Czy jestem
serialoholikiem?
Każda chwila,
która mogłaby być wykorzystana
lepiej,
jest stracona.
(Jean-Jacques Rousseau)
Kiedy wybrałam ten temat
na post, nie zamierzałam napisać krytycznego artykułu. W końcu sama z chęcią
oglądam seriale. Praca nad tym tekstem wiele mi jednak uświadomiła. Chcecie
wiedzieć, co? Przeczytajcie!
Seriale stały się naszą
codziennością i nie mówię tu tylko o polskich produkcjach telewizyjnych, ale
też o serialach zagranicznych oglądanych najczęściej przez Internet. Z roku na
rok gromadzą przed ekranami laptopów coraz większą liczbę widzów, w dużej
mierze nastolatków. Pod koniec ubiegłego roku łączna
liczba użytkowników platformy Netflix na świecie przekroczyła 117,5 mln. To
tyle co liczba mieszkańców całej Polski pomnożona trzy razy, a pamiętajmy, że
seriale są oglądane także poza Netflixem (na
innych platformach, często też pirackich stronach). Aby lepiej zrozumieć temat, postanowiłam
nie ograniczać się jedynie do własnych doświadczeń. Na jednej z fejsbukowych
grup poprosiłam o wypowiedzenie się na ten temat większej grupy osób. Poznałam
kilkadziesiąt opinii i kilkanaście historii.
Dlaczego oglądamy seriale? W mojej ankiecie dwadzieścia dwie pytane
osoby odpowiedziały: dla rozrywki, osiemnaście: chcę
oderwać się od codzienności, czternaście: czuję jakbym żył/żyła
życiem kogoś innego, dwanaście: chcę poprawić sobie humor, osiem: oglądają
je moi znajomi. Okazuje się, że włączając serial, wchodzimy w inny,
ciekawszy świat, pełen intryg, spontaniczności i akcji. Jednego dnia jesteśmy
agentem FBI ścigającym Pablo Escobara, drugiego obrzydliwie bogatą divą z
Nowego Yorku, a następnego królową angielską… Wchodzimy w życie kogoś innego,
czujemy się już nie tylko jak obserwatorzy, a wręcz jak uczestnicy tych
wydarzeń. Mamy podwójne życie. Żyjemy wyimaginowanym życiem i wymagamy od
siebie, by nasza rzeczywistość przeistoczyła się w napisany starannie przez
sztab profesjonalistów serialowy scenariusz. Od swojego zaczynamy wymagać, aby
wyglądało jak serialowe. Dlaczego każda miłość nie wygląda jak w jednej z tych
amerykańskich produkcji ? Dlaczego codziennie nie spotyka nas tyle zwrotów
akcji? Seriale podświadomie kształtują nasz styl i światopogląd, to kim chcemy
być. Nie chcę wchodzić w to, czy seriale są wartościowe, uznajmy więc, że
niektóre tak, niektóre nie. To, czy wolimy House of Cards, The Crown,
Grę o Tron od Riverdale czy Vampire Diaries, zależy wyłącznie
od naszych preferencji. Te mniej ambitne zazwyczaj oglądamy
po to, by się odstresować czy popatrzeć na pięknych aktorów, nie męczyć
głowy po całodziennym wysiłku. Te bardziej ambitne często poruszają
ważne społeczne problemy, stają się źródłem refleksji o nas samych, czegoś
pozytywnego, co w nas zostaje.
Problematyczność
serialoholizmu. Do dziś nie sądziłam, że serialoholizm jest
realnym problemem, jednak historie, które do mnie napłynęły, zmieniły w jakimś
stopniu moje postrzeganie. Oto kilka z nich. Gabriela. Z serialu na serial pochłaniało mnie to
coraz bardziej. Wtedy nie widziałam, jak bardzo mi to szkodzi. Potrafiłam nie
spać w nocy tylko po to, żeby obejrzeć jak najwięcej odcinków. Podobnie było z
nauką, zeszła na boczny plan, no bo w końcu seriale były ważniejsze. Lubiłam
wczuwać się w postaci, wyobrażać sobie, co mogli czuć w danym momencie, stawiać
się w ich sytuacji. No i przede wszystkim fabuła była baaardzo wciągająca.
