, jeden lepszy od drugiego..
Bądźmy choć cząstką Andrzeja, a nasze życie w szkole stanie się o wiele łatwiejsze :)))
Pragnę zwrócić uwagę, że jest tu dwóch Andrzejów: Andrzej Ch. i Andrzej H.
UsuńPosty dotyczące wspomnień absolwentów naszej szkoły są bardzo interesujące. Pokazują nam, że mimo wytężonej nauki można także wtrącić w lekcje trochę humoru :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest bardzo ciekawe a zarazem przyjemne czytanie tak dobrze napisanego postu.
OdpowiedzUsuńChciał bym zauważyć też iż wspomnienia, które opisujecie na tym blogu już same w sobie są dużą dawką humoru, a styl w jakim to robicie, dodaje jeszcze większego kolorytu. Liczę również na to że koś w przyszłości opisze w takim stylu jak wasz "dzieje mojej klasy".
Wojtku Drogi! Nikt za Was tego nie zrobi - sami musicie opisać "dzieje Waszej klasy". Załóżcie kronikę i zapisujcie, póki pamiętacie.
UsuńWspaniały post. Pełen pozytywnych wrażeń.Wspomnienia to cudowna rzecz. Powyższy post bardzo mnie rozbawił.Wspomnienia tej klasy są zabawne,pełne pozytywnych emocji,autentyczne.Widać,że ta klasa jest bardzo ze sobą zżyta.Mam nadzieje,że ja również będę miała wiele wspaniałych wspomnień z trzech lat nauki w tym liceum.
OdpowiedzUsuńCzytanie kolejnych fragmentów kroniki klasowej ponownie wywołuje we mnie radość oraz uśmiech na twarzy. Zatem nie umiem sobie wyobrazić, jak wielkie szczęście i uciechę czują ci, którzy przeżyli historie opisane w powyższym poście. Bohaterski zeszyt Andrzeja zasługuje na laury.
OdpowiedzUsuńMimo że jestem dopiero pierwszy rok w tej szkole, to wiele zabawnych sytuacji w mojej klasie już miały miejsce. Prowadzenie kroniki daje wszystkim tyle zabawy i radości, że zrezygnowanie z pisania jej byłoby błędem, który doskwierałby nam i wywoływałby żal za kilkanaście lat.
Ciekawie jest poznać historię uczniów którzy uczyli się w naszej szkole. Warto czytać takie posty ponieważ można wiele dowiedzieć się o nauczycielach, absolwentach czy zdarzeniach które miały miejsce w naszej szkole. Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny wpis.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo zabawne wspomnienia, które w mojej wyobraźni przywołują obrazy podobnych (zabawnych sytuacjach) mających miejsce we wcześniejszych latach mojej edukacji. Myślę, że powinnam je również utrwalić, bo pamieć z czasem zanika a takie historie, przeczytane w listopadowy wieczór rozweselają największych smutasów.
OdpowiedzUsuńChyba żaden post mnie jeszcze tak nie rozbawił jak ten. Przytoczone wspomnienia po prostu sprawiały, że z każdą chwilą śmiałam się coraz głośniej. Uwielbiam czytać wszystkie posty pojawiające się na szkolnym blogu, ale te "wspominkowe", jak nazywa je koleżanka Alicja, cieszą się u mnie największym zainteresowaniem. Z niecierpliwością czekam na kolejną "porcję wspomnień"
OdpowiedzUsuńKolejny zabawyny wpis z kroniki, a to za sprawą tego, że uczniowie w tamtych czasach stwarzali wiele zabawnych sytuacji. Na pewno dla nich liczyła się nauka, ale potrafiono sprawić, że szkoła stała się miejscem, które można wspominać z uśmiechem na twarzy. Powinniśmy brać przykład z bohaterów tego postu.
