24 maja 2013

Kącik młodego historyka

   
   Zwierzęta w armiach świata
Los zwierząt jest nierozerwalnie związany   z losem człowieka.
 (Emil Zola)


Jak zapewne większość osób wie, od  czasów antycznych po obecne, człowiek wykorzystywał i wykorzystuje zwierzęta do celów wojskowych. Oto kilka przykładów. Wielbłądy  to niezastąpione zwierzęta juczne na suchym terenie. Zarówno konie, jak i muły stanowiły  jeden z podstawowych środków transportu. Gołębie pocztowe wykorzystywali  alianci w Normandii podczas drugiej wojny światowej.  Były też nietoperze – bomby, płonące rzymskie świnie przeciw słoniom.

W starożytności  wykorzystywano słonie bojowe. Ich głównym zadaniem były szarże w celu wywołania paniki w szeregach wrogów lub przerwania  ich szyków.  Słonie szarżowały z prędkością 30 km/godz. Ich zaletą była duża wysokość, dzięki czemu żołnierze mogli się kryć przed napastnikami. Trudno było zranić lub zabić słonia ze względu na jego grubą skórę. Słonie miały jednak poważną wadę – łatwo wpadały w panikę, zaczynały uciekać, tratując zarówno własnych, jak i wrogich żołnierzy. Po raz ostatni użyto ich w XVIII wieku. 
Na uwagę zasługuje wykorzystywanie przez Sowietów psów-min. Taki pies miał zamieszczoną na grzbiecie minę z drewnianym drążkiem. Czworonogi miały się podkraść pod czołg nieprzyjaciela, wówczas drewniany drążek, zahaczając o coś, miał uruchomić zapalnik  i zdetonować ładunek. Zwierzęta były szkolone w ten sposób, że wypuszczano je na pole, gdzie stały czołgi, a następnie czołgiści (przez dolny właz) dawali im jedzenie. Na polu bitwy psy czasem zawracały do „znajomych” czołgów i… skutek był wiadomy.

Mało kto jednak wie, że od dawna w działaniach wojennych wykorzystuje się owady,  a przede wszystkim pszczoły.  Historia pszczół bojowych sięga starożytności. Jak wyglądały takie „pszczele ataki”? Sposób, jaki wymyślili Rzymianie, był bardzo prosty.  Owady zamykano w glinianych naczyniach, a następnie ciskano nimi w stronę wroga lub jego fortec (to ostatnie zastosowanie cieszyło się sporą popularnością jeszcze w średniowieczu). Co ciekawe, wiadomo również,  że jeszcze w XIX wieku nigeryjscy wojownicy trzymali te owady w rogach na proch napełnionych trucizną. Dzięki temu jad pszczół był silniejszy. Pszczoły były stosowane również stosunkowo niedawno, bo przez Viet Cong podczas II wojny indochińskiej (lata 1959 – 1975). „Miny – pułapki” nie były śmiertelne, ale skutecznie uniemożliwiały działania amerykańskich żołnierzy.  Podobno pszczoły można tak wytresować, że potrafią rozpoznawać zapachy, na przykład – materiałów wybuchowych. A nawet  (uwaga!)  - ludzkie twarze. Czemu jednak pszczoły, a nie na przykład szerszenie, skoro te pierwsze - gdy tylko użądlą, tracą żądło i umierają,  szerszenie natomiast mogą atakować wielokrotnie?  Może dlatego, że szerszenie są mniej agresywne i trudniej je sprowokować do ataku.

Zaproponowałem jedynie zarys problemu. Zachęcam do indywidualnego  pogłębienia wiedzy.

Mati

Grafika:
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/76/Kossak_Rokitna.jpg
http://www.imperiumromanum.edu.pl/Zdj/rzym-pyrrus.jpg

15 komentarzy:

  1. Ja już pogłębiłem się w wiedzy będąc prze rok w Stanach nie wiem czy słyszeliście tutaj o takich zwierzętach jak skunksy. Możecie się śmiać ale na pewno nie było by wam zabawnie w razie pierdnięcia takiego skunksa wam prosto w twarz. Ja osobiście doświadczyłem tej jakże wątpliwej przyjemności, co prawda nie w twarz ale był oddalony jakieś 5 m. Smród mieszających się zgniłych jaj, krowiego łajna,zygowin, to tylko niektóre aromaty, które można wyczuć w wiązance aromatycznej tych gazów. Jeżeli chcielibyście poczuć na własny nos ten zapach wiem że istnieje możliwość jego zakupu w internecie. Byli żartownisie którzy dwa lata temu zaczadzili szkołę w opolskim ot0o fragment artykułu :"Opolscy policjanci zatrzymali dwóch 19-latków odpowiedzialnych za ewakuację w piątek Zespołu Szkół Zawodowych w Brzegu. Żartownisie są uczniami tej szkoły. Przyznali się, że rozbili dwie fiolki, zakupionego w internecie, skondensowanego zapachu skunksa.Do zatrzymań doszło dziś rano - mówi Maciej Milewski z KWP w Opolu. Uczniowie usłyszeli zarzut narażenia na utratę zdrowia i życia za co grozi do trzech lat więzienia.
    Ewakuacja zespołu szkół nastąpiła w piątek, przed godz. 13. Uczniowie skarżyli się na złe samopoczucie. W powietrzu czuć było drażniącą substancję.
    31 uczniów szkoły trafiło na izbę przyjęć Brzeskiego Centrum Medycznego. Kolejnych czterech na oddział dziecięcy w Namysłowie. W sobotę wszyscy uczniowie wrócili do domów, poza jednym, który wymiotuje, ale nie ma to związku z substancją rozpyloną w szkole.
    Szkoły nie udało się wywietrzyć przez weekend. Nadal jest zamknięta." Ciekawy jestem czy u nas w szkole też doszłoby aż do takiej afery. Jak myślicie? Pewnie nauczyciele by się oburzali, jeżeli czytają, niech wypowiedzą się od strony nauczyciela, czy byliby zniesmaczeni, czy uznaliby to za miły żart uczniów. Uczeń klasy II.


    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie są psy Stalina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do obu Anonimów! Psy są w trzecim akapicie. Jeśli znasz inne, to napisz o nich post.
      Nie mogę zrozumieć, jaki związek mają skunksy z tematem postu. Może dlatego nie rozumiem, że jestem dopiero w pierwszej klasie.
      A dowcip w Brzegu nie jest wcale śmieszny.

      Usuń
  3. Królowa Elżbieta25 maja 2013 08:46

    Miś Wojtek. Niedźwiedź brunatny. Żołnierz (w randze kaprala) 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii w 2 Korpusie Polskim dowodzonym przez gen. Andersa. Przeszedł cały szlak bojowy: z Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę, Egipt do Włoch, a po demobilizacji do Wielkiej Brytanii. Brał udział w bitwie o Monte Cassino. Lubił marmoladę i piwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Koleżanka Królowej25 maja 2013 14:04

    Z Wikipedii:
    Niedźwiadkiem opiekowano się troskliwie. Rósł i „mężniał” na żołnierskim wikcie, a jego ulubionymi przysmakami były owoce, słodkie syropy, marmolada, miód oraz piwo, które dostawał za dobre zachowanie. Jadał razem z żołnierzami i spał z nimi w namiocie. Kiedy urósł, dostał własną sypialnię w dużej drewnianej skrzyni, nie lubił jednak samotności i często w nocy chodził przytulać się do śpiących w namiocie żołnierzy. Był łagodnym zwierzęciem mającym pełne zaufanie do ludzi. Stwarzało to często zabawne sytuacje z udziałem obcych żołnierzy lub ludności cywilnej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytelniczka25 maja 2013 14:20

    Oto fragment artykułu Tomasza Rożka "Zwierzęta w wojsku" (Wprost)
    Foki i delfiny od wielu lat służą w armii. Np. Amerykanie wysyłają je na patrol, by strzegły ich okrętów. Nie tylko tych podwodnych, ale także „nawodnych”. Jasne, że można wybudować pływające roboty czy opleść cały okręt czujnikami na podczerwień czy reagującymi na ruch. Tylko po co? Zwierzęta są tańsze i bardziej wydajne. Są też inteligentniejsze. Delfin czy foka potrafi rozróżnić nurka, który chce dokonać dywersji od np. większej ryby. Czujnik ruchu miałby z tym problem.
    A zdjęcia Wojtka z żołnierzami można obejrzeć w Internecie i sporo o nim poczytać. Jest też film na YouTube.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie doczekałam się postu Matiego.;) Wydaje mi się, że Wielka Rewolucja Francuska wygrywa z tym artykulem. Aczkolwiek muszę przyznać, że jest napisany bardzo ciekawie. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wygrywa. Zwierzęta nie są tak okrutne jak ludzie!

      Usuń
  7. Wybrałeś interesujący temat na artykuł. Myślę, że musisz bardzo lubić tematykę historyczną. W dzisiejszych czasach mało kogo interesuje fakt, że owady były wykorzystywane do działań wojennych. Dzięki twojej wiedzy dzisiejsza młodzież(w tym też ja) bez żadnego trudu może znaleźć ciekawe informacje, które następnie można wykorzystać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeżeli kogoś interesuje tematyka wojenna i lubi czytać polecam książkę pt."Kolumbowie Rocznik 20"

    OdpowiedzUsuń
  9. Jednym z największych porażek w historii posługiwania się zwierzętami na wojnie jest kot CIA "Acoustic Cat" z wbudowanym w czaszkę podsłuchem i anteną, na którego wydano 20 mln $ i trenowano przez 5 lat, zginął pierwszego dnia, wbiegając pod taksówkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Słyszałam o wykorzystywaniu słoni w walkach, ale pszczoły? Czego to ludzie nie wymyślą...

    OdpowiedzUsuń
  11. Na wojnie wykorzystywano też kanarki. Poprawiały nastrój żołnierzy, na przykład w szpitalach. Ale również wykrywają gaz trujący. Od razu padają, gdy wyczują groźną substancję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe przykłady wykorzystania zwierząt na wojnach zawarte są w kiążce pt. "Sztuka wojny". Tylko Chińczycy potrafią wykorzystać kozy do zamaskowania odwrotu :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się,że mój kolejny post znalazł odbiorców,którym się podoba.Temat nie został wyczerpany i całkowicie rozwinięty,aby każdy miał okazję pobawić się i poszukać informacji o tej tematyce.Życzę miłych poszukiwań i rozwijania własnych,oryginalnych pasji .

    OdpowiedzUsuń