Tak zapamiętałam
Istniejemy, póki ktoś o nas pamięta.
(Carlos Ruíz Zaf)
Klasa IV D.
Profil ogólny z rozszerzonym językiem angielskim. Jest rok szkolny
1996/97. Matura 1997. Młodzież wymyśliła
sobie, że pożegna swoich nauczycieli własnoręcznie wykonanym albumikiem. Każdy
otrzyma na pamiątkę jeden egzemplarz.
Oto absolwenci tej klasy: Magdalena B.,
Aleksandra B., Radosław B., Paweł B., Monika C., Magdalena Ch., Mariusz Ch., Agnieszka
C., Katarzyna Cz., Agnieszka Ć., Dawid D., Agnieszka ., Agata G., Adrian K.,
Anna K., Jacek K., Agnieszka K., Iwona L., Eliza Ł., Małgorzata Ł., Michał M.,
Adam M., Małgorzata M., Monika M., Joanna O., Paweł O., Joanna P., Monika P.,
Aneta P., Agnieszka O., Monika S., Anna Sz., Magdalena Ś., Aneta T., Magdalena
Z., Beata Ż.
Tę klasę zapamiętałam jako pozytywnie zakręconą.
Monika C. brała udział w olimpiadzie
polonistycznej i wszystkich literackich
konkursach. I to z sukcesami. Była grupa dziewcząt utalentowanych muzycznie
(śpiew, taniec) i chętnych do tego, żeby swój czas poświęcić innym: Iwona L., Beata Ż., Katarzyna Cz.,
Agnieszka K. Pamiętam program muzyczny wzorowany na pomyśle Janusza
Józefowicza Do grającej szafy grosik wrzuć. Zrobił w szkole furorę, zwłaszcza,
że jedno z przedstawień wypadło na zjazd absolwentów z okazji 80 –lecia naszego
liceum. Dziewczętom towarzyszył na gitarze Adam M. z klasy E (wychowawstwo –
Pani Profesor Danuta S.). Dziewczęta
przygotowały też program muzyczny: Baby, ach
te baby – tytuł zaczerpnęły z
piosenki Andrzeja Zauchy. Wygrać w szkole współzawodnictwo w układach
gimnastyczno - tanecznych to dla dziewcząt pestka. Przy tym w znakomitej
większości były to miłe, sympatyczne
dzieci.
Pamiętam szalone wyprawy autokarami (ojciec Adriana K. – zapewniał transport po
promocyjnych cenach) i pociągami. W Góry
Świętokrzyskie: na Łysicę, która okazała
się wcale niełysa, oraz nieskończenie
długą trasę od dębu Bartek do hotelu gdzieś tam. Do Teatru Starego w Krakowie na Dziady w reżyserii Jerzego
Grzegorzewskiego. Dziady trwające
kilka godzin, w których nikt nie poznał
Mickiewicza. Herbatę w dawnej Jamie
Michalikowej i zdjęcia z zielonym
balonikiem, marsz w śniegu na Kopiec Kościuszki.
Bywaliśmy też w teatrach warszawskich.
Na Semiramidzie w reżyserii Macieja
Wojtyszki w Teatrze Współczesnym, na Ildefonsjadzie w reżyserii Piotra Cieślaka w Teatrze Dramatycznym, na
Wujaszku Wani w reżyserii Jerzego
Grzegorzewskiego w Teatrze Studio. Czatowaliśmy na aktorów, by potem zrobić sobie z nimi zdjęcia i
wyprosić autografy. A potem przez całą drogę do domu dzieliliśmy się wrażeniami i planowali następny wypad. Po Ildefonsjadzie pod teatrem (w środku nocy), a potem
w autokarze śpiewaliśmy Pieśń
naczelnika wydziału grobownictwa, którą nas zauroczył Zbigniew Zamachowski.
Pamiętaliśmy tylko tyle: Ty mnie nie kochasz. Ja to wiem./I stąd mój
smutek wynika,/ wynika, wynika, wynika/ Podobno już innego masz, innego masz/jakoby
pułkownika. Pułkownika!
Monika C. nieźle naśladowała też Katarzynę Skrzynecką
z piosenki Muzeum i dziewczyna: Fortepiano,
na nim torcik,/Stary zegar, zeschły kwiat/I ten stół, co na Majorce/Cztery nogi
miał i blat. Szaleństw było więcej, ale te zapamiętałam.
Nie myślcie, że było idealnie. Ktoś się uczył
niesystematycznie, ktoś próbował wagarować. To prawo ucznia – można powiedzieć. Normalna kolej rzeczy w tak dużej grupie, ale kto by marnował czas na pamiętanie takich faktów...
