Dobro jest samotne
Twoja pomoc jest
naprawdę potrzebna.
Ale kiedy będziesz pomagał ludziom,
oni mogą Cię zaatakować
- pomagaj mimo to.
Daj światu z siebie wszystko,
a wybiją Ci zęby -
mimo to
dawaj światu z siebie wszystko.
(Matka Teresa z Kalkuty)
(Matka Teresa z Kalkuty)
Film Feliksa Falka Joanna był wydarzeniem kulturalnym 2010 roku. Tak samo
fascynował wtedy, jak i dziś. Tak się
dzieje z wartościowymi i uniwersalnymi dziełami. Tłem fabuły jest druga wojna światowa,
ale równie dobrze mogłyby być inne wydarzenia. Chodzi bowiem o zawsze aktualne
problemy: odwagę i
zdolność do poświęceń, tolerancję, samotność, tchórzostwo i egoizm, odrzucenie…
Falk nie epatuje okrutnymi obrazami wojny. Jest wprawdzie
łapanka na ulicy i w kawiarni oraz nocna rewizja
w domu bohaterki, ale jak na standardy
hitlerowskie, przeprowadzone są w miarę spokojnie. Któryś z bohaterów mówi o tym, że straszne rzeczy się dzieją w getcie w
Podgórzu. Ktoś inny mówi o niebezpieczeństwie przechowywania Żydów. Akcja
rozgrywa się na niewielkim obszarze starego
Krakowa. Niemcy nie szaleją, można by niemal
zapomnieć o mrocznym czasie. Ale nie! Feliks Falk nie pozwala na to ani na
moment. Z każdym kolejnym kadrem widz czuje, jak zaciska się
krąg wokół bohaterki – tytułowej Joanny - rewelacyjnie zagranej przez
Urszulę Grabowską. Jest przytłoczony dramatem
tej szlachetnej kobiety przygarniającej osieroconą dziewczynkę żydowską, a także owładnięty
bezsilnym gniewem wobec ludzkiego
okrucieństwa.
Feliks Falk w filmie Joanna nawiązuje do prawdziwej
historii żydowskiej dziewczynki
świętującej wraz z
matką w kawiarni siódme urodziny. Dziewczynka zdążyła wyjść przed łapanką i skryła
się w kościele, gdzie rano znalazła ją kelnerka z kawiarni i zabrała do swojego domu. Matka już nie zdążyła: najpierw zatrzymał ją szmalcownik - szantażysta, a potem
Niemcy. Ta historia to tylko początek
filmu, dalszy ciąg jest oparty na
własnym scenariuszu Feliksa Falka.
Ową kelnerką jest Joanna, której mąż przebywa na
wojnie. Tadeusz Sobolewski – krytyk
filmowy pisze: przechowywanie małej Róży było golgotą Joanny. Jednak głębszy
sens tej opowieści jest przewrotny i gorzki: przechowywanie dziecka niosło
ze sobą większe ryzyko ze względu na swoich,
wzajemnie kontrolujących patriotyczną przyzwoitość. Ukrywając żydowską dziewczynkę
(zagraną przez siedmioletnią Sarę Knothe), Joanna musi ten fakt zataić przed
wszystkimi „swoimi”. Nawet wtedy, gdy spróbuje
szukać u nich pomocy, spotyka się
z obojętnością i niezrozumieniem. Przypadek sprawi, że to Niemiec pomoże
Joannie zarówno w leczeniu dziecka, jak i w ustaleniu losu jej męża. I wtedy ujawni się prawdziwe oblicze „swoich”
. Dozorczyni domu (Stanisława Celińska)
dopilnuje, żeby Joanna jako kolaborantka
– w jej ocenie - poniosła karę. Zresztą to ona - być może - doniosła wcześniej
Niemcom o przechowywanym dziecku. Matka Joanny
– kierując się wstydem przed ludźmi – zabroni jej kontaktu z rodziną. Na ludzki
gest zdobędzie się koleżanka Joanny (Kinga Preis), ale to już nie ocali poniżonej, zdeptanej i bezpodstawnie skrzywdzonej kobiety. Nie ocali wspaniałej relacji między
Joanną i Różą. Co się z nimi stanie? Trzeba to zobaczyć.
W miarę oglądania Joanny znika
moralne zadowolenie, jakie często towarzyszy kiczom dającym widzowi łatwą
satysfakcję, że stoi po dobrej stronie. Tu dobro jest samotne - w dodatku świadczą
przeciwko niemu złe pozory – pisze Tadeusz
Sobolewski.