[...] Dziś można powiedzieć, że wyszłam na prostą. Z biegiem czasu zauważyłam,
że przecież nie mogę poświęcać i marnować swojego życia dla zmyślonej fabuły. Ola. Potrafiłam oglądać bez przerwy przez nawet kilkanaście godzin. Pamiętam,
że raz obejrzałam od razu dwa sezony, prawie bez przerwy. Po jakimś czasie oglądanie
wymykało się całkowicie spod kontroli,
dochodziło do tego stopnia, że nie mogłam zasnąć, jeśli nie wiedziałam, jak się
skończy dany wątek, po prostu to była tragedia. Luiza. 15 odcinków dziennie, każdy po 40 minut. Odkąd wykupiłam dostęp do Netflixa,
oglądam cały czas. Nie mam nic lepszego do roboty. Przestałam też chodzić do
szkoły, żeby tylko oglądać. [...] zerwałam kontakt ze wszystkimi znajomymi,
żeby mi nie przeszkadzali. Maja.
[...] Czuję, że jednak marnuję trochę
czas na seriale, bo mogłabym go wykorzystać w bardziej pożyteczny sposób, ale
lubię je oglądać, więc oglądam. Poza tym, jak już się zacznie, później trudno
jest się oderwać, a niektóre seriale mają nawet po 8-12 sezonów, więc tak się
to ciągnie. Wypełniamy serialami
swoje nudne życie, identyfikujemy się z bohaterami, cieszymy się ich
szczęściem, płaczemy, kiedy spotka ich niepowodzenie. Filmy stają się dużą
częścią naszego życia. Czy nie ZBYT dużą? Wszystko może stać się nałogiem,
nawet nieistniejąca rzeczywistość.
Sama oglądam
wiele seriali i nigdy nie patrzyłam na swoje hobby negatywnie. W aplikacji,
przeliczającej czas trwania odcinków na dni, niedługo wybije mi dwadzieścia
siedem. Dwadzieścia siedem dni życia. Wmawiałam sobie, że był to dobrze spędzony czas, bo cóż
innego mogło się wtedy wydarzyć. Teraz mam mieszane uczucia. Sama nie wiem, co
myśleć. Oglądać dalej czy... żyć?
P.Z.C
Grafika:
https://pl.pinterest.com/pin/361132463856168557/
https://weheartit.com/entry/300709983?context_page=2&context_query=netflix&context_type=search
Pragnę zwrócić uwagę, że na naszym blogu również wcześniej pisaliśmy o popularności seriali("Zniewalająca siła seriali"; 15 maja 2013)
OdpowiedzUsuńZnalazły się tam między innymi takie oto słowa: "Kluczem do popularności odcinkowych obrazków filmowych jest chęć uczestniczenia w czyimś życiu, wejścia do czyjegoś mieszkania, dotknięcia codzienności, intymności życia wybranego bohatera lub bohaterki. Często serialowe opowieści zastępują brak bliskich więzi w rodzinie. W takich sytuacjach widz identyfikuje się z problemami" różnych bohaterów.
Bardzo ciekawy post. Ja również lubię oglądać seriale, gdy mam na to czas. Nigdy nie myślałam o tym ile godzin/dni straciłam przed laptopem oglądając ulubioną ekranizację. Ten post dał mi do myślenia czy chwile spędzone przed serialami nie mogłyby być spędzone lepiej.
