6 marca 2016

Językowe potyczki

 
                  Język raperów

                             
   Język subkultury hip-hopowej
buduje przede wszystkim leksyka
wyrażająca  emocje negatywne.
(Anna Wójciuk)


I  NAGRODA
W  VII SZKOLNYM KONKURSIE WIEDZY O JĘZYKU POLSKIM


Szanowna Komisjo, Drodzy Słuchacze!

Język polski, choć każdemu z nas jest dobrze znany, może czasem stać się niezrozumiały z wielu przyczyn. Jedną z nich, którą dzisiaj Państwu przedstawię, jest istnienie środowiskowych odmian polszczyzny, czyli socjolektów. Czy mam rację przypuszczając, że gdybym na początku zwróciła się do Was  słowami:„ Elo ziomale!”, część z Was zrozumiałaby mój komunikat, lecz niektórzy poczuliby się urażeni bądź w ogóle mogliby mnie nie zrozumieć? Dzieje się tak, gdyż ta fraza jest elementem pewnego socjolektu, którym, w myśl definicji ze Słownika języka polskiego, nazywamy charakterystyczną odmianę języka jakiejś grupy społecznej. Każdy socjolekt jest w jakimś stopniu specyficzny, ale zazwyczaj obejmuje słownictwo, które pozwala wyrazić odrębność pewnej grupy społecznej. Dla hip-hopu, o którym będę teraz mówić, ważna jest więź między członkami kultury hip-hopowej, jaka wytworzyła się między słuchaczami a raperami. Kultura hiphopowa, ukształtowana w latach  70. w Ameryce, bardzo szybko rozprzestrzeniła się na inne kraje. Do Polski również jako pierwszy dotarł anglojęzyczny rap, lecz nasi rodacy w latach 90. zaczęli tworzyć w oparciu o polszczyznę, o wiele trudniejszą pod względem rytmicznym. Z tego właśnie powodu postanowiłam przyjrzeć się bliżej tej specyficznej odmianie językowej, jaką jest socjolekt polskiego rapu.
           
Jak więc zrozumieć przeciętnego rapera bądź fana rapu? Należy zapoznać się z główną leksyką tego socjolektu. Raperzy bardzo często stosują specyficzne potocyzmy, zaliczane również do slangu młodzieżowego, takie jak: hajs (pieniądze), ziomal, rapsy, sztos, zajawka (myśl), beka (ubaw), prawilny (prawdziwy). Istotną rolę odgrywają także zdrobnienia tych wyrazów np. ziomek, ziomuś, a także wyrazy dotyczące nazw członków rodziny, np. brat, siostra. Ponadto charakterystyczne dla tej grupy są zapożyczenia z języka angielskiego, najczęściej odnoszące się do techniki samego rapowania: bit (rytm), flow (umiejętność rapowania w jednym rytmie), freestyle (improwizacja), chill (luz), yo, fejm (sława), diss, swag.  Ich stosowanie jest spowodowane skłonnością raperów do poruszania tematów autotematycznych, czyli dotyczących samego rapu. Oprócz tego, w środowisku raperów częste jest stosowanie spolszczonych, lecz pochodzących z języka angielskiego związków frazeologicznych np. być na majku (z ang. on the mic) czy też nawijać na wolnym (od ang. freestyle). Jednak to nie wystarczy, by zrozumieć przekaz typowego rapu. Bardzo często raperzy sięgają również do homonimów lub wyrazów homofonicznych, co powoduje, że wersy nabierają charakteru tajemniczego i zagadkowego: częściej niż bukiet dawałem wiązankę; masz pecha, którego nie zmieniłaby paka Orbit czy też życie to stek bzdur, z tym, że ja poproszę krwisty. Jak widać,  teksty hiphopowe często stają się wręcz poetyckie, dlatego też nieobce są im środki artystyczne. By zrozumieć przeciętnego rapera, trzeba wynieść ze szkoły podstawowe wiadomości na temat poezji, bo język rapu jest przepełniony porównaniami: żółte jak mirabelka są papiery moich aktów, wychowany w domu rozbitym jak fura Diany czy peryfrazami: wielki projekt Boga, trzecia planeta od słońca, między nami był Mendelejew. Przydatna dla odbiorcy byłaby też łacina, ponieważ trudno jest znaleźć rapera, który nie stosuje swoistych makaronizmów: nigdy nie byłem ziom carpe diem; a priori akceptuję, co tam ode mnie wymagasz; jestem MC, akronimem od Mea Culpa.  Zafałszowałabym jednak rapową rzeczywistość, gdybym przytaczając słownictwo raperów,  nie wspomniała o nagromadzeniu wulgaryzmów. Uważam jednak, że nie jest to tylko bezmyślne używanie przerywników, ale celowe podkreślanie stanu emocjonalnego, co nadaje wypowiedzi funkcję ekspresywną.
           