OdpowiedzUsuńKolejny post pełen ciekawych i zabawnych wspomnień. Bardzo spodobały mi się fragmenty kronik i mam nadzieję, że pojawi się ich więcej. :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory moim zdaniem ten post z cyklu wspomnień jest najbardziej ciekawy i pełen humoru.Moją ulubioną częścią tych postów są dialogi z lekcji które sprawiają,że kiedy je czytam pojawia mi się uśmiech na twarzy.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie czyta się powyższy post, jest idealny na chłodny, jesienny wieczór.
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozbawiła mnie historia z Andrzejem i jego zeszytem. Czasami tak z pozoru nieznaczny szczegół może uratować niesfornego ucznia. Wystarczy tylko to docenić. :)
Ten post zarówno jak i pozostałe są bardzo ciekawe . Czekam na więcej 😋
OdpowiedzUsuńUwielbiam posty o wpisach z klasowych kronik. To wspaniałe, że możemy się dowiedzieć jak kiedyś wyglądały lekcje w naszym liceum. Opisane lekcje z tego postu były bardzo zabawne i ciekawe. Najbardziej podobała mi się cześć 'English every day' oraz lekcja fizyki. Marzę o tym, aby klasowo założyć kronikę, którą za kilka lub kilkanaście lat będzie mogło czytać kolejne pokolenie uczniów pierwszego liceum w Zamościu i nie tylko.
OdpowiedzUsuńTen post poprawił mi humor na cały wieczór ! Jest to doskonały dowód na to, że w szkole nie musi być nudno :) wspominiane za paredziesiąt lat zabawne szkolne historie nadal będą niosły za sobą uśmiech. Mam nadzieje że spędzone w liceum lata będą dla mnie masą cudownych wspomnień! Świetny post :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i zarazem zabawny post. Mam nadzieję że w przyszłości nasza klasa też będzie miała równie dobre wspomnienia związane z naszą szkołą i rówieśnikami.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że posty ze wspomnieniami nigdy się nie skończą. Pozwalają one oderwać się nam od codziennego życia i powspominać. Bardzo interesujący post. :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością czyta się wspomnienia absolwentów. Byli uczniowie uświadamiają nam,
OdpowiedzUsuńże szkoła to nie tylko nauka,ale i miło spędzony czas.
Kolejna część wspomnień która napełniła mnie optymizmem i chęcią do życia.Myślę że moja klasa również zostawi po sobie wiele ciekawych wspomnień.
OdpowiedzUsuńKolejne wspomnienia, jak ja je lubię. Milej na duszy się robi w taką pogodę. Mam nadzieję, że odwiedzicie swoją starą szkołę na jej stuleciu w czerwcu. Świetny post, jak zawsze.
OdpowiedzUsuńWspomnienia to cudowna pamiątka ! Zabierają nas w przeszłość, dzięki nim możemy poczuć się młodziej.To bezcenne skarby,które po latach wywołują uśmiech na twarzy.Myślę, że bohaterzy bardzo miło wspominają życie w szkolnych murach. Sama chciałabym mieć jak najwięcej wspomnień, które po latach sprawią ,że będę tęsknić za tymi czasami.
OdpowiedzUsuń,,ŻYĆ TO BUDOWAĆ WSPOMNIENIA'' - Henryk Pająk
Post pełen zabawnych wspomnień, wywołujących pozytywne emocje. Czekam na kolejne wpisy z refleksjami absolwentów naszego liceum.
OdpowiedzUsuńTo kolejny post, który sprawił, że pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Miło jest czytać wspomnienia uczniów, którzy kiedyś chodzili do tej samej szkoły co ja. Mam nadzieję, że ja także przeżyję tu wiele miłych i zabawnych chwil, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Miło jest wracać myślami do szkolnych lat, a kronika klasowa z pewnością w tym pomaga. Można w niej uwiecznić najlepsze momenty z życia klasy, aby nie pozwolić im odejść w niepamięć. Myślę, że warto prowadzić taką kronikę, by po latach mieć do czego wracać i co wspominać.