Joanna to kameralny film, w którym
przeciwwagą dla obojętności i wrogości ludzkiej jest silna emocjonalna
więź między osieroconym dzieckiem i młodą, bardzo samotną kobietą. Dla obu to
ucieczka od atmosfery osaczenia okrutnego świata. Osaczenie podkreślają zdjęcia
Piotra Śliskowskiego - zimne, niemal czarno - białe. Obrazy związku
Róży i Joanny są natomiast ciepłe, mimo że czuje się nadchodzącą
tragedię. Bartłomiej Gliniak skomponował muzykę, która dynamizuje lub spowalnia
tempo oraz zmusza do refleksji.
Feliks Falk stworzył bardzo wartościowy film,
dlatego słusznie został wyróżniony za scenariusz i reżyserię na 35 Festiwalu
Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Urszula Grabowska została laureatką Polskich
Nagród Filmowych Orły za rok 2010 w kategorii najlepsza główna rola kobieca.
Jurorzy nagrodzili też Magdalenę Biedrzycką za kostiumy i Iwonę Blicharz za
charakteryzację.
Kim jest Feliks Falk? To doświadczony reżyser
mający w swoim dorobku takie filmy jak: Wodzirej, Komornik, Samowolka
czy Enen.
W pełni utożsamiam się z jego wypowiedzią na
temat Joanny: Wydaje mi się, że to
opowieść dla wymagającego widza, oczekującego od kina czegoś więcej. Polska
widownia jest pod tym względem w większości skorodowana. Moim zdaniem, trwa to
już jakiś czas i nie wróży nic dobrego. To niestety wpływ telenowel, w
dużym stopniu uproszczonych i papierowych. Trzeba się cieszyć tym, że mimo
wszystko, są w naszym repertuarze filmy problemowe, ambitniejsze i mają
one swoją widownię.
Avia
Grafika:
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTATvDumUKzV3RkV6d7WNmKwoL4EjVMqSd1hY1LcjwgtQYtc_g8
http://1.fwcdn.pl/ph/98/89/509889/204098.1.jpg
Tytuł zaprezentowanego reportażu - "Dobro jest samotne" - idealnie odwzorowuje zachowanie ludzi w okresie wojennym. Byli dobrzy "swoi" i Ci "swoi", którzy chcieli być jak najdalej od problemów, nawet jeśli dotyczyły one ich rodzin. Między innymi takie zachowanie prowadziło do rozpadu wiezi miedzy ludźmi, która była bardzo potrzebna w tamtych trudnych czasach!
OdpowiedzUsuńPowyższy artykuł na temat filmu "Joanna" sprawił, ze poczułam chęć by odkryć losy bohaterow. Bezinteresownosc tytulowej bohaterki i to, że mimo groźby smierci zechciała pomóc żydowskiej dziewczynce wprawiło mnie w osłupienie. Przecież ona jest młoda! Ma całe życie przed sobą! Dlaczego tak postąpiła? Przecież mogła zignorować cała sytuacje tak jak jej bliscy i żyć nienarażając swojej pracy, siebie i swojego męża. Jednak aby poznac jej historie musze zajrzeć w jej życie, a jedyną drogą o tego bedzie siegnięcie po płyte z filmem.
Uważam, że Polacy, a tym bardziej jej rodzina, powinni brać z niej przykład, a nie przekreslać ją z swojego grona. Wykazała sie niebywałą odwagą i honorem przygarniając Róże. Myślę, że mogę w tym momencie nawiazać do Kordiana ... Na pierwszy rzut oka można dostrzec ceche winkelerytyzmu w postawie tytułowej bohaterki. Pragnie narazić, a w razie potrzeby poswiecić swoje życie aby ocalic młodą żydówke! Joanna na tle tych Polaków, którzy unikali walki o wolność Narodu wykazała sie ogromną wiarą i godnością. Powinno być wiecej takich ludzi w trakcie II WŚ, ale także i teraz - w czasach nowożytnych.
Dziekuje H. za to, ze dzieki temu artykułowi mogłam odkryć tak bardzo pouczający film. Twoja praca zasługuje na najwyższą ocene, ponieważ napisana jest w sposób przejrzysty i zachecający czytelnika do seansu. Zarazem zamierzone niedopowiedzenia zwiększają ciekawość, aż do punktu kulminacyjnego, którym będzie zobaczenie filmu. Każdy człowiek jest ciekawy, wieć dobrym, zagraniem było wykorzystanie pytań retorycznych i zwiezłych odpowiedzi typu "Trzeba to zobaczyc.".
Smoczek
Smoczku! Proponuję wpisywać swój nick w rubryce: Nazwa/ adres URL, wtedy nie będziesz Anonimowa.