OdpowiedzUsuńSeriale zdecydowanie zawładnęły ludźmi w ostatnich latach. Tak jak wspomniałaś są łatwo dostępne, a w większości nie potrzebujemy mieć płatnych platform jak Netflix żeby cieszyć się oglądaniem wielu fantastycznych seriali.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie popadłam w serialowy nałóg, choć uwielbiam je oglądać. Traktuje je bardziej jako odskocznia. Lubię usiąść sobie w piątek wieczorem z herbatą w rękach przed laptopem i przenieść się w inną rzeczywistość, chwilowo uciec od stresu i zmartwień. Nie będę ukrywała, że zdarzały się takie dni gdy w jeden dzień obejrzałam cały serial, jednak w roku szkolnym nie zawsze można sobie pozwolić na taki dłuższy maraton.
Bardzo się cieszę, że napisałaś ten post, oby więcej takich a pomysł z ankieta był świetny!
Rzeczywiście, pomysł z ankietą to dobra robota dziennikarska. Lubię, gdy piszący jest twórczy, szuka ciekawych pomysłów i potrafi nadać im odpowiedni kształt językowy. Twój post jest interesujący pod każdym względem. Tak trzymaj! I pisz jak najwięcej! Pozdrawiam.
UsuńDziękuję bardzo, uznałam, że należy szukać odpowiedzi u samego źródła. Tak, seriale to przede wszystkim ucieczka od zmartwień, wejście w inny świat, kwestia jak bardzo nas to pochłania.
UsuńW dzisiejszym świecie wszystko może stać się uzależnieniem. To od nas zależy jak wykorzystamy nasz czas. Każdy szuka chwili wytchnienia. Serial może nam ją dać, ale nie możemy popadać w przesadę. Powinniśmy się zastanowić czy nasz system wartości jest właściwy. Może niekoniecznie seriale, ale coś innego zabiera nam zbyt dużo czasu?
OdpowiedzUsuńWolę książki od seriali, dlatego oglądam je bardzo rzadko. Nie zawsze jest też czas, by dużo oglądać, bo niektóre odcinki trwają po 50 minut, a trzeba skupiać się na szkole, obowiązkach domowych i innych sprawach. Z seriali zainteresowało mnie Riverdale. Sądzę, że jeden odcinek w tygodniu (a czasami na 3 tygodnie, bo zdarzają się przerwy w emisji) nie jest jakąś dużą liczbą i dla chwili relaksu można sobie pozwolić. Wszystko z umiarem.:)
OdpowiedzUsuńKsiążki są o tyle lepsze, że kształtują raczej nasze umiejętności pisarskie, rozwijają wyobraźnie. Pamiętajmy jednak, że niektóre sceny ukazane w książkach, niezagrane, bez muzyki I pięknych kadrów nie będą tak dynamiczne, emocjonalne, nie wyrażą tego samego. Seriale są o tyle złe, że często się ciągną, nie kończą na dwudziestu odcinkach, a jest ich ponad dwieście. To nam zabiera czas.
UsuńMoim zdaniem szkoda marnować czasu na oglądanie seriali, ponieważ można go wykorzystać w o wiele lepszy sposób . Dzisiejsza młodzież za bardzo odcina się od realnego świata.
OdpowiedzUsuńMożna śmiało powiedzieć, że seriale opanowały świat. Wiele z moich znajomych "wkręca się" w oglądanie seriali. Ja sama bardzo często je oglądam. Trudno się do tego przyznać, ale jest ich dość sporo. Staram się robić to w wolnym czasie, z nudów, gdy naprawdę nie mam nic do zrobienia, czasem jednak ciężko jest zrezygnować z premiery odcinka ulubionego serialu, gdy jeden z wątków ma mieć punkt kulminacyjny właśnie dzisiaj.. Jednak w okresie letnim oglądanie seriali nie jest moim ulubionym zajęciem, choć nie ukrywam, że czasem korzystam z tej formy spędzania czasu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że serialoholizm jest chorobą XXI wieku. Wpływa na to między innymi zbyt łatwy dostęp do platform, gdzie (za darmo) i w dowolnej chwili można nadrobić zaległy odcinek. Wiadomo, człowiek jak nie ma ograniczenia, zaczyna się uzależniać bo brnie w to bez opamiętania. Pamiętajmy jednak, że wszystko co widzimy na ekranach nie ma realnego odbicia w naszym codziennym życiu. Dobrze napisałaś- wykwalifikowany sztab pracuje nad idealnym scenariuszem produkcji.