OdpowiedzUsuńKolejny post o starszych rocznikach, i zarazem bardzo ciekawy post o przeżyciach starszych roczników. Dobrze czasem przeczytać co się ciekawego działo w naszej szkole .
OdpowiedzUsuńKolejny świetny post. Mam nadzieję, że w przyszłości, wspólnie z klasą, będę miał równie zabawne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńWspomnienia innych klas zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy. Pokazują jakie przygody przeżywali uczniowie w naszym wieku, kiedy telewizja i internet nie były tak rozpowszechnione. Mam nadzieję, że i moja klasa przez najbliższe trzy lata doświadczy kilku ciekawych przygód, które można będzie opisać we wspomnieniach. :)
OdpowiedzUsuńJesteśmy w pierwszej klasie, więc nie zgromadziliśmy jeszcze tak ciekawego bagażu wspomnień. Zważywszy na to z uśmiechem przeczytałam powyższy post. Mam nadzieję, że już niedługo podobne uczucia wywoływać we mnie będą wspomnienia dotyczące mojej klasy.
OdpowiedzUsuńMiło się czyta, naprawdę bardzo dobrze napisany post, a przytoczona sytaucja jest równie komiczna .
OdpowiedzUsuńŚwietny post, ale co dla mnie najważniejsze: są to pierwsze wspomnienia, w których nie jestem w stanie zdecydować, które były najzabawniejsze, co świadczy o tym, że wszystkie sytuacje były fantastycznie śmieszne.
OdpowiedzUsuńKronika klasowa która była opisywana w poprzednich postach, tak jak pamiętnik czy inne źródła to wspaniała pamiątka. Dzięki temu można powspominać dawne lata, odbyć podróż w przeszłość, uśmiechnąć się, przypomnieć sobie jak było pięknie. Moja klasa również myśli o założeniu kroniki, mam nadzieję że to się nam uda, coś po nas zostanie, będziemy mogli wrócić do czasów z liceum.
OdpowiedzUsuńPost pełen zabawnych wspomnień, wywołujących uśmiech na twarzy.
Wspaniały post pełen zabawnych sytuacji. Bardzo przyjemnie się czyta o dawnym życiu w naszej szkole. Na szczęście już nie trzeba przepisywać zeszytu za brzydkie pismo. Z niecierpliwością czekam na kolejne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńCzytając post w głowie pojawia się obraz mojej klasy.Wspomniane postacie są komiczne,które w pewnym stopniu odzwierciedlają mnie oraz moich przyjaciół. Warto czasem powspominać takie chwilę..
UsuńPosty dotyczące wspomnień starszych roczników są według mnie jednymi z najciekawszych. Chciałabym, aby moja klasa również założyła kronikę, warto, aby nasze wspomnienia przetrwały o wiele dłużej.
OdpowiedzUsuńDzięki takim postom możemy dowiedzieć się jak wyglądały lekcje kilkanaście lat temu a poza tym czyta je się z uśmiechem na twarzy. Czekam na więcej takich postów.
OdpowiedzUsuńInteresujący i zabawny post. Warto mieć takie wspomniena, aby w przyszłości dzielić się nimi z innymi. Najbardziej podoba mi się fragment o lekcji fizyki. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się, abym miał wspomnienia równie ciekawe jak te, gdy już będę miał kilkadziesiąt lat i nic wspólnego ze szkołą. Niektóre wydarzenia nadawałyby się, aby opowiedzieć je jako dowcip, ponieważ są całkiem zabawne, a takie historyjki miło się czyta. Wiem teraz, że nie tylko obecnie są momenty, kiedy można się pośmiać z jakieś sytuacji.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się, abym mógł równie dobrze wspominać szkołę, gdy już będę miał kilkadziesiąt lat. Niektóre wydarzenia nadawały by się, żeby je opowiedzieć jako dowcip, ponieważ są całkiem zabawne, a takie historyjki miło się czyta. Wiem już przynajmniej, że nie tylko obecnie są na lekcjach momenty, kiedy można się pośmiać z jakieś sytuacji.