UsuńCieszę się, że podoba Ci się moja recenzja filmu. Pozdrawiam i zapraszam do czytania postów.
Dziekuje za rade. Nastepnym razem skorzystam! 😀
UsuńRecenzja naprawdę zachęca do obejrzenia filmu. Najbardziej zaintrygowały mnie słowa: "tu dobro jest samotne". Sugerują one coś nieoczywistego i odmienność od innych filmów. Postaram się obejrzeć "Joannę" w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńTytuł nadany tej recenzji jest jak najbardziej odpowiedni. Mówi o samotności dobra w "Joannie", co - oczywiście - zasmuca i nasuwa pytanie o przyczynę tego, że to, co dobre nie cieszy się zainteresowaniem ludzi. Tadeusz Sobolewski daje nam jednak nadzieję, że gdzie indziej ofiarność i szlachetność nie musi być sama. "Tu dobro jest samotne". Chcę wierzyć, że nie zawsze dobrze postępujący są opuszczani, także Ci pomagający Żydom podczas wojny.
UsuńMiałam okazję obejrzeć dany film. Wywarł on na mnie ogromne wrażenie. Historia przedstawiona w filmie uświadamia nam pewne kwestie. Ile jest w nas miłości? Jak wiele jesteśmy w stanie z siebie poświęcić? Czy naprawdę jesteśmy tak dobrzy, jak o sobie myślimy?
OdpowiedzUsuńZarówno kiedyś jak i teraz człowiek jest zmuszony do podejmowania decyzji, które niosą za sobą różne konsekwencje. W Genialny sposób został tu przedstawiony przykład Joanny, która po przygarnięciu żydówki nie będzie mieć tak "kolorowo" w swoim życiu. Czasami to,że chcemy być dobrzy i pomóc innym decyduje o tym, jak będą nas postrzegać inni i czy będziemy tkwić w tym sami czy jednak znajdzie się ktoś kto będzie podzielał nasze zdanie.
Moim zdaniem wpis umieszczony przez H jest na wielki +. A film jak najbardziej godny polecenia.
Bardzo lubię filmy o takiej tematyce. O "Joannie" dotychczas nie słyszałam, ale zachęcona recenzją, na pewno w wolnej chwili obejrzę. Bohaterka filmu wykazuje się niezwykłą odwagą i poświęceniem, które zasługuje na podziw.
OdpowiedzUsuńElementem Twojej recenzji, który skłonił mnie do tego, że w przyszłości na pewno obejrzę "Joannę" jest wzmianka o zdjęciach. Zawsze zwracam uwagę na to w jaki sposób film jest kręcony i czy zdjęcia oddają realia czasu w jakim rozgrywają się wydarzenia. Jestem też ciekawa jak swoją rolę odegrała Kinga Preis, ponieważ widziałam kilka filmów z jej udziałem i zawsze wykazywała, jak dla mnie bardzo dobry poziom gry aktorskiej. Dobrze, że film pokazuje prawdę, iż nie wszyscy Polacy pomagali Żydom, ale też to, że nie wszyscy Niemcy się nad nimi znęcali.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu postu mam wielką chęć obejrzeć ten film. Temat jest uniwersalny, bo motyw obojętności i pomocy jest aktualny. A może na maturze trafi mi się temat, do którego bez wahania jako tekst kultury podam ten film ? Oby! :) W wolnym czasie napewno obejrzę "Joannę" .
OdpowiedzUsuńFabuła filmu jest zachęcająca, porusza bardzo ważne tematy i umie chwycić człowieka za serce. Bardzo chętnie obejrze ten film w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńFilm ukazuje ludzi wspaniałych, pomocnych i lojalnych, ale też takich którzy się odsuwają od drugiej osoby tylko dlatego, że nie pasuje im jego postępowanie, lub jest to ich zdaniem wstyd. Nie mogę zrozumieć jak można być tak bezdusznym i zawistnym jak osoby z najbliższego otoczenia bohaterki.
Koniecznie muszę obejrzeć film "Joanna". Post jest bardzo ciekawy oraz przekonujący do zobaczenia filmu.
Mam już dosyć oklepanych telenowel, nie wnoszących do mojego życia niczego nowego. Potrzebuję świeżego powiewu. Obejrzę ten film.
UsuńMoim zdaniem coraz więcej pojawia się tego typu filmów. Myślę,że zmierza to ku dobrej stronie,bo czasem przeważają filmy o "błachostkowej tematyce",która niewiele wnosi..
OdpowiedzUsuńKoniczynko!
