Fuminki w więzieniu
Choćby
nie wiem jak miły był strażnik,
to nadal jest więzienie.
to nadal jest więzienie.
(Emma
Bull)
Czwartek 27 lutego.
Zmierzamy w kierunku ulicy
Stefana Okrzei – najdłuższej w Zamościu, jak później usłyszymy kilkakrotnie w
więzieniu. Celem jest Zamojski Zakład Karny.Wszyscy bardzo podekscytowani, a
zarazem nieco zaniepokojeni, zastanawiamy się, co tam zastaniemy. W miarę
zmniejszania się odległości dzielącej nas od więzienia, napięcie stale rośnie. Nasza
ciekawość sięga zenitu, gdy stoimy pod drzwiami budynku.
Zostajemy
wpuszczeni, ale nie wszyscy od razu. Po cztery osoby i z dokumentem tożsamości
w ręku. Najpierw jest kontrola osobista, a wszystkie telefony i metalowe rzeczy zostawiamy w szatni. Również plecaki i
torebki. Trochę boli rozstanie z
telefonem, ale nie ma rady. Zajmuje się nami
pracownik więzienia - Pan Paweł Łyś.
Przez godzinę opowiada nam o
funkcjonowaniu więziennictwa. Dowiadujemy się na przykład, że więzienia
dzielimy na trzy typy. Otwarte – o najniższym stopniu rygoru. Półotwarte oraz zakłady zamknięte, o
najwyższym stopniu rygoru, w którym się właśnie znajdujemy.Słyszymy również
kilka więziennych anegdot i opowieści.Warto dodać, że nie był to nudny wykład,
podczas którego rozglądaliśmy się po ścianach, szukając punktu zaczepienia, ale
ciekawa i nieco humorystyczna rozmowa, która przybliżyła nam znaczenie słów „zakład
karny”. Pewnie niewiele osób wie, że w
więzieniu mogą odbywać się śluby, a nawet chrzciny! Jest tam bowiem kaplica dla
katolików, ale też kaplica prawosławna. Ogromne
poruszenie wywołała w nas informacja, że
więźniowie mają wyższą stawkę żywieniową
niż pacjenci szpitala. Co ciekawe, na jednego skazanego rząd wydaje 3 tysiące złotych miesięcznie. Jednak nie ma mowy o rarytasach –smażona
kaszanka, chleb z pasztetem i kawa zbożowa -
tak wyglądał jadłospis skazanych w czwartek. Gotowaniem zajmują się sami
więźniowie, łatwo więc odgadnąć smak potraw, chyba, że za kraty trafił jakiś
kucharz.
Fuminkowa
wycieczka rozwiała nasze mity z amerykańskich filmów o więźniach w pasiastych
ubraniach, którzy groźnie spoglądają zza
żelaznych krat oraz o funkcjonariuszach stojących nad skazanymi z bronią. Mimo
wszystko, więzienie nadal nie
przypominało nam świetlicy szkolnej z białymi firankami i kolorowymi gazetkami
na ścianach. Chociaż gazetki ścienne są! Zapach unoszący się w powietrzu również nie
przypominał tego, który czujemy w domu, gdy babcia piecze nasze ulubione ciasto. Zamiast konwalii i fiołków,
do naszych nozdrzy dobiegał swąd papierosa, który jeszcze tlił się w jednej z
cel. Każdy następny krok wzbudzał w nas coraz większe emocje i ciekawość. Co
zobaczymy w następnym długim korytarzu? Drzwi do cel nie przypominały tych
widocznych w ofercie sklepów budowlanych. Ciężkie, grube i surowo obrobione
niczym średniowieczne wrota rzucały się nam w oczy na każdym piętrze. Weszliśmy
też do dźwiękoszczelnej celi – karceru, do którego trafiają więźniowie za
szczególne przewinienia. Mieliśmy przez moment pomysł, żeby ktoś w niej został
na próbę. Co jednak będzie, gdy złamie się klucz? Szybko przeszła nam ta
makabryczna myśl. Chyba każdemu w pamięci utkwiły spacerniaki, czyli miejsca, w
których więźniowie mogą odetchnąć
świeżym powietrzem. To miejsce nie wygląda jednak luksusowo. Kilka metrów
kwadratowych wybetonowanej ziemi, szarość i brak zieleni,
a nad głową krata, zamiast błękitnego nieba. Nie da się tego porównać do
ogródka naszej babci.
