Patrzysz, ale czy widzisz?
Świat jest pełen dobrych ludzi.
Jeżeli nie możesz ich znaleźć - sam nieś dobro.
(Nishan Panwar)
Chodziłeś kiedyś na dworzec, stację metra albo przystanek autobusowy tylko po to, żeby popatrzeć na ludzi? Ja najbardziej lubię obserwować ich nad ranem, gdy półprzytomni ściskają kurczowo kubki z kawą jak tonący, który w wodnych odmętach natrafił dłonią na brzytwę. Wieczory też bywają intrygujące, gdy młodzi, bardziej lub mniej pijani, wracają do domów albo zmieniają lokal. Albo ci, którzy dopiero kończą pracę wyglądają nie lepiej niż rankiem i załatwiają sprawunki mimo późnej pory. A z rzadka mijane pary zakochanych wyglądają na jeszcze mocniej w siebie wpatrzone. Zresztą nocą wszystko jest jakieś „bardziej”. Ciemne zaułki bardziej mroczne i niebezpieczne, oświetlone ciepłym światłem alejki bardziej romantyczne, a stare, zniszczone budynki bardziej tajemnicze.
Jeśli chciałbyś kiedyś spróbować, to w bardziej ruchliwym mieście jest na co popatrzeć prawie zawsze, szczególnie w popołudniowych godzinach szczytu. Wtedy życie z biur, firm i szkół wylega na ulice, aby wrócić do domów lub zaszyć się w galeriach handlowych czy kawiarniach. O tej porze tunelami metra przepływa prawdziwa rzeka ludzi i jeśli się dobrze przyjrzysz, wiele zauważysz.
Może zwróci twoją uwagę chłopak z zadrapaną szczęką i tatuażami wyglądającymi spod rękawów, a może przestraszone oczy cichutkiej dziewczyny z wypchanym plecakiem, która akurat też na niego spojrzała. Może uchwycisz wymownie karcące spojrzenia starszych pań, które ścigają za krótkie ich zdaniem spódniczki czy koszulki mijanych nastolatek. Być może zauważysz, jak te same nastolatki chichocząc odprowadzają wzrokiem kobietę w ciąży, na oko niewiele starszą od nich. I pewnie nie ominiesz chłopca, który zwraca uwagę wszystkich, krzycząc głośno i bijąc wokół siebie piąstkami. I nigdy się nie dowiesz, że ten chłopiec zmaga się z zaburzeniami rozwoju; przyszła mama jest ofiarą gwałtu; rozchichotane przyjaciółki nigdy nie usłyszały, że są piękne, dopóki nie włożyły „zbyt krótkich” ciuchów. Staruszki zostały nieraz urażone kąśliwymi uwagami młodych; grzeczna nastolatka z dnia na dzień wpada coraz głębiej w depresję; a chłopak, który ją przestraszył, idzie właśnie odebrać ze szkoły młodsze siostry, którymi opiekuje od śmierci rodziców.
A może wcale nie? Patrząc na ludzi, lubię pisać im historie. Pewnie wcale nie są prawdziwe, ale myślę, że to pomaga pamiętać, że za każdym z nich stoi opowieść, której nie znamy.
To co dostrzegłeś, mogłoby cię nieco zasmucić, ale może właśnie wtedy, gdy będziesz zabierał się do odejścia, w oczy rzuci ci się starsze małżeństwo idące pod rękę i milczące, bo wokół jest zbyt głośno, by spokojnie rozmawiać. Albo pies, który wyprowadza swojego małego pana pociesznie próbującego nadążyć za czworonożnym przyjacielem. I zaraz się uśmiechniesz i z tym uśmiechem powędrujesz wzdłuż ulic, aż znajdziesz ciche miejsce, gdzie malutka dziewczynka próbuje pomóc podnieść krzyż kamiennej figurze Jezusa. I być może w twoim sercu zrobi się cieplej na widok jej dziecięcej dobroci i współczucia. I może jeszcze w myślach będziesz jej życzył, by nigdy z nich nie wyrosła, by nigdy zbyt szybko nie wydała wyroku, choćby spojrzeniem. Chociaż ona.
Sama lubię oceniać i widzieć najpierw zło i niesprawiedliwość w świecie, gdyż czasem same tak bardzo rzucają mi się w oczy. Ale jeśli patrzę na ludzi wystarczająco długo, zawsze zobaczę coś, co sprawi, że się uśmiechnę i pomyślę, że nie sięgnęliśmy jeszcze dna i, że mamy szansę nigdy go nie dotknąć. I jak? Spróbujesz wyjść i popatrzeć? Jeśli tak, to może kiedyś przypadkiem skrzyżujemy spojrzenia i dopiszemy sobie nawzajem historie. Chciałabym poznać twoją opowieść o mnie i tę prawdziwą o tobie. Ale jeśli kiedyś spotkamy swoje oczy, uśmiechnijmy się, to zawsze sprzyja pięknym historiom.
