8 stycznia 2017

Oglądamy filmy


 
                      W imię ojca



Ilekroć znajdziesz się po stronie większości,
zastanów się przez chwilę.
                   (Mark Twain) 


Zapewne każdy z nas  od czasu do czasu znalazł się w bardzo niefortunnej sytuacji: miał  pecha czy po prostu zabrakło mu  szczęścia. Jak wtedy zareagował? Rozpaczał  nad swym losem, załamany  spuszczał  głowę czy też buntował się? Wyobraźmy sobie więc, co może czuć człowiek skazany na dożywotne pozbawienie wolności za niepopełnione przestępstwo?
   
Historia Gerrego Conlona oraz jego przyjaciół zaczyna się na początku 1974 roku.  Lata 70. były najbardziej krwawym okresem  irlandzko-angielskiego konfliktu, który w drugiej połowie ubiegłego wieku rozgrywał się na północy Zielonej Wyspy. „Krwawa niedziela”, podczas której na ulicach Derby armia brytyjska otworzyła ogień do demonstrantów -  raniła 26 osób oraz zabiła 13 osób, rozpoczęła falę  przemocy na terenie całego kraju. Na terror zaczęto odpowiadać terrorem. Tylko w Londynie w 1973 i 1974 roku  zaatakowano 13 razy, co zwiększyło  niechęć do obcokrajowców, szczególnie do Irlandczyków.
  
Jednym z nich był nasz bohater - Gerry, który wraz ze swoim szkolnym  kolegą Paulem Hillem przybył do Londynu w 1974 roku.  Tam poznał Carole Richardson i Paddego Armstronga, z którymi spędzał czas, próbując przetrwać w nowym, nieznanym świecie. 5 października 1974 roku doszło do zamachu bombowego, w  Guildford - miasteczku położonym 30 mil od Londynu.  Zaatakowano pobliski pub, w którym zginęło 5 osób, a 65 zostało rannych.  Za zamachem stała Irlandzka Armia Republikańska(IRA). Miejscowa policja, chcąc sprostać oczekiwaniom mediów oraz  społeczeństwa postanowiła jak najszybciej znaleźć sprawców.  Za takich posłużyli im  Irlandczycy  -( Gerry i Paul)  oraz ich przyjaciele(Carole i Paddy), którzy byli widziani w dzień zamachu w pobliżu feralnego pubu.  Jakie powiązania z IRA miała czwórka  beztroskich dwudziestolatków? To nie miało większego znaczenia, gdyż społeczeństwo domagało się winnych.  I nic nie zmienił fakt, że oskarżeni mieli alibi.  Niewinność Paula i Gerry’ego  potwierdzał Charles Burke - bezdomny, z którym przebywali w czasie zamachu. Policja go wysłuchała, po czym zadbała, by jego zeznanie nie ujrzało światła dziennego.  Jeszcze mocniejsze alibi miała 17-letnia Carole, która dokładnie wtedy, gdy rzekomo miała podkładać bombę w pubie, bawiła się na koncercie w Elephant & Castle. Jej obecność potwierdziło trzech świadków, w tym nieznający jej  osobiście –  koncertowy bramkarz. „Czwórka z Guildford” – tak określano podejrzanych - została zatrzymana na  siedem  dni w miejscowym areszcie. Biciem i zastraszaniem wymuszono na nich przyznanie się do winy i podpisanie zeznań.  Przykładano pistolet do głowy oraz grożono śmiercią  najbliższej rodziny, co  odebrało im wiarę w sprawiedliwość i wyjście z tej kuriozalnej sytuacji. Ponadto zatrzymano ojca Gerrego - Giuseppe oraz  ciotkę - Anne z mężem i ich niepełnoletnim synem. Wobec  nich też padły oskarżenia o współudział w zamachu –pomoc w produkowaniu materiałów wybuchowych. Ślad nitrogliceryny na kuchennych rękawiczkach ciotki wystarczył, aby sprawę zamachu  zakończyć spektakularnym zwycięstwem stołecznej policji, śledczych i ówczesnej władzy. 