Mimo
że spędziliśmy w tym miejscu ponad dwie godziny, wychodząc i tak czuliśmy
niedosyt. Te ponure budynki w swoich murach kryją setki uczuć, indywidualnych
historii i mrocznych tajemnic. Chyba nikt nie chciałby spędzić w więzieniu
nawet jednego dnia, ale są to instytucje niewątpliwie potrzebne. To
doświadczenie z pewnością zapadnie w naszej pamięci na bardzo długo. Po takiej
wycieczce stwierdzenie, że szkoła jest więzieniem, straciło na znaczeniu, a już
na pewno nie jest więzieniem o najwyższym stopniu rygoru. :)
Patrycja
i Ola
Grafika:
http://www.pafere.org/image.php?file=bmV3cy8xOTk5L2tyYXR5cHJldmlldy5qcGc=
Byliśmy tam tylko dwie godziny a ja czułam jakbyśmy byli tam calutki dzień. Było cudownie z momentami grozy. Przerażał mnie Pan, który zamykał za nami kraty. Robił to tak delikatnie, że mało nie dostałam zawału.;) Wizyta w więzieniu zapadnie mi w pamięci na długie lata.;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.;)
Mi zapadło w pamięci spotkanie z mordercą "malarzem". Mogliśmy nawet wejść do jego pracowni i podziwiać obrazy, który były niesamowite. Swoją wyjątkowość zawdzięczały zapewne tematyce, która była demoniczna.
OdpowiedzUsuńTeż właśnie chciałam o tym wspomnieć w komentarzach. To niesamowite, że więźniowie mogą rozwijać swoje zainteresowania i zajmować się czymś pożytecznym. Atmosfera w więzieniu nie jest bardzo mroczna (przynajmniej dla nas, wycieczkowiczów). Ściany zdobią gazetki, plakaty, rysunki i zdjęcia. Mimo wszystko nie chciałabym zostać tam dłużej, a tym bardziej za kratami.
UsuńAnjominie! Nie mówi się: "mi zapadło w pamięci", tylko:"zapadło mi w pamięć". W jednym zdaniu dwa błędy! Można też powiedzieć: "Mnie zapadło w pamięć..."
UsuńJuż kilka razy było omawiane to zagadnienie.
Niezapomniana wycieczka! Myślę, że bardzo dobrze trafiliśmy, bo pan, który nas oprowadzał nie bał się żadnego pytania i na każde dawał wyczerpującą odpowiedź ;) Mam jednak nadzieję, że pierwszy i ostatni raz byłam w tym miejscu.
OdpowiedzUsuńDlaczego nie chcesz już tam iść? W roli turysty - oczywiście!
OdpowiedzUsuńŚwietnie ujęłyście to dziewczyny. Wycieczka to więzienia była na prawdę fantastyczna. Dowiedzieliśmy wielu ciekawych rzeczy z życia dzisiejszego więźnia. Pewnie niewielu z was wie, że była nawet próba ucieczki z więzienia na Okrzei, nieudana, ale więźniowie musi się napracować kopiąc tunel w celi.
OdpowiedzUsuńW ciekawy sposób przedstawiłyście "wyprawę" do więzienia. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy odważyłabym się wejść do takiego miejsca.
My też mieliśmy pewne obawy, ale ciekawość wzięła górę i chyba nikt nie żałuje. :)
UsuńZgodzę się z Patrycją. Takiej wizyty nie da się żałować.;)
Usuń"Wycieczki" do takich miejsc także są potrzebne. Ciesze się, że mieliśmy okazję zobaczyć jak wygląda życie więźniów. Ta wizyta nieco zmieniła moje wyobrażenia o tym miejscu i może właśnie dlatego zapamiętam ją na długo.
UsuńTylko na początku nikt nie chciał wchodzić pierwszy. :P
UsuńPo chwili szybko przyzwyczailiśmy się do więziennych realiów, więc nie było tak źle :)
UsuńEjj Fuminki. Jednak jesteście odważni;)
OdpowiedzUsuńJa bym się bała. Tak więc gratulacje;)
UsuńCo w tym strasznego? Odwagi!
