Filmowa adaptacja Wesela
Gdzie pan znalazł tak doskonałego scenarzystę?
(Elia Kazan)
Wesele Stanisława
Wyspiańskiego to jeden z najwybitniejszych polskich
dramatów. Ze względu na poruszane w nim
problemy zyskał on miano dramatu narodowego. Tak jak wiele innych ważnych dla
polskiej kultury utworów, Wesele doczekało
się filmowej adaptacji. Powstał film w reżyserii Andrzeja Wajdy, którego
premiera odbyła się 9 stycznia 1973 roku. Wesele
Wajdy zostało docenione zarówno w Polsce, jak i na świecie. Mówi o tym ilość
zdobytych przez film nagród, m.in. Srebrna Muszla na XXI MFF w San Sebastian,
Grand Prix – Złote Grono za najlepszy polski film sezonu 1972/73 na V LLF,
Złota Kamera redakcji Magazynu Ilustrowanego Film za najlepszy film polski.
Adaptacji sztuki na potrzeby kina dokonał Andrzej Kijowski. Zredukował dialogi
do niezbędnego minimum, zachowując kwestie i powiedzenia na stałe wpisane w
świadomość Polaków i tylko ze względu na
cenzurę w PRL-u zabrakło Chincyków. Dzięki temu film Wajdy
uchodzi za adaptację bardzo wierną oryginałowi. Film został zrealizowany z wielką dbałością o
szczegóły – postarano się o autentyczne, przechowywane z pokolenia na pokolenie
chłopskie stroje, zdjęcia kręcono w oryginalnej, starej chacie, pożyczono meble
od rodziny Tetmajera, by upodobnić wnętrze do domu w Bronowicach. Reżyser Wesela
nie odtwarzał jednak biernie pierwowzoru literackiego, dodawał lub odejmował
niektóre sceny. Dodane przez Wajdę sceny, takie jak podróż orszaku weselnego
spod Kościoła Mariackiego do bronowickiej chaty czy ćwiczenia oddziałów austriackich, uświadamiają
czas historyczny. Reżyser skupia się na podkreśleniu najważniejszych spraw
poruszanych w dramacie, a skrócenie, czy nawet wyrzucenie dialogów ze scen
wizyjnych sprawiło, że film nie jest nudny i przegadany. Wajda zastępuje słowa
obrazem. Przykładem mogą być sceny, w których Dziennikarzowi objawia się
Stańczyk. (Warto dodać, że role obu postaci gra ten sam aktor – Wojciech
Pszoniak.) Dziennikarz już na początku filmu widzi postać błazna. Wajda
przełożył w ten sposób słowa wypowiadane przez Stańczyka: ktoś za mną włóczy wciąż się oraz
Dziennikarza: ktoś przede mną ciągle stąpa, na obraz
filmowy.
MTV sprzed MTV. Bronowicka
chata wraz z bawiącymi się w niej gośćmi pulsuje jednym rytmem. Wszyscy stanowią
jeden organizm, włącznie z kamerą, która na początku bawi się z weselnikami,
później obserwuje zjawy i stara się wejrzeć w dusze ludzkie, aż w końcu oddala
się i film się kończy. Kamerzysta udaje filmowca amatora, który przybył na
wesele, aby udokumentować je takim, jakie jest. Operatorem filmu był Witold Sobociński. Franciszek Pieczka,
odtwórca roli Czepca, wspominał: najbardziej
utkwiła mi w pamięci realizacja sceny tańców w chacie, nieustanny wir. Witek
Sobociński kręcił wszystko z ręki, w każdym
momencie w tym wirze operator mógł zrobić komuś zbliżenie. Trzeba było
grać na sto procent. Ostateczny efekt
jest wspaniały. Film pozornie może
wydawać się zwykłym dokumentem, jednak zachowuje metafizyczność i wizyjność
dramatu. To najbardziej nowatorska warstwa filmu.
Niektórzy
opisują Wesele jako musical. Nic w
tym dziwnego! W filmie jest bowiem bardzo dużo muzyki, tej popularnej w czasach
Wyspiańskiego, np. : A jak będzie słońce i pogoda, jak i fragmenty utworów Chopina i Mendelssohna. Kompozytorem muzyki do filmu był Stanisław
Radwan. Wajda zaprosił też do współpracy Czesława Niemena, który odegrał rolę
Chochoła. Swoim melizmatycznym śpiewem wprowadza w trans nie tylko bohaterów,
lecz również odbiorców.
