Romeo i
Julia. Wersja 2.0
Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze…
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze…
(Happysad)
W dobie prymitywnego
humoru, komedii wykorzystujących żarty bazujące na najbardziej prostackich
schematach, film „Moonrise Kingdom” jest prawdziwą perełką. Jest on czymś
znacznie więcej niż zwyczajną komedią, którą oglądamy po wyczerpującym dniu,
kiedy to nie mamy ochoty oglądać czegoś, co wymagałoby od nas zaangażowania
intelektualnego. To bajkowa historia dla starszych widzów, dodatkowo doprawiona
humorem.
Film „Moonrise Kingdom”
to zupełnie coś nowego, nie powiela on utartych schematów. Jest to historia
dwojga zakochanych nastolatków, choć właściwie można uznać ich jeszcze za
dzieci, przedstawiona w charakterystyczny dla Wesa Andersona kolorowy,
jaskrawy, humorystyczny sposób. Główni bohaterowie to Sam - dwunastoletni
skaut, niezbyt lubiany pośród kolegów z drużyny. I jego
rówieśniczka Suzy, zakochana w książkach córka dwojga wiecznie kłócących się
prawników. Oboje postanawiają razem uciec od dotychczasowego życia
i razem układać wspólną przyszłość. Swoją ucieczkę planują korespondencyjnie.
Za zakochanymi wkrótce rusza pościg, którego celem jest odnalezienie,
rozdzielenie, a następnie ukaranie Romea i Julii - wersja 2.0. Przez ten krótki
czas, który dane im było spędzić razem, młodzi uciekinierzy przeżywają pierwsze
niewinne, młodzieńcze miłosne doświadczenia. Historia mogłoby się wydawać
banalna, jednak niezwykłość tego filmu polega także na zupełnie oderwanych od
głównego wątku uroczych detalach, jak szczegóły z życia obozu skautów.
Mimo że w
filmie grają uznani aktorzy, to główne role otrzymali
debiutanci: Jared Gildman jako Sam oraz Kara Hayward jako Suzy.
Może właśnie ta świeżość i brak doświadczenia sprawiły, że wypadli tak
przekonująco w roli niewinnych, spontanicznych, lekko niezdarnych
dwunastolatków, przeżywających swoje pierwsze doświadczenia miłosne. Nie jest
jednak tak, że wybitni aktorzy, tacy jak Edward Norton, Bill Murray, pozostają
w cieniu dwunastolatków. Można raczej uznać, że stwarzają oni doskonałe
tło dla poczynań utalentowanych nowicjuszy. Na szczególną uwagę zasługuje
postać nieco niezdarnego i zagubionego harcmistrza , w którą wciela się
znakomity Edward Norton. Na uwagę zasługuje także kreacja Bruce’a
Willisa, odgrywającego rolę nieporadnego, nieobdarzonego charyzmą
policjanta, zupełnie nieprzypominającego jego dotychczasowych kreacji.
Znaczącą rolę odgrywa
też muzyka, co z resztą jest charakterystyczne dla dzieł Andersona. Całość
dopełniają: genialna scenografia oraz długie ujęcia, dzięki którym
możemy zobaczyć wszystko, co znajduje się dookoła głównego kadru.
Wes Anderson jest
jednym z moich ulubionych reżyserów, a tym filmem na pewno wzniósł się
na wyżyny swojego talentu. Każdy jego film pozwala nam się przenieść do
nierealnego, bajkowego świata, w którym pozostajemy przez kilkadziesiąt
minut. Historie Andersona są oryginalne i nieszablonowe, a aktorzy, którzy
nam je przedstawiają, należą do hollywoodzkiego panteonu. Myślę, że każdy z
nas znajdzie w filmografii Wesa Andersona coś dla siebie.
|
Pełny tytuł polskiej wersji filmu brzmi
„Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom”. Ja posługiwałem się jednak jego
oryginalną wersją, ponieważ uważam, że podobnie, jak w przypadku wielu innych
zagranicznych produkcji, polski tytuł zupełnie nie pasuje i nie ma związku z
jej tematyką. Kochankowie
z Księżyca
to tandetny tytuł, który zupełnie nie pasuje do tego, co pokazuje nam
Anderson. Trudno odgadnąć, czym kierował się tłumacz, biorąc pod uwagę fakt, że
główni bohaterowie filmu to para dwunastolatków. Moonrise Kingdom (oryginalny
tytuł) to nazwa własna, którą bohaterowie nadają małej zatoczce, w której
wspólnie spędzają krótkie, aczkolwiek magiczne chwile. Myślę więc, że polscy
tłumacze tytułów filmowych w przypadku braku twórczych pomysłów, zamiast
wymyślać tego typu perełki, powinni postawić na oryginalną wersję.
Filip
Grafika:
https://acriticofeverything.files.wordpress.com/2013/02/moonrise-kingdom.jpg
http://cdn.static-economist.com/sites/default/files/images/2012/06/blogs/prospero/20120616_bkp502.jpg
Świetny post.
OdpowiedzUsuńNiezwykle zaciekawiłeś mnie tym wpisem. W niedalekiej przyszłości na pewno obejrzę ten film.
Pozdrawiam.
Zaciekawiłeś mnie swoim postem. Bardzo lubię oglądać filmy i kiedy czas pozwoli wyszukuję coś ciekawego. Z tego względu ostatnio stwierdziłam, że nie mam już czego oglądać. :)
OdpowiedzUsuńDzięki, że podzieliłeś się z nami swoją recenzją. Na pewno skorzystam i obejrzę.