UsuńSzkoda, że nie jestem z Wami w klasie! Też chciałabym pójść do więzienia!;D
OdpowiedzUsuńWięc zapraszamy do nas, miejsca mamy sporo. :)
UsuńZapraszamy!;)
UsuńKto wie?! Może skorzystam.;)
UsuńFuminków nigdy za mało :)
UsuńChyba chciałaś powiedzieć "nigdy za dużo" Olu. :)
UsuńCytat doskonale odwzorowuje to, co poczułam po wyjściu z więzienia.;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie musiałaś tam pozostać :D ja nie wyobrażam sobie, jak musi być tam szaro i ponuro, a w powietrzu unosi się zapach kary i żałowania...
UsuńByło super!!
OdpowiedzUsuńJa chce jeszcze raz!
UsuńI ja też;)
UsuńNiewiele widziałam, ale było super.;)
UsuńMnie bardzo spodobała się wizja pracy w więzieniu, jako osoba, która resocjalizuje więźniów. Takich "wizji" mam, jak na razie, bardzo dużo, niestety .. A tak poza tym to bardzo chętnie znów wybrałabym się na taką wycieczkę !!
OdpowiedzUsuńJa już od gimnazjum mam taką "wizję". Myślałam, że może kiedy zobaczę, jak naprawdę wygląda więzienie to się zniechęcę, a stało się wręcz odwrotnie i ta praca jeszcze bardziej zaczęła mnie "pociągać".
UsuńJak miło zobaczyć, że nie tylko ja czuje "pociąg" do więzienia :D
UsuńPan Łyś powinien prowadzić programy telewizyjne, a nie siedzieć między kratami. Taki showman :)
OdpowiedzUsuńZgodzę się!;) Jest cudowny! Z chęcią oglądałabym wtedy telewizję^^
UsuńHahaha! Ja go widzę w "Pytaniu na śniadanie", albo "Paweł Łyś show".
UsuńOpowiadał ciekawie, z poczuciem humoru i aż chciało się zadawać pytania.:)
UsuńTak, to niesamowity funkcjonariusz. :)
UsuńLudzie, czy powariawaliście? Nie dla pana Ł. tam poszliście, tylko zbadać funkcjonowanie zakładu karnego. To był cel wycieczki, przypominam!
UsuńMężczyzna, który rysował był cudowny! Sama rysuję, ale daleko mi do niego. Szkoda, że tak wielki talent się marnuje.;(
OdpowiedzUsuńNajbardziej urzekł mnie obraz przedstawiający Boga i Diabła siłujących się na ręce!
UsuńMasz rację to świetny obraz! Również zwróciłam na niego uwagę.;) Widzę, że mamy ze sobą wiele wspólnego^^
UsuńOj, macie baaardzo wiele wspólnego :D
UsuńMoże zacieśnimy nasze więzi Karla?;)
UsuńFajna wycieczka! Macie ciekawe pomysły!;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam^^
OdpowiedzUsuńSuper post!
OdpowiedzUsuńEj pamiętacie Wasz rekord?
OdpowiedzUsuńW czym?
UsuńW komentarzach.;)
UsuńNie chcecie tego powtórzyć?
UsuńJa się zgadzam!^^
UsuńZgadzam się z ojcem.;)
UsuńJestem za!
UsuńNie będę gorszy i też się zgodzę.;)
UsuńNie ma dzisiaj żadnego meczu, więc też jestem za pomysłem.;)
UsuńOch, aż dziadziuś się ożywił!;D Jako dobra żona, babcia i matka jestem jak najbardziej za!;D
UsuńNie będę gorszy i też będę za!;D
UsuńSprytnie, rodzinko :D.
UsuńNajbardziej mnie śmieszyło, jak przewodnik musiał nam udowadniać, że w więzieniu nie żyje się tak dobrze. Nie jest też źle, więźniowie mają wszystko, czego potrzebują, nawet krem do rąk i krople do nosa.
OdpowiedzUsuńIcemaster. - kimkolwiek jesteś. Kiedy zauważyłaś krem do rąk? A poza tym mogła go przysłać rodzina, bo nie sądzę, żeby państwo fundowało więźniom kremy. Krople do nosa to lek, a więźniowie jednak są ludźmi i obowiązują humanitarne zasady ich traktowania. Mają wszystko? Widziałaś ich cele? Chciałabyś w nich mieszkać choćby jeden dzień?
UsuńInna sprawa, że nie znajdują się w więzieniu w nagrodę i to nie są wczasy.
