Fani japońskich komiksów
Nigdzie w Ameryce nie widziałem tego, co w Japonii.
Pociąg wieczorny koło Osaki (…).
Tłum ludzi (…) każdy z twarzą w książce obrazkowej.
W niej ściganie, kneblowanie, siekanie (…).
Pewnie im potrzebne.
Nie piją. Ale może lepiej pić.
(Czesław Miłosz)
Otaku (jap. おたく) - termin używany w Japonii do określenia fana jakiejś rzeczy. W zachodniej popkulturze terminem tym są określani wszelakiego rodzaju „fani japońszczyzny”. Czytają od tyłu czarno - białe komiksy, oglądają „chińskie bajki”, używają dziwnych słów i noszą kolorowe przypinki na plecakach – tak najczęściej widzą otaku osoby postronne. Ludzie często nie doceniają mangi (czyli komiksów) oraz anime (czyli filmów animowanych). Są to nie tylko pokemony, które każdy chociaż kojarzy z dzieciństwa, ale też wartościowe dzieła dla ludzi w każdym wieku. Istnieje wiele gatunków: od shōjo, shōnen, przez seinen, czy wreszcie anime przeznaczone dla dorosłych odbiorców. Manga i anime zaczęły ukazywać się w Polsce w latach dziewięćdziesiątych. Pierwszą mangą była „Ten-no hate made” (jap. aż do nieba), opowiadająca o ostatnim królu Polski. Z czasem w telewizji zaczęły pojawiać się japońskie animacje: „Czarodziejka z Księżyca” czy „Dragon Ball”, które szybko odniosły sukces. Mają ogromny wpływ na otaczającą nas rzeczywistość. Film „Ghost in the Shell” (najlepsze anime według Amerykanów) był bezpośrednią inspiracją dla rodzeństwa Wachowskich do nakręcenia „Matrixa”, a armia amerykańska zainteresowała się wizją broni przyszłości, jaką pokazał autor. Przykładów jest wiele więcej.
Oczywiście, są też krytycy tego środowiska. Obecnie szerokim echem odbił się w Polsce artykuł zamieszczony w skrajnie katolickim magazynie. Autorka artykułu zarzuca społeczności otaku: satanizm, homoseksualizm, propagowanie pornografii, jedzenie kotów, werbowanie nowych członków „sekty” wśród niewinnych młodych osób oraz inne praktyki. Większość zarzutów jest nieprawdziwa, ale zawsze znajdzie się jakieś ziarenko prawdy. Istnieje ciemna strona mangi pod nazwami hentai, yaoi, czy loli, ale większość otaku nie ma z nią styczności i brzydzi się nią. Myślę, że popkultura japońska najbardziej wyraża się właśnie w animacjach i zachęcam wszystkich do spotkania z nią.
http://flori.blox.pl/resource/anime.jpg
http://samequizy.pl/wp-content/uploads/2016/03/filing_images_11891b45e09d.jpg
Przyznam szczerze, że nigdy nie oglądałam anime ani nie miałam w ręku mangi. Zaobserwowałam jednak, że wiele młodych osób interesuje się "japońszczyzną". Zaskoczyło mnie, jak duży wpływ na świat ma manga/anime.
OdpowiedzUsuńDlaczego właściwie ludzi "ciągnie" do japońskich komiksów i animowanych filmów? Co jest w nich tak fascynującego, że zjednują sobie rzesze fanów na całym świecie?
