29 kwietnia 2023

Przeczytane, przemyślane, skomentowane

 

      Wszyscy nosimy maski

 

Jakże często w zwątpieniu wyobraźnia podsuwa nam obrazy,

za pomocą których dokonujemy samozniszczenia.

(José Saramago)


Choć pojęcie ,,maski” po długich miesiącach pandemii kojarzy nam się tylko z kawałkiem materiału na dwóch sznurkach, nie tylko takie maski zakładamy często, a nawet codziennie. Są w życiu sytuacje,  kiedy my - nastolatkowie musimy ukrywać swoje prawdziwe, najczęściej negatywne emocje. Robimy to z różnych powodów- aby wpasować się w szkolne środowisko, nie martwić rodziców lub uniknąć natarczywych pytań dotyczących naszego samopoczucia. Gdy ukrywanie złego samopoczucia psychicznego staje się codziennością, a smutek, rozgoryczenie czy samotność  w nas się potęgują i nie widzimy rozwiązania  swoich problemów, to być może cierpimy na nastoletnią depresję. Jej powody mogą być przeróżne, ja jednak chciałabym się skupić na kilku, w ostatnim czasie najbardziej powszechnych.

Badania przeprowadzone w 2020 roku przez Jacka Pyżalskiego  z Wydziału Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu rozważają kwestię wpływu pandemii na zdrowie psychiczne i dobrostan młodych ludzi. W czasie zamknięcia szkół aż 23% badanych dziewcząt i 8% badanych chłopców skarżyło się na wysoki poziom nastroju depresyjnego ( w tym najwięcej osób to uczniowie liceów ogólnokształcących). Aż 65% nauczycieli liceów, którzy wzięli udział w badaniu, wskazało depresję jako najpoważniejszy problem wśród uczniów. Depresja objawia się często w sposób somatyczny, choć każdy chory może ją odczuwać inaczej. Są jednak  i wspólne dolegliwości: trudności w zasypianiu (60% badanych), bóle głowy(16%), bóle brzucha(9%). Co  trzeci  badany skarżył się na brak energii. Badanie wykazało również, że za rozwój  nastoletniej depresji  odpowiada także brak sportu (46% badanych)  oraz przesiadywanie do późna w nocy  (43% badanych). Negatywny wpływ na stan  psychiczny miało nadmierne korzystanie z Internetu-  6 godzin dziennie w dni nauki szkolnej (50% uczniów), podobnie w dni wolne od zajęć dydaktycznych (28% uczniów). W walce  z rozwijająca się depresją bardzo ważne  jest wsparcie otoczenia oraz kontakt z bliskimi osobami. W czasie ogłoszonej w marcu 2020 roku pandemii COVID-19  było to niemożliwe -  50% badanych stwierdziło, że ich kontakty rówieśnicze uległy pogorszeniu w czasie pandemii, 39% nastolatków nie zauważyło w tym zakresie zmian na gorsze.  Społeczna izolacja wpłynęła również  negatywnie na relacje rodzic- dziecko (tak sądzi 13% badanych). Uwzględnione w badaniach czynniki  miały zdecydowanie negatywny wpływ na zdrowie psychiczne, w tym na rozwój depresji wśród nastolatków.

Aleksandra Dymowska i Katarzyna Nowicka- Sauer z Uniwersytetu Gdańskiego przeprowadziły badanie ,,Depresja wśród młodzieży -problem wciąż aktualny”. Wyniki niestety nie napawają optymizmem. Wśród 70 badanych uczniów klas maturalnych aż 25,7% wykazuje objawy zaburzeń depresyjnych, tylko co trzeci z nich leczy się farmakologicznie. Wśród tejże grupy osób stwierdzono zaburzenia snu (94,1%), myśli samobójcze (47,1%), zespół lękowy z napadami lęku (17,6%), inne zaburzenia lękowe (17,6%), nadużywanie alkoholu (17,6%), zaburzenia odżywiania (11,8%). Uczniowie, zapytani o czynniki stresowe wywołujące u nich nastroje depresyjne, wskazali: szkołę (47%), maturę (23,5%), przyszłość (9,8%), dom (7,8%), związek (7,8%), kondycję finansową (5,9%), konkretne przedmioty szkolne (5,9%), wagę (3,9%), problemy emocjonalne (2%), pracę (2%), nadmiar zajęć (2%), chorobę (2%) i inne (3,9%). Aż  76,5 % stresorów  jest  związanych ze szkołą. Szczególnie niepokojące jest, że młodzież po próbach samobójczych nie dostaje w szkole wystarczającego wsparcia,  dlatego częściej niż ich zdrowi rówieśnicy ma problemy szkolne, głównie z nauką. W naszym społeczeństwie wciąż panuje silna stygmatyzacja problemów psychicznych, w tym depresji, więc niewiele młodych osób sięga po profesjonalną pomoc, w tym po leczenie farmakologiczne. Autorki badania podkreślają,  jak ważna jest współpraca nauczyciela, ucznia i rodzica. Istotna jest także praca psychologa szkolnego z młodzieżą wykazującą objawy depresji.

Psychiatrzy od lat zastanawiają się, czy depresja jest chorobą dziedziczną, czy  na jej rozwój  wpływają  wyłącznie czynniki zewnętrzne. Nowe badania pokazują, że wadliwy gen można otrzymać od rodzica, a w wieku nastoletnim ten  gen, w połączeniu ze stresorami zewnętrznymi, może wywołać depresję. Jeśli jednak  człowiek z grupy ryzyka ma  wspierające go  środowisko, zmniejsza się prawdopodobieństwo wystąpienia  depresji. To choroba ze skłonnością do nawrotów, więc  ponad 75% badanych doświadczyło kilku lub kilkunastu epizodów depresyjnych w swoim życiu. Skuteczną formą zapobiegania nawrotów depresji jest psychoterapia oraz bycie pod opieką lekarza psychiatry.

Chorzy na depresję, szczególnie nastolatkowie, mają problemy z opisywaniem swoich uczuć czy emocji. Bardzo ważną zasadą  jest - nie zmuszać i zrozumieć. Ważne, aby chorzy nie byli zmuszani do relacji, które negatywnie wpływają na ich samopoczucie i aby otaczali się osobami życzliwymi, wyrozumiałymi. Brak apetytu, sił na podstawowe czynności oraz rozdrażnienie również często dotykają młodzież cierpiącą na depresję. Bywa, że chorzy nie mają siły i ochoty na podstawowe czynności (higiena, posiłki) – trzeba im pomóc, a nie oceniać ich. Oczywiście, wsparcie ze strony rodziny czy przyjaciół jest ważne, jednak do wyleczenia depresji jest konieczna pomoc specjalistyczna.  Nic nie zastąpi choremu konsultacji psychiatrycznej z lekarzem oraz sesji terapeutycznych. Warto więc zrozumieć, że sięgnięcie po pomoc jest oznaką odwagi, nie słabości!

A.W.

 

Grafika:

https://www.szpitalswwojciecha.pl/blog/ciekawostki-medyczne/depresja-fakty-i-mity/

https://zdrowie.interia.pl/raport-oblicza-depresji/news-wiesz-co-laczy-ludzi-ze-zdjecia-wszyscy-nie-zyja-przez-te-sa,nId,6369513

https://naszswiat.it/osiedlenie-sie/pomoc-konsularna-dla-polakow-we-wloszech-w-naglych-przypadkach/

https://www.medonet.pl/zdrowie,psychiatra---czym-sie-zajmuje-,artykul,1732369.html

22 kwietnia 2023

Literackie fascynacje

 

Otwórz książkę, otwórz umysł

 


Połowa człowieka składa się z książek, które przeczytał.

(Kazimierz Kutz)

 

Tytuł  posta  jest  przeróbką  myśli   Chrisa  Grabensteina (amerykańskiego pisarza):  Otwórz  książkę, a otworzysz umysł.  Nie mogłam się powstrzymać przed swego rodzaju kradzieżą, ponieważ  identyfikuję się z takim myśleniem. Zawsze uważałam, że czytanie rozwija intelektualnie  i emocjonalnie, pobudza wyobraźnię, ułatwia komunikację, a także daje wiele innych korzyści. Natknęłam się również na wypowiedź ks. Pawła Antkiewicza:  Czytaj. Dużo czytaj. To najlepsza forma buntu jaką masz. Otwartego umysłu nie zabierze Ci nikt. Z tą myślą również się zgadzam. Z drugiej jednak strony zdaję sobie sprawę, że nie każdy potrafi i chce czytać, gdyż – jak sądzi Józef Hen (współczesny polski pisarz): Czytanie to współtworzenie. […] Odbiór zależy od wrażliwości czytelnika,  jego osobistego zaangażowania. To oznacza, że człowiek znajduje  w książce to, co ma w sobie – tak  jak w lustrze - widzi swoje odbicie. Pewnie dlatego sztuka czytania powoli zamiera (Carlos Ruiz Zafón), ponieważ  coraz więcej  ludzi jest niezdolnych do wysiłku umysłowego  i nie ma potrzeby obcowania z książką. Amos Oz (izraelski twórca) pisał: […] historia czytelnictwa zatoczyła koło: od tabliczki do tabletu, od zwoju do przewijania. Gdy obserwuję wielu swoich znajomych, mam wrażenie, że to niestety prawda. Jacek Dehnel - polski pisarz i tłumacz - mówi bez ogródek: […]Polacy jako społeczeństwo są w większości poza kulturą czytania. Nie czytają. Kropka. To jest straszny cywilizacyjny regres. Nie czytają dzieci w szkole, przez co studenci coraz częściej nie potrafią czytać po cichu i sylabizują półgłosem, nie czytają dorośli, nie czyta miasto i nie czyta wieś. Prawie dwie trzecie Polaków w ogóle nie tyka książki.

Naszły mnie te refleksje pod wpływem obchodzonego 23 kwietnia Światowego Dnia Książki, choć prawdę mówiąc i bez okazji czasami rozmyślam o tym, że książka bardzo często przegrywa z  nowymi mediami. To doroczne święto książki  zostało ustanowione w 1995 roku przez UNESCO, aby promować  czytelnictwo, edytorstwo oraz chronić własność intelektualną prawem autorskim. Pomysł święta zrodził się w Hiszpanii  w 1930 roku, a  23 kwietnia nie jest przypadkową datą: to dzień śmierci Miguela de Cervantesa, twórcy postaci Don Kichota, którego – mam nadzieję - wszyscy znają. Tego dnia zmarł również William  Szekspir, którego nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Czy jednak na pewno każdy zna  książki tych  wybitnych pisarzy? Czy wie, kiedy żyli i tworzyli? Czy czasem nie jest tak, jak pisze pewna polonistka na Facebooku: Polonistka: A przyjaciel Makbeta jak się nazywał? Uczeń: Banknot. Albo Bankier. Chyba  że Bianka, bo coś mi świta. No właśnie! Bardzo często coś komuś  świta, a tak naprawdę  za tym kryje się pustka.  

Wydawałoby  się, że  nie trzeba reklamować  książek ani korzyści wynikających z ich czytania. Niby większość  rozumie, że warto czytać, a jednak rzeczywistość jest bardzo smutna, co potwierdzają  coroczne  raporty Biblioteki Narodowej. I właśnie dlatego powstają liczne inicjatywy pokrewne Światowemu Dniu Książki i Praw Autorskich. Oto niektóre z nich: Międzynarodowy Dzień Pisarza (3 marca); Międzynarodowy Dzień Poezji (21 marca); Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci (2 kwietnia); Ogólnopolski Dzień Bibliotekarza i Bibliotek (8 maja); Tydzień Bibliotek (8-15 maja); Narodowe Czytanie (początek września); Dzień Głośnego Czytania (29 września). Pewnie wielu ludzi nawet nie zauważa wspomnianych akcji, ale pozostaje nadzieja, że do kogoś jednak dotrą i zmotywują go do czytania. Może znajdzie w książkach ważne treści literackie, historyczne, filozoficzne, etyczne lub artystyczne?

Na zakończenie przypomnę, że wielokrotnie na naszym blogu zachęcaliśmy do czytania książek. (https://1lozamoscblog.blogspot.com/2016/04/literackie-fascynacje_23.html) – również z okazji Światowego Dnia Książki. Wówczas pojawiło się mnóstwo uczniowskich komentarzy. Oto wybrane. (i)kebs: Nie rozumiem, dlaczego ludzie przestają czytać książki. Nie wiem, dlaczego młodzież, zamiast dokształcać się poprzez czytanie książek, pobudzać swoją wyobraźnię, wzbogacać język, wybiera trwonienie czasu przed komputerem lub telefonem. Książki pozwalają […]przecież oderwać się od codzienności, problemów i przenoszą […] w świat fantazji, przygód i czego tylko zapragniemy.  kazno@: Nie wyobrażam sobie czytania literatury na komputerze, tablecie  lub telefonie. Tylko książka ma swój specyficzny zapach, uczucie przewracania następnych stron jest o wiele przyjemniejsze niż przewijanie palcem po ekranie.  #kasia099: Usprawiedliwianie nieczytania książek tym, iż  jako młodzież jesteśmy „zmuszani” do czytania lektur, jest moim zdaniem mało przekonującym argumentem. Istnieje tak wiele książek, że każdy znajdzie coś dla siebie, wystarczy tylko chcieć.  

Dicens

 

Grafika:

https://i.pinimg.com/736x/64/4a/55/644a55c7d04e3ac40564955994151de0.jpg

https://img.freepik.com/darmowe-wektory/sowa-w-kasztana-trzyma-ksiazke-powrot-do-szkoly-postac-z-kreskowki-madra-sowa-stockowa-ilustracja-wektorowa_88465-3067.jpg?w=2000

https://us.123rf.com/450wm/alvincadiz/alvincadiz1608/alvincadiz160800060/61064555-ilustracja-wektorowa-sowy-czytaj%C4%85cej-siedz%C4%85c-na-ksi%C4%85%C5%BCkach.jpg?ver=6