O naszej przydrożnej brzydocie
Czy
byłeś kiedyś w Kutnie na dworcu w nocy?
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy, oczy, oczy.
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy, oczy, oczy.
(Kazik Staszewski)
Chyba każdy choć raz w
swoim życiu spotkał się z tak obskurnie wyglądającym dworcem kolejowym. Nie
pocieszę Was! Takich miejsc w Polsce
jest o wiele więcej niż myślicie. Mogą to być wspomniane dworce, ale również
polskie drogi oraz miejsca wokół nich – zabudowania czy pobocza. Przecież to nie jest już szary, smutny PRL, który
był za wszystko odpowiedzialny. Dlaczego więc nie jest kolorowo i czysto?
Polska kolej to tylko 19
tysięcy kilometrów sieci, po których
jeżdżą pociągi. Przypisanych jest do nich 2500 dworców, z czego tylko około 900 jest czynnych. Co
dzieje z pozostałymi? Odpowiedź jest oczywista i znajduje się na obrazku
powyżej. Budynki, o które nie dba zarząd kolei, są zapuszczone, nieraz grożą
zawalaniem. Często pokryte są wulgarnymi
bazgrołami. To ulubione miejsca schadzek młodych ludzi, którzy tam się panoszą i niszczą je do reszty. Na nieczynnych dworcach mieszkają też bezdomni i miejscowa „żulia”. Niewiele
lepiej wygląda sytuacja na czynnych dworcach. Tam z kolei, znajduje się pełno
śmieci, a także bezdomnych zwierząt i ludzi.
Dworce są też częstym miejscem rozwoju prostytucji i sprzedaży narkotyków. Nie
bez powodu, bo to miejsce, o które mało kto dba. Być może główne dworce
kolejowe oraz autobusowe w dużych miastach mają wysokie standardy, jednak o
wiele częstszym zjawiskiem jest opisana degradacja.
Kolejnym elementem
infrastruktury wstydliwym dla Polaków są drogi oraz to, co wokół nich się
znajduje. W tej dziedzinie wypadamy źle, zwłaszcza na tle innych krajów.
Pierwszy problem to zbyt mało autostrad.
Przy tym często nie są najwyższej jakości,
a co najgorsze - czasem nawet nie zapewniają bezpieczeństwa. Na zwykłych krajowych drogach, po
których poruszamy się na co
dzień, głównym i odwiecznym problemem są ubytki. Często są to małe dziurki, które
powodują podskakiwanie na siedzeniu. Trafiają się jednak miejsca, gdzie doły
mogą powodować nawet wypadki śmiertelne. Chyba nikogo nie zadowala ciągłe
zalepianie dziurek asfaltem i jego ponowne odpadanie po pierwszej lepszej
burzy.
Sytuacja przy drogach
też nie jest zadowalająca. Teraz podróż samochodem czy pociągiem już nie cieszy jak dawniej.
Niegdyś kojarzyła się z oglądaniem przez okna zieleni, podziwianiem zabytków
oraz ciekawej architektury. Dziś jesteśmy zawaleni stertą
reklam, ogłoszeń, a nawet drogowskazów, ustawianych w zbyt dużej liczbie. To,
co w skali europejskiej jest nie do pomyślenia, w Polsce jest na porządku
dziennym. Nawet w małych wsiach
krajobraz jest przytłoczony billboardami czy plakatami we wszystkich możliwych
kolorach i kształtach. Chyba jedyne, co pozostaje podróżnikowi, to skorzystanie z linii lotniczych,
gdzie podziwiać będzie przestworza.
Z pewnością do brzydoty
przydrożnej można zaliczyć ustawiane blisko ulicy domy, przy których znajdują
się różne ozdoby - od odlewów gipsowych do krasnali ogrodowych. A przecież nie
każdy ma ten sam gust i nie każdy lubi patrzeć na tego typu „sztukę”. Kolejnymi
„grzeszkami” mogą być restauracje budowane niemal na drodze oraz stragany z
warzywami i owocami, gdzie przeciętny Polak chce zarobić. Może jest to
funkcjonalne i szybkie, ale na pewno nie jest estetyczne.
Niestety, dochodzę do
wniosku, że Polska mimo swojej przynależności do Unii Europejskiej, nie spełnia
- w opisanych kategoriach - wymaganych
przez nią standardów. Zapuszczone dworce czy dziury w ulicach powinny być w dzisiejszych czasach nie do pomyślenia,
jednak w Polsce są zjawiskiem zwyczajnie powszechnym. Myślę, że powinniśmy
dłużej pomyśleć, zanim następnym razem rzucimy gdzieś pustą butelkę, bądź
zechcemy zareklamować naszą działalność w postaci billboardu na pół bloku
mieszkalnego. Wszystko powinno odbywać się z poszanowaniem krajobrazu i
poczucia estetyki.
