Kierunek życzliwość
Życzliwość trudno oddać, ponieważ zawsze wraca.
(Marcel Proust)
Listopad w naszym klimacie jest na ogół dość ponury – z pochmurnymi i słotnymi dniami, które wywołują stan przygnębienia.
I właśnie wtedy (21.11) obchodzi się Światowy Dzień Życzliwości
i Pozdrowień, jakby na przekór jesiennej pogodzie, aby ludzie byli
mili dla siebie i uśmiechnięci. Pomysł tego święta powstał w 1973 roku pod nazwą World Hello Day w Stanach Zjednoczonych, a jego założeniem jest mówienie
„hallo” (cześć) do przynajmniej dziesięciu osób dziennie. Dzień Życzliwości nie był
jednak reakcją na złe samopoczucie
ludzi czy brzydką pogodę, lecz na
wojnę Jom Kippur (między Egiptem i
Syrią a Izraelem). Wyraża pragnienie, aby konflikty rozwiązywać za pomocą
porozumiewania się, a nie siły. Każdy z nas może wziąć udział w Światowym Dniu Życzliwości i Pozdrowień,
aby podkreślić, że dla zachowania pokoju bardzo ważna jest osobista komunikacja. Nierealne? Wyobraźmy sobie jednak, jak piękny byłby
świat, gdyby wszyscy na świecie byli dla
siebie życzliwi!
Czym
jest życzliwość? Można ją rozumieć jako
filozofię życia, wewnętrzną postawę wyróżniającą się dobrą wolą, chęcią
pomocy innym i dbałością o ich potrzeby.
Najczęściej jednak rozumiemy ją jako
bycie miłym, co się wyraża w spontanicznych i dobrowolnych gestach, uprzejmości czy
serdeczności. Można ją okazywać lub jej doświadczać każdego dnia - na ulicy, w sklepie, w szkole, w pracy, w
domu, w autobusie, pociągu… Słowem, wszędzie tam, gdzie mamy kontakt z ludźmi. A naprawdę
potrzeba niewiele – uśmiech, miłe
słowo, ciepłe spojrzenie, czasem
ustąpienie miejsca. Życzliwość to niewymuszona i nieudawana grzeczność, czyli również empatia, która pozwala na
zrozumienie cudzego położenia oraz wyzbycia
się przesadnego egoizmu. Zapewne wiele osób zna książkę amerykańskiej pisarki Catherine Ryan Hide Podaj dalej, której bohater –
dwunastoletni chłopiec postanawia uczynić świat lepszym. Pomaga trzem
osobom pod warunkiem, że każda z nich pomoże kolejnym trzem – w ten sposób
powstaje łańcuch rozprzestrzeniającej się życzliwości. Na podstawie powieści
powstał również film, a następnie fundacja Pay
it forward zajmująca się promowaniem życzliwości.
Od kilku lat w Warszawie jest prowadzona kampania społeczna
pod hasłem: Bądź życzliwym
pasażerem, zamiast być monsterem. Kierunek życzliwość... Do walki z
niewłaściwym zachowaniem zostały użyte zabawne
stworki. Zobaczyłam je niedawno w
warszawskiej komunikacji miejskiej, od razu polubiłam i postanowiłam pokazać czytelnikom naszego blogu. Stworki,
wyobrażające uciążliwych pasażerów, są tak ciekawie scharakteryzowane, że niczego nie zmieniałam
– zwyczajnie zacytowałam. Miłej lektury oraz
owocnych przemyśleń!
Oknogap
Permenentny. Osobnik
ten dostrzegłszy miejsce siedzące w pojeździe, zajmuje je natychmiast i od
razu, niczym glonojad w akwarium, przyklejony do szyby wlepia oczy w okno. Nie
oznacza to bynajmniej, że jest spragniony pięknych widoków: on w ten sposób nie
musi widzieć tych, którym to siedzące miejsce jest bardziej potrzebne.
Zastawiacz Olbrzymi. Osobnik tego gatunku demonstruje swoje prawo, zajmując zawsze
terytorium przy drzwiach, niezależnie od stopnia zatłoczenia pojazdu. Całkowicie
blokuje wejście, utrudniając innym pasażerom wchodzenie i wychodzenie.
Rozpychacz Wybredny.