UsuńCieszę się, że śledzisz, co dzieje się w polskim filmie. Popełniłaś - niestety - trochę błędów. Piszesz: "zmierza to ku dobrej stronie". Lepiej byłoby: "zmierza to w dobrą stronę" . Nie ma raczej wyrazu: "błahostkowa" lecz "błaha". Poza tym "ch" musiało Ci się podkreślić podczas pisania. Nie zastanowiło Cię to?
Przepraszam za śmiałość. Odwiedzaj w dalszym ciągu blog, ale czuwaj nad językiem wypowiedzi. Czas ucieka, a matura zbliża się wielkimi krokami. Pozdrawiam.
Owszem, często dobro jest samotne, a droga ku niemu wyboista. Myślę jednak, że człowieczeństwo zobowiązuje. I mamy niezliczone przykłady poświęcenia własnego życia w imię wyższych racji lub dla dobra drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuńPoddaję pod rozwagę słowa Jan Pawła II - Papieża.
"Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali.(...)Każdy z was znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie - jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba <> i <>,tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić - dla siebie i dla innych."
Papież Franciszek z kolei zwracając się do ludzi młodych w Rio de Janeiro (2013 rok) powiedział:
OdpowiedzUsuń"Nie stójcie na balkonie życia, Jezus nie czekał. Zaangażował się. Zaangażujcie się tak, jak to zrobił Jezus."
Wypowiedzi obu Papieży mają podobny wydźwięk. Mamy wskazówki, wystarczy tylko się do nich zastosować. I gdyby to było takie proste, świat byłby piękny.
Nie słyszałam o tym filmie. Ale Twój post zachęcił mnie do obejrzenia "Joanny". ;)
OdpowiedzUsuńJa również nie słyszałam do tej pory o tym filmie, ale czasem takie właśnie perełki nie są wychwalane przez telewizję, a szkoda.
UsuńOto adres filmu:
Usuńwww.youtube.com/watch?v=3UsS3PIj6og
104 minuty wzruszeń. Warto!
Slyszalam o tym filmie , ale nie mialam okazji go obejrzec. Twoj post bardzo zacheca do obejrzenia , w najblizszym wolnym czasie to zrobie .
OdpowiedzUsuńFilm wywarł na mnie ogromne wrażenie. Wydaje mi się, że jego największym atutem jest tytułowa bohaterka- Joanna. W jej rolę wcieliła się Urszula Grabowska, która doskonale zagrała kobietę silną, samodzielną, bez skrupułów walczącą o przetrwanie. Cała jej postawa sprawia, że widz silnie przeżywa wszystkie wydarzenia, a nawet utożsamia się z nimi. Nie można zapomnieć o filmowej Róży, którą zagrała Sara Knothe. Jej postać wnosi delikatność i wiele wzruszeń.
OdpowiedzUsuńW filmie "Joanna" podoba mi się to, że na pierwszy plan wysuwają się relacje międzyludzkie, odwaga i zdolność do poświęceń względem drugiego człowiek a nie temat okupacji hitlerowskiej: obozy zagłady, łapanki, wieczorne naloty czy godzina policyjna.
Niestety nie miałam okazji obejrzeć tego filmu. Aczkolwiek po przeczytaniu tego postu zrobię to jak najszybciej! Jednak znalazłam kilka ciekawych informacji na temat krakowskiego getta.
OdpowiedzUsuńGetto dla ludności żydowskiej w Krakowie w dzielnicy Podgórze istniało od marca 1941 roku do marca 1943 roku. 3 marca 1941 wszyscy mieszkający legalnie w Krakowie Żydzi mieli się przeprowadzić do „żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej” (getta). Okupanci utworzyli ją w części Podgórza − chrześcijańscy mieszkańcy tego obszaru musieli opuścić swoje domy, warsztaty, sklepy i zakłady użytkowe. Decyzja była nieodwołalna. Przeprowadzka miała nastąpić do 20 marca 1941. Tym, którzy nie zastosują się do zarządzenia grożono wysiedleniem przymusowym. Na getto przeznaczono kilka ulic, na których stało 320, przeważnie jednopiętrowych domów. Do tej pory na tym terenie mieszkało 3 tys. ludzi. Teraz należało znaleźć miejsce dla ok. 17 tys. Obliczono, że na jedną osobę przypadały zaledwie 2 metry kwadratowe. Na terenie getta