Oto fragmenty albumiku. Kto był jego wykonawcą?
Nie pamiętam.
Dyrektor szkoły – Zygfryd B. – fizyk i informatyk
jako Sędzia Soplica
Sędzia w domu dawne obyczaje chował
I
nigdy nie dozwalał, by chybiono względu
Dla
wieku, urodzenia, rozumu, urzędu
„tym
ładem, mawiał, domy i narody słyną
Z
jego upadkiem domy i narody giną.
Zastępca dyrektora szkoły – Marianna Ch. – polonistka jako Lilla Weneda
O!
Ja nieszczęsna
Już
w ostatecznej się widzę niedoli
Wy
nie chcecie mówić.
Zastępca
dyrektora szkoły - Halina Ch. –
rusycystka jako Marusia
z filmu Czterej pancerni i pies
rusycystka jako Marusia
z filmu Czterej pancerni i pies
Szarik
– gdie ty? (w oryginale alfabet rosyjski)
Wychowawczyni
– Krystyna K. –
polonistka jako Antygona
polonistka jako Antygona
Oto mnie wiodą w
bezwładnym pochodzie
Ku samotnemu grobowi.
Patrzcie na księżną
ostatnią z Teb królów
W ręce siepaczy ujętą,
Ile mąk ona, ile zniosła
bólów...
Ewa S. – nauczycielka historii jako Kasandra
„Takie
będą Rzeczypospolite...”
To
brzmi dramatycznie orły moje kochane.
Halina P. – nauczycielka historii
jako Podstolina z Zemsty Fredry
Bo
ja rzadko kiedy krzyczę
Alem
za to chyża w dziele.
Grażyna S. – nauczycielka biologii
jako Telimena z Pana Tadeusza
Kochała
rozmowy o niebios błękitach
Morskich
szumach, wiatrach wonnych i skał szczytach.
Janina
B. – nauczycielka matematyki jako
Radczyni z Wesela.
Wyście sobie a my sobie
Każden
sobie rzepkę skrobie.
Danuta
K. – nauczycielka wychowania fizycznego jako Jagienka z Krzyżaków
Zbyszko!
No gdzie te bobry?
Bożena K. – nauczycielka religii jako Emilia Plater
To Polka, dziewica
bohater
Wódz duchowy – Emilija
Plater.
Janusz
K. – nauczyciel przysposobienia obronnego jako Wokulski
Cóż
tam w sklepie i polityce – mój drogi Ignacy?
Jerzy K. – nauczyciel języka angielskiego
jako Wołodyjowski
Hajduczki
najmilsze – Nic to (It`s nothing)
Czy
wszystkim moim wychowankom spełniły się ich plany i marzenia? Jak się im ułożyło życie?
K.K.
Grafika: własna
Bardzo piękny i wzruszające wspomnienie. Tym razem możemy je przeczytać z perspektywy wychowawcy. Bardzo spodobał mi się pomysł albumiku i jego wykonanie. Wymagało dużo pracy,ale efekt jest niesamowity
OdpowiedzUsuńJakie piękne wspomnienia! Rysunki również... kojarzę kilku nauczycieli.Jednak i wychowawca dobrze pamięta swoją klasę, widocznie dali powód, by ich zapamiętano na dwadzieścia lat.
OdpowiedzUsuńJagienka z Krzyżaków: "Zbyszko! No gdzie te bobry?" Genialne.
OdpowiedzUsuńTaki album to chyba najlepsza pamiątka po liceum.
Czytając ten post mam wrażenie, że ta klasa była równie zakręcona jak nasza.
OdpowiedzUsuńWspaniałą pamiątką są zdjęcia z aktorami: Zbigniewem Zamachowskim, Hanną Śleszyńską i Grzegorzem Wonsem.
UsuńZdjęć z aktorami jest więcej: z Wojciechem Wysockim, Krystyną Tkacz, Bronisławem Pawlikiem, Mają Komorowską.
UsuńWiem, że nic nie wiem. I że jeszcze dużo przede mną.
OdpowiedzUsuńSuper! Pomysł na wykonanie takich albumów jest wspaniałą pamiątką dla nauczycieli. Bardzo ciekawie są dobrani bohaterowie z literatury. Klasa musiała być bardzo fajna, bo tylko takie klasy się zapamiętuje.
OdpowiedzUsuńGenialne! Klaso! Mobilizacja, musimy wymyślić coś równie dobrego ;3
UsuńPopieram.
