18 kwietnia 2015

Przeczytane, przemyślane, skomentowane



         Chleb nasz powszedni

 
                                      O zlepku żytni! Okruszyno marna!
                                      Jakże twe dzieje ciekawe dla człeka!
                                      Z twoimi losy jak ściśle się splata
                                      I jasny pałac, i chruściana chata!
                                                                         (Władysław Syrokomla)

                               
 
Chleb był znany już około 12 000 lat temu. Najpierw miał postać twardych  placków zagniecionych z mąki, śruty i wody, pieczonych w gorących kamieniach, w popiele, a później na płytach żelaznych. Egipcjanie wymyślili zakwas, drożdże winiarskie, a także specjalne piece – w kształcie glinianych dzwonów.

Czym był chleb w tradycji ludów rolniczych? Przede wszystkim był głównym pokarmem. Miał  też bogatą i różnorodną treść  symboliczną. Był symbolem sytości, zarobku, zamożności, pracy oraz zdobywania dóbr doczesnych  w trudzie. Chleb był także symbolem urodzaju i płodności, a także gościnności, szczodrości, przyjaźni, bezpieczeństwa, spokoju i życia. Uważano, że chleb jest pokarmem niezwykłym, nadprzyrodzonym, mistycznym  i świętym.

Chleb miał ogromne znaczenie w różnych religiach (w  czasach starożytnych – w Egipcie, w Rzymie  i w Grecji) – był najważniejszą ofiarą składaną bóstwom urodzaju, na przykład bogini Demeter,  ale też cieniom zmarłych przodków. O chlebie mówi również  Biblia. W czasie Ostatniej Wieczerzy Chrystus przemienił chleb w swoje ciało, dzięki czemu wyniósł go do najwyższej godności. Mówił też o sobie: Jam jest chleb życia.  Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj (Mt 6,11). Ta prośba rozpoczyna drugą część modlitwy Ojcze nasz, której sam Jezus nauczył swoich uczniów i  którą chrześcijanie powtarzają  każdego dnia.

W tradycji polskiej od najdawniejszych czasów chleb uważano za dar Boży. Nie tak odległe są czasy, kiedy w polskich domach nowy bochenek chleba znaczyło się znakiem krzyża. Ojciec lub matka brali duży bochen i znaczyli go końcem noża: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.  W czasach głodu objętość chleba zwiększano, dodając do ciasta plewy, otręby, gotowane ziemniaki,  a także różne ziela: lebiodę, komosę, pokrzywę, a nawet popiół drzewny. Chleb pszenny lub pszenno – żytni jadano w bogatszych domach, chłopi jedli  głównie placki, pierogi  i podpłomyki, a szlachetniejszy chleb – jedynie „od święta”. Staropolski zwyczaj, przechodzący z pokolenia  na pokolenie i jeszcze dziś zachowany w wielu domach, nakazywał poszanowanie chleba. Nie wolno było go marnować, dopuścić do pleśnienia albo  wyrzucać do śmieci, aby nie wzbudzać gniewu Bożego i nie ściągać na siebie kary Bożej – głodu lub wojny. Resztki chleba (skórki, okruchy) trzeba było starannie zebrać, dodać do karmy bydła lub ptactwa domowego,  a w ostateczności wysypać wróblom. Upuszczony na ziemię kawałek chleba należało z uszanowaniem podnieść, otrzeć z pyłu, ucałować, przepraszając Boga i Jego dar.
Na każdym napoczynanym bochnie najpierw czubkiem noża kreślono znak krzyża, dopiero potem można go było kroić – równo i starannie. Nie wolno było kłaść chleba na brudnym stole, spodem do góry, wbijać noża   i pozostawiać w bochenku. Szanowano nie tylko chleb, ale też wszystko, co służyło do jego wyrobu: dzieżę, łopatę, piec chlebowy, ożóg do popiołu. Pieczenie chleba należało do obowiązków  kobiet. Towarzyszyły temu określone  zwyczaje: odciskanie dłonią krzyża na wyrobionym cieście,  wykonanie krzyża nad piecem chlebowym i nad  pierwszym wkładanym  do niego chlebem  oraz  po zamknięciu pieca. Upieczony chleb (lub jego cząstkę) kładziono na ołtarzyku domowym, aby Bóg błogosławił domownikom  i obdarzał ich wszelkim pokarmem. Do tradycji należy dzielenie się chlebem z innymi na znak przyjaźni, miłości, dobroci  i wspólnoty. Dlatego chleb towarzyszy wielu dorocznym i rodzinnym obrzędom: wesele, dożynki, wigilia Bożego Narodzenia.
O znaczeniu chleba świadczą niezliczone przysłowia i porzekadła, na przykład:  Chleb pracą zdobyty, bywa smaczny i syty; Chleb płacze,  gdy go darmo jedzą; Szkoda takim chleba dać, co się oń sami nie starają.

Powstało też wiele utworów literackich, na przykład sonet  Leopolda Staffa, Chleb. 
Wiecznie tak samo jeszcze jak za czasów Piasta,
Po łokcie umączone ręce dzierżąc w dzieży,
Zakwasem zaczyniony chleb ugniata świeży
Przejęta swym odwiecznym obrządkiem niewiasta.

Gdy, wedle doświadczenia niechybnych probierzy,
Nazajutrz ugniot miary właściwej dorasta,
Pierzyną ciepłą kryje pulchne ciało ciasta,
Kędy cierpliwie pory wypieku doleży.

I uklepawszy w płaskie półkule miąższ miękki,
W gorący piec je wsuwa na długiej kociubie,
Skąd roztaczając zapach kuszący i miły

Wychodzą wnet pożywne, razowe bochenki,
Brunatne i okrągłe - ku piekarki chlubie -
Jak widnokrąg zoranych pól, co chleb zrodziły. 

Tina

Grafika:
http://pliki.farmer.pl/i/01/35/04/013504_r0_620.jpg
https://miastofoto.files.wordpress.com/2012/04/chleb-2.jpeg
http://i610.photobucket.com/albums/tt188/CZBZ/Portraits/la-panadera_zpsno12rnva.jpg