pozostały trzy polskie placówki – sąd i więzienie przy ul. Czarnieckiego, pracujące dla Wehrmachtu Zakłady Optyczne „Spectrum” Feliksa Dziuby przy ul. Węgierskiej oraz apteka Pod Orłem Tadeusza Pankiewicza przy pl. Zgody. Od 21 marca 1941 przekraczanie granic getta bez odpowiednich przepustek było surowo karane. Polakom, którzy udzielili Żydom schronienia grożono konfiskatą mieszkania. Od 15 października 1941 Żydzi, którzy opuścili getto bez przepustki karani byli śmiercią. Śmierć groziła też Polakom, którzy im pomagali.29 maja 1942 getto zostało otoczone przez niemieckie oddziały Sonderdienstu (służba specjalna) i policji. Ogłoszono kontrolę dokumentów. Osobom, które miały zaświadczenie o pracy rzemieślniczej w niemieckich firmach lub urzędach żydowskich, a także ich rodzinom, przedstawiciele gestapo i Arbeitsamt wbijali do kenkart − dokumentów tożsamości − nowe pieczątki. Ci, którzy pieczątki nie otrzymali, musieli opuścić getto. Zostali w brutalny sposób zgromadzeni na pl. Zgody. Wszystkich wywieziono 1 czerwca 1942 z dworca w Płaszowie do obozu zagłady w Bełżcu. W trzech etapach czerwcowego wysiedlenia śmierć poniosło ponad 7 tys. krakowskich Żydów. W kolejnym wysiedleniu, 28 października 1942, z krakowskiego getta wywieziono do obozu zagłady w Bełżcu ponad 4,5 tys. Żydów. Około 600 zabito na miejscu. Likwidacja getta nastąpiła 13 marca 1943 nad ranem do otoczonego oddziałami Sonderdienstu getta wkroczyły oddziały SS. Mieszkańców części A poinformowano, że tego dnia opuszczają dzielnicę i przenoszą się do obozu w Płaszowie. Dzieci do czternastego roku życia miały pozostać w getcie. Amon Goeth, komendant obozu, obiecywał, że zostaną sprowadzone, kiedy tylko będą gotowe przeznaczone dla nich baraki. Nie wszyscy rodzice mu uwierzyli. Wielu próbowało przemycić dzieci ukryte w walizkach i tobołkach. By udaremnić te zamiary, Niemcy dźgali bagaże bagnetami. Około godziny 16 z getta wyruszył pochód ustawionych piątkami Żydów. Popychani i bici przez SS-manów, szli ulicami Limanowskiego i Wielicką do Płaszowa. 14 marca 1943 mieszkańcom getta B kazano się zebrać na pl. Zgody. Niemcy przeszukiwali domy. Ukrywających się mordowali na miejscu. Zgromadzonych załadowano do aut ciężarowych, które – eskortowane przez esesmanów na motocyklach – pojechały do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Około godziny 15 na pl. Zgody zostało jeszcze kilkaset osób, które nie zmieściły się do ciężarówek. Wszystkich pognano do obozu w Płaszowie, gdzie zostali tego samego dnia rozstrzelani.
Dodam jeszcze, że po wojnie 30 lipca 1948 plac Zgody został uroczyście przemianowany na plac Bohaterów Getta. 8 grudnia 2005 przestrzeń placu wypełniła instalacja rzeźbiarska Piotra Lewickiego i Kazimierza Łataka. Artyści, zainspirowani opisem mebli porzuconych po likwidacji getta, ustawili na nim kilkadziesiąt żelaznych krzeseł. Apteka Pod Orłem Tadeusza Pankiewicza została w 1951 upaństwowiona – jej właściciel pełnił w niej funkcję kierownika do 1955, kiedy to na własną prośbę został przeniesiony do innej apteki. W 1967 apteka Pod Orłem została zlikwidowana. W jej wnętrzach urządzono Bar Nadwiślański, zamknięty dopiero w 1981. Dwa lata później, decyzją Naczelnika Urzędu Dzielnicowego Kraków Podgórze, w dawnych pomieszczeniach apteki otwarto niewielkie Muzeum Pamięci Narodowej. Dzięki dotacji Romana Polańskiego w 2003 aptekę wyremontowano i zmieniono w niej ekspozycję. Od tej pory Apteka pod Orłem pod kierunkiem Anny Pióro – działa jako jeden z oddziałów Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.
UsuńNie miałaś okazji czy chęci? Służę pomocą.
Usuńwww.youtube.com/watch?v=3UsS3PIj6og
104 minuty i film obejrzany!