Osobnik żerujący
głównie w pojazdach z większą liczbą pasażerów. Śmiało wkracza do akcji,
nieustannie przepychając się z jednego
końca na drugi, tratując pasażerów i szukając miejsca, które byłoby dla niego
dostatecznie komfortowe. Uspokaja się dopiero po opuszczeniu pojazdu.
Hałaśnik
Głuchawy. Hałas, którego jest źródłem,
nie pochodzi z jego otworu gębowego, lecz z urządzeń elektronicznych. Nawet
jeśli używa słuchawek, pasażerowie są zmuszeni słuchać razem z nim.
Kłapodziób
Wylewny. Osobnik ten rozmawia
przez telefon głośniej, niż jakikolwiek inny występujący w komunikacji
miejskiej. Porusza tematy, które pasażerów wprawiają w zakłopotanie. To jego
sposób na obronę terytorium, nikt wszak koło niego nie chce siedzieć.
Knyszojad Smrodliwy. Przedstawiciel tego gatunku żeruje również w pojazdach
komunikacji miejskiej. Jego pożywienie najczęściej stanowią pokarmy typu fast
food, wydzielające bardzo intensywny zapach. Nierzadko pozostawia plamy bedące
efektem żerowania.
Siedziołek
Przyciężki. Osobnik żwawy, silny i
sprawny. Jego podstawowym celem biologicznym jest natychmiastowe odnalezienie i
zajęcie miejsca siedzącego. Drapieżnik czujny i spostrzegawczy w pozycji
stojącej, po opadnięciu na siedzenie zapada w letarg, który nie pozwala mu
zauważyć osób starszych, kobiet w ciąży, ani matek z małymi dziećmi.
Tępacz
Ignorant. Otwierające się drzwi
pojazdu powodują u niego paraliż. Osobnik przestaje zauważać inne osoby, które
potrzebują pomocy, np. osoby starsze czy matki z dziećmi. Najlepiej czuje się w
przejściach oraz drzwiach wejściowych pojazdów.
Agresor
Vulgaris. Twarz wyrażająca zatroskanie, pytająca, czy mamy jakiś
problem, szeroki rozstaw nóg, gotowość
do ataku, obowiązkowa odzież wyrażająca przynależność do gatunku oraz jednocześnie jego wyższość nad
pozostałymi. Lubi prowadzić sondy wśród pasażerów, w szczególności dotyczą one
preferowanych klubów sportowych. Jest
bardzo przesądny, bardzo lubi rzucać zaklęcia składające się ze słów, po
których innym pasażerom więdną uszy.
Pojawia się również Gigant Komunikacji
Miejskiej,
który wskazuje współpasażerom właściwe zachowania. W myśl hasła: Lepiej być gigantem niż monsterem.
Wprawdzie nie mieszkamy w stolicy, tylko w
naszym niewielkim Zamościu, jednak
sądzę, że nie są nam obce sylwetki przedstawionych pasażerów. Zresztą,
niektóre z tych postaw są spotykane
również na ulicy, w kinie i innych publicznych miejscach. Czy obcy jest wam Agresor Vulgaris,
Kłapodziób Wylewny albo Knyszojad
Smrodliwy? Nie zawsze mamy wpływ na zachowanie innych, lecz przynajmniej my nie bądźmy nonsterami!
Sibila
Grafika:
http://kierunekzyczliwosc.info/wp-content/uploads/2016/06/logo-2.jpg
https://cdn4.vectorstock.com/i/1000x1000/03/28/world-hello-day-card-with-dino-vector-18460328.jpg
https://kronika24.pl/wp-content/uploads/2018/11/Kierunek-%C5%BCyczliwo%C5%9B%C4%87-4-1170x610.jpg
Bardzo podoba mi się akcja prowadzona w Warszawie. Przypadły mi też do gustu neologizmy, którymi posługują się jej twórcy. Niesamowite są słowa: tępacz,siedziołek,oknogap. Inne też niczego sobie!