Inspiracją dla mojej wypowiedzi było powyższe zdjęcie: Mała
dziewczynka pomaga Jezusowi nieść Jego Krzyż. Post natomiast otwiera
obraz Tycjana Chrystus niosący krzyż. Cierpiącemu pomaga Szymon Cyrenejczyk.
W imieniu wszystkich autorów blogu chcę życzyć wszystkim jego czytelnikom i współtwórcom mnóstwo dobra na co dzień i wiele ciepła w czasie Świąt, nawet jeśli rodzinne spotkania znów odbędą się w okrojonym składzie. Wesołych Świąt Wielkanocnych!
- no name
Grafika:
https://wf2.xcdn.pl/files/13/03/12/079114_tycjan2_82.jpg.webp
https://image-processing.gloria.tv/FxK6pqhk7ZiS1AZwTDoBU6KMY/r6jv9t1hq09udydtvl53id0am56i3li4gbpyoaq.webp
Nie ma gorszych ślepców nad tych, którzy nie chcą widzieć. (Herbert Georg Wells)
OdpowiedzUsuńGdy widzimy już tylko to, co chcemy widzieć, osiągnęliśmy duchową ślepotę. (Marie von Ebner-Eschenbach)
Kiedyś uśmiech wyrażał się w charakterystycznym uniesieniu kącików ust. Dziś maseczki utrudniają jego zauważenie. Mogłoby się wydawać, że mijanej na ulicy osobie możemy dać tylko obojętne spojrzenie . Nic bardziej mylnego.
OdpowiedzUsuńW czasach pandemii nauczyliśmy się rozpoznawać uśmiech przez oczy. To niesamowite ile oczy mogą powiedzieć drugiej osobie, ile emocji mogą wyrazić, jak potrafią przekazać komuś radość, jak potrafią sprawić przykrość.
Trwająca pandemia uświadomiła nam, że nie trzeba całej twarzy, aby wyrazić uśmiech, wystarczą tylko oczy . Tak samo nie nie trzeba wielkich rzeczy, aby pomóc komuś, wesprzeć go - wystarczy tylko chcieć .
Spokojnych, zdrowych świąt !!! :)
Po przeczytaniu tego postu nasuwa mi się taka myśl: znosząc siebie wzajemnie w miłości, każdego dnia i pomimo wszystko. Czas zmartwychwstania to nie tylko czas odnowy i nawróceń, ale też zauważenia ogromu dobra, które nas otacza oraz to nauka miłości do drugiego. Zauważanie ludzi i przypatrywanie się im jest ważne, gdyż każdy z nas to cenne indywiduum, które zasługuje na uwagę i docenienie.
OdpowiedzUsuńPodczas czytania tego tekstu, wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach trudno jest ujrzeć uśmiech.
Ludzie siedzący w parku, wracający do domu, są zabiegani i rzadko kiedy zwracają uwagę na drugiego człowieka.
Często kiedy nasze spojrzenie spotka się ze spojrzeniem innego człowieka, uciekamy w nieśmiałość, udajemy że to się nie stało.
Warto jest okazać swoją dobroć ludziom, chociażby przez ten mały gest jakim jest uśmiech.
Gratuluję autorowi tego wpisu, ponieważ nakłania on do refleksji i pozwala zatrzymać się, po to aby zastanowić się nad dawaniem ludzi dobra.
Uwielbiam chodzić na długie spacery i przyglądać się zabieganym ludziom. Muzyka w tedy puszczana daje mi spokój w tym szybkim świecie.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis, który skłonił mnie do refleksji. Nigdy za bardzo nie zwracałam uwagi na ludzi mijanych na ulicy ale po przeczytaniu tego postu mam ochotę udać się na ruchliwą ulicę, do centrum miasta i zatrzymać się na krótką chwilkę, by popatrzeć na innych.
OdpowiedzUsuńŚwietny post, który daje wiele do myślenia. Zbyt mało uwagi poświęcamy innym ludziom, a czasami wystarczy zwykły uśmiech lub miłe spojrzenie. Tak samo jak inni czytelnicy, ja również mam ochotę wyjść na ulicę by móc przyjrzeć się innym.
OdpowiedzUsuńCiekawy tekst, który skłonił mnie do refleksji. Warto czasami poczekać chwilę i popatrzeć na świat wokół nas. Można dojść do wniosku, że większość przechodniów jest zmęczona życiem, jednak jeden uśmiech może to odmienić.
OdpowiedzUsuńŚwietny post,skłonił mnie on do refleksji.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry tekst,uświadamiający nam,że nie można oceniać innych nie znając ich historii. Skłania nas również, abyśmy okazywali innym dobro poprzez uśmiech.
OdpowiedzUsuń