Świetny film! Mimo dość prostej fabuły chwyta za serce i zmusza do refleksji. Nie ma tu typowych dla filmów wojennych rozlewów krwi , uważam ,że jest to atut tej produkcji. Bardzo zaskoczyła mnie orginalność tego dzieła. Nie jest to kolejny, typowy film o relacjach Polaków i Żydów w czasie wojny. Przesłanie filmu jest raczej uniwersalne to sprawia ,że jest to produkcja ponadczasowa. Główna bohaterka świetnie, bardzo realistycznie i naturalnie wcieliła się w swoją rolę. Sama postać wzbudza we mnie ogromny podziw - jej odwaga, siła, wrażliwość . Film zdecydowanie trzyma w napięciu (szczególnie moment ,kiedy policja puka do drzwi głównej bohaterki i przeszukuje mieszkanie ) oraz wzrusza. Uważam ,że świetnie spisała się również Sara Knothe grająca Róże dziewczynka jest słodka, prawdziwa , pełna wiary i nadziei . Relacje miedzy nią a główną bohaterką - Joanną są szczere i potrafią doprowadzić widza do łez. Jest to zdecydowanie film ambitny ,który nie każdemu przypadnie do gustu. Według mnie jest to produkcja ,którą warto obejrzeć . Zwłaszcza ,że teraz "polskie kino" kojarzy się większości raczej z kiczowatymi komediami niż takimi filmami jak "Joanna".
OdpowiedzUsuńWiele filmów powstaje, ale nic z nich nie można wynieść pozytywnego. Dlatego warto zwracać uwagę na takie filmy, które skłonią nas do refleksji. Nie miałam okazji obejrzeć tego filmu,ale po przeczytaniu tej genialnej recenzji postanowiłam to zmienić. Film mnie bardzo pozytywnie zaskoczył . Dostarczył wiele emocji oraz spowodował wzruszenie. Po historii, która została zaprezentowana można sobie zadać pytanie:Jak wiele jesteśmy w stanie z siebie poświęcić? Czy jest cena, której nie zapłacimy, gdy w grę wchodzi życie ukochanej osoby? Czy naprawdę jesteśmy tak dobrzy, jak o sobie myślimy?. Życie Joanny nie jest proste, gdy przyjaciel okazuje się wrogiem całe życie lega w gruzach. Polecam każdemu!
OdpowiedzUsuńBardzo zainspirował mnie ten post. Aż na nowo poczułam obowiązek szerzenia dobra. Wszyscy narzekamy, że jest jak jest, zamiast zmiany zacząć właśnie od siebie samego. A co do filmu.. to bardzo chętnie obejrzę, jak tylko znajdę czas między biologią a chemią :)
OdpowiedzUsuńJuż teraz podoba mi się to, że "Falk nie epatuje okrutnymi obrazami wojny". Dzięki temu ważniejsze stają się czas i przestrzeń mityczne filmu, ukazujące uniwersalny charakter wydarzeń, zachowań postaci. Myślę, że ludzie podczas wojny nie koncentrowali myśli tylko na cierpieniu, niewoli. Są przecież wartości ważniejsze niż wolność, którym poświęcała się filmowa Joanna.
OdpowiedzUsuńFilm wzruszający i skłaniający do przemyśleń. Wystąpiło w nim kilka dialogów pomiędzy majorem a Joanną. Trochę mnie denerwowało to, że nie rozumiałam co mówią po francusku. Dla zainteresowanych znalazłam tłumaczenie: http://www.filmweb.pl/film/Joanna-2010-509889/discussion/Brakuje+napis%C3%B3w+do+dialog%C3%B3w+po+francusku,1645909
OdpowiedzUsuńKilka ostatnich komentarzy.
"Joannę" polecam każdemu. Jestem pewna, że będę do tego filmu wracać. Ukazuje on niesamowitą kobietę, która ryzykuje własnym życiem by ochronić małą dziewczynkę przed okrutnym światem. Film pokazuje różne typy zachowań ludzkich. Jest tam fałszywą sąsiadka, która najpierw niby będąc troskliwą próbuje wybadać sekret Joanny, a potem doprowadza ją do upokorzenia przez doniesienie na Joannę. W filmie są pokazane dwa jakże różne typy matek. Jedną z nich jest tytułowa Joanna, która wciela się w rolę kochającej matki dla małej żydowskiej dziewczynki, starając jej się zapewnić jak najlepsze warunki mimo że sama nie ma wiele. Drugą matką, jest rodzicielka Joanny, która najpierw zapewnia córkę że może na niej polegać, a potem zabrania jej kontaktu z rodziną, bojąc się opinii ludzi w związku z fałszywym przypuszczeniem że jej córka jest kolaborantką, przy czym zostawia samą Joannę najtrudniejszym dla niej czasie. Inną ciekawą postacią jest niedawno poznana koleżanka z poczty, która jako jedyna z otaczającym Joannę osób, pomaga jej. Sama Joanna to bardzo inspirująca postać. Bezinteresownie pomaga, poświęca się dla Róży. Joanna jest osobą, która trzyma się nadziei do samego końca. Mimo braku wiadomości od początku wojny o swoim mężu ta wytrwale wierzy że on do niej powróci i jest mu wierna, nie tak jak inne kobiety w jej sytuacji. Dzięki temu jak odważna i wytrwała jest Joanna ratuje życie małej Róży i znajduje jej bezpieczny dom. Tak jak już było powiedziane mimo że akcja rozgrywa się na tle wojennym odczuwa się że to nie wojenne warunki są tematem filmu, ale zachowania i relacje ludzkie. Film wywołuje refleksje, wzrusza i sprawia, że człowiek zastanawia się nad tym jakim właściwie chce być człowiekiem. Jedyną wadą filmu były rozmowy prowadzone po francusku miedzy Joanną a Niemcem, ponieważ osobom, które tak jak ja nie znają tego języka. Sceny te były dosyć ważnymi częściami filmu, wiec utrudnieniem było to że film nie miał wgranych napisów z tłumaczeniem, dlatego polecam znaleźć je przed oglądaniem w Internecie. Mimo tej małej wady jest to jeden z lepszych filmów jakie oglądałam i myślę że to jeden z tych filmów, które każdy powinien obejrzeć.
