30 listopada 2019

Spotkanie ze sztuką


     Katharsis  z  Mickiewiczem


 
Patrz, jak te myśli dobywam sam z siebie,
Wcielam w słowa, one lecą,
Rozsypują się po niebie,
Toczą się, grają i świecą.
(Adam Mickiewicz)


W ramach projektu Objazd mickiewiczowski – wzorem Reduty dnia 13 listopada 2019 roku w Zamojskim Domu Kultury aktorzy Teatru Wierszalin z Supraśla wystawili spektakl oparty na trzeciej części Dziadów Adama Mickiewicza. Przedstawienie, w reżyserii dyrektora teatru – Piotra Tomaszuka, jest zatytułowane Dziady – Noc Druga. Dramat Mickiewicza został opracowany i zrealizowany wzorowo, a przy tym niestandardowo. Możliwość uczestniczenia w tym artystycznym wydarzeniu wiązała się z dużym emocjonalnym doświadczeniem.

Już pierwsze chwile sztuki zaskoczyły oryginalnością. W momencie pojawienia się na scenie postaci Konrada można było odnieść wrażenie, że jest on alter ego Mickiewicza. Na samym początku Konrad odkrywał sam siebie, poznawał swoją przeszłość, aż do momentu pojawienia się w pierwszych wersach romantycznej tragedii.

Ciekawym zabiegiem było ujęcie dramatu w ramy kompozycyjne, które stanowiła noc dziadów. Kwestia układu zdarzeń w sztuce powróciła jeszcze na sam koniec. Wtedy to scena w salonie warszawskim, bal u Senatora, modlitwa Ewy i sen senatora Nowosilcowa są odgrywane na scenie jednocześnie. To rozwiązanie sceniczne wymagało od odbiorców ogromnego skupienia i dobrej znajomości tekstu. Każda z tych sytuacji mogła wydarzyć się w tym samym momencie, ale w różnych miejscach. Daje to interesujące spojrzenie na objętość chwili, a więc na to, ile rzeczy dzieje się właśnie teraz w najróżniejszych miejscach świata.

Szczególne znaczenie  miała także gra świateł. Cienie aktorów pojawiające się na ścianach sali, na suficie, a także na półprzezroczystej kotarze, były niezwykle ujmujące i potęgowały nastrój tajemniczości i grozy. Ponadto w Wielkiej Improwizacji  i egzorcyzmach księdza Piotra umiejętne władanie światłem podkreśliło dramaturgię wydarzeń.

Spektakl uświetniła na pewno muzyka wykonywana na żywo. Urokliwy akordeon dodawał kwestiom śpiewanym naturalności. Poza tym aktorzy podczas wykonywania pieśni bluźnierczych zachowywali się dokładnie tak, jak mogli naprawdę zachowywać się w takiej sytuacji prawdziwi więźniowie. Nic nie zostało tutaj przerysowane. Uniknięto patosu, który mógłby naznaczyć tę scenę kiczem. Aktorzy nie silili się na wokalne popisy. Niekiedy wpadali w gniew, a mantrowo wyrzucane przezeń wersy zyskiwały na mocy oddziaływania na widownię.
Największy popis aktorski był dany publiczności podczas Wielkiej Improwizacji  i egzorcyzmów księdza Piotra. Aktor grający Konrada, Rafał Gąsowski, grał całym sobą. Operował głosem w sposób profesjonalny. Jego brzmienie i moc zmieniały się w zależności od poziomu napięcia emocjonalnego podyktowanego przez wersy Mickiewicza. Jednak nie tylko słowa, ale i gesty miały tu ogromne znaczenie. Miało się wrażenie, że Konrad faktycznie improwizuje. Słowa były wyrzucane przez bohatera czasem z niepewnością, czasem z agresją, a czasem ze stoickim spokojem, co przydawało monologowi realizmu. Konrad próbujący wyszarpnąć łańcuchy symbolizujące niewolę narodu i jego samego, do których był przykuty, chwytał za serce. Napięcie emocjonalne sięgało wtedy zenitu. Podobnie jak wtedy, gdy desperacko rzucał się na kraty w oknie celi, jakby chciał wyrwać  je z murów. Albo kiedy pod wpływem modlitw księdza Piotra jego ciało rzucało się na więziennej podłodze, by mógł  z niego ujść szatan. Choćby za te chwile (jeżeli nie wszystkie wymienione wyżej) należały się owacje na stojąco.
Słowem podsumowania – sztuka ta okazała się warta obejrzenia. Choć obejrzenie to czynność niewystarczająca. Ten spektakl należało przeżywać. Gra aktorska i rozwiązania sceniczne mocno angażowały widza emocjonalnie. Można powiedzieć, że Mickiewicz byłby co najmniej usatysfakcjonowany taką interpretacją. Aktorzy z Teatru Wierszalin  spisali się znakomicie. Ilość czasu poświęcona temu dramatowi była zauważalna i wydała dobry owoc w postaci niniejszego występu. Sam reżyser wspominał, iż cały zespół pracował nad Dziadami przez dwa lata. Ci, którzy pojawili się w Zamojskim Domu Kultury i doświadczyli Dziadów, części III,   z pewnością pojawią się na następnej interpretacji aktorów z  Supraśla, z którą – mam na dzieję – przybędą do Zamościa w przyszłości.