Malarskie inspiracje. Jak już
pisałam, nie wszystkie sceny kręcono we wnętrzu domu, gdzie działa się akcja Wesela Wyspiańskiego. Wajda pokazał
również jesienny krajobraz wokół chaty,
który podobny był do obrazów Wyczółkowskiego, Gierymskiego, Tetmajera, a nawet
samego Wyspiańskiego. Poniższy kadr z filmu przypomina obraz Gierymskiego Trumna chłopska. Obraz jest wyżej, a kadr niżej.
Stanisław
Wyspiański jako malarz i dramaturg czerpał inspiracje do Wesela również z obrazów Jana Matejki. Wajda musiał się
zmierzyć z inspiracjami artysty, dlatego
też Stańczyk, którego widzi Dziennikarz, przypomina tego z obrazu Stańczyk na dworze królowej Bony po utracie Smoleńska. W Weselu
pojawia się też Bitwa pod Racławicami
, aczkolwiek w filmie jego autorem jest Gospodarz. Wernyhora u Wyspiańskiego
również pochodzi z obrazów Jana Matejki, jednak Wajda przedstawia go w zupełnie
inny sposób. W filmie jest to mężczyzna w sile wieku, z długimi, gęstymi
wąsami. Jest ubrany w płaszcz, a pod nim widać mundur legionowy. Reżyser
przedstawia zatem Wernyhorę jako Józefa Piłsudskiego, co potwierdzają słowa
nucone przez przybysza słowa: Jeszcze Polska nie zginęła…, uwspółcześniając marzenia Polaków lat
70. XX wieku o suwerennej ojczyźnie. Andrzej Wajda mówił o Weselu: Kim jesteście? - pyta autor gości weselnych, a kim
byliśmy niegdyś w wolnej i potężnej Polsce poprzednich wieków? Czy potraficie
wywalczyć wolność dla siebie i dla przyszłych pokoleń? Czy polska inteligencja
i polscy artyści mogą przewodzić chłopskim masom, jedynej wówczas realnej sile
społecznej w tym zacofanym cywilizacyjnie i gospodarczo kraju? Wyspiański nie
tylko pyta, wydaje również wyrok: Nie jesteście dojrzali do wolności, kręcicie
się tylko w zaklętym tańcu stagnacji i marazmu. Taka jest treść ostatniego
obrazu, który kończy Wesele.
Trudno
wyczerpać wszystkie wątki w analizie tego filmu – kreacje aktorskie, montaż,
przestrzeń, muzyka, symbolika i wiele
innych aspektów pozostają do omówienia. Tak jest z arcydziełami, że są wielowarstwowe i prowokują do
różnorodnych interpretacji. Andrzej Wajda zmierzył się z jednym z
najważniejszych polskich utworów, jednak nie sprawiło mu to żadnej trudności.
Jego Wesele jest tak samo magiczne i
wartościowe jak literacki pierwowzór. Adaptacja filmowa doskonale dopełnia
obraz, jaki rodzi się w czytelniku podczas czytania dramatu i nadal prowokuje
do refleksji.
Chętnych
do poczytania o Weselu odsyłam na
strony Akademii Polskiego Filmu, np.: http://akademiapolskiegofilmu.pl/pl/historia-polskiego-filmu/artykuly/biblioteczka-analiz-filmowych-wesele/402
Agata
Grafika:
Kadry z filmu ze strony Filmoteki
Narodowej: http://fototeka.fn.org.pl/pl.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Trumna_chłopska#/media/File:Aleksander_Gierymski,_Trumna_ch%C5%82opska.jpg
Wajda świetnie przeniósł na ekran dramat Wyspiańskiego. W pełni zgadzam się ze słowami Jarosława Iwaszkiewicza, który w liście do reżysera pisał: "Oboje z żoną jesteśmy pod wielkim wrażeniem Wesela. Mam podziw dla Pana, dla operatora, dla cudownej Mai Komorowskiej."