Post świetny! Idealnie pasuje do młodzienczych zainteresowań i dobrze, że zawiera w sobie przestrogę. Podoba mi się, że sięgnęłaś po opinie znajomych oraz innych osób. Widać, że nie był pisany na gorąco! Pozdrawiam. ;)
Naprawdę świetny post! Serialoholizm rzeczywiście jest dosyć poważnym problemem w dzisiejszych czasach. Sama często ogladam seriale i nie widze tym nic złego, o ile robi się to z umiarem. Seriale mogą być źródłem wielu wartości czy kultury. Niestety bardzo łatwo przejść z oglądania w wolnym czasie do uzależnienia.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst. Pozdrawiam autorkę.
OdpowiedzUsuńSama ostatnio zaczęłam interesować się produkcjami Netflixa. Muszę też przyznać, że i ja dałam się wciągnąć i obejrzałam cały sezon (trzynaście, godzinnych odcinków) w przeciągu kilku wieczorów. Uważam też że samo oglądanie seriali nie jest niczym złym. Najważniejsze żeby zachować umiar. Zresztą jak we wszystkim.
OdpowiedzUsuńOglądanie serialów przez młodzież stało się ostatnio bardzo popularne. Myślę, że nie jest to złe, gdy zachowujemy umiar.
OdpowiedzUsuńŚwietny post!
Oglądanie seriali! Zapamiętaj poprawną formę πanko!
UsuńSwego czasu również oglądałam cały czas seriale, przez cały dzień i niekiedy noc. Dosłownie nie miałam swojego życia, gdy znajomi chcieli gdzieś wyjść, mówiłam, że nie mam czasu. Seriale są świetne, ale w zdrowych ilościach.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem dobrze jest obejrzeć odcinek serialu np. raz w tygodniu. Wtedy nie przeszkadza nam to w nauce ani innych obowiązkach. Oczywiście podczas wakacji czy ferii potrafię obejrzeć więcej, więc doskonale rozumiem miłośników seriali. Ciekawy post.
OdpowiedzUsuńMożna -oczywiście - od czasu do czasu obejrzeć jakiś serial. Choćby w ramach łatwego relaksu po męczących zajęciach w szkole. Trzeba jednak mieć świadomość, że nie jest to sztuka wysokich lotów i niewiele się z niej wynosi. Jeśli człowiek chce się rozwijać, powinien pomyśleć o ambitniejszych filmach (przedstawieniach teatralnych czy książkach).
UsuńMasz rację, mam tego świadomość. Oglądanie seriali jest dla mnie również formą "osłuchania" się z obcym językiem.
UsuńJak dla mnie, zdecydowana większość seriali to puste i, jak zostało to trafnie nazwane, wyimaginowane historie, które praktycznie nie mają żadnego pokrycia w życiu. Oczywiście są seriale, które mogą pouczać i warto je oglądać. Jednak raczej nie pomylę się mówiąc, że gubią się one w natłoku innych mających po x odcinków telenowel, romansów czy innych komedii. A przecież są o wiele ciekawsze rzeczy do roboty.
OdpowiedzUsuńNie oglądam seriali i nie rozumiem serialowej fascynacji. Co innego dobry film od czasu do czasu. Ale w moim przypadku i tak pierwsze skrzypce grają książki.
OdpowiedzUsuńSuper post! Dzięki ankiecie i wypowiedziach innych osób stał się o wiele ciekawszy.
OdpowiedzUsuńWedług mnie oglądanie seriali to strata czasu. Oczywiście fabuła niektórych seriali potrafi mocno zainteresować. Mimo to wolę przeczytać dobrą książkę lub porozmawiać z bliskimi. Naprawdę warto odciąć się od wirtualnego świata i zwrócić uwagę, na to o czym zapominamy. Rozejrzyj się dookoła...
