14 maja 2022

Myśli o wychowaniu

 

       Inspiracja a nie obsesja!

 

Ważne,

aby twoim życiem kierowały wyznawane w głębi serca wartości,

a nie uwarunkowane kulturowo oczekiwania,

którym nigdy dobrowolnie nie zgodziłaś się podlegać.

(Renee Engeln)

 

Od najmłodszych lat utożsamiamy się z innymi ludźmi. Jako dzieci naturalnie nie mamy  kontaktu z szeroko rozumianym społeczeństwem. Nasze pierwsze słowa, zachowania, gesty są przejmowane  od osób nam najbliższych, to znaczy rodziców, bliższych lub dalszych krewnych. Wtedy robimy to nieświadomie i tak naprawdę nie mając wyboru. Z  czasem dorastamy, a nasze wewnętrzne „ja” każe nam poszukiwać obrazu samego siebie, naszych upodobań i potrzeb. Bywa jednak i tak, że mamy  potrzebę lub  psychiczny  przymus  porównywania się do innych. I to  najczęściej nie jest dobre. Zatracamy siebie,  chcąc  dorównać innym. Tym, którzy osiągnęli więcej, a nawet  tym, którzy zawsze patrzą na nas z góry. Ślepo podążamy za tymi, którzy wymagają od nas więcej niż możemy im dać.

Nie możemy raczej zaprzeczyć, że w XXI jesteśmy bombardowani wizjami innych, „lepszych” osób. Owe wizerunki pochodzą z Internetu, telewizji, filmów lub  naszych nierealnych wyobrażeń o rzeczywistości. Na każdym zdjęciu wyświetlanym na Instagramie  na ogół widzimy pięknych, sławnych ludzi. Zazdrościmy im, dobrze wiedząc, że ich idealne ciała, charaktery, rodziny, zawrotne kariery i olbrzymie majątki mają się nijak do prawdy.  Bez przerwy, bezkrytycznie się do nich porównujemy. Torturujemy się  pytaniami: Co oni mają, czego ja nie mam? Dlaczego on/ona jest taki/taka piękny/piękna? Dlaczego ja nie mogę taki być? Dlaczego jestem gorszy?

Takie myślenie do niczego  dobrego nie prowadzi.  Zaniżanie własnej wartości może nawet  spowodować problemy psychiczne, na przykład depresję. Dlatego  też niewskazane  jest  wyolbrzymianie  pozytywów u innych – czynienie ich piękniejszymi, zdolniejszymi  czy lepszymi. Jeśli  już porównujemy  się z tymi, którzy nam imponują, powinniśmy w nich widzieć przykład  do naśladowania, a nie nieosiągalny ideał. Jednak nie za wszelką cenę!  

Przecież i my możemy  pragnąć czegoś i dążyć do tego z całych sił! Nie jesteśmy gorsi, czasami  jedynie ślepi na własne możliwości  lub po prostu leniwi. Nie wystarczy siedzieć  w fotelu z telefonem oraz oglądać  zdjęcia pięknych i wysportowanych  ludzi, a przy tym objadać się  słodyczami. Takie zachowanie nie pomoże wypięknieć ani cokolwiek osiągnąć.  Natomiast początkiem  zmian może być postanowienie:   Dość, ja nie jestem gorszy. Co  tamten człowiek ma, czego ja nie mogę osiągnąć?  Jeśli będziemy wystarczająco ciężko pracować,  nie poddamy się i  uwierzymy  w siebie, to i efekty  przyjdą z czasem. Musimy oczywiście pamiętać, że sukcesu nie osiąga się od razu, ale trzeba wierzyć w siebie i nie poddawać się.

Pamiętajmy  zawsze, że czym innym jest inspiracja, a czym innym obsesja. A przecież  często  bywa, że mamy obsesję na czyimś punkcie lub na punkcie jakiegoś  modelu życia. W ten sposób jednak sami siebie wyniszczamy, zatracamy się w negatywnych emocjach, a na dodatek niczego nie osiągamy. Moim zdaniem, rację ma psycholożka Renee Engeln, że powinniśmy sami decydować o naszym życiu, kierując się wyznawanym systemem wartości, a nie ulegać modom społecznym. To jednak wymaga od nas mądrości oraz  zdrowego dystansu zarówno do siebie, jak i do innych.

Łucja

 

Grafika:

https://cdn.pixabay.com/photo/2020/08/24/20/01/woman-5514957_960_720.jpg

https://pixabay.com/pl/photos/ludzie-kobieta-lustro-łazienka-2585847/

https://pixabay.com/pl/photos/szkolenie-mięśnie-ramiona-blondynka-828726/