OdpowiedzUsuńOglądanie filmu pomogło mi w zapamiętaniu ważnych cytatów, które zostały wykorzystane w filmie. Bardzo ciekawy post, który pomoże nam jeszcze lepiej utrwalić wiedzę o lekturze, ale przede wszystkim dowiedzieliśmy się ciekawych rzeczy o powstaniu filmu.
OdpowiedzUsuńAndrzej Wajda był wybitnym człowiekiem, bardzo utalentowanym w swoim fachu. Nic dziwnego, że Wesele zostało wielokrotnie docenione i nagrodzone. Filmu jeszcze nie miałam okazji oglądać, ale dzięki Twojemu artykułowi niedługo się za to zabiorę. :)
OdpowiedzUsuńW tym roku szkolnym "Wesele" to moja lektura. Myślę, że po przeczytaniu książki, zabiorę się za oglądanie filmu Wajdy. Jestem przekonana, że nie będzie to stracony czas.
OdpowiedzUsuńSama lektura "Wesele" od razu przypadła mi do gustu mimo, że nie jestem zwolenniczką dramatów. Nie sądziłam, że film może być tak genialnie wyreżyserowany. Wajda wykonał kawał dobrej roboty. Ten, co jeszcze go nie oglądał - musi nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuń"Wesele" w reżyserii Andrzeja Wajdy musi być naprawdę fantastycznym filmem. Od dawna zabierałam się do tego, aby to obejrzeć, jednak nigdy nie mogłam znaleźć czasu. Po przeczytaniu tego świetnego artykułu zrobię to jeszcze dzisiaj!!
OdpowiedzUsuńMiałem okazje obejrzeć dzieło wielkiego polskiego reżysera .Wesele Andrzeja Wajdy jest niesamowitym filmem który przedstawia życie Polaków. Mam nadzieje że książka która jest w tym roku moją lektorą jest również ciekawa jak film
OdpowiedzUsuńFilm "Wesele" obejrzałem na lekcji języka polskiego w klasie 2. Adaptacja dramatu Wyspiańskiego w reżyserii Andrzeja Wajdy to prawdziwy majstersztyk. Bardzo zaskoczyło mnie postrzeganie tej ekranizacji jako musical, ale po krótkim przemyśleniu stwierdziłem, że jest to słuszne i uzasadnione. Twój post zachęcił mnie do ponownego obejrzenia filmu i przypomnienia sobie treści utworu w ramach powtórki do matury.
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film w tamtym roku, kiedy omawialiśmy "Wesele" na j.polskim. Podobał mi się i chętnie obejrzałabym go ponownie. Bardzo ciekawy post, zachęcający do zapoznania się z filmową adaptacją szkolnej lektury.
OdpowiedzUsuńWesele to bardzo ciekawy utwór. Wyspiański napisał genialną sztukę, a interpretacja Wajdy to majstersztyk. Artykuł zawiera dużo ciekawostek, miło się go czytało :)
OdpowiedzUsuńZnakomity post. Niedawno na lekcji języka polskiego oglądaliśmy ekranizacje Andrzeja Wajdy. Film jest niesamowity. Muszę przyznać,że zarówno film jak i książka bardzo przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńDzięki Twojej pracy dopiero zauważyłem poszczególne ważne elementy filmu. Utwór naprawdę przypadł mi do gustu, jest świetny!
OdpowiedzUsuńAndrzej Wajda w filmie "Wesele" bardzo dokładnie oddal realia świata ukazanego w lekturze. Uważam, że ten film powinien obejrzeć każdy uczeń liceum, ponieważ pomaga w zrozumieniu książki. Dlatego cieszę się, że mogłem go zobaczyć w szkole.
OdpowiedzUsuńFilm Andrzeja Wajdy miałam okazję obejrzeć rok temu i bardzo zachęcam do obejrzenia. Reżyser w pełni przedstawił nam świat ukazany w lekturze.
OdpowiedzUsuńWedług mnie Andrzej Wajda wykonał kawał świetnej roboty tworząc adaptację bardzo ważnej lektury szkolnej. Oglądałem ten film na lekcji języka polskiego i dzięki temu jeszcze lepiej zrozumiałem ideę zawartą w dziele Wyspiańskiego!