UsuńPrzyjemnie tak wspominać lata dojrzewania, nauki, przygotowania do dorosłego życia. Właśnie, ciekawe jak mają się ci absolwenci.. czy wynieśli coś jeszcze oprócz pięknych wspomnień?
OdpowiedzUsuńWarto zastanowić się nad tym, co to szkolne życie nam daje, a już na pewno jak wykorzystać to w świecie dorosłości i problemów (innych niż nie odrobienie pracy domowej). Ten rozdział w życiu jest cenny, ponieważ to taki wstęp do tego, co będzie później. Należy go więc wykorzystać jak tylko się da, bo przecież mieć wspomnienia to tak jak mieć całe życie w garści. Pozdrawiam!
PS. Portrety naprawdę świetne!
Uwielbiam czytać tego rodzaju posty. Są idealną pamiątką dla starszych pokoleń ale i zarysem historii minionych lat ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Autorka miała szczęście, gdyż trafiła do bardzo zgranej klasy, której zawdzięcza wiele miłych wspomnień. Dzięki takim klasom łatwiej znosić trudności w nauce czy stres szkolny.
OdpowiedzUsuńMasz rację! W pewnym sensie - rzeczywiście - trafiła do klasy(zgranej). Autorka jednak nie jest uczennicą, lecz nauczycielką. To nie zmienia faktu, że łatwiej w takiej klasie "znosić trudności" i "stres szkolny". Musisz bowiem wiedzieć, że nauczyciele również przeżywają stresy.
UsuńMam wrażenie, że to była wyjątkowa klasa. Taka, w której człowiek mógł się i zdziwić, i pośmiać, ale czasem też i pomartwić, bo i to jest przecież potrzebne! :) Patrząc na zdjęcia i czytając te wspomnienia uświadamiam sobie, że Internet bardzo zniszczył współczesną młodzież. Kto by dziś się zachwycił takimi rzeczami, czy znał takie piosenki? Na pewno niewiele osób. Czasami chciałabym, żeby tak pozostało do teraz.
UsuńTeksty obu piosenek są autorstwa Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Przedstawienie, na którym byliśmy, nosiło tytuł "Ildenfonsjada, czyli Sen letniej nocy". Było to genialne ujęcie poezji Gałczyńskiego w wykonaniu utalentowanych aktorów. Kierownictwo muzyczne - Jerzy Satanowski.
UsuńPatrzyliśmy na spektakl jak zaczarowani. W antrakcie przybiegły do mnie podekscytowane dziewczyny: "widziała to Pani, a to, a to...?
Zamachowski był niesamowity z tym swoim: "ty mnie nie kochasz..."
Skrzynecka śpiewała, kurczowo trzymając przed sobą jakąś śmieszną torebkę. Jeszcze po latach ją widzę i słyszę to jej: "fortepiano, na nim torcik..."
Tak wygląda magia teatru.
Przyjemny, ciekawy post (zresztą jak każdy, w którym można poczytać o wspomnieniach byłych uczniów). Chyba trochę krótszy od poprzednich, ale mimo to czekam na kolejne:)
OdpowiedzUsuńAlbum ze zdjęciami jest bardzo dobrym pomysłem na drobny prezent dla nauczycieli.Otwierając go mogą powracać myślami do dawnych czasów przypominając sobie wyjątkowe chwile.
OdpowiedzUsuńMały album to świetny pomysł na upominek dla nauczyciela. Pozostaje na dłużej i pozwala choć na chwilę wrócić do dawnych lat i powspominać czas spędzony z daną klasą.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący post. Czytając taki post, zastanawiam się, jak ja będę wspominać swoje licealne lata. Mam nadzieję, że nasza klasa również będzie miała wspaniałe chwile do wspominania.
OdpowiedzUsuńAlbum ze zdjęciami to świetny pomysł, taka pamiątka po latach kurzenia się potrafi przynieść nieoczekiwaną ilość radości.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać wspomnienia na blogu. Lekka i przyjemna treść, na zdjęciach widać uśmiechy. Chciałbym, żeby po mojej klasie zostały też takie cudowne wspomnienia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa i pomysłowa forma pożegnania z nauczycielami.Myślę, że na pewno absolwenci wspominają to miło jak i nauczyciele uczący tą klasę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Takie czyta się z zapartym tchem. Dobrze, że istnieją tacy ludzie, którzy przybliżają młodzieży historię szkoły. Zastanawiam się tylko dlaczego autorka nie podaje nazwisk nauczycieli. Przecież byli oni i są wielkimi ludźmi i zasługują na to by znać ich imiona i nazwiska.