OdpowiedzUsuńŚwietny post, pełen zabawnych i ciekawych sytuacji. Mam nadzieję, że ja również, wspólnie z klasą, przeżyję tyle sytuacji, które będzie się wspominać z uśmiechem na twarzy.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nasza Pani nauczyciel od języka angielskiego nie sprawdza nam zeszytów. Do tej pory najśmieszniejszy-moim zdaniem-post o wspomnieniach szkolnych
OdpowiedzUsuńTo chyba najśmieszniejszy post jaki dotychczas przeczytałem na tym blogu. Sytuacje opisane w tym poście sprawiły, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Ten artykuł dał mi wiarę w to, że mój pobyt w tej szkole nie będzie przepełniony tylko i wyłącznie siedzeniem w książkach i zakuwaniem do sprawdzianu, lecz także pełen będzie śmiesznych wydarzeń i niezapomnianych wspomnień.
OdpowiedzUsuńMiło jest poczytać tak zabawne wspomnienia. Mam nadzieję, że z moją klasą przeżyje równie zabawne chwile. Czekam z niecierpliwością na kolejny post dotyczący wspomnień, uwielbiam je czytać.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie jest usiąść i poczytać takie wspomnienia. Jest to chyba dotychczas najśmieszniejszy post. Sprawił, że kilkukrotnie zaśmiałam się do siebie i było to miłe zakończenie dnia. Co prawda kupno kroniki klasowej mamy dopiero w planach, ale ostatnio zaczęłam systematyczniej prowadzić pamiętnik. Te posty sprawiły również, że zajrzałam do moich starych pamiętników i sytuacje, których opis tam znalazłam doprowadziły mnie do łez... Oczywiście ze śmiechu. Mam nadzieję, że w przyszłości z takim samym sentymentem będę przeglądać kronikę naszej klasy. ;)
OdpowiedzUsuńMiło się czyta tak zabawne wspomnienia starszych roczników. Uważam, że kronika jest to bardzo dobry pomysl, ponieważ może w przyszłości ktoś przeczyta nasze wspomnienia i zobaczy zdjęcia i zrobi im się miło, może nawet wywołają one uśmiech na czyjejś twarzy!
OdpowiedzUsuńTrzecia część wspomnień jest bardzo wyjątkowa. Czytając je, zastanawiam się czy za kilka/kilkanaście lat będę pamiętała o tych zabawnych momentach i wydarzeniach, które miały miejsce w mojej klasie..
OdpowiedzUsuńKronika to naprawdę świetny pomysł! Daje wiele radości i pozwala powrócić myślami do młodzieńczych lat.
Cudowne wspomnienia, czytam je z uśmiechem na twarzy. Kronika klasowa to naprawdę świetna sprawa. Mam nadzieję, że moja klasa też założy taką kronikę. Pozdrawiam: )
OdpowiedzUsuńCiekawe wspomnienia. Dobrze się je czyta. Życzę nauczycielom więcej takich Andrzejów i proszę o więcej kronik!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Myślę, że w każdej klasie znajduje się taki Andrzej, nawet w naszej :)
UsuńBardzo żałuję, że nasza klasa nie ma założonej kroniki, ale chyba już trochę za późno.
OdpowiedzUsuńWspaniały post ale dlaczego moja klasą nie ma takich przygód.Szkoda
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie czyta się wspomnienia absolwentów. Mam nadzieję, że za kilka lat również będę miło wspominać czas spędzony w szkole.
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Wspaniale przeczytać takie małe anegdoty z innych lat. Z chęcią przeczytam więcej wspomnień absolwentów ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post . Wszystkie części kroniki przeczytałam z uśmiechem na twarzy .
OdpowiedzUsuńJak na razie najprzyjemniejsze fragmenty kroniki, jakie zdarzyło mi się czytać. Czekam na więcej. :)
OdpowiedzUsuńWyśmienity artykuł. Każda część była ciekawa.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie humorystyczny artykuł, bardzo przyjemnie się czytało ;)
OdpowiedzUsuńPost bardzo mi się podoba i czytałam go z uśmiechem na twarzy. Od teraz na pewno będę uwieczniała podobne sytuację (bo w mojej klasie jest ich dość dużo :)).