OdpowiedzUsuńWiele ludzi bało się pomagać Żydom ze względu na poniesienie kary. Według mnie najważniejszymi osobami była Irena Sendlerowa i Matylda Getter, ponieważ pomagały dzieciom.
OdpowiedzUsuńIrena Sendlerowa podczas wojny z narażeniem życia uratowała od zagłady około 2500 dzieci. W czasie okupacji była pracownikiem ośrodka pomocy społecznej i zezwolono jej wchodzić do getta. Dzięki temu kobieta mogła zorganizować przemycanie dzieci z getta. Jej podopieczni trafiali później do przybranych rodzin lub domów dziecka prowadzonych przez siostry zakonne.
Matylda Getter była siostrą franciszkanką, która w czasie II wojny światowej przyczyniła się do uratowania kilkuset dzieci. W domach dziecka prowadzonych przez zgromadzenie umieściła setki dzieci, w większości przemyconych z getta przez Irenę Sendlerową. Jako naczelna matka przełożona prowincji warszawskiej podjęła bowiem decyzję o przyjęciu do sierocińca każdego dziecka z getta.
Film "Joanna" porusza temat okupacji hitlerowskiej. Godzina policyjna, obozy, łapanki, zagłady - to wszystko jest częścią dzieła Feliksa Falka. Jednak na pierwszy plan wysuwają się relacje międzyludzkie na przykład sąsiedzi, którzy pełni udawanej troski, ostrzegali przed nazistowskim nalotem na mieszkanie, matki, która w strachu przed siarczystym policzkiem opinii publicznej potrafiła wyrzec się córki. Przez cały film widz zadaje sobie pytanie, ile jest zdolny zrobić dla dobra drugiej, często obcej osoby.
OdpowiedzUsuń„Joanna” jest przykładem historii autentycznej, odzwierciedla postępowanie tysięcy Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
OdpowiedzUsuńFilm zachwycił widzów 35 Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Otrzymał nagrodę za scenariusz i reżyserię.
Krytyk Filmowy Tadeusz Sobolewski wystawił „Joannie” bardzo dobrą recenzję.
Interesują mnie filmy wojenne, film "Joanna" to niesamowity i wzruszający film. Ukazuje jak Polka pomaga małej Róży, Żydówce, której matka została złapana przez Niemców. Joanna bezinteresownie pomaga dziewczynce, jest jedną w wielu osób, Polaków, którzy pomagali Żydom w czasie okupacji. Taka pomoc wiązała się z karami, aresztowaniami, a nawet śmiercią. W takich sytuacjach człowiek musi się zastanowić czy woli zadbać o swoje bezpieczeństwo, czy o bezpieczeństwo innych ludzi. Film skupia się głównie na zachowaniach i charakterach ludzkich. Pokazuje, że codzienne życie w czasie wojny może w jednej chwili zmienić się w koszmar.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałem o tym filmie, jednak sądząc po tak barwnej recenzji przedstawionej w tym poście, z pewnością poświęcę czas na obejrzenie tej produkcji. To bez wątpienia prawda że im więcej staramy się czynić dobra tym coraz więcej występuje trudności. Jednak pomimo tego warto pomagać i się nie poddawać.