OdpowiedzUsuńUważam, że seriale to najlepszy sposób na zagospodarowanie wolnego czasu. Przyznam, że posiadam konta na rożnego rodzaju stronach z serialami. Szczególnie lubię seriale kryminalne. Dzięki nim możemy dowiedzieć się dużo więcej o świecie i wcielić się w kogoś innego.
OdpowiedzUsuńPosiadasz dar pisania tekstów, które niemal od razu przyciągają czytelnika. Gratulacje! Moim ulubionym serialem Netflixa jest "The Crown". Postanowiłam, że po maturze obejrzę wszystkie odcinki. Na szczęście szybko zauważyłam, ile czasu pochłania to bezczynne siedzenie. Postanowienie zredukowane: najpierw przeczytam zaległą książkę. Rodzina królewska może poczekać.
OdpowiedzUsuńJa też spędzam dużo czasu na oglądaniu seriali, sprawia mi to przyjemność, lubię poznawać losy bohaterów, śmiać się razem z nimi czy nawet płakać. Myślę, że dzięki serialom możemy się wiele nauczyć. Niektórzy bohaterowie mogą być dla kogoś wzorem do naśladowania, przez wartości moralne, którymi zawsze się kieruje. Seriale poruszają też współczesne problemy, pokazują perspektywy osób prześladowanych, gnębionych np. w szkole. To pozwala lepiej zrozumieć takie osoby, a może nawet skłonić ludzi do niesienia im pomocy. Oczywiście nie wszystkie seriale są wartościowe, ale przecież mamy wybór tego, co oglądamy.
OdpowiedzUsuńSuper post. Moim zdaniem seriale to jest coś wspaniałego. Uwielbiam je oglądać.
OdpowiedzUsuńJestem osobą, która ogląda bardzo dużo seriali i poświęca na to ogrom czasu. Jeśli oberzy się jeden odcinek, to później ogląda się kolejny i kolejny, ale ja na szczęście potrafię tak rozplanować sobie czas, że mogę spotkać się z przyjaciółmi, pouczyć, poćwiczyć i jeszcze zostanie mi chwila na serial. Bardzo ciekawy post, gratuluje pomysłu!!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, samemu zdażyło mi się czasami pochłonąć przez jakiś serial. Szczególnie kiedy dotyczył on mojego hobby i zainteresowania. Choć muszę przyznać, że oglądanie filmów i seriali nie sprawia mi najwięcej przyjemności. Wolę na przykład pograć w piłkę na świeżym powietrzu. Jeżeli najdzie mnie jednak ochota na oglądanie czegoś, najchętniej sięgam po filmiki na platformie Youtube, gdzie znajduje się mnóstwo materiałów na każdy temat.
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo często oglądam seriale. Są one różne. Jedne mroczne, inne wzbudzają na mojej twarzy śmiech. Zazwyczaj, jak kończy się jeden odcinek, to jestem tak ciekawa co się wydarzy dalej, że oglądam kolejny odcinek. Jednak przykrym i bolesnym momentem jest moment, kiedy chcę włączyć kolejny odcinek, a tu okazuje się, że był to ostatni odcinek sezonu. :( Są dni, że oglądam seriale całymi dniami, jednak zawsze trzeba znaleźć czas na naukę, na spełnianie swoich obowiązków. Uważam, że seriale będą z nami zawsze. Dzięki nim można odsunąć się i odpocząć od codzienności.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z problemem serialoholizmu, gdyż sama zauważam ten problem w otoczeniu swoich znajomych i ich rówieśników. Często, gdy zadaję pytanie: ,,Co robisz w wolnym czasie?", ,,Jak odpoczywasz?" itp. dostaję odpowiedź - oglądam seriale. Sama uważam to za coś ciekawego, co lubię czasem ze znajomymi robić zwłaszcza w okresie pandemii. Myślę jednak, iż nie warto tracić np. dwóch dni na nieustanne oglądanie, ponieważ rzeczywistość, która w tym czasie mija choćby rodzinna jest o wiele cenniejsza.
OdpowiedzUsuń