OdpowiedzUsuńKolejny świetny post związany ze wspomnieniami. Świetne poczucie humoru i prostota sprawiają że post czyta się z lekkością i przyjemnością.
OdpowiedzUsuńCudowny post, uwielbiam czytać posty z tej serii. Dzięki tym postom możemy oczami wyobraźni zobaczyć jak wyglądała kiedyś nasza szkoła. Czytając te wspomnienia utwierdzam się w przekonaniu, że 1LO ma swóją niepowtarzalną, magiczną atmosferę.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas, ma w klasie osobę, która sprawia, że nigdy nie jest nudno. Tacy ludzie sprawiają, że z chęcią idę każdego dnia do szkoły. Tak naprawdę to oni pogłębiają klasową więź. Szczególnie w szkołach średnich poznajemy wielu przyjaciół, przez których nie możemy powstrzymać się uśmiechu. Uwielbiam czytać takie "wspominki", dlatego ten post w szczególności przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPost bardzo mi się podoba, jest wesoły i wciągający. Czyta się go z przyjemnością. Już nie mogę doczekać się kolejnych wspomnień.
OdpowiedzUsuńPowiem tak, że teraz wiem jedno. Wiem to, że jak masz doła tu znajdziesz wszystko co potrzeba: angielski na wesoło, obce słowa które są trudniejsze od japońskiego (dla mnie łatwiej jest powiedzieć ,,Arigatōgozaimasu" {czyta się to ,,Arigatogozajmas" [jak ktoś to chcesz przeczytać radze sylabować] co znaczy ,,dziękuje"} niż ,,diejstwie", jeśli to polski wyraz to chyba nie jestem dobry polakiem), podstawy matematyki no i oczywiście ortografie litery ,,p". Po prostu to jest sens życia. Dlatego powiem, że wiele rzeczy widziałem nawet za wiele, ale to musiał bym pisać o tym referat na minimum trzy kartki, bo tego jest sporo. Ale wracają do tego co chciałem powiedzieć to, że wielki skrócie jest dobre nawet powiem, że to było piękne (pinkne) i chciałbym zobaczyć na własne oczy tą historię, bo coś takiego przeżyć to po tym ma się niezłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią czytam kolejne wspomnienia i za każdym razem po przeczytaniu odczuwam niedosyt. Czekam na kolejne posty o takiej tematyce :)
OdpowiedzUsuńKolejny bardzo ciekawy post, pełen miłych a zarazem śmiesznych wspomnień. Bardzo lubię czytać takie posty , to dzięki nim możemy dowiedzieć się jak to było kiedyś i poznać historię naszej szkoły trochę z innej strony. Sytuacje opisane w tym poście wywołały niejednokrotnie uśmiech na mojej twarzy. Takie małe wspomnienia czasem popadają w niepamięć a to właśnie one najczęściej potrafią nas najbardziej rozśmieszyć. Jestem pewna że z moją klasą będziemy mieli również co wspominać za parę lat. Podobnie jak klasa opisana wyżej " radzimy sobie na wszystkie możliwe sposoby " i czasem kończy się to dosyć zabawnie. Z niecierpliwością czekam na kolejne posty ;)
OdpowiedzUsuńKolejny post ze wspomnieniami. Bardzo lekko i szybko czyta się takie posty. Mogłabym ciągle słuchać lub czytać o tym jak dawni uczniowie opowiadają o swoich czasach szkolnych. Każda opowieść ma w sobie ogrom dobrych, zabawnych lecz czasami również nieco smutniejszych wspomnień. Czekam na kolejne posty ze wspomnieniami! :)
OdpowiedzUsuńNic, tylko założyć kronikę i zostawić po sobie jakieś wspomnienia :)
OdpowiedzUsuń