Czy  jednak uda nam się zrozumieć rapera,  jeżeli znamy tylko charakterystyczne słownictwo, wychwytujemy zapożyczenia z języków obcych i rozpoznajemy środki artystycznego wyrazu? Może być trudno. A jeśli dany kawałek jest po prostu dissem albo tylko follow-upem? To, co kryje się za  wymienionymi słowami, można określić charakterystycznym dla kultury wysokiej terminem intertekstualność. Diss to atak słowny kierowany w konkretną postać/artystę, który polega na wytknięciu negatywnych cech przeciwnika, naśladowaniu jego stylu lub na przekształcaniu fragmentów jego twórczości w sposób obnażający ich słabości. Dissy wykorzystują tzw. punchline'y - wersy wyjątkowo ubliżające lub celne, np. mam błyszczący styl jak nikiel, oni jak Bożena Dykiel.  A co z follow-upami?  Często słyszymy, że ktoś kogoś/coś follow-upuje. Tede rapował:  Nie ma rapu bez follow-upu. Follow-up to pewnego rodzaju luźna parafraza, świadoma inspiracja czyjąś działalnością. Objawia się ona wykorzystaniem charakterystycznego, rozpoznawalnego i kojarzonego z kimś/czymś motywu, niekoniecznie rapowego, a nawet nie zawsze związanego z muzyką, czy tekstem: Bo na dziś dzień mam przerwę większą niż Tomasz Karolak /Lecz mogę wszystko, coś jak w tracku Sokoła czy też Uporządkowałem życie, jak rozdziały Cortazar, A ciągle brak mi klasy albo Id, ego, superego, 0.7 na trzech. Jak widać, do zrozumienia tego socjolektu przydatna okazuje się nie tylko znajomość kultury popularnej, ale też literatury bądź nawet filozofii.
           
Skoro już przedstawiłam większość wiedzy potrzebnej do zrozumienia rapowego socjolektu, pozostaje już tylko najtrudniejsza kwestia językowa, która powoduje, że rap jest uznawany czasem za bełkot. Chodzi tu o tendencje do skrótowości i akronimiczności. Bardzo często mamy do czynienia z literowaniem jakiegoś wyrazu - nazwy zespołu, pseudonimu, a nawet pospolitych wyrazów: To surrealizm, jak Salvador Dali/Em a gie i ka/jak Mulder i Scully. W tym konkretnym cytacie mamy do czynienia z akronimem powstałym z pseudonimu jednego z artystów: Em a gie i ka - Magika. Jest to interesujący zabieg stylistyczny, rzadko pojawiający się w innych rodzajach utworów. Można go z jednej strony uznać za element estetyczny, który nadaje melodię i stwarza większe możliwości rymotwórcze, a z drugiej strony jest to również rodzaj szyfrowania znaczenia. Tego typu szyfr nie jest trudny do odczytania, ale wymaga jednak zastanowienia od kogoś niewtajemniczonego w świat muzyki hip-hopu. Jest to chwyt retoryczny o funkcji nie tylko estetycznej, ale i fatycznej (czyli ma także podtrzymać kontakt z odbiorcą). Co więcej, socjolekt rapu jest przepełniony akronimami, powstałymi od sztandarowych haseł z nim związanych: RPK – Razem Ponad Kilo czy JLB – Jedność, Lojalność, Braterstwo.  Co ciekawe, te skróty często można spotkać na koszulkach bądź bluzach fanów rapu,  co świadczy tylko o szerokiej skali zakorzenienia tego socjolektu w naszej polszczyźnie.
           