Joanna
Grafika:
http://photos.wikimapia.org/p/00/01/35/05/98_big.jpg
http://www.technologie-budowlane.com/images/media/poradniki/naprawa_asfaltu/ubytek__Small_.jpg
http://bi.gazeta.pl/im/41/7d/b9/z12156225Q,Reklamowy-miszmasz-na-rondzie-Dmowskiego-w-Warszaw.jpg
Problem otaczającej nas brzydoty dotyczy nas wszystkich. Bardzo dobrze, że poruszyłaś ten temat. W dużym stopniu o naszym otoczeniu, jak ono wygląda, decydujemy my sami. Przyszli inżynierzy powinni mieć na uwadze jak wykonywane są drogi w Polsce, a jak na świecie. Jesteśmy w Europie i powinniśmy "gonić" naszych sąsiadów.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zgadzam się z Tobą Joanno. Sama mieszkam na wsi. Chciałabym cieszyć się pięknem przyrody, skoro już jest mi dane tu mieszkać. Wieś powinna być spokojnym, cichym miejscem. A tymczasem, rządzący na siłę próbują zmodernizować wieś, różnymi plakatami czy planami związanymi z budową nowych sklepów. Nikt nie pyta mieszkańców o zdanie. Problem dziur na drogach też nie jest czymś nowym. Zamiast zająć się tym problemem, by kierowcom ułatwić jazdę i zmniejszyć ilość wizyt u mechaników, zajmują się błahymi sprawami lub takimi, które im przyniosą korzyść.
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca opinia. Oczywiście każdy ma odmienne zdanie na temat estetyki, ale bardzo dobrze wiemy, jakie są nasze polskie drogi, które są znane w całej Europie. To prawda ,że nasz kraj jest przytoczony reklamami itp., a często piękno starej architektury zanika.
OdpowiedzUsuńWiele z tych czynników jest winą obywateli, a z pewnością nieporządek na ulicach i dookoła. Sporo ludzi wyrzuca śmieci, gdzie popadnie, nie sprząta po swoich zwierzętach i zostawia bałagan nawet w miejscu, gdzie odpoczywało.
Oczywiście wszystko z umiarem. Trafnie zauważyłaś, że tylko lecąc samolotem uda nam się uniknąć wszechobecnych plakatów, reklam, billboardów. Niestety nadeszły czasy innowacji, technologii, co za tym idzie- rozwój przesady, sztuczności, a więc braku estetyki.
OdpowiedzUsuńCo zatem zrobić? No właśnie... czy cokolwiek możemy? Jedyne co pozostaje to użyć głowy, bo nikt przecież nie chce żyć w sztucznym świecie przysłaniającym tą prawdziwą rzeczywistość- pachnącą kwiatami w kolorach tęczy, pełną trawy, którą kołysze wiatr, gdzie nad wszystkim czuwa słońce i chmury niczym puch, a ptaki zwiastują nadejście dnia.
Co do dróg to nawet się zgodzę, bo jest to jednak groźne dla zdrowia, ale resztę można uznać jedynie za opinię autora. Ja mam w sobie jakiś nieopisany sentyment do obskurnych dworców, brzydkich jarmarków, przepychu kolorów nawet na wsiach. Polska jest jedyna w swoim rodzaju. Co prawda, to prawda, niewielu osobom się to podoba. Mimo wszystko, coś w tym jest
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie. Lubię widok takich starych, zaniedbanych dworców czy jarmarków. Każdy ma swoją opinię na ten temat.
UsuńTo ja może odbiegając od pesymistycznej wymowy tekstu, zwrócę uwagę na to, że o ile rzeczywiście, gdy jeżdżę samochodem, uszkodzenia w drogach dają mi się we znaki, o tyle jeszcze nigdy nie narzekałem na niewygody jeżdżąc pociągiem. Za każdym razem, gdy jeździłem pociągiem, mogłem się zrelaksować i robić, co tylko chciałem. Odnosząc się do dworców, już nie mogę wyrazić się w tak optymistycznym tonie, gdyż rzeczywiście tam sytuacja wygląda okropnie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Joanną, co do dróg w Polsce oraz zaśmiecania widoków bilbordami, reklamami. Nie zgodzę się natomiast z tym,że stawianie różnych ozdób ,krasnali itp. staje się brzydotą przydrożną. Moim zdaniem każdy ma inny gust, inaczej przyozdabia swoje ogródki tak aby wyglądały ładnie dla niego.
OdpowiedzUsuńMasz - oczywiście -rację, że każdy ma inny gust. To jego święte prawo. Pamiętaj jednak, że istnieje coś takiego jak kicz. Polecam post "Kilka refleksji o kiczu" na naszym blogu z dnia 6 stycznia 2013 roku.
UsuńZgadzam się z tym,że przepiękny krajobraz Polski jest niszczony przez nieświadomych obywateli.Polskie drogi są w bardzo złym stanie.Sama podróżuję i wiem co to oznacza.Bilbordy,reklamy niszczą krajobraz Polski.Zastanówmy się nad naszym postępowaniem!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Moim zdaniem jest o wiele za dużo bilbordów. Zaśmiecają pobocza dróg, kierowcy nie mogą skupić się na jeździe. Ja, jak pasażer, wolałabym podziwiać widoki, piękne krajobrazy.
OdpowiedzUsuń