Ależ ja nie żałuję nikomu ani kremu, ani kropli. Chodziło mi właśnie o to, że więźniowie też są ludźmi i mają swoje potrzeby, które (przynajmniej te podstawowe) są zaspokajane. Nie wiedziałam wcześniej jak wyglądają więzienne cele. Wyobrażałam je sobie (chociaż to głupie) tak, jak czasem są przedstawiane na filmach-małe, brudne pokoiki z grubymi kratami, wewnątrz tylko łóżko bez pościeli i metalowe wiadro. Pan Przewodnik opowiadał o wysokich kosztach utrzymania więźnia, o telewizorach itd. W porównaniu z moimi wyobrażeniami to, co zobaczyłam w więzieniu wypadło całkiem nieźle, co nie znaczy, że życie tam jest łatwe i przyjemne. Oczywiście, że więźniom niczego nie zazdroszczę. Już wiem, że kara polega na ograniczeniu wolności człowieka, a nie na dręczeniu złymi warunkami "mieszkalnymi". Wiele się dowiedziałam dzięki tej wycieczce, bardzo za nią dziękuję.
UsuńAleż oni mają złe warunki! W celi ośmiu - dziesięciu więźniów. Obskurne wyra. Nie zawsze ciepła woda. Dzień i noc z ludźmi, żadnej intymności. Ludźmi różnymi - nie zawsze przecież sympatycznymi. Mordercy, gwałciciele, alkoholicy, złodzieje, bandyci. Starzy i młodzi. Pełen przekrój.
UsuńNa hasło się myjesz, na hasło jesz. Na hasło spacer. Czysty obłęd. Chcesz dzwonić - pisz podanie. Chcesz obejrzeć telewizję, przywieź sobie telewizor z domu i zasłuż na oglądanie. Nie podoba mi się jednak, że państwo płaci za prąd (abonament?).
Ach ta 2F.;)
OdpowiedzUsuńIdę do I LO ze względu na 2F a od września 3F.;D
OdpowiedzUsuńIle w tej klasie jest dziewczyn?
Usuń17
UsuńChętnie Cię oprowadzimy na Dniach Otwartych. Zapraszamy! :)
UsuńBoskie te Fuminki!;)
OdpowiedzUsuńOj tak.:]
UsuńNie zaprzeczę!:)
UsuńPracownicy więzienia mają ciekawe podejście do tego, co robią. Prawie wszystko biorą "na wesoło". Inaczej chyba by powariowali, bo to naprawdę stresująca robota.
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozbawiło mnie zdanie "Gotowaniem zajmują się sami więźniowie, łatwo więc odgadnąć smak potraw, chyba, że za kraty trafił jakiś kucharz.". Post został świetnie napisany, czyta się go z ogromną ciekawością.
OdpowiedzUsuńDziękujemy. :)
UsuńBardzo ciekawa wycieczka dająca dużo do myślenia. Inaczej wyobraża się życie w więzieniu znając je tylko z telewizji czy książek, a zupełnie inaczej traktuje się doświadczając na własnej skórze, w jaki sposób ta placówka funkcjonuje. Zarówno wykład, jak i oprowadzanie po zakładzie były bardzo ciekawe. Można było dowiedzieć się bardzo dużo rzeczy związanych z więzieniem i jego "lokatorami", a Pan Łyś rzeczywiście bardzo ciekawie opowiadał, dzięki czemu nikt z nas się nie nudził. Myślę, że taką wycieczkę każdy z nas będzie wspominał przez długie lata.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post ukazujący prawdę zakładów karnych w Polsce
OdpowiedzUsuńA czy byłaby możliwość, aby jeszcze inna klasa poszła na taką wycieczkę? Bo bardzo jestem ciekawa jak to więzienie na prawdę wygląda.
OdpowiedzUsuńCiekawy post, choć muszę przyznać, że raczej nie chciałabym pójść na taką wycieczkę.... ale jak wiadomo "podróże" kształcą i dostarczają ciekawostek. Dzięki za relację ;)
OdpowiedzUsuńLenka my będziemy szli do prosektorium. Więc nie wiem co lepsze :)
UsuńŚwietny post. Taka wycieczka musiała być dla niektórych osób wstrząsająca. Mimo to bardzo chciałabym wybrać się w takie miejsce :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że w niektórych zakładach karnych więźniowie mogą pracować, aby skrócić swoją karę. Nie wiecie, czy w miejscu, które odwiedziliście, też tak jest? Na początku wymienione zostały typy więzień. Tu mam drugie pytanie - czym jest zakład półotwarty?
