12 maja 2015

Przeczytane, przemyślane, skomentowane


      
     Nasza codzienna  mściwość



                               Oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym.
                                                                                (Mahatma Ghandi)


 
Ponad 90% Polaków  uznaje się za katolików. Znaczna część z  nich codziennie powtarza słowa modlitwy: i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.  Na co dzień jednak nie nadstawiamy  policzka wzorem Chrystusa. Raczej jesteśmy mściwi. Wciąż  aktualne są słowa Aleksandra Fredry z  Zemsty:

Ja - z nim w zgodzie? -  Mocium panie/Wprzódy słońce w miejscu stanie/Wprzódy
w morzu wyschnie woda/ Nim tu u nas będzie zgoda. 
                                                                                                  
Profesor Zbigniew Mikołejko – filozof religii i eseista (na którego będę się powoływać) – twierdzi, że pragnienie zemsty jest dość powszechne, choć na ogół skrywane. I dodaje, że: polska mściwość  spełnia się w małych podłościach, w brzydkich postępkach codziennych: nasikam komuś „na złość”  do studni, i nieważne, że sam także będę pił z niej wodę. Wynika ona z naszej mentalności  - z wierzchu inteligencko - szlacheckiej, a tak naprawdę  wywodzącej się  z dziedzictwa chłopskiego, „zwierzęcego” losu. Mentalności,   na którą składają się: bierność, zniewolenie, bieda, brutalność, upodlenie, poddaństwo przesycone nienawiścią, okrucieństwo i strach. Mentalności osłanianej heroicznymi mitami  i wyobrażeniem o naszej wyższości  czy „lepszości”. Nie chcemy pamiętać o naszych haniebnych czynach i odważnie się z nimi zmierzyć. Każde ich przypomnienie wywołuje burzę społeczną.  A przecież one były! Stanisław Wyspiański w Weselu, wspominając rzeź galicyjską, każe bohaterom – szlachcicom  powiedzieć: Myśmy wszystko zapomnieli; mego dziadka piłą rżnęli…/ Myśmy wszystko zapomnieli.(…)/ Mego ojca gdzieś zadźgali, gdzieś zatłukli, spopychali;/kijakami,   motykami krwawiącego przez lód gnali…/ Myśmy wszystko zapomnieli.   Stefan Żeromski pisze o ograbianiu zabitego powstańca styczniowego przez chłopa (Rozdziobią nas kruki, wrony). Również Żeromski pisze o zdradzaniu przez chłopów powstańców i wydawaniu ich Rosjanom (Wierna rzeka). Maria Konopnicka pisała o  ludziach okradających  zabitych powstańców tak: To byli... Chryste! Tą się hańbą spalę.../ Nie! To nie ludzie byli! To - szakale! (Z teki Artura Grottgera: Wojna). O pogromie kieleckim  przypominał Marek Edelman, o Jedwabnem opowiada  Pokłosie. 

Istnieje dowcip o „polskim   kotle samoobsługowym”, który nie potrzebuje żadnych nadzorców z piekła. Sami rodacy wciągają do kotła każdego, kto się  z niego usiłuje wydostać. Dlaczego?  To wynika z  zawiści, że „inni mają lepiej” – oczywiście dzięki szwindlom i  układom. Nie przychodzi nam do głowy, że może dzięki mądrości, pracowitości, oszczędności, odpowiedzialności. Łatwiej jest porysować gwoździem samochód sąsiada niż zapracować na własny.  Nie bez powodu Marek  Koterski w Dniu świra umieścił modlitwę Polaka (poniżej krótki, bardziej cenzuralny fragment). Oto wznoszę swoje modły do Boga, Marii i Syna, zniszczcie tego s… syna./ Mego rodaka sąsiada, tego wroga, tego gada. / Żeby go zdradzała stara (…) żeby miał AIDS i raka, oto modlitwa Polaka.

Profesor  Mikołejko mówi, że najtrudniej wybaczyć drugiemu człowiekowi,  że wiedzie mu się lepiej. W związku z tym polecam bardzo dobry i jednocześnie wstrząsający  film w reżyserii Sylwestra Szyszki Milionerzy z 1977 roku, z rewelacyjną rolą Janusza Gajosa.  Reżyser pokazał ludzką zawiść prowadzącą do tragedii. Polacy hodują w sobie poczucie krzywdy, bo to służy samousprawiedliwieniu, a wynika z bierności oraz z chęci zdjęcia z siebie odpowiedzialności za własne życie. Krzywdzą ich wszyscy: politycy, rząd, los… Najlepiej, żeby się zjawił jakiś „mąż opatrznościowy” i wziął za nich odpowiedzialność.  Skoro  kobieta ma siedmioro dzieci, męża alkoholika i nie ma pracy, to wina rządu, Balcerowicza, Żydów – słowem - wszystkich poza nią. Nie zdobywa się na refleksję, że mogła skończyć dobrą szkołę, nie musiała rodzić tyle dzieci ani żyć z pijakiem. Najłatwiej  trwać  w poczuciu krzywdy i niesprawiedliwości oraz uchylać się od odpowiedzialności za siebie.  Według danych statystycznych, 40-60% Polaków nie chodzi na wybory, 56% nie przeczytało żadnej książki, 58-60% uważa zawsze, że sprawy w Polsce idą w złym kierunku. Oni swą bierność traktują jako moralne alibi dla braku odpowiedzialności i dla nienawiści. (…) A ja sam? O, ja jestem czysty jak anioł i godny wszelkiego miłosierdzia oraz współczucia. - mówi  o przeciętnym Polaku profesor Mikołejko.  

Polska mściwość jest tandetna, jej pobudki są niskie i banalne. Jest byle jaka i nieśmiertelna. Pamiętacie modlitwę  Jana (Johna) Pawlaka przed wyjazdem do Ameryki? Czy czasem nie przypomina modlitwy Polaka z filmu Koterskiego? Dziękuję Ci, Panie, żeś  moją ręką pokarał Kargula, i przysięgam na wszystko, co ma moc nade mną, że drogi do domu nie zaślepię i po ziemię wrócę. Żeby kości nasze nie szukali się po świecie. A na całe Kargulowe plemię i pole spuść, dobry Panie, wszystkie plagi egipskie. Tylko się nie pomyl i nas, Pawlaków, sąsiadów Kargulowych, nie doświadczaj, bo my się swojej miedzy trzymamy.  

Distantia

Grafika:
http://samequizy.pl/wp-content/uploads/2016/05/filing_images_5536cc41c660.jpeg
http://www.hejtershore.pl/content/pictures/2014/01/24/1144.jpg