Na zakończenie warto wspomnieć o wysokim stopniu perswazyjności, który charakteryzuje socjolekt rapu. Budowanie pozytywnego przekazu wymaga użycia środków nakłaniających, takich jak tryb rozkazujący, aluzja czy sugestia. Piosenki rapowe obfitują w tego rodzaju zabiegi: Uważaj jak tańczysz / Bo życiowy parkiet bywa śliski / Nie bądź jak agentura.../ Zbytnio towarzyski/ Bądź bliski dla bliskich.
           
Mam nadzieję, że nawet rapowych laików udało mi się wprowadzić w świat rapu, który - jak widać -  stworzył własną odmianę języka polskiego. Owszem, często muzyka hip-hopowa jest wręcz przepełniona wulgaryzmami, ale dzieje się tak, ponieważ raperzy, tworząc tekst do swoich piosenek, chcą głównie zawrzeć w nim jakiś emocjonalny przekaz. Nie ma tutaj miejsca na przypadkowe słowa, dobiera się je odpowiednio, dbając o rytm i rymy. W związku z tym teksty piosenek hiphopowych są bardzo interesującym materiałem badawczym dla każdego językoznawcy. Dzieje się tak dlatego, że  te teksty zawierają słownictwo zaczerpnięte ze słownika subkultur i współczesnej miejskiej rzeczywistości, a że duży odsetek Polaków słucha tego rodzaju muzyki, język hip-hopu ma istotny wpływ na współczesną polszczyznę i na odwrót. Język jest jedną z ważniejszych form przekazu i musi mieć odpowiednią formę, aby trafić do zaplanowanego odbiorcy. Nikt nie sądzi, że potencjalnymi zainteresowanymi kulturą, bądź muzyką hip-hopową mogą być osoby, dla których stylistyka używana przez raperów będzie niezrozumiała i wulgarna. Słownictwo, nic niemówiące przypadkowemu słuchaczowi, tworzy specjalny kod językowy, który pozwala dotrzeć z przekazem tylko do tych grup, które faktycznie chcą zostać odbiorcami danych treści. Nie patrzcie więc z góry na ludzi porozumiewających się: „Elo ziomie!”. Nie zapominajcie również, że ten zwrot należy stosować w gronie miłośników hip-hopu, a do dziadka (oczywiście jeżeli nie słucha rapu) tak powiedzieć po prostu nie wypada!

Olivia

Grafika:
http://167.114.226.27/fbl-2012/201205/122081387.jpg

30 komentarzy:

  1. Nie interesuje się zbytnio muzyką hip-hopową. Często kojarzy mi się zużyciem wielu wulgaryzmów. Ale raperzy właśnie w taki sposób wyrażają swoje uczucia. Znaleźli swoich odbiorców, którzy ich słuchają i podziwiają. Należy im się szacunek, ponieważ bardzo często dzięki muzyce ludzie potrafią pokonać różne swoje słabości. Znam kilka piosenek z tego gatunku muzycznego, które mają głęboki przekaz i nie ma w nich wyrazów wulgarnych. Bardzo często nad tekstami hip-hopowymi trzeba się dłużej zatrzymać i zastanowić się co autor chciał nam przekazać.
    Praca zasłużyła na nagrodę i serdecznie gratuluję Ci wygranej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rap od zawsze kojarzył mi się z wulgaryzmami, wyzwiskami i buntem wobec świata. Teksty piosenek dotyczyły konkretnych tematów, które miały trafiać wprost do słuchacza. Miały one łatwy przekaz, chociaż był on i wciąż jest dość wulgarny. Do mnie, niestety, bądź nawet "stety" - nie trafia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Akronim jest moim ulubionym zabiegiem stylistycznym :)
    Szkoda, że w różnych utworach pojawia się dość rzadko.
    Autorce wypowiedzi gratuluję zajęcia pierwszego miejsca i pomysłu na zrealizowanie tematu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa i wartościowa praca. Gratuluję nagrody. Rzadko słucham tego typu muzyki, jednak to co napisałaś jest bardzo ciekawe i zastanawiałam się nad piosenkami, które słyszałam i wszystko się zgadza z twoimi słowami. Teraz wiem co mają na celu różnorodne zabiegi stylistyczne w testach piosenek hiphopowych