Oskarżonych Irlandczyków skazywała angielska ława przysięgłych i wyrok mógł być tylko jeden: winni. Sędzia orzekł cztery kary dożywocia, przy czym zaznaczył, że o wcześniejsze zwolnienie skazani będą mogli się starać najwcześniej po 20 latach (Carole),  30 (Armstrong)  i 35 latach (Gerry),  a w przypadku Hilla "dożywocie miało być dożywociem".  Żałuję że, skazani nie zostali oskarżeni o zdradę, bo wtedy mógłbym sięgnąć po karę śmierci - powiedział sędzia podczas trwania rozprawy. W drugim procesie, gdzie na ławie oskarżonych zasiadła ciotka Anne z rodziną, wyroki wyniosły: cztery lata pozbawienia wolności dla jej 14-letniego syna Patricka, 12 dla ojca Gerrego - Giuseppe, 14 lat dla niej i jej męża. Wyrok zapadł w marcu 1976 roku. 

Tymczasem w grudniu 1977 roku  policja zatrzymała członków grupy operacyjnej IRA.  Jej członkowie przyznali się do całej serii zamachów -  w tym i tego z Guildford. Podali szczegóły, które nie pozostawiały wątpliwości, że ich wiedza jest "z pierwszej ręki". W trakcie procesu, kazali adwokatom podkreślać ich winę w tej sprawie i zwracać uwagę na to, że angielski wymiar sprawiedliwości  skazał niewinnych ludzi. Uznano jednak, że policja nie może się przyznać do błędu  i sprawę zamieciono pod dywan na kolejnych 12 lat. Na szczęście do czasu… Do czasu,  gdy adwokatka Gerry’ego  -  Gareth Pierce dokopała się do dowodów świadczących o tym, że policja sfabrykowała materiały dowodowe w tej sprawie. Alibi podejrzanych  ujrzały światło dzienne, wykazano, że podczas przesłuchania Gerry i  pozostali więźniowie byli torturowani psychicznie i fizycznie. Na zdjęciu od lewej: Gerry Conion, Paul Hill, Patrick Amstrong, Carole Richardson.
Powtórny proces odbył się w 1989 roku. Sąd uniewinnił i przeprosił całą czwórkę. Z więzienia wyszli po 15 latach od  momentu niesłusznego skazania.  Ciotka Anne i jej rodzina zdążyli odbyć swoją karę. Wyjątkiem był jedynie ojciec Gerrego - Giuseppe, który zmarł w więzieniu w 1980 roku  z powodu zaniedbanej choroby płuc.  Sprawa „Czwórki z Guildford” okazała się jednym z największych skandali w dziejach angielskiego wymiaru sprawiedliwości.  W 2005 roku premier Tony Blair przeprosił wszystkich, którzy niesłusznie znaleźli się w więzieniu. Więzienie jednak zmienia ludzi nie do poznania. Gerry nie potrafił się już odnaleźć w normalnym świecie. Próbował popełnić samobójstwo, leczył się u psychiatry, miał też problemy z alkoholem i narkotykami. Swoją najważniejszą życiową walkę, walkę z rakiem przegrał w wieku 60 lat w 2014 roku.
          
Sprawę „Czwórki z Guildford” w 1993 roku  przeniósł na ekran Jim Sheridan w filmie W imię ojca, opierając się  na autobiograficznej książce Gerrego Conlona.  Jego celem było całkowite oczyszczenie skazanych,  w szczególności Giuseppe Conlona. Zachęcam do obejrzenia filmu,  który w  bardzo ciekawy sposób oddaje tragedię  niewinnie skazanych ludzi.

Dawid

Grafika:
http://wolnemedia.net/obrazki/czworka-z-guildford-2.jpg
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT3quZVW1uEIUTNyZnA9QNRaxBuQhk-qrxoAMugjnh8JnYsYpaaI_cvwfJmCwHeGUinKz_AoUiO1214n-YjdyUO1Pp8Ag5oe6fCRIOXUFTapCRZcU-s0z4LjVCCd9fmUFHas8kbpcuUNqA/s1600/filll.png

23 komentarze:

  1. (i)uśmiechnięta8 stycznia 2017 08:27

    Fabuła filmu jest straszna. Przynajmniej mnie przeraża. Jak to mówią "sprawiedliwie będzie dopiero po śmierci". Do dnia dzisiejszego niewinni ludzie siedzą w więzieniu. Brak mi słów, aby skomentować to okrucieństwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne zdanie na ten temat.. Fabuła moim zdaniem jest przerażającą wizją przyszłości..