OdpowiedzUsuńOglądałem film Andrzeja Wajdy w drugiej klasie. Film przypadł mi do gustu, myślę, że opisanie go jako musical jest bardzo ciekawe i słuszne. Według mnie film godny obejrzenia, ale nie równa się z książką.
OdpowiedzUsuńFilm "Wesele" obejrzałem na lekcji języka polskiego. Andrzej Wajda wiernie odwzorował dramat Wyspiańskiego, dzięki czemu filmowa adaptacja jest doskonałym uzupełnieniem interpretacji lektury.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Z całą pewnością przyda mi się do matury, a także pogłębiłem swoją wiedzę i spojrzałem z innej perspektywy na film Andrzeja Wajdy "Wesele".
OdpowiedzUsuńTen artykuł jest przeznaczony bardziej dla maturzystów ,lecz polecam go także innym. Poza tym jak ktoś nie lubi czytać książek to zawsze może obejrzeć film.
OdpowiedzUsuń:D
"Wesele" jako lektura nie przypadła mi do gustu. Fabuła wydawała się bardzo skomplikowana, ale obejrzenie ekranizacji Andrzeja Wajdy bardzo mi pomogło w zrozumieniu utworu. W filmie zostały dopracowane najmniejsze szczegóły i nie odbiega on od poziomu wykonania innych słynnych filmów tego cenionego reżysera.
OdpowiedzUsuńAndrzej Wajda wspaniale przedstawił wydarzenia mające miejsce w dramacie Wyspiańskiego. Film jest bardzo dobrym uzupełnieniem lektury i warto go obejrzeć chociażby ze względu na obsadę oraz dynamiczne, ciekawe ujęcia.
OdpowiedzUsuńUważam, że tworzenie filmów opartych na treści książek napisanych przez wybitnych polskich pisarzy jest bardzo ważne. Dzięki tego typu produkcjom osoby, które nie czytają książek mogą poznać chociaż w pewnym stopniu literaturę polską, a może nawet sięgnąć po książkę.
OdpowiedzUsuń,,Wesele",to bardzo ciekawy utwór. Po przeczytaniu tego tekstu na pewno obejrzę film!:)
OdpowiedzUsuńMnie w filmie najbardziej ujął sposób kręcenia filmu, czyli kręcenie z ręki. Jest to coś niestandardowego i zdecdowanie pasuje do weselnego dynamizmu. Post bardzo ciekawy i na pewno coś z niego "wyciągnę".
OdpowiedzUsuńAndrzej Wajda był wybitnym reżyserem. Nie dziwi więc fakt, że Wesele jest tak wspaniałym dziełem polskiej kinematografii. Filmu jeszcze nie oglądałem, lecz z pewnością nadrobię braki. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ekranizacja "Wesela" Andrzeja Wajdy jednak muszę przyznać, że książka jeszcze bardziej przypadła mi do gustu. Czytało się ją bardzo przyjemnie i szybko. W sztuce ciągle coś się dzieje dlatego nie ma w niej miejsca na nudę. Wszystkim, którzy nie przeczytali "Wesela" Wyspiańskiego gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę oraz do obejrzenia filmu, o którym napisała Agata.
OdpowiedzUsuńNie miałem jeszcze okazji oglądać "Wesela" Andrzeja Wajdy, ale po przeczytaniu tego posta na pewno nadrobię zaległości.
OdpowiedzUsuń"Wesele" jest moją lekturą w tym roku. Po przeczytaniu Twojego wpisu mam ogromną ochotę na przeczytanie książki i obejrzenie filmu już teraz! Post jest bardzo ciekawy i zachęca do zapoznania się z tym filmem jak i innymi produkcjami Andrzeja Wajdy.
OdpowiedzUsuńW przyszłości, na pewno czeka mnie lektura "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego, więc przygotowując się do np. sprawdzianów z tego, bardzo pomoże mi obejrzenie tego filmu, o którym się dzięki temu postowi dowiedziałem.
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł! Osobiście podoba mi się przedstawiony w filmie trzeci akt. Doskonale jest pokazany efekt senności, marazmu i tajemniczości. Z pewnością zasługą tego efektu jest przedstawienie jesiennego krajobrazu polskiej wsi.