Mateusz

Grafika:

25 komentarzy:

  1. Dnia 17 listopada 2012 roku Dominika pisała na szkolnym blogu:

    ..."doznałam fascynującego odkrycia. Mianowicie – Teatr Wierszalin. Wystawił on w naszym Zamojskim Domu Kultury nietuzinkową sztukę. Została wyreżyserowana przez Piotra Tomaszczuka na podstawie słynnej książki „Wierszalin. Reportaż o końcu świata” Włodzimierza Pawluczuka. To właśnie pod jej wpływem narodził się pomysł grupy teatralnej Wierszalin, odwołującej się do tradycji i mitologii polsko-białoruskiego pogranicza, także spektakl został wystawiony pod jej tytułem.(...)

    Jestem pewna, że ta przygoda z Wierszalinem pozostawi ślad w mojej pamięci...

    Zapraszam do lektury.
    http://1lozamoscblog.blogspot.com/2012_11_17_archive.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem! Prawdziwie oddane tło, przeanalizowane wydarzenia i sposób, w jaki wprowadziłeś czytelników w temat spektaklu - mistrzostwo! Bałam się, że będzie przerysowane... Ale wyszło świetnie! Chciałabym się z czymś nie zgodzić, lecz doszukiwanie się mankamentów w Twojej interpretacji byłoby niesłuszne. Mnie również podobała się postać improwizującego Konrada! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja interpretacja bardzo mi się podoba Mateuszu, jestem pod ogromnym wrażeniem. Praca super, tak jak i autor! Pozdrawiam W.S.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny artykuł który pozwala nam wyobraźnią oglądać to teatralne widowisko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Artykuł napisany w sposób, dzięki któremu każdy będzie mógł zrozumieć sens takiego spektaklu i wyobrazić go sobie. Moim zdaniem artykuł napisany genialnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Artykuł napisany fantastycznie. Opis sztuki, który zawarty jest w tym artykule jest napisany bardzo realistycznie. Czytając go poczułam się jakbym sama oglądała ten spektakl.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam okazji obejrzeć spektaklu, jednak dokładny opis w tekście pozwolił mi go sobie wyobrazić. Szczególnie niezwykła jest scena Wielkiej Improwizacji Konrada, widzom musiały towarzyszyć silne emocje, kiedy aktor przechodził z agresji w niepewność czy spokój. Odtworzenie monologu jest bardzo trudnym zadaniem, a zarazem marzeniem każdego aktora. Pamiętam Wielką Improwizację w wykonaniu Gustawa Holoubeka, którą kiedyś obejrzeliśmy na lekcji języka polskiego. Napięcie głosu aktora, kontakt wzrokowy, który nawiązywał z widzem oraz gra świateł - połowa twarzy Holoubeka była jasna, natomiast druga złowrogo okryta cieniem. Te elementy stworzyły niezwykły nastrój niepewności,lęku i grozy. Zaskoczyło mnie przedstawienie kilku scen z dramatu naraz, ten zabieg na pewno wymagał od widzów większego skupienia i zaangażowania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aktorom grającym w tym spektaklu należy się podziw za tak fenomenalne odegranie swoich ról.