Nie oddali ziemi ojców
Nie rzucim ziemi skąd
nasz ród!
Nie damy pogrześć mowy.
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep Piastowy.
Nie damy pogrześć mowy.
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep Piastowy.
(Maria Konopnicka)
Wojda - obecnie część wsi
Bliżów - jest niewielką osadą położoną w
powiecie zamojskim, w gminie Adamów. To
wyjątkowe , choć niepozornie
wyglądające miejsce, gdzie odbyła się pierwsza w historii II wojny
światowej bitwa partyzancka, uważana również za początek zorganizowanej akcji
zbrojnej polskiego podziemia w obronie wysiedlanej Zamojszczyzny.
W końcu października
1942 roku Niemcy rozpoczęli akcję
wysiedleńczą. Nasiliła się w nocy z 27 na 28 listopada i była związana z przesiedleniem ludności pochodzenia niemieckiego z Besarabii oraz Bukowiny (10 tysięcy). Okoliczności walki pod Wojdą opisuje autor
książki Nie dali ziemi, skąd ich ród Jerzy Markiewicz. Komendant Główny Batalionów Chłopskich
Franciszek Kamiński w grudniu 1942 roku wydał rozkaz komendantom obwodów:
zamojskiego i tomaszowskiego, aby utworzyli kompanię wojska. Oddział, nazywany I Kadrową Kompanią Batalionów
Chłopskich, miał niezwłocznie wejść do działań bojowych. W dniu 26 grudnia 1942
roku na zlecenie „Grzmota ”- dowódcy
obwodu tomaszowskiego - w lesie Grabina doszło do koncentracji oraz utworzenia
dwóch plutonów Batalionów Chłopskich złożonych z 95 ludzi. Dowództwo nad nimi
objęli: plutonowy Józef Danielewicz (pseudonim Kłoda) i plutonowy Aleksander Mysłakowski (pseudonim
Jutrzenka). Przed bitwą żołnierze kładli zasieki na drogach prowadzących do Wojdy, urządzili
–obsadzoną bronią maszynową- wartownię na skraju wsi, szkolili kolegów z
oddziału (tylko kilku żołnierzy było po odpowiednim szkoleniu wojskowym), a liczne patrole uważnie obserwowały tereny
okolicznych wiosek. Do bitwy pod Wojdą
doszło 30 grudnia 1942 roku, czyli trzy
dni po utworzeniu I Kadrowej Kompanii Batalionów Chłopskich. Uzbrojenie armii partyzanckiej (zarówno
polskiej, jak i radzieckiej) było niewystarczające. Już dwa dni wcześniej
pododdział niemieckiej żandarmerii zamierzał przeprowadzić pacyfikację tych
terenów w odwecie za spaloną 28 grudnia wioskę Lipsko i walkę z niemieckimi kolonistami,
jednak został on poinformowany o znajdujących się w pobliskich lasach
partyzantach. Opuszczając zagrożony teren,
po drodze żandarmeria zamordowała
15 przypadkowych osób. Po ciężkich walkach Niemcy zdobyli Wojdę, którą
doszczętnie spalili (wieś liczyła wówczas pięć domostw), podobnie jak część wsi Szewnia Górna, mordując kilku jej
mieszkańców.
Pod
Wojdą poległo 6 żołnierzy z I Kadrowej Kompanii Batalionów Chłopskich: Józef
Czochra ps. Grom z Szewni; Chwalibroda
z Szewni; Jan
Jachymek ps. Buk z Zubowic; Józef
Kościk z Szewni Dolnej; Józef
Lewicki z Zubowic; Marguła
z Szewni. Radziecki
oddział stracił 2 żołnierzy. Było też kilku rannych. Niemcy stracili 20 żołnierzy, a około 30 zostało rannych.
Miejsca upamiętniające walkę pod Wojdą oraz poległych tam żołnierzy : pomnik -
Zamość- ul. Partyzantów, parking przy PZU; pomnik/obelisk w Wojdzie.