OdpowiedzUsuńObiektywne odzwierciedlenie filmu. Ani odrobiny przerysowania! Jestem pod wrażeniem. Agato, widzę, że skupiłaś się na obrazach - słusznie. Choć rzeczywiście wiele elementów zostaje do omówienia! Mnie bardzo podobały się sceny z maksymalnie dwoma (lub trzema) aktorami (pierwszoplanowymi), czyli takie, z którymi spotkałam się wcześniej w dramacie. Całość oddaje autentyczne informacje na temat filmu w reżyserii Wajdy. Wajda to przede wszystkim wybitny człowiek, znający swój fach. Tak rzetelnie oddać dramat - mistrzostwo! Opisywanie wrażeń nie ma końca. Choć, według mnie, realistycznie oddany charakter dramatu nieco przyćmiewa wyobrażenia podczas czytania książki (szczególnie te z I aktu). Ujęły mnie okrojone, choć nadal nietracące na znaczeniu dialogi. Wiadomo, o co w nich chodzi. I, tak jak Wyspiański, nie chciał zbędnych monologów, tak samo w filmie ujęte są te słowa, które dla odbiorcy wydają się być najważniejsze. Piękna interpretacja pięknego filmu z jeszcze piękniejszym podłożem w postaci dramatu narodowego. Serce się raduje! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za dostarczenie wielu emocji.
OdpowiedzUsuńChciałbym podzielić się krótką refleksją dotyczącą omówionej w powyższym artykule ekranizacji dzieła Wyspiańskiego. W adaptacji mistrza Wajdy najbardziej uderzyła mnie plastyczność wszystkich scen. Ciężka praca scenografów i kamerzysty na pewno się opłaciła, gdyż powstało dzieło o wysokim walorze artystycznym. Praktycznie wszystkie kadry po oprawieniu w ramy z powodzeniem mogłyby zdobić ściany galerii sztuki (zwłaszcza, lecz nie tylko tej ludowej). Doskonały dobór kostiumów (ujmujące iż autor postarał się o dokładne odtworzenie ówczesnego umundurowania 3 armii zaborczych), nowatorskie jak na swe czasy sposoby ujęcie obrazu postaci (także technika odtwarzania stanów emocjonalnych za pomocą krótkich przerywanych sekwencji, "jakby uciętych" kadrów). Najbardziej w pamięć wryła mnie się scena Jaśka dojeżdżającego do tzw. trójkąta trzech cesarzy (miejsca styku granic 3 mocarstw zaborczych, dziś w okolicach Sosnowca, nad Przemszą). Jasiek kluczy po wiejskich duktach usiłując wypełnić polecenie Gospodarza i nie dać się przy tym złapać cesarskiemu Grenschutzowi. Jest niczym ten "lis w klatce" (z rozmowy Maryny i Poety) otoczony z każdej strony przez prześladowców. Z obrazu tego wręcz bije poczucie opuszczenia, samotności (czy może dekadenckiej beznadziei) i pustki nieodłącznie towarzyszące tak współczesnym rzeczywistego Twórcy "Wesela" jak też samemu Wajdzie, żyjącemu w szarej pustce socjalizmu realnego.
OdpowiedzUsuńAgato, Twoje odczucia po obejrzeniu adaptacji ,,Wesela" z pewnością mogę utożsamić z emocjami, które towarzyszą mi tuż po zapoznaniu się z filmowym dziełem. Andrzej Wajda hojnie przekazuje widzowi bogactwo dawnej polskiej wsi, poczynając od znakomitych, barwnych kostiumów, a kończąc na pięknie wyrazistej gwary, wpasowującej się w klimat hucznej biesiady. Również zakończenie jest wymowne, kolidujące z poprzednim obrazem zagłuszającej wszystko zabawy. Pozostaje jedynie pytanie: czy istnieje możliwość wydostania się z narodowego marazmu, gdy w głowie huczy od melodyjnych, lecz pustych idei?
OdpowiedzUsuńWspaniały post. Reżyser Andrzej Wajda rzeczywiście doskonale oddał atmosferę, jaka panuje w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego. Gra aktorska była świetna, nie przesadzona, wszystko idealnie ze sobą współgrało. Polecam obejrzeć, jako uzupełnienie do lektury.