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po obejrzeniu tego spektaklu byłam pod ogromnym wrażeniem gry aktorskiej oraz samej realizacji sztuki. Dzięki temu wpisowi mogłam na nowo przeżyć to niezwykle emocjonalne i wspaniałe wydarzenie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wpis w pełni oddaje przeżycia jakie towarzyszyły zaangażowanemu odbiorcy; osobiście spektakl gorąco polecam i gratuluję występu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się, ta sztuka jest warta polecenia i obejrzenia. Gra aktorska była godna podziwu, aktorzy świetnie odgrywali swoje role. Praca włożona w realizację tego spektaklu jest bardzo owocna, widać włożony w to czas, poświęcenie i zaangażowanie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Artykuł godny pochwały. Jestem w stanie zgodzić się z twoją interpretacją, która w pełen sposób uchwyciła emocje po obejrzeniu spektaklu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Artykuł jest napisany genialnie. Czytając go przeniosłam się myślami do tamtego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pogratulował występu!Fantastyczny tekst,zachwalający piękne przedstawienie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo interesująca interpretacja. Podczas czytania można odczuć emocje, które były również obecne podczas spektaklu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo podobało mi się przedstawienie i sposób, w jakie zostało odegrane. Nowoczesna wersja była bardzo ciekawą opcją, zachęca młode osoby do skorzystania z ofert teatru, który wystawiał tę sztukę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kotka Wiktoria4 grudnia 2019 01:43

    Praca bardzo interesująca, ale autor ciekawszy. Czy jest szansa umówić się na korepetycje u Ciebie? Pozdrawiam W.S.

    OdpowiedzUsuń
  18. Powiedzieć o tej recenzji, jest genialna-to jakby nic nie powiedzieć... Cieszę się że mogłem osobiście poznać jej autora, którego uważam za nowe wcielenie Konrada i jednostkę wybitną. Jeszcze nigdy żaden tekst literacki nie oddziaływał na mnie tak mocno jak owe dzieło. Czuję się do głębi poruszony i gratuluję zarówno występu jak i interpretacji. M.Ł

    OdpowiedzUsuń
  19. Ogólnie rzecz biorąc zgadzam się z autorem bowiem przedstawienie było dość interesujące, nota bene śmiem twierdzić że dobrze ukazało emocje towarzyszące postaciom, a może nawet to czym Wieszcz kierował się podczas pisania, szczególnie reprezentatywne uczucie buntu przeciwko wrogom Najświętszej RP. Nota bene interpretacja raczej udana gratuluję występu Mateuszu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pomimo tego, że nie miałam okazji obejrzeć spektaklu, to dzięki twojej genialnej recenzji potrafiłam go sobie wyobrazić tak, jakbym tam była.

    OdpowiedzUsuń
  21. Kotka Wiktoria5 grudnia 2019 02:36

    Mateuszu, żeby wyrazić piękność tej pracy, muszę ją porównać do Twojej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetnie napisany artykuł. Z twojego artykułu mogę wywnioskować, że spektakl był bardzo ciekawy. Pomimo tego, że go nie oglądałem, to dzięki twojej recenzji łatwo mi jest go sobie wyobrazić.

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo ciekawy artykuł. Podczas czytania odczuwałam emocje (chociaż nie były one pewnie tak wielkie, jak podczas oglądania tego spektaklu). Muszę jak najszybciej wybrać się do teatru !

    OdpowiedzUsuń
  24. Po przeczytaniu tego tekstu czuję potrzebę obejrzenia spektaklu na własne oczy. Interesujący artykuł.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń