Całkiem inaczej o alkoholizmie
Mówi się, że przez alkohol traci się rodzinę.
Nie […] Rodzinę się zabija.
[…] morduje się każdego z jej członków z osobna.
Na wiele sposobów –
Potajemnie […] albo publicznie, na szafocie,
ku uciesze publiczności.
(Jakub Żulczyk)
Z najnowszych badań wynika, że nadużywanie alkoholu dotyka ponad 2,5 miliona Polaków. W rodzinach z problemami alkoholowymi żyje 3-4 mln osób, z czego 1,5-2 mln to dzieci. Te zatrważające statystyki trzeba uzupełnić faktem, że alkoholizm prowadzi do wielu chorób: wątroby, serca, a także problemów neurologicznych i psychicznych. Ma też na ogół poważne konsekwencje społeczne, takie jak rozbicie rodzin, przemoc domowa, problemy zawodowe i finansowe.
Właśnie te dane skłoniły nas - członków Zamojskiego Studia Teatralnego - do stworzenia spektaklu zatytułowanego „Informacja”. Scenariusz oparliśmy na kilku źródłach: powieści Jakuba Żulczyka „Informacja zwrotna”, dramacie „Pijani” Iwana Wyrypajewa oraz na prawdziwych relacjach dzieci alkoholików ( po części z obsady aktorskiej). Wśród problemów związanych z alkoholizmem zwróciliśmy szczególną uwagę na zagadnienie DDA, czyli dorosłych dzieci alkoholików. Niestety, przeważnie jest to temat tabu (wielu widzów słyszało ten termin po raz pierwszy). Aby przykuć uwagę młodzieży (również naszej szkoły), spektakl osadziliśmy w niecodziennej scenerii i utrzymaliśmy go w konwencji groteskowej. To nie wykluczało jednak powagi przedstawianego problemu. Przedstawienie rozpoczyna się od śpiewania utworu pielgrzymkowego z akompaniamentem gitary. Bohaterowie sztuki występują w jaskrawych ubraniach i są otoczeni różnymi maskotkami oraz wodnymi dmuchańcami. Dlaczego? To znak, że dorosłe dzieci alkoholików nie mogą wydorośleć, natomiast ojciec – alkoholik ubrany w różową spódnicę, z włosami związanymi w kucyk – sygnalizuje, że osoby uzależnione stają się abnegatami.
Bohater, którego grałem, był sporą zagadką dla widzów. Gotował makaron z krewetkami, tym samym rozprzestrzeniając zapach potrawy na widownię. Przez większość spektaklu nie miał żadnych interakcji z innymi bohaterami. To również nie było przypadkowe. Bohater stawał się bowiem coraz bardziej zamknięty w sobie, próbując sobie samemu poradzić z problemami dzięki skupieniu się na jednej czynności. Czyli na gotowaniu.
W utworze Jakuba Żulczyka głównym bohaterem jest Marcin Kania – ojciec. To również ważna postać w naszym przedstawieniu - monologi kierowane do niego budują powagę i napięcie. Stopniowo – aż do finału, kiedy padają najcięższe oskarżenia pod adresem ojca- alkoholika. Wówczas niejednokrotnie z widowni słyszymy płacz, co utwierdza nas w przekonaniu, że udało się nam zwrócić uwagę widzów i przedstawić problem w taki sposób, aby nie był zlekceważony. Spektakl kończy się prawdziwymi wypowiedziami dorosłych dzieci alkoholików, niezwykle przygnębiającymi, ponieważ ilustrują dramatyczne sytuacje .
Uważam, że doskonałym pomysłem reżysera Bartłomieja Miernika było wprowadzenie rozmowy z widzami. Po przedstawieniu każdy mógł zadać pytanie dotyczące problemu, spektaklu, gry aktorskiej lub podzielić się swoimi przeżyciami. Myślę, że te rozmowy naprawdę były wartościowe zarówno dla widzów, jak i twórców przedstawienia. W trakcie rozmowy były również rozdawane karteczki z numerami telefonów zaufania.
Moja rola nie była duża, ale uważam, że bardzo wartościowa, zarówno dla samego spektaklu, jak i dla mnie. Pokazała mi, jak ważne są emocje w sztuce (oddziaływanie aktora na widzów oraz wpływ atmosfery na widowni na grę aktora). Kiedy widziałem wzruszenie publiczności, grałem mocniej i bardziej emocjonalnie. W jeszcze większym stopniu utożsamiałem się granym przez siebie chłopakiem, który najpierw zamyka się w sobie, potem wyrzuca z siebie nagromadzone emocje, aby w końcu móc normalnie żyć, bez ojca alkoholika.
Spektakl graliśmy we
wrześniu dla szkół ponadpodstawowych w Zamościu. Będziemy również grać, lekko zmodyfikowaną jego wersję, w Lublinie na festiwalu teatralnym
„Zwierciadła”. Ten spektakl jest ważny, ponieważ problem alkoholizmu dotyczy
wielu ludzi, również siedzących na widowni. Jest na tyle poruszający, że
długo po jego zakończeniu pozostaje w widzach.
A przecież o to chodzi. Tak powinien oddziaływać teatr.
Szymon
Grafika:
Zdjęcia własne