OdpowiedzUsuńAndrzej Wajda dokonał wspaniałej adaptacji dramatu Stanisława Wyspiańskiego.
OdpowiedzUsuńKlimat epoki został ukazany przede wszystkim poprzez muzykę, ale również scenografię czy kolorystykę. Uważam,że reżyser w sposób mistrzowski wykorzystał różne rodzaje sztuk i harmonijnie połączył je w spójną całość. Również polecam zapoznać się z tym dziełem. :)
Bardzo interesujący post. Andrzej Wajda stworzył wspaniałe dzieło, bez scenicznego podziału, nie naruszając jego struktury. Oczywiście nie byłoby wspaniałej filmowej wersji, gdyby nie aktorzy, którzy zagrali główne role. Polecam zapoznać się z tym dziełem, ponieważ w pełni ukazuje świat zawarty w lekturze.
OdpowiedzUsuńReżyserowi udało się świetnie odzwierciedlić treść dramatu Stanisława Wyspiańskiego. Dzięki temu, że obejrzałam ten film ,zapamiętałam wiele ważnych cytatów. Stroje ludowe, muzykę czy scenografię,bardzo trafnie oddały realia świata ukazanego w lekturze.
OdpowiedzUsuńŚwietny film, uważam, że to bardzo dobra adaptacja dramatu Wyspiańskiego.
OdpowiedzUsuńFilm ukazuje prawdziwe oblicze narodu polskiego, muzyka podkreśla przekaz filmu, aktorzy również wpasowali się do dzieła, polecam ten film, ułatwia zrozumienie lektury.
Bardzo ciekawy i rzeczowy post. Andrzej Wajda podjął się nie lada wyzwania decydując się na ekranizację "Wesela". Pomimo tego, udało mu się przełamać teatralną konwencję i sceniczny charakter oryginału. Dzięki temu, film wprowadza widza w atmosferę prawdziwego, tętniącego życiem ludowego święta. Ponadto, muzyka i scenografia również stoją na najwyższym poziomie. Gorąco polecam obejrzenie filmu, niezależnie od tego czy ktoś już zapoznał się z dramatem Stanisława Wyspiańskiego, czy też lekturę ma dopiero przed sobą.
OdpowiedzUsuńFilm jak najbardziej godny uwagi, można porównać swoje wyobrażenia po przeczytaniu dramatu z filmową adaptacją wybitnego reżysera Andrzeja Wajdy. W sposób wybitny przedstawił treść dramatu. Scenografia, dekoracje, stroje aktorów- coś niesamowitego. Film daje możliwość pełniejszego zrozumienia "Wesela". Zredukowanie dialogów do niezbędnego minimum sprawia, że dzieło jest łatwiejsze w odbiorze. Również polecam zapoznać się z filmem.
OdpowiedzUsuńAndrzej Wajda w genialny sposób odtworzył 'Wesele'. Dzięki temu filmowi można uporządkować wszystkie informacje, jeżeli chodzi o tą właśnie lekturę. Film oddaje atmosferę dzieła.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry film, świetnie oddaje atmosferę panującą w „Weselu”. Jest to pozycja, którą koniecznie trzeba obejrzeć. Postaci są intrygujące i tajemnicze.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Andrzej Wajda odtworzył filmową adaptację "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego w dość ekscytujący sposób. Dzieło to przedstawia w jak najlepszy sposób życie ukazane w lekturze.
OdpowiedzUsuń,,Nie jesteście dojrzali do wolności, kręcicie się tylko w zaklętym tańcu stagnacji i marazmu." Według mnie to zdanie jest uniwersalne i niewątpliwe odnosi się do obecnych czasów - cyfrowa przestrzeń czyni świat zahipnotyzowanym i sprawia trudności chociażby w kontaktach międzyludzkich. Ekranizacja Wajdy pomaga nam przenieś się w czasie do folkloru i jego uroków to bardzo ciekawe i cenne.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Zachęcił mnie do obejrzenia filmu, który jest wielkim arcydziełem.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł.
OdpowiedzUsuńLiczne ciekawostki dotyczące adaptacji filmowej, zaciekawiły mnie do obejrzenia tej produkcji.