10 marca 2018

Kącik młodego historyka




     Bohaterowie z sąsiedztwa


Nie błagamy o wolność, my walczymy o wolność.
Tak miałem napisane na samolocie.
(Witold Urbanowicz)


Wielu z nas dywizjony lotnicze kojarzą się z Wielką Brytanią, książką Arkadego Fiedlera oraz bitwą o Anglię w 1940 roku. Powyżej zamieściłem zdjęcie lotników Dywizjonu 303 wykonane w roku 1941. Służyło ich w czasie II wojny światowej w Polskich Siłach Powietrznych w Wielkiej Brytanii ponad 17 000. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że niektórzy piloci, którzy walczyli w Royal Air Force (w skrócie RAF) w czasie II wojny światowej, pochodzą z okolic Zamościa. Pamięć o nich, na którą przecież zasłużyli, powoli zanika, a moim zdaniem należy ją podtrzymywać, dlatego zdecydowałem się napisać post o lotnikach z Płoskiego. Wszytko zaczęło w się w latach 1920-1921 w miejscowości Płoskie obok Zamościa, gdzie trzej chłopcy: Stasio, Romek i Rysiek urodzili się i wychowali. To niesamowite, że mimo pochodzenia z tak małej miejscowości, wyrośli oni na wspaniałych lotników RAF. 

Stanisław Magdziak urodził się 29 kwietnia 1921 roku. W roku wybuchu wojny miał 18 lat, był zbyt młody, by zostać przyjęty do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Nie przeszkodziło to jednak w realizacji jego marzeń i celów. Został uczniem Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Krośnie, do której uczniowie byli przyjmowani już w wieku 16-18 lat. Po zdobyciu wykształcenia oraz złożeniu przysięgi wojskowej udał się do Wielkiej Brytanii. Na terenie tego kraju dość szybko powstały polskie jednostki wojskowe, w tym także lotnicze. W bardzo krótkim czasie został pilotem Dywizjonu 303, tego samego, o którym Arkady Fiedler napisał książkę. Podczas II wojny światowej na swoim Mustangu IV wykonał setki lotów, ani razu nie został trafiony. Dopiero po zakończeniu wojny 20 sierpnia 1945 roku w trakcie lotu treningowego, gdy podchodził do lądowania, doszło do zderzenia się dwóch samolotów. W wyniku tego nieszczęśliwego wypadku on i jego kolega z drugiego samolotu ponieśli śmierć. Nie jest on jedynym pilotem, który zginął tuż po wojnie w wyniku nieszczęśliwego wypadku. W czasie służby Stanisław Magdziak  został odznaczony Krzyżem Walecznych oraz trzykrotnie Medalem Lotniczym. Jego grób znajduje się na cmentarzu Hucknall w Wielkiej Brytanii. 

Romuald Bojarczuk, kolejny pilot spod Zamościa, już jako młody człowiek postanowił związać swoje życie z lotnictwem. Uczęszczał do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie i ukończył ją w kilka dni po wybuchu wojny. Zanim dostał się do RAF-u, przebył długą drogę przez Rumunię, Bułgarię i Francję aż do Wielkiej Brytanii. W czerwcu 1940 roku  został pilotem Dywizjonu 305 Ziemi Wielkopolskiej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. 18 stycznia 1946 roku  podczas lotu treningowego doszło do awarii jednego z silników w jego samolocie. Romuald Bojarczuk zginął na miejscu. Został pochowany na cmentarzu War Graves w Wielkiej Brytanii. Za swoje męstwo podczas lotów Romuald Bojarczuk został odznaczony orderem Virtuti Militari, ponadto czterokrotnie Krzyżem Walecznych oraz trzykrotnie Medalem Lotniczym.

Trzecim bohaterem jest Ryszard Fusiara, a jego historia jest podobna do losów kolegów z dzieciństwa, którzy tak jak i on marzyli, by wznieść się w przestworza. Ukończył on szkołę lotniczą, złożył przysięgę wojskową oraz przedostał się do Wielkiej Brytanii, aby służyć w RAF. Swoje miejsce znalazł w 316 Dywizjonie Myśliwskim. Jest on jedynym pilotem z tego grona, który zginął podczas walki w czasie II wojny światowej. 11 czerwca 1944 roku w Holandii, gdy brał udział w ostrzeliwaniu pociągu, zderzył się z nim. Jego samolot eksplodował, a on zginął na miejscu. Kilka dni przed śmiercią został odznaczony Medalem Lotniczym. Został pochowany w niemieckiej miejscowości Sage. W chwili śmierci miał 23 lata.

Jak  widać, bohaterowie pochodzą z naszego najbliższego otoczenia. Każdy z przedstawionych lotników zastał odznaczony przynajmniej dwa razy Medalem Lotniczym. A warto wspomnieć, że był on przyznawany za dokonany w czasie wojny czyn przynoszący szczególne korzyści lotnictwu, a wykraczający  poza normalne obowiązki. Wszyscy są pochowani  poza granicami naszego kraju, a często bywa tak, że pamięć o nich jest zachowywana  jedynie w ich rodzinach. W Płoskiem – miejscowości, gdzie się urodzili, został założony komitet społeczny. Jego członkowie dążą do wybudowania pomnika upamiętniającego zasługi oraz poświęcenie lotników walczących poza granicami naszego kraju w elitarnych jednostkach lotniczych. Budowa pomnika ma na celu przypomnienie wszystkim, jak wiele zawdzięczamy tym młodym ludziom.

Nie sposób w jednym poście zawrzeć całą wiedzę o tak zasłużonych dla historii i nas wszystkich osobach. To jedynie kilka najważniejszych informacji oraz zdjęć. Okazuje się, że warto prześledzić  historię swojej małej ojczyzny - często okazuje się ona zaskakująca i niezwykła.

Bartłomiej

Grafika:
http://listakrzystka.pl/?p=171780
http://listakrzystka.pl/?p=67180
http://listakrzystka.pl/?p=22480