      Usuń
  2. Znam podobną podobną historię, ale tutaj prawo poszło o krok za daleko- Larry Griffin został skazany na karę śmierci za zastrzelenie dilera narkotykowego. Wyrok wykonano, mimo, że mężczyzna do ostatniej chwili utrzymywał, że jest niewinny. Kiedy po latach powrócono do tego śledztwa okazało się, że zabójca oddał perfekcyjny strzał prawą ręką, podczas gdy nieżyjący już skazanieć był leworęczny... Sąd uznał jego niewinność, ale na naprawę błędu było już za późno. Takie historie pokazują, jak łatwo pojedynczy błąd śledczych czy zignorowanie pewnych faktów może doprowadzić do tragedii. Jednocześnie uczy, że profesje związane z wymierzaniem kar, sądzeniem etc. są niesamowicie wymagające. Pozdrawiam klasy prawnicze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rozumiem jak ludzie mogą być tak okrutni, zarzucać czyn, którego bohaterowie postu nie popełnili, zadawać ból, patrzeć na ich cierpienie z zimną krwią. Brakuje mi słów aby określić tak bezdusznych ludzi. To co przydarzyło się tej czwórce przyjaciół było oczywiście niesprawiedliwe, znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, lecz nie mogli tego przewidzieć. Niesłusznie zostali skazani i spędzili długie lata w więzieniu, pozbawieni kontaktu ze swoimi bliskimi i otoczeniem. To, że zostali uniewinnieni nie przyniosło i tak dobrych skutków, jeden z bohaterów o imieniu Gerry po wyjściu na wolność zmienił się całkowicie, pobyt w więzieniu odbił się znacząco na jego zdrowiu psychicznym i fizycznym. Wydział sprawiedliwości również postąpił niewłaściwie, lecz to do niego należało ostatnie słowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam twoją opinię. To okropne, że wymiary sprawiedliwości, które mają za zadanie bronić obywateli, nie potrafiły przyznać się do błędu, przez co czwórka niewinnych ludzi cierpiała tak naprawdę za swoją niewinność. To przerażające!

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy post. To okropne, że coś takiego się wydarzyło. Muszę obejrzeć ten film.

    OdpowiedzUsuń
  5. Historia „Czwórki z Guildford” jest przykładem ludzkiej bezduszności i niesprawiedliwości. Przyjaciele zostali siłą zmuszeni do przyznania się do czegoś czego nie zrobili. Ponieśli karę, dlatego że znaleźli się w złym miejscu o złej porze.
    Post był bardzo ciekawy, a film, który poleciałeś obejrzę wieczorem z wielką chęcią:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy post mimo, że fabuła filmu jest okrutna. Jednak musimy być świadomi, że organy władzy często popełniają błędy, a pobyt w więzieniu dla niewinnej osoby musi być czymś strasznym.

    OdpowiedzUsuń
  7. Los „Czwórki z Guildford” jest naprawdę tragiczny. Odebrano im wiele lat życia. Sędziowie skazujący ich na karę więzienia z pewnością zdawali sobie sprawę z ich niewinności. Okrutne jest to, że policja zastraszała i groziła śmiercią młodym ludziom po to, aby wymusić na nich przyznanie się do winy. Mam nadzieję, że na świecie jest niewiele przypadków tak wielkiej niesprawiedliwości. Film na pewno obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uważam, że film naprawdę warto obejrzeć. Podczas czytania tego artykułu nie mogłam ukryć zdziwienia i fascynacji. Zdziwiona byłam tym, że niewinni ludzie zostali tak podle potraktowani. Fabuła jest bardzo ciekawa, film w sam raz na nudny wieczór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że jest to bardzo przerażający film. Nie mogłem uwierzyć, że to się stało. Naprawdę warto obejrzeć. Polecam.