OdpowiedzUsuń
UsuńZakłady karne w Polsce mogą być organizowane jako zakłady karne typu:
- zamkniętego
- półotwartego
- otwartego
Zakłady te różnią się w szczególności:
- stopniem zabezpieczenia
- stopniem izolacji skazanych oraz wynikającymi z tego ich obowiązkami lub uprawnieniami w zakresie poruszania się w zakładzie i poza jego obrębem
1. ZAKŁAD KARNY TYPU ZAMKNIĘTEGO (art. 90)
- cele mieszkalne skazanych mogą być otwarte w porze dziennej przez określonych zasadach, jeżeli względy bezpieczeństwa nie stoją temu na przeszkodzie
- skazani mogą być zatrudnieni poza terenem zakładu karnego w pełnym systemie konwojowania
- zajęcia kulturalno-oświatowe, sportowe oraz nauczanie organizuje się w obrębie zakładu karnego
- ruch skazanych po terenie zakładu karnego odbywa się w sposób zorganizowany i pod nadzorem
- skazani mogą korzystać z własnej bielizny i obuwia a za zezwoleniem dyrektora zakładu karnego także z odzieży
- skazani mogą korzystać z dwóch widzeń w miesiącu a za zgodą dyrektora zakładu karnego wykorzystać je jednorazowo
- widzenie skazanych podlega nadzorowi administracji zakładu karnego, rozmowy skazanych w trakcie widzeń podlegają kontroli administracji zakładu
-korespondencja skazanych podlega cenzurze administracji zakładu karnego z wyjątkiem korespondencji o której mowa w art. 8 par. 3, art. 102 pkt. 11, art. 103 par. 1, która może podlegać jedynie nadzorowi
- rozmowy telefoniczne skazanych podlegają kontroli administracji zakładu karnego.
2. ZAKŁAD KARNY TYPU PÓŁOTWARTEGO (art. 91)
- cele mieszkalne skazanych pozostają otwarte w porze dziennej, natomiast w porze nocnej mogę być zamknięte
- skazani mogą być zatrudnieni po za terenem zakładu karnego w systemie zmniejszonego konwojowania lub bez konwojowania, w tym rożnie na pojedynczych stanowiskach pracy
- skazanym można zezwalać na uczestniczenie w nauczaniu szkolnym oraz w zajęciach terapeutycznych organizowanych poza terenem zakładu karnego, grupowych zajęciach kulturalno-oświatowych lub sportowych
- skazani mogą poruszać się po terenie zakładu karnego w czasie i miejscach ustalonych w porządku wewnętrznym, skazani mogą korzystać z własnej odzieży, bielizny i obuwia
- skazanym można udzielać przepustek z zakładu karnego nie częściej niż raz na dwa miesiące, łącznie na okres nie przekraczający 14 dni w roku.
- skazani mogą korzystać z trzech widzeń w miesiącu które za zgodą dyrektora zakładu karnego mogą być połączone
- widzenia skazanych podlegają nadzorowi administracji zakładu karnego, rozmowy skazanych w trakcie widzenia mogą podlegać kontroli administracyjnej zakładu
- korespondencja skazanych może podlegać cenzurze administracyjnej
- rozmowy telefoniczne mogą podlegać kontroli
3. ZAKŁAD KARNY TYPU OTWARTEGO (ART. 92)
- cele mieszkalne skazanych pozostają otwarte przez całą dobę
- skazanych zatrudnia się przede wszystkim poza terenem zakładu karnego, bez konwojenta na pojedynczych stanowiskach
- skazanym można zezwalać na uczestniczenie w nauczaniu, szkoleniu oraz zajęciach terapeutycznych
- organizowanych poza terenem zakładu karnego, grupowych zajęciach kulturalno- oświatowych lub sportowych organizowanych poza terenem zakładu karnego
- skazani mogą korzystać z własnej odzieży, bielizny, obuwia
- skazany może korzystać z nieograniczonej liczny widzeń
- skazanym w miarę możliwości stwarza się warunki do przygotowania dodatkowych posiłków we własnym zakresie
- korespondencja skazanych nie podlega cenzurze administracji zakładu karnego
- rozmowy telefoniczne nie podlegają kontroli administracyjnej zakładu karnego
- widzenia nie mogą podlegać nadzorowi administracji zakładu karnego, rozmowy w trakcie widzenia nie podlegają kontroli administracji zakładu karnego.