Podsumowanie bitwy pod Wojdą : Starcie pod
Wojdą było jedną z pierwszych - otwartych bitew z okupantem spośród
wszystkich przeprowadzonych przez Polskę Podziemną (jedną
z najważniejszych w roku 1942), o czym możemy przeczytać w
książce prof. Eugeniusza Duraczyńskiego (Polska 1939-1945. Dzieje polityczne,
s. 355). I Kadrowa Kompania BCh w bitwie pod Wojdą, mimo
bardzo ciężkich walk, nie poniosła dużych strat powstańców (sześciu
żołnierzy), została jednak rozbita przez Niemców. Efekt walki pod Wojdą
był jednak nieoczekiwany. Niemcy przestali wysiedlać ludność polską, zarówno w
powiecie tomaszowskim, jak i zamojskim.-czytamy w relacji: O sytuacji przed
bitwą i o bitwie pod Zaborecznem Franciszka Bartłomowicza
„Grzmota”. Bitwa pod Wojdą stanowiła nie tylko pierwsze poważne starcie
militarne z okupantem, lecz posiadała szczególne znaczenie polityczno –
moralne dla ludzi Zamojszczyzny - możemy przeczytać w książce
Jerzego Markiewicza Nie dali ziemi, skąd
ich ród.
Mati
Grafika:
http://www.wojsko-polskie.pl/f/articles/gmi/2017/1/plan-bitwy-pod-wojda.jpg?player=photo_popup
http://www.zamosconline.pl/img/wiad/bch-2.jpg
https://i2.wp.com/www.zamosconline.pl/img/zamosc/wojda-08-5.jpg
http://www.zamosconline.pl/img/zamosc/wojda-08-2.
Bardzo ciekawy post. Bitwa pod Wojdą nie jest bardzo popularną bitwą lecz jak widzimy miała ogromne znaczenie. Dzięki niej Niemcy przestali wysiedlać ludność z powiatu tomaszewskiego i zamojskiego.
OdpowiedzUsuńPrawda, nigdy nie słyszałam o Bitwie pod Wojdą. Nie wiedziałam, że miała tak wielkie znaczenie.
UsuńTeż o niej nie słyszałam, a przecież powinnam. Odbyła się niedaleko Zamościa. Nie raz przechodziłam obok pierwszego z wymienionych pomników, bardzo dobrze go kojarzę, jednak nigdy nie przystanęłam i nie zauważyłam, że upamiętnia on m.in. bitwę pod Wojdą.
UsuńPierwszy raz usłyszałem o tej bitwie jak miałem kilka lat-mój tato wspomniał o niej tylko w kilku słowach.Potem zapomniałem o tym.Dopiero 4 lata temu przeczytałem informacje o bitwie pod Wojdą,ale nawet na wikipedii były bardzo pobieżne.Dwa lata później, gdy miałem przygotować prezentację na powiatowy etap konkursu "Miejsca martyrologii na Zamojszczyźnie" postanowiłem dogłębnie przeanalizować temat. Przeczytałem kilka ciekawych prac i postanowiłem zabrać się do pracy.Jestem dumny z tego faktu, że moje nazwisko przypomina mi o tej zapomnianej bitwie.W Wojdzie byłem rowerem na przejażdżce rowerowej po roztoczu i muszę powiedzieć,że jest to wyjątkowe miejsce."Przysiółek wsi Bliżów" wygląda jak Bulerbyn-3 czy 4 gospodarstwa z czego jeden domek jest "zajmowany" przez harcerzy, gdy odbywają się ich zloty i spotkania.
UsuńZgadzam się, również nigdy nie słyszałam o Bitwie pod Wojdą. Miała ona takie znaczenie. Pomnik znajdujący się na ul.Partyzantów w Zamościu mijam codziennie idąc do szkoły jednak nigdy nie miałam czasu aby przyjrzeć się mu dokładnie.
UsuńOto fragment opowiadania „Córka bandyty” napisanego przez córkę Józefa Czochry – uczestnika bitwy pod Wojdą.
OdpowiedzUsuńSzewnia Dolna. Mała cicha wieś położona w dolinie za Szewnią Górną (około 20 km od Zamościa). Droga, a po jej obu stronach rzędy białych chat, krytych strzechą. I to jedyna moja rodzinna. I to jedyna, moja rodzinna chata stojąca u wejścia do lasu. Chata postawiona z jodłowych bali przez moich rodziców Annę i Józefa. W niej urodziłam się 1 sierpnia 1940 roku.