OdpowiedzUsuńCzy Tobie byłoby miło, gdyby Twoje nazwisko było wystawione na "publiczny widok" i krążyło po Internecie?
UsuńPiękne rysunki z albumiku. Ktoś naprawdę musiał się natrudzić, aby coś takiego narysować. A jeśli chodzi o klasę, to sam chciałbym, aby moja była pozytywnie zapamiętana.
OdpowiedzUsuńPost bardzo mnie zainteresował, również chciałabym aby moja klasa została tak miłe wspominana ja ta opisana w poście. Uważam, że moja klasa również jest zgrana, potrafimy wspólnie coś zorganizować i to jest nasza pozytywna cecha. W nauce też nie jesteśmy najgorsi, chociaż czasem bywa to drogą przez mękę, ale po skończeniu szkoły, będziemy sięgać pamięcią i miłe wspominać spędzone lata w liceum. Ciekawe jest również przedstawienie nauczycieli w żartobliwej formie porównywanych do postaci z utworów literackich. Porównanie Pani prof. Krystyny K. do Antygony jest trafne i pasuje jak ulał.
Wpis dał mi toche do myślenia :) Klasa może i była 'pozytywnie zakręcona' ale również bardzo kreatywna. Uważam, że pomysł o wykonaniu 'własnoręcznych albumików' jest świetny i jest równie genialnym prezentem dla nauczycieli. Myślę, że kiedyś każdy z nas czy uczniów czy nauczycieli wspomni się na wzajem. Miło jest mieć coś co pomoże nam wrócić do przeszłosci niezależnie od tego czy jest to albumik czy też zdjęcia lub pamiątki z wycieczek. Wspomnienia wziąż żyją w nas i śą darem od losu by niekiedy cofnąć się w czasie do lat szkolnych i nie tylko.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie fakt, że profesorowie po tylu latach powracają wspomnieniami do swych dawnych podopiecznych i nie traktują nas jako mlódzież która przychodzi i odchodzi, że ten czas edukacji w naszym liceum staje się czymś więcej niż tylko nauką. :)
Myślę, że każdy lubi czasem powspominać stare dobre czasy. A własnoręcznie wykonane albumiki doskonale przypomną niesamowite chwile z lat młodości. Ja również mam w domu pamiątkę w formie rysunków moich kolegów i koleżanek z czasów kiedy mieliśmy po 7 lat. Moja pamiątka zawsze wywołuje uśmiech na twarzy więc na pewno chciałabym aby i moja klasa wykonała coś podobnego dla upamiętnienia tych kilku lat spędzonych razem.
OdpowiedzUsuńŚwietny post :)
OdpowiedzUsuńAlbumik na pewno był i wciąż jest cudowną pamiątką, do której zagląda się wielokrotnie. Mam także nadzieję, że moja klasa po trzech latach liceum będzie miała do czego wracać i o czym opowiadać dzieciom w przyszłości.
Najważniejsze są przede wszystkim wspomnienia i niezapominanie przygody, wycieczki razem z ludźmi, którzy sprawiają, że świat jest naprawdę piękny.
Bardzo piękne i wzruszające wspomnienia.Widać,że ta klasa była ze sobą bardzo zżyta. Uważam,że album ze zdjęciami to doskonały prezent dla nauczycieli.Jest wyjątkowym prezentem.Pozwala myślami powrócić w dawno minione lata.
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia! Albumy, które zostały wykonane własnoręcznie, bardzo mi się spodobały. Prezenty dawane od serca, są o wiele więcej warte niż najdroższa biżuteria.
OdpowiedzUsuńSkładam pokłon w kierunku osoby która zdołała wpaść na taki pomysł i jeszcze to wszystko narysować. Respekt.
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Albumik musi być wspaniałą pamiątką. Mam nadzieję, że moja klasa zostanie równie pozytywnie zapamiętana.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na post.:) Mam nadzieje, że moja klasa zostanie równie mile zapamiętana i będzie miała co wspominać.
OdpowiedzUsuńWspomnienia to pamięć , czyli jedna z funkcji ludzkiego umysłu. Tam magazynujemy i odtwarzamy różne wspomnienia. Tutaj natomiast została przypomniana klasa IV D z rocznika 1996/97 , ich wyprawy i to co po nich zostało , czyli albumik. Takie wspomnienia są bardzo ważne i nie pozwalaja
OdpowiedzUsuńTakie wspomnienia są bardzo ważne. Nie pozwalają nam zapomnieć pięknych chwil.
OdpowiedzUsuńMiło jest czytać wspomnienia starszych roczników. Mam nadzieję, że moja klasa również zostanie tak dobrze zapamiętana.