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko słucham takiego typu muzyki, jednak ten post bardzo mnie zaciekawił. Praca jest bardzo interesująca. Gratuluję pierwszej nagrody. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie rap był zawsze zbyt trywialny i nigdy nie zagłębiałem się w jego ,,budowę" ,więc dziękuje autorce za przedstawienie mi tych (jak się okazało :))interesujących zagadnień na temat socjolektu polskiego rapu .

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy post, ciekawa praca. Nie słucham rapu, znam tylko kilka piosenek, jednak prawdą jest to, co napisała autorka - wulgaryzmy służą przekazaniu emocji słuchaczom, towarzyszącemu autorowi. Mimo tego uważam, że niektóre piosenki tego gatunku muzyki są ciekawe i warto w nie się wsłuchać, ponieważ można coś z nich wynieść.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo, że wolę mocniejsze brzmienie, czasem słucham rapu. Najbardziej lubię Eminema (ale tylko stare piosenki typu "Without me") i Paktofonikę. Chciałabym też zwrócić uwagę na to, że muzyka rockowa również zawiera pewne przesłanie i warto się nad nią dłużej zastanowić. Wokalista zespołu The Doors Jim Morrison bardzo chciał pisać wiersze (nawet chyba wydał jakiś tomik poezji), ale niestety jego piosenki były lepsze. A Gerard Way (wokalista My Chemical Romance) zyskał sławę dzięki piosence "Skylines and Turnstiles", którą napisał po ataku na World Trade Center (widział go na własne oczy).

    OdpowiedzUsuń
  9. W rapie bardzo podoba mi się to, że każde słowo coś znaczy, nie jest przypadkowe. Dokładnie tak jak w Biblii. Jakoś nigdy nie interesował mnie ten rodzaj muzyki. Jednak dzisiejszy post naprawdę mnie zaciekawił. Nawet moja wiedza poszerzyła się o kilka nowych wiadomości.

    OdpowiedzUsuń
  10. @julkazwiernik6 marca 2016 11:00

    Należę chyba do osób, które wolą muzykę spokojniejszą ponieważ w jej harmonii potrafię pozbierać myśli i utożsamić się z autorem, w rapie zaś dominuje mocne brzmienie i ciężko jest się skupić na treści. Ciekawy post, ponieważ można dowiedzieć się dużo na temat tak popularnego wśród młodzieży gatunku muzyki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny post. Od dawna słucham hip-hop'u, może nie codziennie, ale jednak. Jak dotąd nawet nie zastanawiałam się co mogą znaczyć słowa, odwołania w piosence do jakiejś osoby czy nawet nie zdawałam sobie sprawy, że są wyrażenia z łaciny. W trakcie czytania postu bardzo mnie to zaskoczyło i zaciekawiło. Teraz- gdy będę słuchać kolejnej piosenki z tego gatunku- będę rozumiała o czym w ogóle ona jest. Dziękuję za rozjaśnienie umysłu i oczywiście gratuluję wygranej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielbicielrapu7 marca 2016 13:12

      Mała korekta, nie można słuchać hip hopu,bo to kultura, na która składa się gatunek muzyczny jakim jest rap i to jego można słuchać;)

      Usuń
    2. Wielbicielrapu7 marca 2016 13:16

      Nie da się ukryć,że autor postu jest fanem Filipka,którego ja również uważam za jednego z najlepszych młodych raperów.Wystarczy posłuchać "paroksyzm" ten utwór w pełni oddaje jego twórczość. Świetny post. Pozdrawiam;)