Ojciec mój od stycznia 1942 r. był członkiem Batalionów Chłopskich. Walczył w bitwie pod Wojdą 30 grudnia 1942. Wracając po zakończonej walce, został ujęty przez Niemców wraz z innymi, torturowany i wraz z moją matką... żywcem spalony. Moja matka Anna z okna domu widziała jak Niemcy wgonili skatowanych partyzantów do stodoły i oblewali ją benzyną. Wybiegła ojcu na ratunek. Miała w ręku papiery stwierdzające, że był on robotnikiem leśnym. Matka moja była w ostatnim miesiącu ciąży, w chacie zostało dwoje małych dzieci. Niemcy nie wzruszyli się jej prośbami - wepchnęli ją do stodoły i razem z ojcem i innymi spalili żywcem. Jeden Niemiec wszedł do naszej chaty i zabrał dwoje małych dzieci. Brata Bronisława lat 4 i mnie Marię. Po spaleniu partyzantów Niemcy zabrali nas do obozu w Zamościu. Byli samochodem i na motorach podobno było ich dziewięciu. Następnego dnia rodziny spalonych zebrały popioły z pogorzeliska i pochowały we wspólnej mogile w Kosobudach. W zgliszczach znaleziono splecione ręce moich rodziców. Z tych rąk zdjęto dwie obrączki ślubne. One stanowią do dziś jedyną pamiątkę po moich rodzicach, których nawet twarzy nie pamiętam. Miałam wtedy 2 lata i 4 miesiące.
Szkoła w Wólce Wieprzeckiej nosi imię Batalionów Chłopskich. W jej dokumentach jest zapisany utwór "Kamienie" Mam nadzieję, że dzieci się go uczą na pamięć.
OdpowiedzUsuńNa skraju lasu leży kamień bechowca,
Bo tu poległ syn chłopski z rąk hitlerowca.
Teraz tylko kamień, świadek historii
Dochowuje mu wiecznej glorii.
Synowie naszej Ojczyzny.
Rozrzucone kamienie,
To chłopskiej walki blizny.
Niech poprzez kamienie płaczące i drzewa
O Batalionach Chłopskich prawda dojrzewa.
Niech prawda o chłopskiej waleczności
W sercach młodzieży zagości.
W hołdzie za wolność kochanej Ojczyzny
Młodzi – pielęgnujcie kamienie jak blizny
Temat tego postu jest mi bardzo bliski. Byłem uczniem szkoły podstawowej w Wólce Wieprzeckiej, wielokrotnie brałem dział w konkursie wiedzowym o tematyce Batalionów Chłopskich organizowanym przez szkołę. Mogę szczerze powiedzieć, że pamięć żołnierzy Batalionów Chłopskich jest to priorytet szkoły. Co rok jest obchodzony dzień Patrona, często uczciwie idą pod pomnik upamiętniający bitwę zapalić znicze. W szkole znajduje się mundur Mieczysława Artymiaka, uczestnika bitwy pod Wojną.
UsuńDzięki takim działaniom Polaków – walce, wierze w ojczyznę zawsze jestem dumna z tego, że pochodzę z Polski. Bitwa pod Wojdą i jej historia jest mi bardzo bliska, ponieważ mieszkam niedaleko tej miejscowości i w przeszłości brałam udział w wielu wycieczkach i wykładach nawiązujących to tego wydarzenia. Mimo, iż Niemcy zdobyli Wojdę, to dla Polaków z Zamojszczyzny, przegrana walka była ratunkiem. Jak zauważył Mati, Niemcy po bitwie przestali wysiedlać ludność. Na pewno jest to wydarzenie wojenne warte zapamiętania.
OdpowiedzUsuńDuża część mojej rodziny mieszka w okolicach Bliżowa,dlatego niejednokrotnie słyszałam o Bitwie pod Wojdą. Chyląc głowę przed bohaterską postawą obrońców Wojdy należy pamiętać, że była ona skutkiem tzw.,,pracy u podstaw” , prowadzonej przez działaczy ludowych. Praca ta zaowocowała w późniejszych latach patriotyzmem i poczuciem ważnej roli, jaką ma do spełnienia w społeczeństwie ludność wiejska. Dzięki temu chłopi poczuli się gospodarzami własnego kraju i potrafili przeciwstawić się zbrodniczym hitlerowskim planom zagłady naszego narodu.
