11 listopada 2014

Co w trawie piszczy?


        
     Izraelczycy znów u nas


 


Kultura jidysz jest nie mniej polska niż żydowska. 
Polska bez Żydów jest nie do pomyślenia. 
Polska potrzebuje Żydów i Żydzi potrzebują Polski.
(Lech Wałęsa)


7 listopada 2014 roku naszą szkołę po raz kolejny odwiedziła młodzież  z Izraela. Jej  przyjazd był związany  z projektem "Bliżej siebie. Historia  i kultura dwóch narodów", realizowanym również w III LO w Zamościu.  Już od godz. 8:30 wraz z Panią   Haliną Pilszczek - koordynatorką przedsięwzięcia -  przygotowywaliśmy   sale   na      przyjęcie  gości z Izraela.  Spotkanie rozpoczęło się oficjalnym powitaniem wszystkich zebranych w auli przez Panią  Dyrektor  Bożenę Krupę. Głos zabrała także opiekunka izraelskiej grupy.
Później odbyły się warsztaty, których celem było omówienie wspólnej historii oraz stereotypów we wzajemnym postrzeganiu się naszych narodowości. Dowiedzieliśmy się, że Izraelczycy wyobrażali sobie Polaków jako blondynów, dlatego byli zdziwieni dużą ilością osób o ciemnych włosach i karnacji. Rozmawialiśmy także o ich przeżyciach po wizycie w Majdanku oraz w Getcie Warszawskim. To, co zobaczyli, wywołało u nich silne emocje. Wcześniej uczyli się o Holocauście w szkole, ale ujrzenie miejsc martyrologii ich narodu było nowym doświadczeniem, które pokazało im rozmiar zbrodni. Oprowadziliśmy też naszych gości po budynku szkoły. Dużym zaskoczeniem było dla nich "stanowisko" dyżurnego. Zachwyt natomiast budził dziedziniec, a szczególnie oczko wodne. Po spotkaniu w szkole Izraelczycy udali się najpierw na Rynek Wielki, a następnie do Synagogi. My mieliśmy chwilę odpoczynku przed kolejnym punktem spotkania - wyjazdem do Bełżca.

Muzeum – Miejsce Pamięci w Bełżcu powstało w 2004 roku na miejscu Niemieckiego Obozu Zagłady funkcjonującego przez kilka miesięcy 1942 roku. Na pamiątkowej tablicy mogliśmy przeczytać: W tym miejscu od lutego   do grudnia 1942 roku istniał hitlerowski obóz zagłady, w którym poniosło męczeńską śmierć przeszło 600 tysięcy Żydów z Polski i innych krajów Europy, oraz 1500 Polaków za pomoc okazaną Żydom. Zarówno Izraelczycy, jak i my mieliśmy okazję  poznać bliżej historię obozu. Pani przewodnik Ewa Koper opowiedziała nam o  losach więźniów oraz doskonale zobrazowała kolejne etapy zbrodniczej działalności obozu w Bełżcu. Przybliżyła nam również postacie Rudolfa Redera i Chaima Hirszmana, którym udało się uciec  z tego piekła. Po interesującej lekcji z Panią przewodnik zapoznaliśmy się z wystawą we wnętrzu muzeum. Podczas oglądania niejednemu z nas zakręciła się łza  w oku. Mnie (Karla) zabrakło chusteczek, mimo że zwiedzałam muzeum już trzeci  raz. Dlaczego znowu płakałam? Pewnie dlatego, że – jak słusznie zauważył Milan Kundera: Na­wet włas­ny ból nie jest tak ciężki jak ból z kimś współod­czu­wany, ból za ko­goś, dla ko­goś, zwielok­rotniony przez wyobraźnię.
Po obejrzeniu wystawy zaczęliśmy przygotowania do uroczystości. W tym celu przeszliśmy drogą, która prowadzi w kierunku „szczeliny” przypominającej swoim wyglądem pęknięcie w ziemi. Szliśmy wzdłuż  wznoszących  się coraz wyżej ścian sprawiających wrażenie zagłębiania się w teren. W ten sposób została oddana  groza jednej z największych mogił świata. 
Zwieńczeniem „szczeliny” jest granitowa ściana, na której został wyrzeźbiony cytat z Księgi Hioba: Ziemio nie kryj mojej krwi, iżby mój krzyk nie ustawał.
Uroczystość była  oddaniem  hołdu zmarłym. Kulminacyjnym momentem  było odśpiewanie przez nas hymnów obu narodów. Po złożeniu wieńców przez polską młodzież i naszych opiekunów młodzież z Izraela zakończyła uroczystość, wykonując pieśni i czytając słowa w języku jidysz i po angielsku, które wprowadziły nas w zadumę nad tragiczną historią Żydów i Polaków z nimi związanych. 

Po zakończeniu uroczystości przeszliśmy w dół schodami, na których są  wypisane miejscowości, z których  deportowano Żydów  do obozu w Bełżcu. Każdy z nas mógł odszukać swoją bądź sąsiednią  miejscowość. 

Nasze spotkanie z Izraelczykami dobiegło końca. Trzeba się było pożegnać, a to nigdy nie jest łatwe. Moje odczucia najlepiej wyrazi Cassandra Clare: Każde spotkanie doprowadza do rozstania i tak zawsze będzie, dopóki życie jest śmiertelne. W każdym spotkaniu jest część żalu z rozstania, ale w każdym rozstaniu jest ta sama ilość radości ze spotkania." Mimo że tak cudowny dzień minął,  mieliśmy świadomość, że zawarte znajomości mają szansę przerodzić się w trwałe przyjaźnie. W końcu łączy nas nie tylko historia, ale także wspólne zainteresowania. Jesteśmy pewne, że chęć ponownego spotkania pokona ogromną odległość między Polską i Izraelem.  

Toffi & Karla 

Grafika:
własne zdjęcia
http://www.centrumdialogu.com/photos/100_3537.JPG
https://www.youtube.com/watch?v=3EN_1NFaE6Y
http://muzea.ngo24.eu/img/powiaty/tomaszowski/tomaszowski_belzec8-big.jpg