OdpowiedzUsuńFilm "Joanna" moim zdaniem jest niesamowicie interesujący, ponieważ jego problematyka wyróżnia się na tle innych filmów wojennych. Rozważając tragizm, jaki niosły za sobą czasy wojny i okupacji należy pamiętać nie tylko o liczbie poległych, walczących o wolność naszej ojczyzny i brutalności cechującej nazistowskich oraz radzieckich funkcjonariuszy. Należy także skupić się na sytuacji, w jakiej znaleźli się Polacy, zwłaszcza o ich postępowaniu podczas II wojny światowej. Wówczas nasuwa się pytanie: Czy warto było współpracować z okupantami, wydając w ich ręce obrońców Żydów oraz innych spiskowców potajemnie buntujących się nazistowskiej władzy, czy też lepszym rozwiązaniem było czynienie dobra zgodnie z własnym sumieniem i przeciwstawianie się okupantom, jednocześnie ryzykując własne życie? Szukając na nie odpowiedzi warto obejrzeć film "Joanna" , który podkreśla wartość dobra lecz jego świadectwo ośmielili się nieść tylko nieliczni.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałam zwrócić uwagę, że jest to świetny tekst kultury, więc polecam go wszystkim tegorocznym maturzystom.
Wydaje mi się, że ''Joanna'' jest opowieścią dla widza, oczekującego od kina ''czegoś więcej''.
OdpowiedzUsuńFilm ten nie podąża za schematem ''biało-czarnego'' , być może nawet stereotypowego spojrzenia na okupację. Tutaj niemiecki żołnierz nie jest z góry zły, a polskie podziemie szlachetne.
Właśnie tak trzeba opowiadać o naszej historii. Dziś wiemy, że w czasie okupacji popełniono wiele błędów, że bardzo dużo spraw było niejasnych. Jednak wielu Polakom należą się szczere wyrazy uznania za narażanie często własnego życia, by ratować ludzkie istnienia - tak jak ma to miejsce w filmie Falka.
Myślę,że nieraz jeszcze wrócę do ''Joanny'', ponieważ jej niekonwencjonalność w stosunku do innych polskich filmów o tej tematyce, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Bardzo dobrze, że w naszych czasach powstają filmy, które mają głębie i wnoszą coś oprócz oklepanej tematyki, identycznej w co drugim filmie. Każda produkcja powinna zmuszac widza do refleksji. Taka na pewno jest "Joanna". Podczas oglądania przeżywa się opisane wydarzenia jakby było się samemu ich uczestnikiem, wielkie współczucie dla bohaterek, ktore musza mierzyć się z przeciwnosciami losu i bezdusznoscią ludzką. Jednocześnie obojętność "swoich", którzy powinni byc wsparciem sprawia, że zastanawiamy sie do czego zmierza dzisiejsze społeczeństwo? Wszechobecna degradacja wartości rozwija się w zastraszającym tempie. Jednak dzięki takim postaciom jak tytulowa Joanna ma sie nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone, a dobrzy ludzie, których jest więcej niż nam sie wydaje beda pielęgnować piękno ludzkich serc. Mimo wszystko uważam, że zawsze warto być dobrym człowiekiem. Może w danej chwili za okazaną dobroć ktoś odpłaci nam złem, jednak wcześniej czy później dobro zawsze do nas wraca i to w momencie, gdy najbardziej go potrzebujemy.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tym filmie, ale po przeczytaniu tego postu bardzo mnie on zaciekawił i zamierzam go obejrzeć. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńFilm "Joanna" bardzo mnie zainteresował. Warto jest oglądać tego typu filmy, by uświadomić sobie realia tamtych czasów. Z pewnością obejrzę film w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńTakie filmy są nam potrzebne, trzeba zmierzyć się z rzeczywistością, z tym co było i poznać trochę historii.
OdpowiedzUsuńCieszę się że takie ambitne filmy istnieją. Zgadzam się z tym,że uproszczone telenowele mają niekorzystny wpływ i widownia powoli zmniejsza swoje wymagania filmowe.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący film. Nie słyszałam o nim wcześniej, a uważam teraz, że może dobrze odwzorowywać realia tamtych czasów. Mam zamiar obejrzeć ga w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńGdy znajdę wolną chwilę w weekend, na pewno obejrzę ten film. Film wydaje się bardzo ciekawy i zainteresował mnie tematem.
OdpowiedzUsuńBardzo wzruszający film, opowiadający o ludzkiej obojętności, w którym opinia społeczna jest ważniejsza od więzów krwi i panuje przerażający nad wszystkimi strach. Ludzie są znieczuleni na cierpienie innych i bezwzględni, lecz ta ekranizacja może nas nauczyć, żebyśmy nie słuchali stereotypów, ponieważ może zdarzyć się taka sytuacja, że otrzymamy pomoc od osoby, od której nigdy nie spodziewalibyśmy się jej, podczas gdy bliska nam osoba zawiedzie.
OdpowiedzUsuń