Historia ta pokazuje, jak wygląda dorastanie, jak młody człowiek uczy się żyć, kochać, gdzie jest jego miejsce w świecie. Na pewno bawi i poucza, to dobry film na wieczór, zwłaszcza z taką obsadą aktorów :)
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film kilka tygodni temu i stał się jednym z moich ulubionych. Tak samo jak ty uważam, że tytuł powinien zostać oryginalny. :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiłeś mnie tym postem i na pewno obejrzę ten film.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu filmy, więc na pewno kiedyś obejrzę "Moonrise Kingdom".
OdpowiedzUsuńPost jest bardzo ciekawy, naprawdę zachęca do zobaczenia filmu.
Nie miałam okazji zobaczyć tego filmu. Po przeczytaniu Twojego wpisu, myślę, że jest on oparty na ciekawej historii (w sumie takiej jak lubię :D ) ale niestety wolałabym aby bohaterowie byli troszkę starsi. Po prostu nie jestem przyzwyczajona do tak młodych aktorów.
OdpowiedzUsuńFilm wydaje się ciekawy, więc planuję go zobaczyć jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńJuż sam fragment utworu happysad mnie zainteresował a później jeszcze pomysł na taki film.Kiedyś obejrzę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten film, jest bardzo ciekawy i lekko się go ogląda. Fajnie, że o nim wspomniałeś, na pewno wiele osób go obejrzy. Film bardzo polecam! :)
OdpowiedzUsuńNa pewno obejrzę ten film. Zainteresowałeś mnie nim. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Nie miałem jeszcze okazji obejrzeć filmu " Moonrise Kingdom", ale po przeczytaniu tego wpisu na pewno wkrótce nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńPost mnie zaciekawił i zachęcił do obejrzenia tego filmu. Myślę, że powinno być więcej filmów, które nie powielają utartych schematów.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tego wpisu wiem, że koniecznie muszę obejrzeć ten film.
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam, ale wydaje się być ciekawy, tym bardziej, że występują tam nowi aktorzy. Z pewnością obejrzę!
Bardzo interesujący wpis. Nie widziałam jeszcze tego filmu, dlatego mam zamiar go obejrzeć. Twoja recenzja bardzo mnie do tego zachęca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli się nie mylę to oglądałam już ten film i w pełni mogę się z Tobą zgodzić, że jest on zabawny na swój sposób.
OdpowiedzUsuńPomimo, że przedstawia banalną historię to jego fabuła pozwala nam odpocząć od dnia codziennego i zrelaksować się dostarczając ogromnej dawki humoru.
Świetny post. Na pewno obejrzę film „Moonrise Kingdom”. Jestem mile zaskoczona odnośnie powyższego cytatu zespołu Happysad, ponieważ jest to jeden z moich ulubionych zespołów.
OdpowiedzUsuń"Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze." ~ Happysad
Bardzo ciekawy post. Nigdy nie widziałam tego filmu, ale wpis zachęca do obejrzenia go.
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten film, chociaż nie miałam jeszcze możliwości go obejrzeć. Z pewnością w niedługim czasie to zrobię. Sam tytuł jest dla mnie intrygujący, a streszczona fabuła sieje zaciekawienie.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nie miałam okazji obejrzeć "Moonrise Kingdom", jednakże po tej bogatej recenzji jestem pewna,iż będzie na pierwszej pozycji mojej listy filmów, które muszę obejrzeć.
OdpowiedzUsuńOglądałam "Moonrise Kingdom" na wakacjach i muszę przyznać,że jest to na prawdę uroczy film,a sposób w jaki została pokazana cała historie jest bardzo oryginalny.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisany post, który zachęca do obejrzenia filmu i z pewnością go obejrzę, ale zanim do tego przystąpię to chcę podzielić się z wami pewną ciekawostką, którą wyszukałam w internecie, a chodzi o to, że światowa premiera filmu miała miejsce 16 maja 2012 roku, podczas 65. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes, w ramach którego film brał udział w Konkursie Głównym.
OdpowiedzUsuńCiekawy post, bardzo profesjonalna recenzja, ale ja jak zwykle zwracam uwagę na dygresje lub 'poboczne uwagi' ;D faktycznie, osoby tłumaczące tytuły zagranicznych filmów na polski nierzadko dają się ponieść wyobraźni. Moim faworytem jest 'Life of David Gale', które być może niektórzy z nas znają jako 'Życie za życie'. Kultowy jest również 'Elektroniczny morderca'. Jakieś pomysły? Zapewne nie, ponieważ w tym wypadku bardziej przyjął się oryginalny tytuł- Terminator xd
OdpowiedzUsuńNie oglądałam tego filmu, ale twój post zachęcił mnie do tego. Zgadzam się, że angielskie tytuły często są zupełnie bezsensownie tłumaczone na język polski, np. ,,Now you see me" na ,,Iluzja".
OdpowiedzUsuńTwój post zachęcił mnie do obejrzenia tego filmu, na pewno w najbliższym czasie zaliczę go już do obejrzanych przeze mnie filmów. :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tego wpisu nabrałem ochoty na obejrzenie tego filmu. Dziękuję za świetny post :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się obejrzeć polecony film :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, który zachęcił mnie, do zgłębiania wiedzy na temat tego filmu jak i jego reżysera. Podzielam także Twoje zdanie na temat tytułu i tego, jak tłumacz czasami potrafi zepsuć oryginalny tytuł swoim tłumaczeniem.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że świetnie zareklamowałeś ten film,na podstawie tego co przeczytałam stwierdzam, że musi to być on naprawde warty uwagi, w najbliższym czasie postaram sie go obejrzec.
OdpowiedzUsuńTwój post zachęcił mnie do obejrzenia "Moonrise Kingdom". Wtedy będę mogła ocenić czy wypłynęły z niego jakieś wartości.
OdpowiedzUsuń