OdpowiedzUsuńBitwa pod Wojdą była bardzo ważne. Pięknym zwyczajem jest, ze co roku w maju jest organizowane święto upamiętniające tą bitwę, uczniowie szkoły w Szewni Górnej tworzą inscenizację, odbywa się msza święta za poległych i przemówienia kombatantów. Jest to zawsze dzień pełen emocji i wspomnienie poległych, którzy polegli za nas i naszą ojczyznę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym miejscu i tylko tyle ,że miała tam miejsce bitwa ,lecz nie wiedziałam iż miala tak wielkie znaczenie. Bardzo intersujący post.
OdpowiedzUsuńDopiero od dwóch lat mieszkam w Zamościu ale pochodzę właśnie stąd i nie słyszałam o tej bitwie. Ten post zmobilizował mnie do rozmowy z moimi bliskimi na temat historii naszego regionu.
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaskakuje fakt, że doskonale znamy historię Europy czy świata, a nie znamy tej historii, która jest najbliżej nas. Może nie ma jej w podręcznikach do historii, ale trzeba ją poznać. Żeby zrozumieć w jakim szczególnym miejscu się urodziliśmy.
OdpowiedzUsuńMimo, że mieszkam w Zamościu i codziennie przechodzę ul. Batalionów Chłopskich, nigdy nie słyszałem o Bitwie pod Wojdą. Wielokrotnie mijałem pomnik upamiętniający walkę pod Wojdą oraz poległych tam żołnierzy przy ul. Partyzantów, ale nie wiedziałem co on upamiętnia. Dzięki temu postowi teraz wiem... Cieszę się, że takie wpisy powstają, ponieważ gdyby nie one, pewnie nigdy bym się nie dowiedział o pewnych wydarzeniach.
OdpowiedzUsuńTablica upamiętniająca między innymi bitwę pod Wojdą czy Zaborecznem znajduje się także u podstaw dzwonnicy Katedry zamojskiej-ostatnia po prawej wchodząc na teren przykościelny.
UsuńBitwa pod Wojdą to pierwsza w kraju bitwa partyzantów Batalionów Chłopskich z okupantem. Rozegrała się 30 grudnia 1942 r. i trwała 6 godzin. Poległo 8 partyzantów, po stronie okupanta było 20 zabitych i 30 rannych. Mimo zwycięstwa Polaków, wieś została jednak później spalona przez okupantów, a jej 11 mieszkańców zamordowano. Bitwa pod Wojdą dała początek tzw. powstaniu zamojskiemu czyli obronie Zamojszczyzny przed niemieckimi wysiedleniami, realizowanymi według Generalnego Planu Wschodniego (nazistowskiego planu osiedleńczego i germanizującego terytoriów Europu Wschodniej i Środkowo-Wschodniej) na przełomie 1942 i 1943.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie postać Jana Jachymka. Wydawało mi się, że skądś znam już to nazwisko. Po sprawdzeniu okazało się, że Pan chodził do Szkoły Powszechnej w Radecznicy w latach 1946–1953. Skojarzyłam go z opowiadań mojej Pani od historii. Nie miałam pojęcia, że Pan Jan Jachymek dostał aż tyle nagród, oto kilka z nich: Nagroda Ministra – 1976, 1981, 1983, 1997, 2002; Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski; Medal Komisji Edukacji Narodowej; Medal Wincentego Witosa; Medal – Amicis UMCS; Zasłużony dla Miasta Lublina (złota odznaka); Odznaka 1000-lecia Państwa Polskiego; Honorowa Odznaka – Za zasługi dla Lubelszczyzny; Odznaka – Za zasługi dla województwa zamojskiego; Medal 60-lecia Batalionów Chłopskich.
OdpowiedzUsuńWażną bitwą stoczoną na Zamojszczyźnie jest również bitwa pod Zaborecznem. Stoczona 1 lutego 1943r przez oddział Batalionów Chłopskich w trakcie tzw. powstania zamojskiego. Celem starcia była obrona wsi przed pacyfikacją. Bitwa okazała się totalnym zwycięstwem partyzantów. Po tej porażce Niemcy na pół roku zaprzestali wysiedleń na Zamojszczyźnie. Major Schweiger w swoim raporcie użył nawet słowa "powstanie" żeby dokładniej określić rozmiar tej bitwy. W grudniu była 72. rocznica bitwy pod Wojdą, natomiast w lutym dopiero odbędzie się rocznica bitwy pod Zaborecznem i Różą.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o bitwie pod Wajdą. Ważne jest to że poświęcenie i śmierć osób biorących w niej udział nie poszło na marne bo dzięki niemu Niemcy zaprzestali wysiedlać ludność polską z powiatu tomaszowskiego i zamojskiego. Znalazłam kilka informacji które mają związek z bitwą:
OdpowiedzUsuń-Właściwe zarządzenie dotyczące przeprowadzenia akcji wysiedleńczo-kolonizacyjnej zostało podpisane w dniu 12 listopada 1942 r. przez Reichsführera SS Heinricha Himmlera.
-Przeprowadzono ją w dwóch etapach: I etap przebiegał w dniach od 27 listopada 1942 r. do początków marca 1943 r.; II etap tej akcji miał miejsce od 27 czerwca do 15 sierpnia 1943 r. Ogółem zostało wysiedlonych ok. 110 000 mieszkańców Zamojszczyzny z 297 wsi.
-W odwecie za wysiedlenia grupa dywersyjna BCh spaliła cztery wsie z kolonistami niemieckimi (Wierzbie, Lipsko, Huta Komorowska i Janówka)
-W dniu 24 grudnia Komendant Główny Armii Krajowej – Stefan Rowecki „Grot” wydał rozkaz o formie i taktyce walk w obronie Zamojszczyzny.
-Niemiecką ekspedycja karna liczyła ok. 350 żandarmów, których wspierali koloniści niemieccy.
-Niemcy przez 5 godzin atakowali pozycje partyzanckie. Na niektórych odcinkach obrona została przełamana, lecz do okrążenia nie doszło. Partyzanci z uwagi na kończącą się amunicję, wycofali się małymi grupami do Lasów Zwierzynieckich.
-Niemcy rozstrzelali 11 mieszkańców Wojdy po jej opanowaniu
Józef Czochra od stycznia 1942 r. był członkiem Batalionów Chłopskich. Walczył w bitwie pod Wojdą 30 grudnia 1942. Wracając po zakończonej walce został ujęty przez Niemców, torturowany i wraz ze swoją żoną Anną zostali spaleni żywcem.
OdpowiedzUsuńDla mnie Wojda jest miejscem pięknym i malowniczym. Byłam tam wiele razy o różnych porach roku. W zimie są czasami problemy z dojazdem. Znajduje się tam kilka domków otoczonych roztoczańskim lasem. Jedna z posiadłości, jak już zostało wspomniane, należy do harcerzy i harcerek ZHR na Roztoczu. Organizują oni na Wojdzie biwaki,wyjazdy,obozy,spotkania i coroczne zloty w czerwcu łączące dzieci, młodzież przynależących do ZHR na Roztoczu oraz ich rodziców. Kilka lat temu harcerstwo zorganizowało rekonstrukcje bitwy pod Wojdą. Ciężka praca i zaangażowanie przyniosły znakomite efekty.
OdpowiedzUsuńChoć nigdy wcześniej nie słyszałam o Bitwie pod Wojdą (tak jak większość tu komentujących), bardzo zaciekawiły mnie zarówno Bataliony Chłopskie, gdyż wcześniej słyszałam o nich niewiele, jak i całokształt wojny.
OdpowiedzUsuńPolacy zachowali się całkowicie odmienne od Żydów. Na tym samym terenie rok wcześniej Żydzi poszli na śmierć bez oporu, a Polacy podjęli walkę. Niemcy nie mogli wyjść ze zdziwienia. Po bitwie pod Zaborecznem Niemcy czasowo zawiesili wielką akcję wysiedleńczą. Latem 1943 roku walki rozpoczęły się na nowo. Tym razem Niemcy posłużyli się Ukraińcami. Ramię w ramię z UPA i ukraińską policją ponownie uderzyli na polskie wsie. Zamojszczyzna znów spłynęła krwią. Walki trwały nieprzerwanie aż do lata 1944 roku, kiedy to nadeszła Armia Czerwona.
