15 grudnia 2018

Oglądamy filmy


                Narodziny gwiazdy



Muzyka to w rzeczywistości 12 półtonów
zawartych w każdej oktawie.
To wciąż ta sama historia,
opowiadana po wielokroć, od zawsze.
To, co artysta może zaproponować światu,
sprowadza się do postrzegania tych 12 półtonów.
(Bobby, bohater filmu Narodziny gwiazdy)


Nie można powiedzieć, że jestem kinomanką , ale seans w kinie to jedna z form spędzania wolnego czasu. Chęć oderwania się od nauki sprawiła, że wybrałam się na film Narodziny gwiazdy. Chciałam podzielić się z Wami moimi wrażeniami po jego obejrzeniu.

Narodziny gwiazdy to debiut reżyserski Bradleya Coopera, który gra również główną rolę męską. Drugą rolę pierwszoplanową gra Lady Gaga. Znana ze swoich ekscentrycznych występów i stylizacji piosenkarka, wciela się w postać prostej dziewczyny, tworząc znakomitą kreację. Zdjęcia, za które odpowiedzialny był wybitny Matthew Libatique, kręcono od 17 kwietnia 2017r.  Niesamowite jest, że Narodziny gwiazdy Coopera to trzeci remake oryginalnego filmu z 1938 roku. Poprzednio w główne role wcielili się Janet Gaynor i Frederic March, później  Judy Garland i James Mason (1954), a także Barbara Streisand i Kriss Krtistofferson (1976). Mogłoby się zdawać, że temat  romansu na muzycznym tle został już wyczerpany w historii filmu, jednak mimo tego fabuła wciąż przyciąga reżyserów i, jak wskazują dane dotyczące oglądalności, tysiące widzów.  Film opowiada, co tu ukrywać, dość schematyczną historię o losach Jacksona Maine’a, gwiazdora muzyki country oraz kelnerki Ally obdarzonej niezwykłym głosem. Muzyk ma poważne problemy z alkoholem i narkotykami. Psychotropy zażywane tuż przed wejściem na scenę, a także alkohol pity za kulisami w trakcie występu to prawdziwe oblicze jego pracy. Dodatkowo cierpi on na szum w uszach, którego nie da się wyleczyć.  Ally  - prosta dziewczyna jest bardzo niepewna siebie. Komponuje i śpiewa własne piosenki, jednak wytwórnie płytowe odrzucają ją ze względu na braki w aparycji. Drogi bohaterów krzyżują się, gdy Ally zaśpiewała Jacksonowi w barze jedną ze swoich piosenek. Tak wygląda początek kariery kelnerki  i miłości do gwiazdora country.  Oczywiście dalsze losy muzyków komplikują się – Ally zyskuje większą sławę niż Jackson i zaczyna tworzyć muzykę pop na wielką skalę. Odnosi znaczne sukcesy, co prowadzi do depresji ukochanego. Koniec filmu jest jednak zaskakujący, a historia bohaterów wzrusza. Nie chcę więcej zdradzać, by nie odebrać Wam przyjemności  podczas seansu.
Cena talentu. Reżyser oprócz głównego wątku miłosnego bohaterów podejmuje w filmie refleksję na temat współczesnej sytuacji muzyków. Cooper odsłania prawdziwą, nierzadko trudną i pełną przeszkód drogę, jaką musi przejść artysta, by osiągnąć sukces. Osoby o tak wielkiej wrażliwości niekiedy nie panują nad swoimi emocjami. Ci, których  tak wszyscy kochamy za to, co przekazują na  scenie, czasem nie wytrzymują presji i nie potrafią poradzić sobie z samym sobą. Film pokazuje drugą stronę medalu kariery muzyka. Oprócz sławy, pieniędzy, uznania, sympatii fanów istnieje także ciemna strona, która jest brutalna, ale równie prawdziwa. Wiele w tym świecie zależy od szczęścia, bo przecież gdyby Jackson nie namówił Ally, nigdy nie odważyłaby się zaśpiewać publicznie. Na ekranie obserwujemy zawrotną karierę dziewczyny znikąd oraz kończącą się sławę gwiazdora. Dla mnie ten, zdawałoby się drugoplanowy problem, był w filmie najciekawszy.
Muzyka.  Piosenki (19!) napisane na potrzeby filmu są niezwykłe, świetnie wprowadzają i potęgują miłosny nastrój między kochankami. Bradley Cooper napisał je wspólnie z Lady Gagą, Jasonem Isbellem i Markiem Ronsonem. W filmie usłyszymy wyłącznie oryginalne utwory, napisane specjalnie na potrzeby filmu. Wszystkie wykonywane są na żywo. Na uwagę zasługuje także znakomita gra aktorska głównych aktorów oraz postaci drugoplanowych. Nie bez powodu film Narodziny gwiazdy otrzymał trzy nagrody przyznane przez National Board of Review (m.in. dla najlepszej aktorki i reżysera) oraz trzynaście nominacji, m.in. od Złotego Globu, Grammy oraz Międzynarodowej Agencji Prasowej Satelity. Obserwujcie najbliższe rozdanie Oskarów – myślę, że twórcy filmu nie raz zostaną wywołani na scenę!
Film zrobił na mnie ogromne wrażenie i bardzo pozytywnie mnie zaskoczył . Uważam, że muzyka tu użyta jest niewątpliwie znakiem rozpoznawczym tej produkcji. I mimo opinii profesjonalnych krytyków, iż film zawiera proste, a czasem infantylne sceny, to niesie on ze sobą  też przesłanie. Posługując się historią wokalistki, która zaczęła od zera, film prowokuje widzów do refleksji odnośnie artystów i ich poświęcenia w drodze do szczęścia. A przy okazji trzeba zobaczyć Lady Gagę, która, jak napisał jeden z krytyków filmowych, zrobiła to, co nie od dziś wychodzi jej doskonale – weszła i skradła wszystkim show. Mam nadzieję, że byliście już w kinie albo wybierzecie się w najbliższym czasie. Zapraszam do podzielenia się opinią na temat w filmu w komentarzach.