      Usuń
  12. Ciekawy post na temat rapu. Sam słucham rapu od około siedmiu lat. Powiem szczerze, że słucham tylko utworów o konkretnym przekazie. Zazwyczaj raperzy opowiadają o własnych życiowych przejściach tj. pobyt w więzieniu, nieszczęśliwa miłość. W tym gatunku muzycznym bardzo istotną rzeczą jest ekspresja. Użycie wulgaryzmów jak najbardziej w tym pomaga, w czym zgodzę się z autorką. Wulgarność jednak nie jest tak bardzo zauważalna kiedy słuchamy tego samego utworu po raz piętnasty czy dwudziesty. Świetny post i liczę na więcej związanych właśnie z rapem.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna praca, która podejrzewam, że (mimo iż nie czytałem pozostałych prac) zasłużyła na wygraną, czego gratuluję. Ja sam od czasu do czasu słucham rapu, ale w przeciwieństwie do innych gatunków muzyki, słucham go raczej "piosenkowo"(wybranych piosenek) niż "albumowo"(wybranych albumów). Uważam, że słusznie porównano teksty rapu do poezji, lecz ja chciałbym dodać, że w każdym z gatunków muzyki spory odsetek stanowią piosenki o tekstach "poetyckich", chociaż rzeczywiście w rapie ten odsetek jest wyższy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Rap to rodzaj sztuki, który jednego fascynuje, drugiego odrzuca. Mimo wszystko jest to jednak sposób na porozumiewanie, pouczenie, opowiedzenie jakiejś ciekawej historii. Zatem nie należy krytykować tej muzyki, nawet jeśli zawiera słowa wulgarne, obraźliwe. Do niej trzeba podchodzić z dystansem. Kto by pomyślał, że tworzenie jej wymaga znajomości informacji z różnych dziedzin.
    Nagroda zasłużona, pouczająca i stawiająca rap w dobrym świetle. A zatem więcej sukcesów życzę!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem w szoku. Kiedy usłyszałam, że konkurs wygrała dziewczyna mówiąca o rapie, szczerze mówiąc, pierwszą moją reakcją był pobłażliwy uśmiech, za co teraz siebie samą zganiłam. Bo przecież można mówić o tylu ciekawych, naukowych tematach - prawo, medycyna, psychologia... A tu nagle ktoś podjął się powiedzenia kilku słów o pozornie niepoważnym temacie i zrobił to w sposób KAPITALNY. Bardzo dobra praca, wygrana w pełni zasłużona.
    A o tym, że rap może być jak poezja - rzeczywiście. W środowisku hip-hopowym również występuje mass i zwyczajny chłam, który nie jest zbyt urokliwy i nie zachwyca wymagających odbiorców, ale to nie znaczy, że nie da się wśród nich wyłuskać prawdziwych perełek. Szukającym literackich wrażeń w tej zawiłej odmianie języka polecam rapera Eldo, znanego również jako Grammatik. Słucham jego dzieł - bo inaczej się tego nazwać nie da - od szkoły podstawowej, i nadal zaskakuje mnie tak samo. Szczególnie polecam się przyjrzeć piosence "Nie pytaj o Nią", która niesie za sobą wyjątkowe treści, trafiające prosto w serce każdego Polaka. Ani razu nie pada w niej słowo "Polska", a serce drży gdy nagle sobie uświadomimy, że ten wybitny twórca śpiewa właśnie o niej, w sposób zaskakująco dobitny i piękny zarazem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś lubiłam słuchać rapu, jednak po czasie znudził mi się ten gatunek muzyki. Teraz wolę posłuchać muzyki klasycznej ewentualnie radiowej. Za to post bardzo ciekawy i warty uwagi, nawet tych, którzy jak ja, nie przepadają za tym gatunkiem. Brawa dla autorki! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Byłam na tym konkursie i było tam dużo dobrych prac.Wszyscy byli na plus.Ale to jak Olivia zaprezentowała swoją prace było bardzo dobre.Oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna wypowiedź Oliv(w)ia! Czytałem z przyjemnością.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ciekawy post. Gratulacje dla autorki.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdecydowana większość ludzi uważa, że rap to niezrozumiały bełkot. Nie potrafią inaczej go nazwać. Twoja praca uświadamia, że ten gatunek muzyczny może nieść za sobą jakąś wskazówkę.