OdpowiedzUsuńInteresujący post, lecz najbardziej urzekły mnie zamieszczone w nim rysunki, szacunek dla autora owych dzieł.
OdpowiedzUsuńPiękny post! Pokazuje bardzo bliskie relacje pomiędzy uczniami, a wychowawcą. Bardzo podoba się mi pomysł z albumikiem dla nauczycieli. Mam nadzieję, że moja klasa również będzie tak mile wspominana!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, o klasie podobnie zakręconej jak nasza. Mam nadzieję, że także będzie tak mile wspominana jak ta. :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący post! Album z rysunkami nauczycieli w roli postaci literackich to świetny pomysł na prezent. Czekam na więcej postów wspominkowych.
OdpowiedzUsuńMiło jest poczytać wspomnienia innych uczniów tej szkoły i dostrzec podobieństwa. Lubimy jak oni wycieczki i wygłupy. Są też wśród nas tacy, którzy będą zdobywać najwyższe laury w dziedzinie nauki. Portrety nauczycieli wraz z cytatami to rewelacyjny pomysł.
OdpowiedzUsuńJak zawsze miło jest czytać wspomnienia starszych roczników. Rysunki nauczycieli wykonane są niesamowicie, gratulacje dla autora tych dzieł:)
OdpowiedzUsuńPrezenty kupione w sklepie typu kwiaty nie oddadzą prawdziwych intencji. Myślę, że absolwenci poświęcili na wykonanie tego albumiku dużo czasu i wykazali się dużą pomysłowością. Kawał dobrej roboty! ;)
OdpowiedzUsuńPiękne ukazanie wspomnień, można się chwalić tym swoim dzieciom. Najbardziej podoba mi się przedstawienie nauczycieli na rysunkach. Chciałbym razem z moją klasą tak miło wspominać czas spędzony w naszej szkole.
OdpowiedzUsuńOryginalny pomysł na prezent. Widać, że wychowankowie postarali się, by wspomnienia o nich pozostały i wywoływały uśmiech na twarzy.
OdpowiedzUsuńAlbumik jest rewelacyjny! Szkoda, że tak późno doceniamy swoich nauczycieli. Często nie mamy już możliwości powiedzieć im, jak wiele dla nas znaczyli...
OdpowiedzUsuńByć może i ja z moją klasą w tym roku szkolnym pojedziemy do Warszawy na spektakl teatralny. Każdy wspólny wyjazd to cementowanie przyjaźni i niezapomniane wrażenia.
OdpowiedzUsuńPomysł na zrobienie albumiku był naprawdę dobry, a sam autor musiał się przy nim bardzo napracować. Post czyta się miło i przyjemnie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że 100-lecie, podobnie jak 80-lecie, również zostanie bardzo dobrze zapamiętane. :)
OdpowiedzUsuńInteresujący post, mam nadzieję, że obecny rocznik również będzie mógł z chęcią wspominać okres liceum.
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Widać, że tamta klasa przeżyła ze sobą wspaniałe, niezapomniane lata. Dzięki kronice, mają wiele ciekawych wspomnień i w każdej chwili mogą sobie przypomnieć, jak to było kiedyś.
OdpowiedzUsuńGratuluję tak zgranej klasy! Szczerze zazdroszczę tych wycieczek, wspólnie spędzonych chwil, grupowych zdjęć z aktorami( to wspaniałe pamiątki!). Bardzo podobają mi się obrazki z albumu klasowego- genialny i oryginalny pomysł. Mam nadzieję, że kiedyś i ja będę tak miło wspominała licealne lata ;)
OdpowiedzUsuńKolejny fenomenalny post typu "powrót do przeszłości". Uwielbiam czytać opowiastki dotyczące tamtych czasów i jednocześnie stając się czynnym uczestnikiem opisywanych wydarzeń. Nie jestem pewna, ale na 1 zdjęciu dostrzegam kobietę przypominającą z wyglądu moją nauczycielkę j. angielskiego... :D Mam nadzieję, że się nie mylę.
OdpowiedzUsuńKolejne wspomnienia! Jak każde inne bardzo ciekawe, wspaniały pomysł z albumikiem! :)
OdpowiedzUsuńPani K. dziękuję za ten post!!! Fajnie było przeżyć TO jeszcze raz. A przyznaję, że nie o wszystkim pamiętałam ...;-) A.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł z albumikiem dla nauczycieli. Może kiedyś i moja klasa pokusi się o tak ambitny prezent.
OdpowiedzUsuń