      Usuń
  9. Sądy powinny być sprawiedliwym organem,takim który nie osądzi niewinnego człowieka,a winnemu wymierzy odpowiednią karę.Jednak zarówno z powyższego tekstu,jak i historii ,o których nie raz słyszy się w mediach wiem że nie zawsze tak jest.Czasem niesprawiedliwy wyrok jest kwestią źle ustanowionego prawa tak jak w przypadku Adersa Breivika,który za zamordowanie około 70 osób dostał zaledwie 21 lat więzienia,bo norweskie prawo nie przewiduje wyższej kary.Ale często też niestety zawodzą same sądy,niekompetentni sędziowie,albo co gorsza skorumpowani.Nieraz lepiej jest poświęcić niewinnych ludzi niż narazić się prawdziwym przestępcom.W tekście widać że podobnie jest z policją ,która zamiast szukać prawdziwych winnych,podstawiła losowe osoby byle tylko mieć problem z głowy. Organy sprawiedliwości powinny nas chronić.Niestety nie zawsze tak jest.Pozdrawiam cieplutko autorze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest nie do pomyślenia, że ludzie potrafią być tacy okrutni i niesprawiedliwi w stosunku do innych. A tym bardziej osoby, które zajmują wysoką pozycję społeczną.
    Na podstawie tego postu można wiele wywnioskować.
    Jak widać wykształcenie nie zawsze idzie w parze z uczciwością i prawdomównością.
    Tym samym każdy z nas znajdując się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze może ponieść bezpodstawnie karę, którą nie popełnił i nie miał o niej nawet pojęcia.
    Można także zauważyć, że wśród nas żyją ludzie skorzy do pomocy i tacy, którzy szanują drugiego człowieka oraz ludzie wrogo nastawieni do innych i dbający tylko o "własną skórę".
    Myślę, że nawet gdybyśmy bardzo chcieli to nie zmienimy tego ale w pewnym stopniu możemy to zniwelować.

    OdpowiedzUsuń
  11. Podczas prowadzenia śledztwa powinno się wyczerpac wszelkie źródła mogące dawać jakikolwiek dowód dla sprawy. Takie pomyłki tragicznie wpływają na ofiary niesprawiedliwych wyroków. Doskonałym przykładem jest właśnie opisana "Czwórka z Guildford". Takim ludziom nic nie wynagrodzi ich krzywd na które sobie nie zasłużyli.

    OdpowiedzUsuń
  12. Historia ta bardzo mnie zaciekawiła i z pewnością obejrzę film.
    Myślę, że należy pamiętać o takich przypadkach, by w przyszłości wiedzieć, jak poważne mogą być konsekwencje podejmowanych przez nas decyzji.

    OdpowiedzUsuń
  13. +poprostukacper18 stycznia 2017 07:11

    W tym filmie pięknie ukazane są wady władzy sądowniczej i monopolu państwa na wymierzanie sprawiedliwości...

    OdpowiedzUsuń
  14. Fabuła filmu troche mnie przeraża i ciężko czytało mi się ten post. Spróbuję jednak obejrzeć ten film, żeby dokładniej zrozumieć tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety ale nadal wymiar sprawiedliwości nie zawsze przestrzega prawa. Bardzo mnie zafascynowała mnie ta opowieść i z pewnością obejrze film.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ciekawa historia czwórki ludzi. Myślę, że w najbliższym czasie obejrzę ten film. Jak zostało ukazane, sprawiedliwość nie istnieje. Ludzie słyszą zawsze to co chcą usłyszeć, a nie to co mówią inni.

    OdpowiedzUsuń
  17. Post bardzo mnie zaciekawił, z wielką chęcią obejrzę ten film.

    OdpowiedzUsuń
  18. Od teraz jest to kolejny film, który muszę zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń
  19. To straszne co przytrafiło się tym niewinnym ludziom, nawet sobie nie wyobrażam co oni musieli czuć w czasie odbywania kary.

    OdpowiedzUsuń
  20. Film jest jednocześnie przerażający i interesujący. Muszę znaleźć czas na obejrzenie. Bardzo ciekawy post!

    OdpowiedzUsuń