Na koniec chciałam przypomnieć cytat naszego kochanego, zmarłego papieża:
" Największe zagrożenie dla wolności człowieka jest wówczas, kiedy się go zniewala, mówiąc jednocześnie, że się go czyni wolnym. To jest największe niebezpieczeństwo. I temu trzeba się przeciwstawić. To trzeba sobie uświadomić."
Jan Paweł II (Karol Wojtyła)
Czytając bloga nieustannie dowiaduję się o wcześniej nieznanych mi wydarzeniach i miejscach historycznych. Przed przeczytaniem postu nie miałam pojęcia o bitwie partyzanckiej w Wojdzie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Mati za ten świetny post!
Czytając (kogo? co?) - blog! Nie bloga! (Wyraz bloga odpoiwda na pytania: kogo? czego?)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zwrócenie uwagi.
UsuńUświadamiam sobie, że mimo tego, iż mieszkam w Zamościu, to bardzo mało wiem o historii jego okolic. Do tej pory nie wiedziałem o tym, że pod Wojdą miała miejsce jakaś bitwa. Dobrze, że powstają to takie posty :)
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja dostrzegam związek między autorem i miejscem zdarzeń opisanych w artykule ? :) Pozdrawiam Mateusza, ciekawy post. Pisząc o Batalionach Chłopskich warto wspomnieć, że nie była to formacja, która walczyła z Okupantem militarnie. Bataliony ... wspierały ludność Zamojszczyzny zgodnie z hasłem: " Żywią i bronią". Prowadziły akcje konspiracyjne, napadały na posterunki niemieckie, przywłaszczali niemiecką broń.Polecam także zainteresowanym zapoznanie się z historią bitwy pod Zaborecznem i Różą.
OdpowiedzUsuńNa lekcjach historii przykładamy dużą uwagę na tematykę poświęconą historii świata, a mało wiemy na temat wydarzeń, które miały miejsce w naszym regionie. Chciałabym aby na lekcjach było więcej opowieści i wycieczek związanych z historią Zamościa i okolic.
OdpowiedzUsuńOto kilka słów na temat II Wojny Światowej w naszym mieście:
OdpowiedzUsuńDruga wojna światowa miała w Zamościu i na Zamojszczyźnie szczególnie tragiczny przebieg. Już w pierwszej połowie września, podczas bombardowań niemieckich, zginęło ponad 200 mieszkańców miasta. 13 września do Zamościa wkroczyły wojska niemieckie, a po ich ustąpieniu na ponad tydzień, od 27 września do 5 października, wojska radzieckie. Wojska niemieckie powróciły 8 października 1939 roku. Już jesienią miały miejsce pierwsze egzekucje, a w grudniu utworzono getto żydowskie. W 1940 roku Niemcy przeprowadzili masowe aresztowania wśród inteligencji i działaczy społecznych w ramach akcji pod kryptonimem AB. Rozpoczął też działalność obóz w Rotundzie. Po wybuchu wojny niemiecko-rosyjskiej w 1941 roku, w Zamościu powstały obozy dla jeńców radzieckich przy ulicy Okrzei i na Karolówce. W późniejszym okresie obóz z ulicy Okrzei przeniesiono na ulicę Powiatową. Szacuje się, że w obu obozach Niemcy zagłodzili i rozstrzelali ponad 30 tys. ludzi.
Już kiedyś słyszałem o walce partyzantów we wsi wojda, głównie były to opowieści mojego pradziadka, lecz nie wiedziałem że po niej zaborcy zaprzestali zsyłki ludzi z tych powiatów. Bardzo spodobało mi się że w pości są zdjęcia i informacje na temat pomników upamiętniających tamto wydarzenie.
OdpowiedzUsuńCzłowiek często nie wie, jakie "perełki historii" ma w okolicy. Cieszę się, że postanowiłeś o tym napisać Mati. Nie słyszałam o tej bitwie, dlatego zaraz po wysłaniu tego komentarza uzupełniam braki w tej wiedzy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł! Warto znać historię swojej Małej Ojczyzny!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń