Konsumpcjonizm wywiera obecnie ogromny wpływ na Polaków,
na ich postawy, zachowania
i język
(Kazimierz Ożóg)
Istnieje pojęcie polszczyzna konsumpcyjna.
To odmiana języka, który stał się narzędziem propagującym konsumpcyjne
nastawienie do życia. Szczegółową analizę tego zagadnienia
przeprowadził Kazimierz Ożóg w książce Polszczyzna przełomu XX i XXI wieku. Do
polszczyzny konsumpcyjnej zaliczają się między innymi teksty reklam, etykietek
zamieszczanych na towarach, ogłoszenia komercyjne, instrukcje, promocje
zachęcające do kupna, rozmowy między sprzedawcą i klientem oraz potoczne rozmowy
dotyczące kupowania i gromadzenia dóbr.
W polszczyźnie konsumpcyjnej najliczniejszą
grupę wyrazów stanowią rzeczowniki. Jedna grupa to nazwy
własne (chrematonimy): Rexona, Colgate, Pur, Wizir, Rama (margaryna),
Mazurskie (masło), Grand, Nivea, Winiary, Hortex, Mustang, Reebok,
Philips, Sony, Wedel, Goplana. Drugą grupę stanowią nazwy pospolite: balsam,
tonik, woda po goleniu, perfumy. Mogą to być również nazwy
własne produktów i firm używane w mowie potocznej jako pospolite: coca cola,
adidasy, pumy, rama, rożek, świderek.
Ważne są również czasowniki typu: mieć,
posiadać, kupować, móc, dawać, chcieć, potrzebować, spróbować, korzystać,
czuć itd. Czasowniki mogą także pełnić funkcję perswazyjną i zachęcać do
kupowania: spełnij swoje marzenia, daj się skusić, odkryj smak, jesteś
tego warta, twórzmy pokolenie bez próchnic, kup i nie przegap okazji.
Istotną rolę odgrywają przymiotniki
– służą do zachwalania towarów i usług, by zwiększyć ich sprzedaż. Dlatego
wartościują rzeczy wprost: Kasia – świetna margaryna do pieczenia; Ariel –
najlepszy w Europie. Określają również kategorię nowości, nowoczesności,
naturalności , skuteczności i atrakcyjnej ceny: nowe mydło Protex,
Masmix -nowoczesne masło, Biedronka – codziennie niskie ceny, Vita-miner w
dobrej cenie. Przymiotniki podkreślają prawdziwość, oryginalność i
niepowtarzalność produktów: Nestle – oryginalna czekolada mleczna, Tetly –
smak prawdziwej herbaty na okrągło.
Podobną rolę odgrywają przysłówki -
wartościują rzeczy i mają znaczenie perswazyjne. Najczęściej występują
takie oto: absolutnie, skutecznie, dogłębnie, znakomicie. Są też
przysłówki uogólniające, nadużywane przez reklamy: zawsze, wszędzie, ciągle,
stale. W polszczyźnie konsumpcyjnej często używa się wyrażeń
przesadnie podkreślających i wyolbrzymiających cechy produktów: totalny,
super, hiper, ekstra, luks, mega, giga.
Skąd się wzięła polszczyzna konsumpcyjna? To
proste. Konsumpcja zdominowała całkowicie współczesnego człowieka, który
posiadanie jak największej liczby przedmiotów uznał za nadrzędną wartość
życia. Jaki jest ostatnio najmodniejszy sposób spędzania wolnego czasu w
rodzinnym gronie? Spacer, wycieczka do lasu, dobry film? Nie! Wspólna
wyprawa do galerii handlowych. Ten nowy „rytuał” jedynie potwierdza tezę, że
żyjemy w świecie zdominowanym przez konsumpcję. Skoro jest
zjawisko, trzeba je nazwać. Mamy więc polszczyznę konsumpcyjną.