Ola B.

Grafika:
https://www.filmweb.pl/film/Narodziny+gwiazdy-2018-542576/posters
http://ecultura.pl/?p=124
https://www.rmfclassic.pl/informacje/Muzyka,10/Narodziny-gwiazdy-Sciezka-dzwiekowa-do-filmu-wciaz-na-pierwszym-miejscu-listy-przebojow,36907.html

15 komentarzy:

  1. Ten film pokazuję jak wiele możemy osiągnąć jeśli znajdzie się ktoś, kto nam pomoże. Może to być pomoc w szkole, w znalezieniu pracy, domu na sprzedaż...niemal we wszystkim. Fakt, że możemy radzić sobie sami. Jednak uważam, że czasami zdarzają się takie sytuacje, gdzie poradzenie sobie samemu, jest niemal niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny post. Najprawdopodobniej będzie on dla mnie jedyną okazją do kontaktu z tym filmem, ponieważ jego tematyka nie pasuje do mojego gustu. Mimo to, doceniam wysiłek jaki twórcy włożyli w chociażby stworzenie muzyki. Dla mnie pisanie piosenek jest abstrakcją, więc podziwiam pracę tych artystów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po przeczytaniu Twojego postu utwierdziłam się w przekonaniu, że sukces nie jest zarezerwowany tylko dla wybranych. Czasami wystarczy odrobina szczęścia, czyjaś pomocna dłoń, słowo zachęty, aby znaleźć się na szczycie. Trzeba jednak pamiętać, że sukces nie jest dany raz i na zawsze, trzeba go ciągle pielęgnować. Jak powiedział Mikołaj Rej: "Kogo szczęście wyniesie, niech się upaść boi".

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła. Uwielbiam Lady Gage i z checią wybiorę się się na ten seans.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny post! Dzięki Twojej recenzji z wielką chęcią obejrzę ten film! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam zwiastun tego filmu i bardzo mi się spodobał. Mam zamiar wybrać się do kina na ten film. Bardzo ciekawie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam zwiastun i obsadę byłam zaskoczona. Planuję wybrać się na film, mam nadzieję, że znajdę na to czas. Lady Gaga na dużym ekranie? Wraz z tak znanym aktorem jak Bradley Cooper? Myślę, że to ciekawe połączenie. Wątek sławy często poruszany jest w filmach, myślę, że nam jako tłumowi łatwo powiedzieć, że jest skarbem, przynosi tylko korzyści. Każdy właściwie teraz pragnie popularności, rozpoznawalności, jednak jaka jest jej prawdziwa twarz? Jaka jest cena?

    OdpowiedzUsuń
  8. Serdeszcze pozdrawiam ~ Amadeusz

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny post, również byłam na premierze tego filmu i jestem pod wielkim wrażeniem. Bardzo mi sie podobał, a twoja recenzja z pewnością zachęci wielu czytelników do zobaczenia go.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba skuszę się na obejrzenie tego filmu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny post. Jeszcze nie miałam przyjemności obejrzenia tego filmu, ale myślę,że po przeczytaniu tego postu jak najszybciej to zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki przeczytaniu tej recenzji obejrzałam zwiastun, który bardzo mnie zaciekawił. Z ogromną przyjemnością obejrzę ten film.

    OdpowiedzUsuń
  13. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat filmu, więc sama wybrałam się na seans. Fabuła nie zachwyciła mnie początkowo, jest to zwykła historia miłosna z kilkoma problemami, które muszą być rozwiązane przez bohaterów. Na ogromne uznanie zasługuje jednak ścieżka dźwiękowa. Piosenki są naprawdę świetne. Plusem jest też fakt, że sceny koncertów były nagrywane na realnych koncertach, więc nie ma wrażenia sztuczności. Najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie, szczerze nie spodziewałam się takiego obrotu historii. Film mimo prostej fabuły jest wart obejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszcze nie byłam w kinie na tym filmie i nie wiem, czy w najbliższym czasie znajdę chwilę na taki relaks. Mimo tego piosenka ,,Shallow" skradła także moje serce. Myślę, że nawet jeśli ktoś nie jest fanem tego typu filmów, powinien posłuchać tej piosenki. Można się w niej zakochać. Gwarantuję.☺️

    OdpowiedzUsuń
  15. Zwiastun tego filmu urzekł mnie bez dwóch zdań. Niestety nie zdążyłam zobaczyć filmu w kinie i czekam aż będę mogła obejrzeć go w internecie.
    Jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową z filmu, to jestem pod ogromnym wrażeniem klimatu w jaki wprowadza słuchacza. Uwielbiam wieczorami usiąść przed komputerem i przeglądając aktualności, posłuchać tych utworów. Moim faworytem zdecydowanie jest piosenka "Shallow", której słucham w każdej wolnej chwili, nawet teraz. ;)

    OdpowiedzUsuń