Dzięki, Bloger! :)
UsuńTo musiało być bardzo ciekawe wyjście. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym, że wybieracie się do więzienia i muszę przyznać, że zachodziłam w głowę co będziecie tam oglądać ? Ludzi, którym się w życiu nie udało ? Z całym szacunkiem, ale lepiej było iść np.: do zoo (tam też zobaczylibyście kraty ). Ale post napisany fajnie, krótko i na temat.
OdpowiedzUsuńKrasnoludku! Po pierwsze, jeśli nick zastępuje imię (nazwisko), to pisz go dużą literą. Po drugie, nie przeczytałaś dokładnie postu. My nie oglądaliśmy tam ludzi, a nawet prawie ich nie widzieliśmy. Poszliśmy tam w innym celu. Nie mam jednak chyba ochoty Ci tego od początku tłumaczyć. Może Ty się wybierz do zoo i do więzienia, to Cię olśni i ujrzysz różnicę. Pod warunkiem, że wyjdziesz ze swojego krasnoludkowego świata. Ulżyło nam, ze chociaż post nam się udał.
UsuńLudzie, "którym się w życiu nie powiodło" - powiadasz Krasnoludku. Zgwałcili, ograbili, pobili dotkliwie, a nawet zamordowali. Komu się nie powiodło? Chyba jedynie ich ofiarom!
UsuńKrasnoludku, myślę, że nie należy porównywać ludzi do zwierząt. Nie poszliśmy do więzienia żeby oglądać skazanych, jak eksponaty w muzeum. Poszliśmy tam żeby dowiedzieć się, jak naprawdę funkcjonuje instytucja więzienia. Myślisz, że wchodziliśmy do cel i "oglądaliśmy" ludzi? Na pewno nikt z nas by tego nie chciał i nie jest to takie proste, jak Ci się wydaje. Zapewniam Cię, że między zoo, a więzieniem są spore różnice.
OdpowiedzUsuńMiej odwagę jeszcze raz się odezwać, jak na Krasnoludka przystało i tym razem napisać coś sensownego. Poczuliśmy się bowiem dotknięci, a także przerażeni ogromem Twojej ignorancji.
OdpowiedzUsuńKażdy może mieć własne zdanie. Moje jest takie jakie jest. Po prostu wycieczka do więzienie nie jest " w moim stylu". Jeżeli kogokolwiek w moim poprzednim poście obraziłam to przepraszam. Nie było to moim celem
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś w prawniczej klasie, to może być nieważne Twoje zdanie, bo wycieczka do więzienia będzie częścią programu szkolnego. Każdy prawnik czy dziennikarz powinien poznawać różne przejawy życia społecznego. A do więzienia (na wycieczkę) nie wchodzi się prosto z ulicy. Na nią trzeba sobie zasłużyć. W przeciwnym razie, funkcjonariusze zakładu nie mogliby normalnie pracować, bo staliby się przewodnikami wycieczek.
UsuńA co powiesz, Krasnoludku na to, że klasy biologiczne chodzą do prosektorium? To jest "w Twoim stylu"? Też powiesz, że oglądają tych, którym "się w życiu nie powiodło"? Czy może chodzi jednak o co innego?
Bardzo pouczająca wycieczka. Niejednokrotnie próbowałam zgłębić wiedzę na temat życia i warunków panujących w więzieniu, jednak oglądanie programów telewizyjnych to nie to samo, co ujrzenie tego na własne oczy.
OdpowiedzUsuńhttp://vod.tvp.pl/audycje/podroze/boso-przez-swiat/wideo/areszt/189573
OdpowiedzUsuńKtoś może tego Pana lubić lub nie, ale myślę, że to dobre rozwinięcie tego artykułu.
Zgadzam się, że powinniśmy zaznajamiać się ze wszystkim aspektami społeczeństwa, nie możemy się zamykać na jakieś marginesy, na które możemy nawet sami kiedyś trafić, nigdy nic nie wiadomo.
"Gotowaniem zajmują się sami więźniowie, łatwo więc odgadnąć smak potraw, chyba, że za kraty trafił jakiś kucharz.".- świetne :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, fajnie się czyta :D
Ciekawie napisany post. Niestety w mojej głowie dalej widzę obraz wiezienia pokazanego przez Wojciecha Cejrowskiego, które wcale nie przypomina tego opisanego przez was.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany post, czekałam na niego :) nie miałam pojęcia o tym, że rząd wydaje tyle kasy na jednego więźnia! Tak być nie powinno .
OdpowiedzUsuń