OdpowiedzUsuńMyślę, że takie postawy przedstawione w akcji są nam wszystkim bardzo dobrze znane. Zgadzam się z autorką tekstu. Nie możemy wpłynąć na zachowanie innych, lecz sami powinniśmy zachowywać się kulturalnie, z szacunkiem do innych, być może tym zachęcimy kogoś do zmiany zachowania.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa kampania miła i fajna w odbiorze. Mam nadzieję że pojawi się to w Zamościu będę bardzo zadowolony.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna jest ta akcja prowadzona w Warszawie. Stworki rzeczywiście odwzorowują zachowania ludzi podróżujących komunikacją miejską. Myślę, że ludziom przez zobaczenie takiego czegoś robi się wstyd i zmieniają swoje zachowanie.
OdpowiedzUsuńŚwietna kampania społeczna przeprowadzana w Warszawie. Pomysł, który warto byłoby rozpropagować również w innych miastach. Poczucie humoru plus ironia plus sarkazm, powodują, że przekaz trafia do szerokiego grona odbiorców. Moim faworytem jest Oknogap Permanentny. Osobnik nader często spotykany.
OdpowiedzUsuńŻyczliwość jest niezmiernie potrzebna w naszym codziennym życiu. Nawet jeden uprzejmy gest może poprawić komuś humor na cały dzień. Przedstawiona kampania społeczna jest bardzo ciekawa - stworki mogą pomóc pasażerom zrozumieć ich błędy i nauczyć podróżujących komunikacją miejską prawidłowego zachowania.
OdpowiedzUsuńBardzo świetny pomysł, dzięki poczuciu humoru trafia do wielu odbiorców, powinno być więcej takich akcji w innych miastach.
OdpowiedzUsuńLubię jeździć autobusami, kiedy nie ma w nich wielu pasażerów, najlepiej w deszczowy dzień albo wieczorem. Uważam, że wtedy mają niepowtarzalny klimat. Natomiast ostatnio poruszam się komunikacją miejską, gdy jest bardzo tłoczno, popołudniem, wtedy uczniowie wracają ze szkół do domu. Przepychanie się, niestosowne, bezczelne rozmowy i nieprzyjemny zapach to charakterystyczne cechy podróży autobusem w godzinach szczytu. Rzadko spotykam się tam z aktami życzliwości. Dlatego moim zdaniem akcja w Warszawie jest bardzo ciekawym pomysłem. W zabawny sposób przypomina o byciu dla siebie miłym i okazywaniu innym szacunku.
OdpowiedzUsuńKampania prowadzona w Warszawie zwraca szczególną uwagę na zachowanie ludzi w autobusach. Stworki przyciągają uwagę i uczą nas dobrego zachowania, żeby lepiej podróżowało się nam i innym pasażerom.
OdpowiedzUsuńJest to bardzo świetna kampania. Codziennie poruszam się komunikacji miejską i często widuje takie zachowania wśród ludzi w autobusie. Dla mnie najgorszy jest Rozpychacz Wybredny.
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł! Bardzo spodobała mi się akcja prowadzona w Warszawie i pomysł ze stworkami przedstawiającymi zachowanie niektórych ludzi w komunikacji miejskiej. Osobiście poruszam się tym rodzajem transportu tylko od czasu do czasu, ale zachowania które przedstawiłaś w swoim artykule są jak najbardziej prawdziwe!
OdpowiedzUsuńStworki są bardzo ciekawą karykaturą pasażerów. Codziennie do szkoły dojeżdżam zatłoczonym autobusem i większość z tych stworzeń to odzwierciedlenie ludzi korzystających z komunikacji miejskiej, których napotykam. Jednak nie na tym polega problem poruszony w artykule. Coraz rzadziej można doświadczyć życzliwości ze strony innych ludzi, co potrafi człowieka bardzo zasmucić i zniechęcić do bycia życzliwym.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna akcja! Nigdy nie wpadłabym na taki pomysł. Bardzo często widuję takie zachowania wśród ludzi i jest to naprawdę niegrzeczne. Dla mnie najgorszy jest Hałaśnik Głuchawy i często spotykam go w autobusie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z autorem tekstu, uważam, że życzliwością można zarazić innych. Sama wielokrotnie zauważyła, że gdy uśmiecham się do przechodniów lub pani w sklepie to ludzie odwdzięczają się tym samym. Myślę, że niezwykłe ważne jest to, żeby zacząć od samego siebie, bo wtedy będziemy mogli przekazywać dalej naszą pozytywną energię innym osobom, a one kolejnym.
OdpowiedzUsuń