Może mógłbyś polecić jakieś tytuły na "dobry początek" dla tych, którzy po przeczytaniu postu chcą rozpocząć swoją przygodę z mangą/anime? ;)
Oczywiście że mogę ci coś polecić
Usuń-"Fullmetall Alchemist Brotherhood"(Hagane-no Renkinjitsuni) moje ulubione anime. Opowiada o dwóch braciach którzy próbowali wskrzesić swoją matkę. Poza główną historią są nawiązania do III Rzeszy, Holocaustu, prozy F. Dostojewskiego
-"Vampire Knight" Nie oglądałem tego ale dziewczyny podobno za tym szaleją, jakiś romans zmierzchopodobny
-"Neon Genesis Evangelion" - anime mecha, ukazuje rozterki emocjonalne dojrzewającego chłopca, a w tle walki mechów. (Najlepsze anime według Japończyków)
-"Gankutsuou: Hrabia Monte Christo"- świetna adaptacja powieści.
-"Hetalia Axis Powers" - Anime z personifikacjami państw, pokazuje w ciekawy sposób historię i politykę.
-"Death Note"- Jedno z najbardziej trzymających w napięciu anime, uważane przez wielu za wybitne i pozycje obowiązkową
-"K-ON"- połączenie anime szkolnego, muzycznego i komedii, bardzo fajne
-"Code Geass"- Drugie moje ulubione anime. Jest tu chyba wszystko co może być w anime. A tak na serio to ukazany jest głównie problem konfliktu pomiędzy postawą romantyczną, a pozytywistyczną
Jest tego o wiele więcej musisz poszukać czegoś co będzie odpowiadało twoim zainteresowaniom.
Interesuję się odrobinkę kulturą Japonii, sporadycznie czytam mangę, osobiście mogę polecić anime: "Durarara!", "Arakawa under the bridge", "Baka to test to shoukanjuu". Jesteś dziewczyną (tak się domyślam tylko ^_^), więc wydaje mi się, że lekka komedia będzie w porządku ;)
Usuń- fanka M&A
Kissxsis, Chobits, Maria-sama Ga Miteru, Strawberry Panic!, Rewolucjonistka Utena, Pszczółka Maja
UsuńSuzaku ! :D kolejny raz zaskakujesz mnie swoją wiedzą o kulturze japońskiej. Choć trenuję sztuki walki, których założycielem jest Japończyk, nigdy w jakiś specjalny sposób nie interesowała mnie kultura tego kraju. Jednakże dzięki Tobie, widzę, że jest to niesamowicie ciekawy kraj. Twoja prezentacja na historii była OSZAŁAMIAJĄCA ;D ( zwłaszcza wzmianka o xxl … :D ) Jedyne co mi pozostaje to to, by kibicować Ci w tym , byś mógł pogłębiać swoją pasję ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście że była oszałamiająca! Bo komuż innemu udało się wcisnąć do prezentacji Beatels'ów, czy właśnie rozmiar xxl.
UsuńWłaśnie wpisz mnie na listę (bo ty jesteś za to podobno odpowiedzialna) prezentacja "Działania zbrojne w Azji wschodniej podczas II wojny światowej" wtorek za tydzień.
tak Suzaku również jestem pod wrażeniem tego, że to udało Ci się wcisnąć :D okej ! :D tylko koniecznie uwzględnij rozmiar xxl :D aaaa i trzeba się za potyczki zapisać - geniusze matematyczni ;d
UsuńNigdy nie interesowałam się mangą. Nawet, gdy byłam dzieckiem nie przepadałam za takimi bajkami. Nie mam pojęcia dlaczego, przecież były one kolorowe, śmieszne i wszyscy się nimi fascynowali. Zawsze z podziwem patrzyłam na koleżanki, które rysowały te śliczne lalki z mangi, ale nigdy jakoś nie zainteresowałam się tym bardziej. Tak pozostało do dzisiaj… Może czas to zmienić ?
OdpowiedzUsuńOczywiście nigdy nie jest za późno
UsuńJa również zauważyłam, że wiele młodych osób interesuje się "japońszczyzną". I wiecie co? Zazdroszczę im. Najbardziej tego, że żyją w swoim świecie; każda z tych osób, które znam, ma wyjątkową osobowość i spojrzenie na świat. Mam wrażenie, że manga i anime rozwijają umysł oraz duszę i choć nie jest to "moja bajka", kiedy słyszę, że ktoś jest tym pochłonięty, od razu wydaje mi się przyjazny. Gratuluję kreatywności i pomysłu na siebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący post.
OdpowiedzUsuńTakże interesuje się kulturą Japonii i lubię oglądać anime.
To dobrze, że poruszyłeś ten temat.
To trochę smutne, ze "otaku" są często odtrącani przez otoczenie. Sama kiedyś miałam takie doświadczenia. Dorośli uważali to za bajkę, koledzy za dziecinadę, a rodzice za czyste zło. Na szczęście z biegiem lat to się zmieniało i zaczęłam poznawać ludzi, którzy mają takie same hobby co ja. Pamiętam, że jeszcze kilka lat temu robiłam wszystko, by moja mama nie znalazła u mnie nowych tomików. Fajnie, że w Zamościu jest więcej osób takich jak ja ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, jaka była Twoja pierwsza manga/anime? ;P
~ mucha.
Pokemony w dzieciństwie.
UsuńPotem przez dużą część życia tępiłem Japonię.
5 lat temu w Londynie spotkałem dziewczynę która uważała że ma "misję" aby mnie nawrócić. Zobaczyłem wtedy pierwszą mangę "Vampire Knight". NIe udało się jej mnie nawrócić, bardziej mnie zniechęciła.
Na poważnie zacząłem się interesować tematem gdy obejrzałem "Fullmetall Alchemist Brotherhood"
Przyznam się, że dla mnie to obcy świat. Nie spotkałam się też do tej pory z osobą, która by się interesowała mangą i japońskimi bajkami. Życzę satysfakcji z hobby. :)
OdpowiedzUsuńMangą i anime interesuję się od niedawna, ale przyznaję autorowi posta rację: anime potrafi rozwijać umysł, ale także i serce. Anime "Fullmetal Alchemist: Brotherhood" pokazało mi, że nawet w najgorszej sytuacji życiowej nie wolno się poddawać. Do mangi/anime namówiła mnie przyjaciółka. Na początku podchodziłem do tego z niechęcią. Moja opinia o tym była ukształtowana przez zdanie innych tzn. że jest to złe, sprowadza na złą drogę. Jednak po paru tygodniach oglądania/czytania zacząłem dostrzegać, że wszystkie złe opinie są niesłuszne. Tak naprawdę anime potrafi nas wiele nauczyć, wystarczy tylko się wczuć :)
OdpowiedzUsuńMoja znajomość japońskich animacji jest dość ograniczona, ale przeczytawszy ten post postanowiłam bliżej zainteresować się nimi. Myślę, że każdy po przeczytaniu wpisu Suzaku przejrzy chociaż jeden komiks lub obejrzy wybraną animację.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący post .Najbardziej zaciekawiłeś mnie anime. Myślę ,że to może być ciekawa przygoda podczas poznawania japońskiej kultury .
OdpowiedzUsuńDrogi Suzaku!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że artykuł przeczytałem z ogromną fascynacją. Smuci mnie tylko, że jest on tak krótki. Mam nadzieję, że w przyszłości jeszcze wiele razy przeczytamy Twoje wpisy na blogu.
P.S. Ale Wachowscy to przecież bracia, nie?
Już nie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lana_i_Andy_Wachowscy
UsuńOch milionie 44, zabójco Dicka Cockera, ciemiężycela i tyrana.
UsuńJestem wielkim fanem anime, sczególnie Ecchi, Hentai, Loli i Yuri.
OdpowiedzUsuńNie wiem co widzisz złego w hentai, ja uważam je za poważny gatunek bardzo poważany na zachodzie.
Czy byłbyś w stanie napisać więcej o Japonii?
Nie mam nic do twoich zainteresowań, każdy może mieć własne zdanie.
UsuńOczywiście że zamierzam pisać więcej.
Kanuszu bohateru twoje pasje to moje pasje ;)
UsuńKsywka <3 ciekawe z której klasy jestes ha ha :d
UsuńDobry post zaciekawił mnie pomimo, że osobiście nie przepadam za kulturą japońską, lecz po przeczytaniu tego posta może choć w niewielkim stopniu coś się zmieni w moim wyobrażeniu
OdpowiedzUsuńOd zawsze byłem fanem mangi i anime. Myślałem ,że nikt się tym nie interesuje. Czułem się osamotniony.
OdpowiedzUsuńJuż miałem rzucać Japońszczyznę, ale ten post napełnił mnie nadzieją...na nowe życie...
Wielmożny Panie Suzaku!
OdpowiedzUsuńZaprawdę zdobyłeś moją Atencyję pisząc ten Wywód. Twe Pióro prowadziło mnie poprzez Meandry japońskiej Kultury niczym Krzysztof Kolumb "Santa Marię" na podbój Indii Zachodnich. Niejedno Młode Życie zostanie zmienione Twoją Aktywnością, żywię Nadzieję, że Poprowadzisz swoje Działania Wprzód.
To wspaniale, że tyle osób interesuyje się kulturą, historią Japonii. Filmy animowane i komiksy, jakkolwiek by je nazywać to trochę za mało aby choć trochę poznać ten odległy , fascynujący kraj zwany "krajem kwitnącej wiśni. Polecam trochę literatur, niekoniecznie ciężkostrawnych, opasłych historycznych tomiszczy. Może na początek zacząć od czegoś lżejszego i udać się w świat powieści. Polecam nieśmiertelnego "Shoguna" Jamesa Clavella, Kotsu Kokichi "Spowiedź Samuraja Musui Dukugen", interesujący cykl Lian Hearn zaczynający się powieścią "Po słowiczej podłodze". Japońskie "Słowicze podłogi" to niesamowita rzecz!!oraz cykl powieści Chris a Bradforda "Młody Samuraj". To na początek, może złapiecie bakcyla kto wie!?
OdpowiedzUsuń"Spowiedź Samuraja" już czytałem, a "Szoguna" oglądałem w telewizji.
UsuńJeżeli chodzi o pozostałe pozycję spróbuje je przeczytać.
Nie oglądam anime. Zniechęca mnie sama grafika - oczy na pół ekranu są takie pełne smutku. Moim zdaniem kształty są też zbyt ostro obrysowane przez co bajka wygląda bardzo nie naturalnie. Jakbym miała kiedyś wybierać czy moje dziecko będzie oglądać anime to wolałabym poszukać innych bajek, które będą wartościowe :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Podziwiam Twoją fascynację Japonią. Myślę, że kiedyś gdy znajdę wolny czas sama bardziej się tym zainteresuję, ponieważ od dawna jest to dla mnie jeden z najciekawszych tematów. Niedługo ferie więc będzie trochę czasu żeby lepiej poznać anime. Dziękuję Ci za przypomnienie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajny artykuł, myślałam że Wielka Cenzura nie dopuści nigdy na bloga komiksów i kreskówek.
OdpowiedzUsuńBeatrycze, ach Beatrycze...
OdpowiedzUsuńWięcej wiary w "Wielką Cenzurę" ;)
Kto zresztą powiedział, że jesteśmy przeciwni kreskówkom i komiksom?
Do Beatrycze. "Wielka Cenzura" nie jest przeciwna kreskówkom i komiksom, ale głupocie w każdej postaci oraz nijakości. Ma w sobie więcej tolerancji i otwartości na świat niż potrafisz sobie wyobrazić.
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa. Nic dodać nic ująć.
UsuńUważam, że wielu młodych ludzi do oglądania filmów animowanych, czy czytania komiksów przyciąga przejrzystość przedstawianych scen. Ciągła akcja, a niekiedy nawet przemoc, która rządzi dzisiejszym światem.
OdpowiedzUsuń