    Gratuluję wygranej!

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo ciekawe wyjaśnienie rapu! super sobie poradziłaś z tak trudnym tematem. Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  22. Praca została napisana rewelacyjnie a autorce należą się gratulacje.
    Kilkakrotnie próbowałam rozpocząć przygodę z rapem, lecz ta muzyka nigdy do mnie nie przemawiała. Osobiście słucham mocniejszych kawałów, gdyż dla mnie tekst w utworach jest tak samo ważny jak inne instrumenty, które z wokalem tworzą spójną całość piosenki.

    OdpowiedzUsuń
  23. "Życie to stek bzdur,lecz ja poproszę krwisty" to cytat z utworu "Mięso" młodego rapera Taco Hemingwaya,którego twórczość bardzo lubię.Rap jest specyficznym gatunkiem muzyki niekiedy budzącym niemałe kontrowersje,często jest kojarzony głownie z wulgarnymi tekstami lecz nie zawsze tak jest, czasami utwory niosą te ważny przekaz i są pozbawione przekleństw :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Język musi ewoluować bo inaczej wymarłby. To stwierdzenie usłyszałem jakiś czas temu i zgadzam się z tym. Przykładem jest to ,iż nie wyobrażamy sobie rozmawiania dzisiaj w taki sposób jak bohaterowie "Lalki" . Dzisiejsza młodzież nie rozumie różnicy między ch,h ; rz,ż itd. Kiedyś natomiast wyrazy te wymawiano w inny sposób .

    OdpowiedzUsuń
  25. #olamazurek3219 kwietnia 2016 10:41

    Bardzo ciekawa praca, watra pierwszego miejsca. Gratuluję! Ja nie słucham rapu, ale mam znajomych, którzy go lubią. Od ich dowiaduję się, że teksty tych piosenek potrafią mieć naprawdę ciekawy przekaz.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie jestem zwolenniczką rapu. Jak większości, którzy go nie słuchają kojarzy mi się z wulgaryzmami. Fakt, trafiają się piosenki, w których ich nie ma i które mają dobry przekaz. Lepiej byłoby, gdyby jednak w słowach piosenek nie było brzydkich zwrotów, wtedy przyjemniej by się tego słuchało. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Rap ciągle kojarzy się z wulgaryzmami i wyzwiskami jednak tak naprawdę rap jest bardzo ciekawym gatunkiem muzycznym. Sama lubię czasem posłuchać dobrego rapu przez co rozumiem piosenki z dobrym przekazem.

    OdpowiedzUsuń
  28. Gratuluję, świetnie wytłumaczyłaś kwestie związane z rapem - jednego z filarów kultury hip-hopowej. Sam również słucham tego rodzaju muzyki ze względu na bardzo częste posługiwanie się wykonawców pewnymi obrazami opisującymi konkretną rzeczywistość. Próbuję także swoich sił w pisaniu rapowanych tekstów pod znalezione w internecie bity, oto próbka:

    "Ta skołowaciała radość rodzi umysłu żałość,
    Odraza do wdzięczności, chłód do szpiku kości,
    Ilu takich mamy gości - to wypływa wprost z wnętrzności,
    Brak miłości, jad w obfitej ilości.
    Troska o zbędną materię, nędzy peryferie,
    To jest tak jakby z chęcią wybrać drogę przez Syberię,
    Wole ciche prerie, byle nie zatracić ducha,
    Wszystko oprzeć na odruchach - mnożą się niczym bakterie..."

    Być może nie są to zbyt poprawne sformułowania ale dopiero się uczę (bo przecież trening czyni mistrza :P). Zachęcam wszystkich tych, którzy chcą próbować swoich sił w konstruowaniu tekstów a wahają się - to prostsze niż mogłoby się wydawać! Pozdrawiam, absolwent 1 LO.

    OdpowiedzUsuń