Miłośnik poprawnej polszczyzny
Grafika:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizM6SUGMj7agwJNEe7CzdFLG9kb96ugq6anQzS5XmMWAoQwKCmGfq132Nwzj6Wh8R_ifDoaOFyRs9Qx-CFkWjYCwOaFXLl8N6GdEkLoK8rS6UN7KvzYJckRA2wCyhZPzJVce4aiDcU1rg/s1600/coca-cola.jpg
Oczywiście znałam zwroty i wyrazy używane przez reklamodawców, firmy prezentujące swoje produkty, jednak nie widziałam, że to wszystko można zaliczyć do polszczyzny konsumpcyjnej i że w ogóle takie określenie istnieje. Kolejna informacja, o której dowiedziałam dzięki naszemu szkolnemu blogowi. Dziękuję, Miłośniku poprawnego języka!
OdpowiedzUsuńJęzykoznawstwo - podobnie jak inne dziedziny nauki - muszą nadążać za rozwojem cywilizacji. Nazywają i klasyfikują nowe zjawiska. I w ten sposób wzbogaca się nasza wiedza. Prześledź poradniki profesora Miodka lub Markowskiego, a zobaczysz, że zajmują się oni coraz nowszymi słowami i zwrotami. Starają się iść krok w krok za użytkownikami języka. I oceniają ten język pod kątem poprawności, a także - siłą rzeczy - nazywają nowe tendencje. Tak powinno być! Pozdrawiam czytelników naszych postów.
UsuńCałkowicie zgadzam się z autorem. Niestety, ten rodzaj polszczyzny na stałe już wszedł to naszego życia. I wielu ludzi temu ulega kosztem wspólnych relacji z rodziną czy przyjaciółmi. Ważniejsze staje się mieć niż być. Szkoda...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem polszczyzna konsumpcyjna upraszcza nasz język i sprowadza go do utartych schematów. Poddajemy się tym zabiegom, ponieważ jest to wygodne i łatwe, nie wymaga od nas wysiłku umysłowego. Jest to czysty marketingowy zabieg, proste nazwy(aby łatwiej było je zapamiętać konsumentowi), chwytliwy slogan(by zapadł mu w pamięci) i reklama gotowa. I jak widać: "ludzie to kupują!"
OdpowiedzUsuńPolszczyzna konsumpcyjna miała być tylko narzędziem do propagowania konsumpcyjnego stylu życia tym czasem konsumpcję można określić jako nową formę rozrywki.
OdpowiedzUsuńBiorę gazetę do ręki i widzę reklamę kremu NIVEA Soft. Najpierw trochę poezji dla bardziej wrażliwych: "Jak ciepły letni deszcz na Twojej twarzy". A potem już standard: "Intensywnie(!) nawilżający krem do twarzy. Poczuj(!) wyjątkowe(!) nawilżenie i pielęgnację Twojej(!) skóry dzięki ultralekkiej(!)formule z witaminą E i olejkiem jojoba.
OdpowiedzUsuńDwie kartki dalej producent: Naturell AB , Szwecja proponuje mi unikalną (!) kompozycję witamin, makro- i mikroelementów uwzględniającą moje(!)szczególne (!) potrzeby. A z kolei cukierki firmy Reutter są wyjątkowo(!) przyjazne (!) dla całej Rodziny.
Na kolejnej stronie to już się wzruszam, bo dowiaduję się, że: "Nie jestem sama - moją skórą opiekuje się Bielenda. Po zastosowaniu jej kremu osiąga się"SPEKTAKULARNY EFEKT" - jedwabiście (!) gładką (!), jędrną(!) i promienną(!) cerę, pełną energii(!) i młodzieńczego blasku(!). Po zastosowaniu tego kremu kupię sobie designerski, elegancki, zabawny, modny - po prostu wyjątkowy (!)- zegarek TOYWATCH.
A potem może zacznę chudnąć z Asystorem - rano i wieczorem?
Do zobaczenia w Twierdzy!
Gdzie się nie obejrzysz tam reklamy. Nawet w gazety nie można normalnie poczytać, bo obok milion obrazków reklamowych.
OdpowiedzUsuńGdzie się nie obejrzysz tam reklama doskonałego produktu.
OdpowiedzUsuńReklama jest nie odłącznym elementem w życiu człowieka. Możemy się z nią zetknąć wszędzie. Szkoda, że niekiedy poprzez nią jesteśmy nakłaniani do kupna czegoś, co tak na prawdę nie jest na potrzebne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam oglądać reklamy w telewizji.<3
OdpowiedzUsuńNa każdym kroku możemy natknąć się na ogrom reklam, które zachwalają przeróżne produkty. Zdecydowana większość z nich jest napisana w sposób identyczny, jaki opisywany jest w Twoim poście. Codziennie spotykamy się z polszczyzną konsumpcyjną, przez którą według mnie nasz język staje się uboższy.
OdpowiedzUsuńMam "delicję wśród żeli pod prysznic", która "zamieni prysznic w nierutynowo pyszną przyjemność bez (uwaga!) ani jednej kalorii!". Z tego wynika, że stosując ten żel można zjeść prysznic bez obaw o linię. Można je "pokochać albo znienawidzić". Czy tylko u mnie mydło nie wywołuje tak skrajnych uczuć? Najlepszy jest sposób użycia: "Wylej na dłoń i poczuj intensywną naturalność". Gdyby ktoś nie wiedział, jak ma się umyć, to koniec. Stałby tak z mydłem na ręku i bardzo się dziwił.
OdpowiedzUsuńCzłowiek, który to wszystko wymyślił powinien dostać nagrodę.
Uwaga! Dolina Noteci (Zakład Produkcji Karmy dla Zwierząt) tak reklamuje efekty jedzenia jej produktów: perfekcyjna (!?) kondycja, błyszcząca i zdrowa sierść, witalność, porcja (!?) energii (!). Dobrze, że pies nie umie czytać, bo by pękł ze śmiechu.
UsuńŚwietny post. Nie wiedziałam, że poprzez język konsumpcyjny wykorzystywany w reklamach ulegamy im szybciej.
OdpowiedzUsuńCzytając hasła reklamowe różnych produktów przypomina mi się jedna, moim zdaniem niestety nie jest ona wyjątkowo wspaniała. Albowiem jest to słynna reklama Pedigree ze słynnym hasłem: "Mój piesek jest szczęśliwy i robi zdrową kupę" Ciekawe kto to wymyśla? Może i zapamiętamy produkt, ale większość osób reklama nie zachęciła do jego zakupu.
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Nie wiedziałam o tym, że język przez reklamy zanika.
OdpowiedzUsuńJestem tu po raz pierwszy, ale po przeczytaniu artykuły będę odwiedzał wasz blog częściej.
OdpowiedzUsuńInteresująca informacja. Dzięki wam dowiedziałam się dużo nowych rzeczy. Dziękuje.;)
OdpowiedzUsuńNiektóre reklamy są bardzo zabawne. Najbardziej podoba mi się reklama "Velvet miękki jak aksamit";d
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy temat. Niewiarygodne, że kilka wyrazów, może mnie skusić do kupna czegoś, ale niestety jest to prawda. Coraz częściej dajemy się ogłupić reklamom, już nawet niektórych zdań z reklam nie da się przeczytać normalnie, tylko się je śpiewa.
OdpowiedzUsuńTeamat warty poruszenia, reklamy znacząco wpływają na wybory dokonywane przez konsumentów. Podczas ostatniej lekcji w kinie na której byłem z moją klasą słuchaliśmy wykładu właśnie o reklamie, to niesamowite jak twórcy reklam próbują przekonywać odbiorców do danych produktów. Również film pt. "Czeski sen" doskonale obrazuje działan ie reklamy na ludzi.
OdpowiedzUsuń